Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Słowo dnia: Prachtig
Belgia: Ile za dom w Limburgii?
Niemcy: Większość zagranicznych studentów chce pozostać w kraju
Belgia: Codziennie Internet? Niektórzy radzą sobie bez
Belgia: Brugia walczy z turystami kradnącymi kostki brukowe!
Belgia: Żydzi wzywają do dekryminalizacji obrzezania
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 18 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Sklepy otwarte o godzinę dłużej? Jest decyzja
Polska: Jan Urban zaczyna pracę w reprezentacji. Unika odpowiedzi o Lewandowskiego
Belgia: Złodziej torebek z Brukseli oczekuje na wyrok
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Lokatorzy zapłacą za budowę schronów? Czynsze poszybują

Obawa jest realna: czynsze mogą wzrosnąć. Spółdzielnie czy wspólnoty, żeby  zbudować schrony, pieniądze na to ściągną z lokatorów.

Dlatego spółdzielnie mieszkaniowe ostrzegają, że bez dotacji na budowę schronów i miejsc schronienia mogą być zmuszone podnieść czynsze. I nie kryją obaw – jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna” – że tak się to właśnie skończy.

Zarządcy obawiają się obciążenia lokatorów kosztami

Zgodnie z ustawą o ochronie ludności i obronie cywilnej, która weszła w życie 1 stycznia tego roku, to wójt, burmistrz, prezydent miasta, starosta lub wojewoda będą decydować o tym, w których budynkach mają powstać schrony, miejsca ukrycia czy miejsca doraźnego schronienia.

Te zapisy ustawy budzą niepokój zarządców nieruchomości. Obawiają się obciążenia mieszkańców dodatkowymi kosztami.

MSWiA zapewnia, że będzie przy tym uwzględniany interes właściciela lub zarządcy obiektu budowlanego. Dziennik dodaje, że ustawa przewiduje możliwość odwołania się od tej decyzji do sądu.

Ta możliwość  zdaniem dziennika – nie uspokaja spółdzielców.

Bez wsparcia państwa po kieszeni dostaną mieszkańcy

Prof. Piotr Pałka, który reprezentuje Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP, określenie „uzasadniony interes właściciela oraz zarządcy” jest pojęciem nieostrym.

– W ustawie wskazano, że jeżeli jest to uzasadnione koniecznością realizacji zadań ochrony ludności i obrony cywilnej wójt, burmistrz, prezydent miasta, starosta lub wojewoda mogą uznać obiekt budowlany za budowlę ochronną – powiedział DGP prof. Pałka.

I dodał: – Tym samym cel ustawy w zestawieniu z interesem właściciela lub zarządcy może być przez organy interpretowany jako nadrzędny.

I przypomina, że związek już na etapie prac nad projektem ustawy przestrzegał, że arbitralność decyzji o uznaniu obiektu za budowlę ochronną w połączeniu z przyjętym sposobem finansowania tych inwestycji spowoduje obciążenie mieszkańców budynków zarządzanych przez spółdzielnie i wspólnoty kosztami budowy, remontów i utrzymania schronów, ukryć czy miejsc doraźnego schronienia.

A „konsekwencją tego będzie wzrost czynszów – podkreśla DGP. Bo finansowanie inwestycji ze środków własnych bez wsparcia państwa nadmiernie obciąży budżety spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. A to siłą rzeczy przełoży się na wyższe opłaty dla mieszkańców.

Dużo za mało na nasze potrzeby

Tymczasem Polska pilnie potrzebuje schronów dla ludności cywilnej, bo ma ich dramatycznie mało. Dobrze pokazały to kontrole strażaków przeprowadzone między 2022 a 2023 rokiem.

Strażacy chodzili wtedy po piwnicach i garażach, sprawdzając stan pomieszczeń. W końcu została przedstawiona interaktywna mapa miejsc schronienia.

W trakcie akcji sprawdzono 234,7 tys. obiektów budowlanych w całym kraju. I tak:

224,1 tys. uznano za miejsca doraźnego schronienia,
903 spełniały wymogi schronu,
8719 uznano za miejsca ukrycia.

To za mało na nasze potrzeby. A że jest to „towar” pierwszej potrzeby pokazał atak Rosji na niepodległą Ukrainę.


