Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: 382 aresztowania na festiwalu Tomorrowland!
Polska: RTD szybko zyskuje popularność. Ma gorszą pozycję niż piwo
Belgia: Nawet 27 tys. euro miesięcznie. Są podwyżki dla żołnierzy
Polska: Ile udaje nam się odłożyć z pensji? Co piątej osobie – nic
Belgia: Więcej grusz kosztem jabłoni. Dominuje jedna odmiana
Belgia: Polityk pożyczył krewnemu 100 tys. euro. „Ostrzegam”
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 29 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Polska: Fasolka królową drożyzny. Tak urosły ceny owoców i warzyw
Belgia: Znaleziono ciało w przejściu tramwajowym w Saint-Gilles
Polska: Wyższy zasiłek dla bezrobotnych. Na tyle mogą teraz liczyć
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Ile Polaków może zostać zmobilizowanych? Armia rezerwowych

Gdyby doszło do wojny, to trzonem polskiej armii byliby żołnierze rezerwy. Ma to być wojsko liczące 550 tys. ludzi.

Sztab Generalny pracuje nad zmianą szkolenia rezerwistów, ich wyposażenia i uzbrojenia. Według „Rzeczpospolitej”, chodzi o to, aby rezerwiści nie różnili się niczym od żołnierzy wojsk operacyjnych.

Dodatkowo armia planuje, że liczba tzw. rezerwistów aktywnych (wzywanych co jakiś czas na szkolenia) będzie rosła.

„Docelowo do 2039 roku powinno być ok. 150 tys. żołnierzy takiej rezerwy. Dla porównania, pod koniec poprzedniego roku było ich zaledwie 1500” – czytamy.

Tylu żołnierzy ma do dyspozycji polska armia

W tym wszystkim chodzi o zabudowanie sprawnej i wyszkolonej armii na wypadek zagrożenia. Bo mamy pewien problem z liczebnością.

„Dotychczas dominował przekaz, w którym podawana była tylko liczba żołnierzy „pod bronią”. Na odprawie z udziałem prezydenta RP Andrzeja Dudy i kierownictwa MON oraz Sił Zbrojnych minister Władysław Kosiniak-Kamysz podał, że żołnierzy jest 206 tys., w tym 144 tys. zawodowych, 40 tys. Wojsk Obrony Terytorialnej, pozostali to podchorążowie i żołnierze dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej” – pisze dziennik.

Teraz wyliczenia się zmieniły.

Generał Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego WP, podał, że obecnie Polska ma do dyspozycji 550 tys. żołnierzy. Kiedy dziennikarze zapytali o szczegóły, Sztab odpowiedział, że ta liczba obejmuje „wszystkich żołnierzy Sił Zbrojnych RP oraz zasób rezerwistów, którzy mogą zostać wezwani do służby w przypadku sytuacji kryzysowej”.

Jak podała niedawno Kancelaria Premiera, w ubiegłym roku liczebność polskiej armii przekroczyła 200 tys. żołnierzy.

To rezerwiści skończą wojnę

„Przyjrzyjmy się zatem innym armiom. Zacznijmy od niemieckiej Bundeswehry, która w kwietniu ubiegłego roku, według oficjalnych danych, liczyła nieco ponad 181 tys. żołnierzy.

Znacznie mniej liczne są siły zbrojne Włoch (171,4 tys.), Wielkiej Brytanii (138,1 tys.) oraz Hiszpanii (117 tys.). Porównywalne do Wojska Polskiego są natomiast siły zbrojne Francji, które liczą nieco ponad 205 tys. żołnierzy” – analizuje sytuację serwis xyz.pl.

– Dziś jesteśmy przekonani, że ewentualna wojna będzie długotrwała, krwawa i większość żołnierzy zawodowych nie dotrwa do końca. To rezerwiści będą jej zasadniczym podmiotem, oni ją skończą – powiedział ostatnio gen. Wiesław Kukuła.


