Prawie 3 na 10 (28%) lekarzy internistów z Brukseli było zakażonych koronawirusem – wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Federację Brukselskich Internistów (FAMGB).

W grupie zakażonych internistów, 73% uważa, że zakazili ich pacjenci. W 55% przypadków internista nie mógł pracować przez nieco mniej niż 10 dni. 28% respondentów przyznało, że nie chodzili do pracy przez 2 tygodnie, zaś 8% - ponad 4 tygodnie.

31% lekarzy „odczuwało w pracy większy stres niż zazwyczaj”, 29% „nie odczuwało stresu”, zaś 21% - „bardzo duży stres”. Co jednak ciekawe, 9 na 10 przepytanych internistów nie szukało wsparcia psychologicznego – albo nie uznawali, aby było to konieczne (70,5%), albo też nie mieli na to czasu (20,5%).

W sondażu uczestniczyło 452 internistów z Brukseli. Badanie przeprowadzono w okresie od końca listopada do połowy stycznia.

26.01.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

W rozmowie z VRT Radio 2, belgijski epidemiolog, Pierre Van Damme, przekazał że ustawodawcy w pierwszej kolejności powinni zająć się ograniczeniem aktywności dzieci poza szkołą zamiast zamykać same placówki.

Z dnia na dzień zamykana jest coraz większa liczba szkół – powodem jest rosnąca liczba zakażeń koronawirusem wśród uczniów. Podjęto już decyzję, że w tygodniu od 8 do 12 lutego szkoły średnie całkowicie przejdą na nauczane zdalne. Coraz częściej pojawiają się głosy, że najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji byłoby całkowite zamknięcie wszystkich placówek edukacyjnych.

Epidemiolog z Uniwersytetu w Antwerpii, Pierre Van Damme, uważa że nie jest to dobre rozwiązanie i że wciąż istnieją inne możliwości. „Musimy zastanowić się, co możemy zrobić z aktywnościami uczniów poza szkołami. (…) Może jest to krok pośredni, który należy podjąć zanim zamkniemy wszystkie szkoły” - mówił w rozmowie z VRT Radio 2. Jego zdaniem, do zakażeń wśród uczniów często dochodzi poza salami lekcyjnymi.

Eksperci spotkają się dziś, aby omówić ewentualne zamknięcie szkół.

26.01.2021 Niedziela.BE // fot. Robert Hoetnik / Shutterstock.com

(kk)

W tygodniu od 18 do 24 stycznia do belgijskich szpitali trafiało każdego dnia średnio 137 chorych na COVID-19. To aż o 19% więcej niż tydzień wcześniej, wynika z danych Państwowego Instytutu Zdrowia Sciensano.

Tak duży wzrost liczby hospitalizacji niepokoi ekspertów, którzy coraz częściej mówią o trzeciej fali pandemii. Innym źródłem niepokoju są nowe mutacje koronawirusa, np. bardziej zaraźliwa mutacja brytyjska.

- Liczba hospitalizacji, która rośnie przez kilka dni z rzędu, tego już od dawna nie mieliśmy. Tak było przy poprzednich falach, w marcu, w lipcu-sierpniu, a następnie jesienią. Nadchodzi kolejna fala – powiedział Bart Mesuere z Uniwersytetu w Gandawie, cytowany przez portal vrt.be.

W tej chwili w belgijskich szpitalach leży 1.923 chorych na COVID-19, poinformował w poniedziałek instytut Sciensano. 322 z tych osób przebywa na oddziałach intensywnej terapii, a 162 korzysta z pomocy respiratorów.

W tygodniu od 15 do 21 stycznia w Belgii na koronawirusa umierało średnio 50 osób dziennie. To o 4% mniej niż tydzień wcześniej.

Liczba nowych zakażeń wzrosła o 2%, do średnio 2.051 dziennie, informuje vrt.be.

25.01.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Coraz więcej belgijskich szkół jest czasowo zamykanych, gdyż wykrywane są w nich kolejne ogniska koronawirusa. Niektórzy eksperci apelują o wprowadzenie nowych obostrzeń, które ograniczyłyby liczbę kontaktów pomiędzy dziećmi.

Już wcześniej zdecydowano, że na tydzień przed feriami zimowymi (które w tym roku rozpoczynają się 15 lutego) szkoły średnie przejdą na tryb edukacji zdalnej. Teraz jednak, kiedy przybywa ognisk zakażeń w szkołach, pojawiają się głosy, by na taki krok zdecydować się wcześniej.

Według Pierre van Damme, epidemiologa z Uniwersytetu w Antwerpii, zamiast od razu wprowadzać we wszystkich szkołach edukację zdalną, można najpierw spróbować ograniczyć kontakty pomiędzy dziećmi w inny sposób. Chodzi tutaj np. o zajęcia pozalekcyjne czy sportowe.

- Dzieci nadal powinny mieć możliwość uprawiania sportu w swoim klubie, szczególnie jeśli odbywa się to na zewnątrz. Dzieci potrzebują kontaktów z rówieśnikami i muszą gdzieś dać upust energii. Ale jeśli chodzi o zawody sportowe, w których uczestniczą dzieci z różnych klubów z różnych gmin, to jest to już inna sytuacja – powiedział Van Damme w rozmowie z Radio 2 Antwerpen.

W poniedziałek flamandzki minister edukacji Ben Weyts spotkał się z ekspertami ds. pandemii. Tematem spotkania były nowe obostrzenia dotyczące aktywności pozaszkolnych dzieci. Ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła (stan na poniedziałek godz. 12:00).

26.01.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)