16.01.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Stan wyjątkowy w szkole. Takich absurdów jest dużo więcej

Zaczęło się głosowanie na Statutowy Absurd Roku. Chodzi o najbardziej niewiarygodne zapisy w statutach szkolnych Wiadomo już, kto jest nominowany.

„Uczeń niepełnoletni nie może powoływać się na prawo ochrony danych osobowych, w przypadku gdy Szkoła powiadamia rodziców ucznia o jego zachowaniu, postępach w nauce lub ich braku, lub w przypadku innych informacji, mających wpływ na funkcjonowanie ucznia w Szkole i realizację przez ucznia ustawowego obowiązku szkolnego” – to fragment statutu Liceum Ogólnokształcące im. Czesława Tańskiego w Puszczy Mariańskiej.

Szkoła i jej przepisy zostały nominowane do najnowszej edycji niechlubnego konkursu na Statutowy Absurd Roku.

Uczniowie maja prawo nosić tylko takie fryzury

Konkurs i internetowe głosowanie prowadzi Stowarzyszenie Umarłych Statutów. W wewnętrznych szkolnych przepisach punktuje niemądre, sprzeczne z prawem zapisy, które nie przystają do rzeczywistości.

Po co to wszystko? Otóż szkoła jest właściwie pierwszym miejscem, w którym młody człowiek styka się z przepisami, zasadami, zakazami. I dobrze jest, jeżeli od razu uczeń umie zareagować na prawa, które ograniczają jego wolności i nie są zgodne z odgórnie przyjętymi rozwiązaniami. A tych jest sporo.

Na przykład „Szkoła Kadetów” Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Kościuszki w Bielsku Białej wskazuje, jakie fryzury mogą nosić uczniowie. Tymczasem szkoły mają prawo do regulowania jedynie ubioru, a nie wyglądu uczniów, w tym fryzur czy tatuaży albo makijażu.

„Nie istnieje w dodatku żaden wyjątek od tej zasady dla szkół mundurowych – w związku z tym regulowanie wyglądu uczniów w sposób, w jaki zostało to zrobione w powyższym regulaminie, należy uznać za nieuzasadnione” – punktuje Stowarzyszenie.

Dyrektor szkoły nie może wprowadzić u siebie stanu wyjątkowego

Dużo emocji wzbudza tegoroczna nominacja dla Szkoły Podstawowej nr 2 w Wodzisławiu Śląskim. Jej statut przewiduje nawet wprowadzenie czegoś na wzór stanu wyjątkowego.

„Korzystanie z praw może zostać ograniczone z uwagi na zagrożenie bezpieczeństwa, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności osób.

Decyzję w tej sprawie podejmuje dyrektor szkoły, po zasięgnięciu opinii rady pedagogicznej i rady rodziców" – czytamy.

Problem w tym, że każdemu obywatelowi wszelkie prawa daje Konstytucja, a dyrektor szkoły nie ma kompetencji do zawieszania praw wynikających z aktów prawnych wyższego rzędu.

Na Statutowy Absurd Roku można głosować na facebookowym profilu Stowarzyszenia Umarłych Statutów.


16.01.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Policja zaczyna grać ostro. 48 godzin aresztu i sąd

Natychmiastowe zatrzymanie na 48 godzin i ekspresowa rozprawa sądowa. Policja bierze się za kierowców.

Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad przepisami, które mają zwiększyć bezpieczeństwo na drogach. Chodzi szczególnie o osoby, które mają sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, ale nadal siadają za kierownicę. To reakcja na niedawną serię wypadków spowodowanych przez takich kierowców.

„W ostatni piątek na przejściu dla pieszych w Warszawie śmiertelnie potrącony został 14-letni chłopiec. Sprawca miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie i kierował busem mimo nałożonego na niego zakazu prowadzenia pojazdu. Nie udzielił chłopcu pomocy i zbiegł z miejsca wypadku” – przypomniał przed tygodniem resort sprawiedliwości, gdy pokazał założenia nowych przepisów.

Ministerstwo Sprawiedliwości wciąż pracuje nad zaostrzeniem przepisów

Drastyczne przestępstwa drogowe po wejściu w życie nowych przepisów mogą zostać potraktowane jako tzw. „zabójstwo drogowe”.

Za udział w nielegalnych wyścigach przewidziano karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Przepisy o zatrzymaniu prawa jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h zostaną rozszerzone także na drogi jednojezdniowe dwukierunkowe poza obszarem zabudowanym.

