Krwiodawcy mogą teraz bez przeszkód oddawać krew nawet po 71. roku życia. Minister zdrowia, Maggie De Block, ogłosiła w miniony wtorek zniesienie górnej granicy wieku.

Co roku banki krwi w Belgii zmagają się z niskimi zapasami, w związku z czym belgijski Czerwony Krzyż stale prowadzi kampanie informacyjne mające na celu przyciągnięcie nowych dawców. Dotychczas osoby chcące oddać krew musiały po raz pierwszy zrobić to przed 66 rokiem życia, zaś ostatni – przed ukończeniem 71 lat.

Jak przekazała minister zdrowia, Maggie De Block, zmiana przepisów była konieczna – bez tego kroku, w ciągu najbliższych pięciu lat utracono by 8 tys. dawców. Minister poinformowała, że nie ma żadnych naukowych podstaw, które uzasadniałyby utrzymywanie limitu.

Zgodnie z nowym ustawodawstwem, każdy, kto ukończył 71 lat, może w dalszym ciągu oddawać krew, pod warunkiem, że pierwsza darowizna miała miejsce przed ukończeniem 66. roku życia, a poprzednia - nie więcej niż przed trzema laty.

"Obecnie spodziewamy się co najmniej 15 tys. dodatkowych dawców w skali roku" – przekazał dr Ivan de Bouyalsky, szef belgijskiego oddziału Czerwonego Krzyża. "Osoby te to bardzo często lojalni darczyńcy, którzy oddają krew kilka razy w roku”.

08.02.2019 KK Niedziela.NL

Dwaj mężczyźni podszywający się pod policjantów poprosili 74-letnią kobietę z Rumbeke, by wpuściła ich do domu. Sprytna staruszka od razu przejrzała podstęp.

Kobieta twierdzi, że natychmiast usłyszała i zobaczyła, że ​​nie są to prawdziwi funkcjonariusze policji. Mówili po francusku, choć byli we Flandrii Zachodniej, a jeden niósł trzy miedziane słonie i ramę, którą ukradli, gdy kobiety nie było w domu.

Mężczyźni próbowali przekonać 74-latkę, że złapali złodzieja, który wyniósł należące do niej przedmioty. Powiedzieli, że chcą wejść do środka, by sprawdzić, czy nie zginęło coś jeszcze.

Zamiast wpuścić ich do środka kobieta zaczęła krzyczeć, co odstraszyło mężczyzny. Rabusie uciekli z miejsca zdarzenia samochodem z z francuskimi tablicami.

08.02.2019 MŚ Niedziela.NL

Belgijskie firmy budowlane mają bardzo poważne problemy ze znalezieniem odpowiedniej liczby nowych pracowników. W tej chwili w budownictwie potrzeba aż 16,5 tys. dodatkowych rąk do pracy – informuje portal vacature.com.

Brakuje zarówno zwykłych pracowników budowlanych, jak i inżynierów, podkreśla Jan Vochten z belgijskiej Federacji Budownictwa. – To bardzo poważny problem, prawie w ogóle nie znajdujemy nowych pracowników – powiedział, cytowany przez vacature.com.

W związku z tym pojawia się coraz więcej pomysłów rozwiązania tego problemy. Jednym z nich jest wprowadzenie ułatwień w angażowaniu w długotrwałe projekty osób pracujących jako tzw. jednoosobowe firmy. – Chodzi głównie o specjalistów pracujących przy wybranych projektach, którzy nie są bez przerwy potrzebni – powiedział Vochten.

Federacja Budownictwa chce też zachęcić do pracy w tym sektorze młodych ludzi, np. oferując im bonusy za wejście do tej branży. W Brukseli powstać ma nowa szkoła budowlana.

Jednocześnie Federacja chce stymulować przekwalifikowywanie się osób tracących pracę w innych sektorach gospodarki (np. w wyniku postępującej komputeryzacji), tak aby ludzie ci zasilali szeregi budowlańców, opisuje vacature.com.

07.02.2019 ŁK Niedziela.BE

Właśnie udało się rozwiązać jedną z najstarszych w Belgii spraw związanych ze zniknięciem nieletniej osoby. Prawie dwie dekady temu 14 letni wówczas chłopiec wyszedł z domu w gminie Sint-Gillis i nigdy nie wrócił. Teraz okazuje się, że dorosły już mężczyzna żyje i ma się dobrze.

Simon Lembi zniknął 12. listopada 1999 roku. Obecnie to już dorosły mężczyzna - ma 33 lata i jest cały i zdrowy. Odnalezienie go oznacza, że rozwiązano jedną z najstarszych w Belgii spraw dotyczących zaginionej osoby.

Lembi pochodzi z rodziny imigrantów. Jego matka - wychowująca samotnie czworo dzieci - przyjechała z nimi do Belgii. Wiele lat temu niektóre media donosiły, że Simon zniknął zaledwie 10 dni po przyjeździe do nowego kraju.

W dzień swojego zniknięcia, chłopak zapytał matkę, czy może pooglądać telewizję w pobliskim centrum kultury. Nigdy nie wrócił do domu i przez te wszystkie lata nie kontaktował się ze swoją rodziną.

Nie jest jasne, co działo się z nim przez ten czas.

07.02.2019 KK Niedziela.BE