W roku podatkowym 2020 firmy zajmujące się handlem i szlifowaniem diamentów zapłaciły w Belgii jedynie 28 mln euro tzw. „podatku diamentowego”. To nowy podatek wprowadzony w 2017 r.,

Kiedy ówczesny rząd Charlesa Michela wprowadzał ten nowy podatek, zakładano o wiele większe wpływy. Dawniej firmy zajmujące się handlem i szlifowaniem diamentów płaciły jedynie podatek od zysków. Nowy podatek obliczany jest na podstawie obrotów - a to miało się przełożyć na większe wpływy.

Rząd zakładał, że nowy podatek przyniesie co najmniej 50 mln euro rocznie dodatkowych wpływów - przypomniał flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

W pierwszych latach obowiązywania podatku wpływy rzeczywiście były dużo wyższe, ale w pandemicznym 2020 r. wiele tego rodzaju firm ogłosiło bankructwo. W 2017 r. takich przedsiębiorstw było w Belgii jeszcze prawie 1.450, a w 2020 r. - już tylko 1.220. A mniej firm oznacza mniej wpływów z podatku.

Wprowadzając nowe rozwiązanie podatkowe rządzący liczyli jeszcze na co najmniej 70 mln euro wpływów rocznie. W 2020 r. były one jednak ponad dwukrotnie niższe i wyniosły zaledwie 28 mln euro, wynika z danych udostępnionych teraz przez ministerstwo finansów.

02.01.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Na początku 2022 r. Dilbeek było pod względem liczby ludności 39. największą gminą Belgii. W tej flamandzkiej gminie mieszkało oficjalnie 44 tys. ludzi.

Dilbeek to trzecia największa gmina w prowincji Brabancja Flamandzka. Większe są tutaj jedynie Lowanium, które jest też stolicą tej prowincji, oraz Vilvoorde.

Gmina Dilbeek ma powierzchnię 41 km kwadratowych, z czego 56% to powierzchnia niezabudowana. Gmina ta przylega do aglomeracji brukselskiej i można ją uznać za przedmieścia stolicy.

Liczba mieszkańców Dilbeek już od lat rośnie. Na początku XX w. na terenach stanowiących teraz tę gminę mieszkało jedynie 8,5 tys. ludzi. Kilka lat po drugiej wojnie światowej liczba mieszkańców była już dwukrotnie większa i wynosiła 17 tys. Na początku lat siedemdziesiątych XX w. mieszkało tu już 31 tys. ludzi, a w 2010 r. - prawie 40 tys.

W Belgii większymi gminami od Dilbeek są Antwerpia, Gandawa, Charleroi, Liège, Bruksela centrum, Schaarbeek, Anderlecht, Brugia, Namur, Lowanium, Sint-Jans-Molenbeek, Mons, Aalst, Elsene, Mechelen, Ukkel, La Louvière, Sint-Niklaas, Hasselt, Kortrijk, Ostenda, Tournoi, Genk, Roeselare, Serè, Mouscron, Woluwe-Saint-Lambert, Verviers, Forest, Jette, Beveren, Saint-Gilles, Etterbeek, Beringen, Turnhout, Vilvoorde, Dendermonde i Deinze.

Warto przypomnieć, że Belgia składa się z trzech regionów: niderlandzkojęzycznej Flandrii na północy kraju, francuskojęzycznej Walonii na południu oraz dwujęzycznego (choć w praktyce z dominacją francuskiego) Regionu Stołecznego Brukseli. Dilbeek to dziewiętnasta największa gmina Flandrii.

02.01.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

W ramach „planu kopenhaskiego” rząd flamandzki wyznaczył sobie cel w postaci stworzenia 1000 km dodatkowych ścieżek rowerowych i chciał wesprzeć finansowo samorządy kwotą 157 mln euro dotacji. Jednak nie doceniono ambicji samorządów co do planu, a budżet został znacznie przekroczony – donosi Gazet van Antwerpen.

W 2021 roku rząd flamandzki wyznaczył cel budowy 1000 km nowych ścieżek i nawiązał współpracę z samorządami lokalnymi, aby zaoferować 50% dodatkowego finansowania programów rozbudowy ścieżek rowerowych i 100% dodatkowego finansowania najbardziej ambitnych projektów. Napłynęła fala zgłoszeń projektów, co oznacza, że nie będzie trudności z osiągnięciem celu 1000 km.

„Tak czy inaczej, powstanie 1000 kilometrów nowych ścieżek rowerowych” – powiedział flamandzki minister spraw wewnętrznych, Bart Somers.

Początkowo Flandria przeznaczyła na ten plan 150 mln euro, ale zapał miast i gmin sprawił, że do budżetu dodano dodatkowych 7 mln euro. Niektóre projekty zostały zrealizowane, inne rozpoczną się w ciągu najbliższych miesięcy i lat.

W sumie zgłoszone projekty przewidują w przyszłości we Flandrii aż 2 017 kilometrów nowych ścieżek rowerowych, czyli dwa razy więcej niż początkowo planowano.

02.01.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Od teraz każdy, kto otrzymał mandat drogowy, może poprosić o plan ratalny online - ogłosił federalny minister sprawiedliwości, Vincent Van Quickenborne. Sprawcy musieliby złożyć wniosek o płatność w ratach przed upływem terminu płatności. Poza tym musieliby przyznać, że to oni byli kierowcami, którzy popełnili wykroczenie.


„Oczywiście, że płacenie mandatu za wykroczenie drogowe nigdy nie jest zabawne. Ale w czasie, gdy wiele rodzin boryka się z rosnącymi cenami energii, sytuacja jest jeszcze gorsza, gdy mandat przychodzi pocztą. Już teraz można otrzymać rozłożenie na raty mandatów” — powiedział Van Quickenborne.

Można wybrać miesięczne raty, przy czym najdłuższy termin spłaty kary to sześć miesięcy. Po złożeniu wniosku o plan płatności środki będą pobierane za pomocą polecenia zapłaty, dopóki grzywna nie zostanie spłacona.

Jeśli grzywna nadal nie zostanie zapłacona, Ministerstwo Sprawiedliwości może całkowicie wstrzymać spłatę. Nieopłacenie grzywny może zwiększyć ryzyko jej podwyższenia i konieczności stawienia się przed sądem policyjnym. Każdy, kto nie zapłaci, straci na okres dwóch lat również prawo do żądania płatności w ratach.

Plan ratalny jest nieoprocentowany i każdy może złożyć wniosek bez konieczności uzasadniania go swoją sytuacją finansową.

02.01.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)