„Jednym z kluczowych elementów planowanych zmian jest zaostrzenie sankcji wobec kierowców, którzy łamią sądowe zakazy prowadzenia pojazdów. W przypadku naruszenia zakazu sąd powinien mieć możliwość orzeczenia dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów. Także możliwość konfiskaty pojazdu oraz minimalne świadczenie pieniężne w wysokości 10 000 zł mają pełnić rolę środków odstraszających” – podaje MS.

Policja nie czeka, ale ostro zaczyna grać z kierowcami

Tymczasem Wielkopolska policja nie czeka na te rozwiązania i zapowiada, że nie będzie już taryfy ulgowej dla ukaranych zakazem prowadzenia pojazdów.

„Komendant wojewódzki policji w Poznaniu zalecił, żeby każdy kontrolowany przez policjantów kierowca z aktywnym zakazem był zatrzymywany w policyjnym areszcie. Drugim krokiem jest uruchomienie przed sądem trybu przyspieszonego. Oznacza to, że w ciągu 48 godzin kierujemy akt oskarżenia do sądu i otrzymujemy wyrok” – informują mundurowi.

I dodają, że do tej pory były już 22 takie postępowania w trybie przyspieszonym. Kierowcy zostali ekspresowo skazani na grzywny i ograniczenie wolności, a także więzienie.

„W dwóch przypadkach sądy orzekły kary bezwzględnego więzienia” – podaje policja.

Statystyka zakazów sądowych

Ogółem 14 455 osób ma 16 563 zakazy prowadzenia pojazdów,
1632 osoby mają dwa lub więcej zakazów (łącznie 5919),
4536 osób ma dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów.


16.01.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Chińczycy dobijają polskie meble. To oznacza jedno: zwolnienia

Przez lata Polska była europejską potęgą meblarską. Dziś polscy producenci mebli nie wytrzymują konkurencji z tańszymi produktami z Chin.

Według danych Eurostatu z 2018 roku Polska była wtedy trzecim krajem pod względem sprzedaży mebli w Unii Europejskiej z wynikiem 11,4 mld euro. Nieco więcej niż dwukrotność tej sumy wygenerowali przedsiębiorcy z Niemiec oraz Włoch.

Jeżeli jednak porównać te kwoty do PKB danego kraju, to Polska była liderem z wynikiem 2,3 proc. Stosunek udziału sprzedaży mebli do produktu krajowego brutto we Włoszech to 1,3 proc., a w Niemczech – 0,7 proc. – analizował sytuację Obserwator Gospodarczy.

I dodawał, że świetnie nam szło w eksporcie. Szafy, łóżka czy komody wysyłaliśmy do Niemiec, Czech, Wielkiej Brytanii, Francji, Holandii.

Przyszedł rok 2024 i coś się zmieniło

W 2024 roku niespodziewanie zaczęło jednak dziać się coś złego. Znani, polscy producenci mebli zaczęli nagle zwalniać pracowników. Tylko Forte musiało się rozstać z 230 osobami. Ten trend jeszcze trwa.

Firma Black Red White właśnie zdecydowała o zamknięciu swojego zakładu w Przeworsku na Podkarpaciu. Pracę ma stracić 200 osób.

Polacy i Europejczycy przestali nagle urządzać swoje domy?

Michał Strzelecki, dyrektor Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli, wskazuje inne przyczyny. Lista jest długa, a chodzi głównie o problem z pozyskaniem drewna, wysokie koszty pracy i chińską konkurencję. Podczas gdy polskie produkty drożeją, azjatyckie tanieją.

– Nasze analizy pokazują, że ceny polskich mebli w ciągu ostatnich dwóch lat wzrosły o kilkanaście procent, podczas gdy w tym samym czasie ceny mebli chińskich spadły o kilkadziesiąt procent. Do tego Rumuni czy Bułgarzy produkują już taniej niż Polacy – ocenia ekspert money.pl.

I wylicza, że importowane do Polski krzesło kosztuje 100-150 zł, podczas gdy wyprodukowanie go w naszym kraju to koszt 200-300 zł.

– Dziś nie da się produkować wysokiej jakości mebli w konkurencyjnych cenach. Podejrzewam, że podobne problemy dotykają wszystkich producentów z wyższej półki. Polacy kupują dziś oczami i portfelem. Traci na tym jakość – podkreśla Strzelecki.


16.01.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed