Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemcy: Większość zagranicznych studentów chce pozostać w kraju
Belgia: Codziennie Internet? Niektórzy radzą sobie bez
Belgia: Brugia walczy z turystami kradnącymi kostki brukowe!
Belgia: Żydzi wzywają do dekryminalizacji obrzezania
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 18 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Sklepy otwarte o godzinę dłużej? Jest decyzja
Polska: Jan Urban zaczyna pracę w reprezentacji. Unika odpowiedzi o Lewandowskiego
Belgia: Złodziej torebek z Brukseli oczekuje na wyrok
Polska: Diety pudełkowe dla ludzi już były. Teraz hitem jest catering dla psów
36-letnia Belgijka zginęła w Szwajcarii
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Żeby kupić miesięczny, musisz o sobie dużo powiedzieć. To zgodne z prawem?

Rzecznik praw obywatelskich upomina się o to od lat. Bezskutecznie, bo wciąż – żeby kupić np. bilet miesięczny – musimy ujawnić mnóstwo danych o sobie.

„O ile zrozumiałe jest dociekanie daty urodzenia (m.in. ze względu na zniżki), to już żądanie podania numeru PESEL i w dodatku zamieszczenie go na bilecie czy karcie miejskiej, jest zdecydowaną przesadą” – podkreśla bezprawnik.pl.

Rzecznik praw obywatelskich (RPO) już od 2015 roku upomina się o sprecyzowanie, jakie dane osobowe pasażer musi podać przewoźnikowi. Przez tyle lat przepisy nie zostały jednak zmienione. Dlatego Marcin Wiącek znowu wraca do sprawy.

Co mówimy o sobie przewoźnikowi?

Kupując bilet – wylicza serwis – podajemy: imię i i nazwisko, datę urodzenia, miejsce zamieszkania (to może mieć wpływ na wysokość opłaty).

Jakby tego było mało, podajemy również swój PESEL. Jedna z internautek słusznie pyta: „Po co podawać datę urodzenia, skoro na PESEL-u ona już jest?”.

A jeśli kupujący bilet miesięczny, czy np. wyrabiający kartę miejską uważa, że przysługuje mu jakaś zniżka, to przewoźnik chce, żeby mu to udowodnił. Np. ujawnił dane dotyczące niepełnosprawności albo – jeśli jest honorowym dawcą krwi – przedstawił odpowiednie zaświadczenie.

Co nie podoba się rzecznikowi praw obywatelskich?

Zdaniem RPO to się powinno zmienić, bo musimy chronić swoje dane osobowe. „Podawanie [ich] w określonych instytucjach czy firmach powinno być ograniczone, a w niektórych przypadkach podlegać szczególnym regulacjom” – czytamy.

I takie zmiany powinny być wprowadzone do prawa transportowego. Rzecznik – przypomnijmy – zabiega o to od prawie 10 lat. Najwyraźniej jednak Ministerstwo Infrastruktury, do którego trafiają pisma rzecznika, nie jest tym jakoś nadzwyczajnie zainteresowane.

Inaczej niż Marcin Wiącek rzecznik praw obywatelskich, który uważa, że zmiany w przepisach są konieczne. Dlatego kolejny raz zwrócił się o – jak napisał – podjęcie odpowiedniej inicjatywy. I poprosił ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka „o poinformowanie o stanowisku i podjętych działaniach”.

Bo teraz nie ma „żadnej konstrukcji prawnej, która w jakikolwiek sposób ograniczałaby zakres danych, o jakie może pytać przewoźnik” – uzasadnia.


10.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Wyprawa z piłą po choinkę kosztuje. Sprawdź, co może za to grozić

Jedni kupują choinki legalnie, których nigdzie nie brakuje. Inni, chcąc trochę zaoszczędzić lub dla „sportu”, odwiedzają las. I biorą to, co nie ich. Są na to kary.

Świąteczne drzewka – jak co roku – można kupić w tych samych miejscach. Na plantacjach, w nadleśnictwach, w sklepach, a w miastach – w wyznaczonych do tego miejscach.

Ile kosztuje w tym roku świąteczna choinka?

Cena zależy od tego, gdzie kupujemy choinkę. Jak podaje Radio Zet, najmniej zapłacimy w nadleśnictwach: za świerk – około 60 zł. Droższe są jodła kaukaska czy świerk srebrny o wysokości 2,5 m. Kosztują powyżej 100 zł

Jeśli ktoś nie chce co roku mieć kłopotów z kupowaniem choinki, może wybrać sztuczną. Sklepy są ich pełne. W tym przypadku cena zależy od wysokości sztucznego drzewka i miejsca zakupu. Ale trzeba mieć w portfelu kilkaset złotych. Tyle e jest to inwestycja na lata.

Mandat, więzienie. Od czego to zależy?

Chociaż miejsc, gdzie można kupić drzewko nie brakuje, to wciąż niektórzy wybierają nielegalny wyrąb. Mimo niemałych kar, które za to grożą.

Za nielegalną wycinkę pojedynczej choinki – jeśli zostaniemy przyłapani na tym procederze – zapłacimy 500 zł kary.

Inaczej jest w przypadku, kiedy wycinamy ich więcej. Według Kodeksy wykroczeń, jeżeli wartość drzewa nie przekracza 800 zł, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Kara może wynieść do 5 tys. zł lub grozi za to kara pozbawienia wolności – od 3 miesięcy do 5 lat.

Jeżeli wartość choinki przekracza 800 zł, to wysokość kary reguluje Kodeks karny.

Złodzieje choinek rzadko bywają bezkarni

Dodajmy jeszcze, że kradzieże rzadko są bezkarne, bo przed świętami lasy są dokładnie monitorowane. Leśnicy używają do tego kamer i fotopułapek. Zdjęcia i filmy, które dzięki nim powstają, pozwalają ustalić tożsamość złodziei.


10.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Nowe funkcje mObywatela. Zgubisz dowód, nie musisz iść do urzędu

Aplikację mObywatel czeka zmiana. Już w 2025 roku zyska nowe funkcjonalności, które ułatwią życie milionom Polaków.

Najważniejszą nowością będzie możliwość zastrzegania dokumentów tożsamości, takich jak paszporty i dowody osobiste, bez konieczności wizyty w urzędzie. W razie zgubienia lub kradzieży dokumentu wystarczy kilka kliknięć w aplikacji.

Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zapowiedział również rozszerzenie dostępności mObywatela o dodatkowe legitymacje dla wybranych grup zawodowych. A to jeszcze nie wszystko.

Zgłaszanie kolizji bez czekania na policję

Jedną z najciekawszych funkcji, jakie trafią do mObywatela, będzie możliwość zgłaszania kolizji drogowych bezpośrednio z poziomu aplikacji. Dzięki temu kierowcy zaoszczędzą czas.

Zgłoszenie stłuczki będzie można szybko wysłać online.

Już teraz mObywatel pozwala na sprawdzenie historii pojazdu, co jest szczególnie przydatne podczas zakupu używanego auta. System umożliwia też zastrzeganie numeru PESEL.

Jak mObywatel chroni użytkowników przed oszustwami?

Aplikacja mObywatel ma być kluczowym narzędziem do ochrony danych osobowych. Dzięki nowym funkcjom użytkownicy będą mogli szybciej reagować na sytuacje kryzysowe. Oto najważniejsze sposoby ochrony:

zastrzeganie dowodów osobistych i paszportów w razie zgubienia lub kradzieży,
możliwość zastrzeżenia numeru PESEL,
zgłaszanie naruszeń środowiskowych.

Nowa wersja aplikacji ma umożliwić jeszcze szybszą i efektywniejszą reakcję na groźne sytuacje.

Wszystko w jednej aplikacji

Aplikacja mObywatel już teraz oferuje wiele funkcji, które Polacy mogą wykorzystywać na co dzień. Dzięki niej można sprawdzić jakość powietrza, przeglądać e-recepty czy umawiać wizyty w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Wszystkie te opcje są dostępne bezpłatnie.

Resort cyfryzacji zapowiada, że jego celem jest stworzenie aplikacji, która umożliwi obsługę większości spraw urzędowych bez konieczności wizyt w urzędach.


13.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva / gov.pl

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Wspieranie PiS i ekstrapensje. Państwowe spółki idą do prokuratury

Ponad 50 zawiadomień do prokuratury złożyły spółki skarbu państwa, w tym te największe. I będą kolejne. To wszystko zarzuty wobec poprzednich władz firm.

Te zawiadomienia są wynikiem audytów, jakie w największych państwowych firmach zarządzili nowi menadżerowie, wprowadzeni przez rząd KO-TD-Nowa Lewica. Zadaniem tej wielkiej kontroli było namierzenie nieprawidłowości wynikających z działań prezesów, zarządów, rad nadzorczych z epoki PiS.