6.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva / gov.pl / Generał Wiesław Kukuła

(sg)

Polska: Wdowcy nie garną się do renty wdowiej. Ministra ich zachęca

Pół miliona wniosków o rentę wdowią wpłynęło już do ZUS. Niewiele z nich złożyli mężczyźni. Szefowa resortu pracy zachęca ich, żeby się tym zainteresowali.

Przypomnijmy, wnioski o przyznanie renty wdowiej można składać  już od 1 stycznia 2025 roku. Świadczenie będzie wypłacane od 1 lipca.

– Liczba wniosków powinna przekroczyć 500 tys. – powiedział w rozmowie z RMF FM Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej.

Ministra pracy apeluje do mężczyzn

I dodała, że mężczyźni nie są na razie zainteresowani tym świadczeniem. Bo – jak wynika z danych – zaledwie 10 proc. wniosków złożyli wdowcy.

Dlatego szefowa resortu pracy zachęcała mężczyzn, żeby zaczęli zmieniać ten stan rzeczy.

– Mam ważny apel. Szanowni panowie, wdowcy, także wam przysługuje to świadczenie. Spróbujcie się zainteresować, udać się do ZUS – apelowała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Komu przysługuje renta wdowia?

Osobom, które:

• mają co najmniej 60 lat w przypadku kobiet lub 65 lat w przypadku mężczyzn,
• do dnia śmierci małżonka/małżonki były we wspólności małżeńskiej,
• przysługuje im prawo do renty rodzinnej po zmarłym małżonku, ale nie wcześniej niż w dniu, w którym – w przypadku kobiet – ukończyły 55 lat, lub – w przypadku mężczyzn – ukończyły  60 lat,
• nie są obecnie w związku małżeńskim.

Trzeba wybrać jeden z dwóch wariantów

Wdowy i wdowcy mogą wybrać, czy chcą otrzymywać całą rentę rodzinną i 15 proc. własnego świadczenia, czy odwrotnie. Według ustawy od 1 stycznia 2027 r. świadczenie zostanie zwiększone z 15 do 25 proc.

Uwaga – suma tych świadczeń nie może przekraczać trzykrotności emerytury minimalnej. Od 1 marca jest to 5636,73 zł. Jeżeli przekroczy – to kwota zostanie pomniejszana o różnicę.


6.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. X Agnieszka Dziemianowicz-Bąk

(sm)

Polska: Sto tysięcy odszkodowania za szczepienie przeciw COVID-19

Cztery lata temu w Polsce rozpoczęły się szczepienia przeciwko COVID-19. U części osób wystąpiły powikłania. Teraz państwo wypłaca im rekompensaty.

Ich kwota – jak podaje „Fakt” – przekroczyła już 5 mln zł. Zajmuje się tym Fundusz Kompensacyjny Szczepień Ochronnych, prowadzony przez rzecznika praw pacjenta (RPP).

Fundusz – dodajmy – powstał w styczniu 2022 r. Obejmuje wszystkie szczepienia przeciwko COVID-19.

W wielu przypadkach wystąpiły powikłania poszczepienne

Równo pięć lat temu, w marcu 2020 roku, w Polsce odnotowano pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Na początku 2021 r. ruszają szczepienia. Powitała je nadzieja, że wreszcie uda się zastopować szalejącą pandemię.

Niestety u wielu osób po podaniu szczepionek wystąpiły niepożądane działania. Na tyle poważne, że trafiały do szpitala. Zgodnie z prawem należało im się za to odszkodowanie z Funduszu Kompensacyjnego Szczepień Ochronnych.

Według dziennika ponad 99 proc. decyzji przyznających świadczenia, dotyczyło jednak szczepionek przeciwko COVID-19.

Dziewięć osób z najwyższym odszkodowaniem

W szczegółach wygląda to następująco. Do końca grudnia 2024 r. do rzecznika praw pacjenta wpłynęło 1859 wniosków. Tylko 20 nie dotyczyło koronawirusa. Dotychczas RPP przyznał odszkodowania 265 osobom.

Łącznie wypłacił im 5 645 421,19 zł, czyli 21,3 tys. zł na osobę. To oczywiście średnia, bo indywidualne odszkodowania są uzależnione m.in. od długości pobytu w szpitalu i leczenia w jego trakcie. Możliwy jest też zwrot poniesionych kosztów leczenia i rehabilitacji.

Odszkodowania nie mogą przekroczyć 100 tys. zł. Maksymalną kwotę otrzymało 9 osób. Wystąpił bowiem u nich – w  czterech przypadkach – zespół Guillaina-Barra, w trzech – zakrzepica z małopłytkowością, a po jednym poprzeczne zapalenia rdzenia kręgowego i zapalenia mięśnia sercowego.

Najniższe świadczenie RPP przyznał 78 osobom. W ich przypadku po podaniu szczepionki wystąpiły wstrząsy anafilaktyczne.


6.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Nie możesz zaparkować pod blokiem? To teraz będzie jeszcze trudniej

Rząd zamierza zmienić normy i pozwolić budować mniej miejsc parkingowych przed blokami. Właściwie to chce je całkowicie znieść.

Nowe osiedla. Bloki. A przed nimi parkingi. Teraz deweloper stawiający budynki musi się trzymać wielu przepisów. Otrzymując zgodę na inwestycję, musi zadbać o odpowiednią ilość zieleni i miejsc postojowych.

Przed budynkami mieszkalnymi i tak jest za mało parkingów

„Plan zagospodarowania przestrzennego właściwy dla danej dzielnicy czy osiedla określa, ile miejsc parkingowych ma przypadać na jedno mieszkanie. Wskaźniki miejsc postojowych mogą różnić się znacząco w poszczególnych miastach, dzielnicach, a nawet osiedlach w jednym mieście. Jest to bowiem kwestia ustalana przez władze miejscowości, zwykle to jednak co najmniej 120 miejsc na 100 mieszkań” – wyjaśnia na swojej stronie internetowej jedno z biur pośredniczących w sprzedaży nieruchomości.

Tyle że nie jest to do końca właściwy przelicznik. Ludzie mają po 2-3 samochody, a tymczasem na mieszkanie przypada 1,2 miejsca parkingowego. To sprawia, że osiedlowe trawniki są rozjeżdżane, samochody parkują „na zakazach” czy niebezpiecznie blisko wyjazdów z garaży podziemnych.

Jeżeli ktoś przyjedzie w odwiedziny, to też nie ma gdzie zostawić auta.

Co oznacza ta zmiana?

Tymczasem nadchodzi poważna zmiana. „Rząd planuje zniesienie wymogu budowy określonej liczby miejsc postojowych przy inwestycjach mieszkaniowych. Propozycja zmian wynika z projektu nowelizacji ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa oraz innych ustaw, przygotowanego przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii” – alarmuje dziennik.pl.

Chodzi o wykreślenie z prawa kluczowych zapisów: obowiązku zapewnienia co najmniej 1,5-krotnej liczby miejsc postojowych w stosunku do liczby mieszkań w nowej inwestycji i wymogu budowy liczby miejsc postojowych równej liczbie mieszkań w przypadku inwestycji w obszarach śródmiejskich.

Zmiana ta oznacza, że inwestorzy nie będą już zobligowani do realizacji parkingów na poziomie określonym w ogólnokrajowych przepisach – czytamy.

Kto zdecyduje o parkingach?

Z drugiej strony to rady gmin będą mogły określać liczbę miejsc postojowych. Będą przy tym brały pod uwagę kilka czynników.:

rozwinięcie transportu publicznego,
dostępność dróg rowerowych,
gęstość zabudowy.

Rządowa zmiana może mieć takie plusy jak np. więcej miejsca na zieleń. Ale nie trzeba być znawcą rynku, żeby się domyślić, że skończy się to inaczej: więcej miejsca na mieszkania, mniejsze koszty budowy osiedla i problem z parkowaniem przed domem.


8.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Subscribe to this RSS feed