Belgia: Oscar jednak nie dla młodych Belgów

Nie „Blisko” młodego belgijskiego reżysera Lukasa Dhonta i nie „IO” nestora polskiego kina Jerzego Skolimowskiego, ale niemiecka ekranizacja „Na Zachodzie bez zmian” dostała Oscara za najlepszy film międzynarodowy.

W nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu w Hollywood odbyła się gala rozdania Oscarów. W kategorii najlepszy film międzynarodowy wśród nominowanych były między innymi filmy z Belgii i Polski.

„Blisko” („Close”) 31-letniego Lukasa Dhonta opowiadający o trudnej przyjaźni dwóch 13-latków, został świetnie przyjęty na Festiwalu Filmowym w Cannes. Zarówno przed seansem, jak i po jego zakończeniu festiwalowa publiczność zgotowała twórcom owację na stojąco.

Ostatecznie z Cannes Dhont wrócił z Grand Prix, drugą najważniejszą nagrodą tego festiwalu. Następnie film zdobył nominacje do Złotego Globu i Oscara.

-Chciałem zrobić film o czułości, o chłopakach, którzy nic sobie nie robią z tego, co myślą o nich inni. Bycie wrażliwym nie jest słabością. Jeśli pozwalamy komuś do nas się zbliżyć, to delikatność staje się wielką mocą – mówił w Cannes Dhont, cytowany przez flamandzki portal vrt.be.

Nominację do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy zdobył również obraz „IO” 84-letniego polskiego reżysera Jerzego Skolimowskiego. Głównym bohaterem „IO” jest osiołek, przekazywany z rąk do rąk. Niezwykły obraz Skolimowskiego pozwolił widzom spojrzeć na świat z perspektywy umęczonego zwierzęcia i podobnie jak „Blisko” został wyróżniony w Cannes (Nagroda Jury).

Ostatecznie to jednak faworyt z Niemiec dostał Oscara za najlepszy film międzynarodowy. „Na Zachodzie bez zmian” to ekranizacja słynnej powieści Ericha Marii Remarque’a o okrucieństwach i bezsensie pierwszej wojny światowej. Niemiecka superprodukcja Netflixa była nominowana w siedmiu kategoriach i zdobyła cztery Oscary.

13.03.2023 Niedziela.BE // fot. Yavdat / Shutterstock.com

(łk)