Biznes i prokuratura

– Chciałbym podkreślić, że wszystkie badania audytowe zostały przeprowadzone z zachowaniem zasad ładu korporacyjnego. Oznacza to, że audyty zostały przeprowadzane przez poszczególne spółki, a decyzje o udzieleniu absolutoriów podjęte przez Walne Zgromadzenie/Zgromadzenie Wspólników w oparciu o rekomendacje Rad Nadzorczych. Podjęte kroki prawne, w tym składanie zawiadomień do prokuratury, również zostały w gestii władz poszczególnych spółek – mówił kilka dni temu Jakub Jaworowski, minister aktywów państwowych.

I dodał, że złożono już blisko 50 zawiadomień do prokuratury i że liczba ta może jeszcze wzrosnąć.

Giganci i wielkie inwestycje

O co chodzi w tych zawiadomieniach? Sprawy są różne. Od wypłacanych nagród i premii po prowadzenie bardzo drogich inwestycji.

„Zgodnie z zawiadomieniem, aneksowanie z 7 byłymi Członkami Zarządu Grupy Azoty S.A. umów o świadczenie usług w zakresie zarządzania, miało zagwarantować wskazanym członkom Zarządu wypłatę odszkodowania już po zakończeniu pełnienia funkcji w Grupie przez okres 6 miesięcy, bez możliwości wypowiedzenia takiego zakazu przez Grupę Azoty.

Przed aneksowaniem, tj. przed 2021 rokiem umowy o zakazie konkurencji zakładały możliwość ich wypowiedzenia przez Grupę Azoty” – podał we wrześniu chemiczny gigant.

Nie był to koniec, bo potem trafiły do prokuratury były kolejne pisma. Dotyczyły m.in. wydania ok. 10,7 mln zł. na zlecenie (2021-2022) podmiotom zewnętrznym prac badawczo-rozwojowych. Rzecz w tym, że już podczas ich trwania spółka „uzyskała informację o bezcelowości tych działań”.

Orlen, Azoty, Enea PGE: lista zarzutów jest długa

Teraz Ministerstwo Aktywów Państwowych ujawnia jeszcze więcej szczegółów.

– Były to przejawy kosztownej megalomanii, jak choćby projekt Polimery w Policach albo Olefiny w Orlenie, albo przejaw czystej niekompetencji jak w przypadku budowy elektrowni w Ostrołęce. W innych przypadkach nieprawidłowości niosą znamiona korupcji na polityczne zamówienie – mówił minister Jaworowski.

I wspominał o nadużyciach w zakresie działalności sponsoringowej, fikcyjnych miejsc zatrudnienia w spółkach, nieuzasadnionej współpracy z organizacjami pozarządowymi.

Tylko w przypadku PKN Orlen jest osiem zawiadomień do prokuratury. Zaledwie w dwóch z nich jest mowa o stratach wynoszących ponad 5 mld zł. Dodatkowo w przypadku powstawania kompleksu Olefiny III możliwe nadużycia to kolejny 1 mld zł. Z kolei na zaniżaniu hurtowych cen paliw jesienią 2023 (przed wyborami parlamentarnymi) koncern miał stracić ponad 3,5 mld zł.

„W przypadku grupy Azoty budowa elektrociepłowni w Puławach pochłonęła już ponad miliard złotych. Projekt jest nieskończony i finalizacja jej realizacji napotyka na wielkie trudności.

Grupa Azoty Puławy złożyła także zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – działanie na szkodę spółki w zakresie umów sponsoringowo-reklamowych oraz umów darowizn, co miało doprowadzić do powstania szkody majątkowej w wysokości ponad 5,2 mln złotych.

Grupa Azoty S.A. złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – umowy o zakazie konkurencji dla kadry managerskiej. W tym przypadku szkody majątkowe wyrządzone Spółce wynoszą blisko 500 tys. zł. Część z tych umów została podpisana po 15 października 2023 r., tj. w okresie gdy Grupa Azoty S.A. od kilku kwartałów odnotowywała rekordowe straty netto” – dodaje resort.

W grupie Enea dopatrzono się finansowania 10 wydarzeń, w których „zidentyfikowano symptomy wsparcia” kampanii wyborczej i referendalnej PiS.

I to jeszcze nie koniec, bo kolejne spółki „faworyzowały sprzyjające rządowi media”. I tak np. w PGE S.A. audyt wykazał wydatki niezgodne z wewnętrznymi regulacjami. To sponsoring, reklama i darowizny. Rzecz w tym, że takie działania nie przynosiły firmie korzyści i „nie wzmacniały wizerunku ani rozpoznawalności marki PGE”.


9.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. MAP / PGE

(sg)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed