Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 6 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Flandria: 1 na 4 miejsca w żłobkach nie jest wykorzystywane
Belgia: Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa pilnie potrzebni
Belgia: Młodzi ludzie „najmniej zmotywowanymi” pracownikami
Belgia: Tu domy (nieco) potaniały
Belgia, Walonia: Mniej wypadków i ofiar śmiertelnych
Belgijskie autostrady uszkodzone przez upały!
Niemcy: Służby graniczne zawróciły ponad 6 tys. osób w ciągu 2 miesięcy!
Belgia kupi 11 dodatkowych myśliwców F-35
Słowo dnia: Trimester
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Możliwe, że belgijski rząd spotka się wcześniej, aby przedyskutować obostrzenia

Możliwe, że kolejne spotkanie belgijskiego Komitetu Konsultacyjnego odbędzie się szybciej niż planowano. Powodem jest rosnąca liczba zakażeń Covid-19.

Premier Belgii, Alexander De Croo, zwrócił się do ministrów-prezydentów trzech belgijskich regionów z prośbą o jak najszybsze spotkanie w celu podjęcia odpowiednich działań mających prowadzić do opanowania sytuacji.

W czwartek zostanie podjęta ostateczna decyzja, czy zwołane zostanie nadzwyczajne spotkanie Komitetu Konsultacyjnego. Miałoby się ono odbyć w najbliższy piątek, zamiast planowanego piątku 26 marca.

Normalnie Komitet spotkałby się, aby ocenić sytuację epidemiologiczną i zdecydować, czy możliwe jest poluzowanie obostrzeń w kwietniu. Biorąc pod uwagę obecny rozwój pandemii, zniesienie jakichkolwiek obostrzeń jest mało prawdopodobne.

18.03.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Czy robot zastąpi pracownika?

Sztuczna inteligencja, roboty, druk 3D - to tylko niektóre z technologii, które niemal z pewnością odmienią to, jak większość ludzi pracuje. Niektórzy mogą być zmuszeni do przebranżowienia, ale większość zawodów po prostu się nieco zmieni.

Naukowcy z fińskiej Åbo Akademi ostrzegają, że coraz szersza automatyzacja pracy może spowodować, iż satysfakcja z jej wykonywania spadnie. „Nasze wartości decydują o wyborach, jakie podejmujemy w życiu, w tym tych, które dotyczą kariery, pracy i kompetencji. To dlatego ważne jest, aby zrozumieć, jak zmiany zachodzące z powodu wprowadzania nowych technologii wpłyną na pracę przyszłości i czy będzie ona zgodna z tym, co dzisiaj uznajemy za sensowne” - problem nakreśla Johnny Långstedt, autor publikacji, która ukazała się na łamach „Labour & Industry”.

Przeprowadzone przez jego zespół badanie pokazało, że kiedy automatyzuje się ściśle ustrukturyzowaną pracę, czyli taką z jasno określonymi obowiązkami i procedurami, po czym zastępuje się ją zadaniami bardziej kreatywnymi, mniej regularnymi i wymagającymi umiejętności społecznych, przestaje ona odpowiadać pierwotnym wartościom pracownika. To z kolei skutkuje wyraźnym spadkiem zaangażowania w pracę i zadowolenia. Mówiąc inaczej, niektórzy lubią jasno określone, usystematyzowane zadania i mogą źle czuć się w pracy wymagającej innego podejścia.

„Do tej pory rozmawiało się głównie o tym, jak to dobrze, że maleje ilość rutynowej pracy. Ale co z tymi, którzy ją lubią. To pierwsze badanie zaprojektowane z myślą o zrozumieniu tego, jak nasze wartości wiążą się z pracą, którą spodziewamy się wykonywać w przyszłości” - mówi Johnny Långstedt.

Tymczasem, jak przypominają fińscy naukowcy, postępy w dziedzinie sztucznej inteligencji czy robotyce skłaniają w ogóle do głębokiego zastanowienia nad przyszłością obecnych zawodów. Badacze powołują się na szacunki, według których w ciągu 10-20 lat na świecie aż 60 proc. wszystkich zawodowych zadań zostanie w jakiś sposób zmienione przez nowe technologie. O dużych zmianach mówią bowiem różni eksperci.

Na przykład James Timbie z Hoover Institution, były doradca w amerykańskim Departamencie Stanu, jeden z redaktorów książki „Beyond Disruption: Technology's Challenge to Governance” twierdzi, że nieuniknione są przekształcenia w dużej skali. Sztuczna inteligencja, robotyka, druk 3D i inne technologie według niego pozwolą z jednej strony na dużo wydajniejszą produkcję różnych dóbr i łatwiejszy dostęp do usług i będą zastępować kolejne czynności wykonywane przez człowieka. Skorzystać ma na tym całe społeczeństwo, ale niektórzy pracownicy mogą musieć mierzyć się z problemami.

Czy jednak trzeba się niepokoić? Poświęcony temu raport ufundowany przez The Internet Foundation in Sweden wskazał kilka głównych wniosków. Po pierwsze możliwości automatyzacji nierutynowych zadań np. wymagających samodzielnego poruszania się, kreatywności, rozwiązywania problemów czy złożonej komunikacji są ograniczone. Po drugie ma zmienić się natura pracy - rutynowe zadania będą wykonywały maszyny, a ludzie będą z nimi współpracowali. Zdaniem autorów raportu najbardziej podatne na zmiany są takie gałęzie gospodarki, jak usługi związane z zakwaterowaniem, transport i magazynowanie, sprzedaż detaliczna i hurtowa oraz produkcja przemysłowa. Większość zawodów ma przy tym zostać zmieniona przez automatyzację, ale tylko nieliczne zostaną całkowicie wyeliminowane.

Podobne tezy głosi prof. Erik Brynjolfsson z Massachusetts Institute of Technology (MIT), który bada wpływ sztucznej inteligencji. Według niego AI będzie przynajmniej na razie przejmowała głównie pojedyncze zadania. „Nasze badania sugerują, że potrzebna jest zmiana w obecnej debacie na temat skutków wprowadzania AI. Od koncentracji na pełnej automatyzacji całych miejsc pracy i powszechnych zmian zawodów, w kierunku modyfikacji miejsc zatrudnienia i modeli biznesowych” - twierdzi specjalista. Badacz ze swoim zespołem opracował system sprawdzający, jak bardzo różne zadania są podatne na automatyzację i przeanalizował ponad 900 zawodów obecnych w USA. Przypomina, że wbrew hollywoodzkim wizjom technice daleko jest jeszcze do zastępowania człowieka i jeszcze przez kilka dekad tak raczej pozostanie. Dzisiejsze inteligentne systemy potrafią radzić sobie z różnymi, ale ściśle określonymi czynnościami, takimi jak. przetwarzanie mowy, czy rozpoznawanie obrazu. „Prawie w każdym zawodzie istnieje przynajmniej jedno zadanie, które może się zmienić, ale jest także wiele takich, które pozostaną takie same. Niektóre prace obejmują przy tym więcej zadań podatnych na automatyzację przez sztuczną inteligencję” - wyjaśnia prof. Brynjolfsson. Jako przykład można podać zawód lekarza-radiologa. System AI coraz lepiej radzą sobie z analizą wyników radiologicznych badań, ale opieka nad pacjentem, czy choćby odpowiednie poinformowanie go o wynikach i dalsza rozmowa to już domena typowo przeznaczona dla człowieka z jego szeroką wiedzą, doświadczeniem czy umiejętnościami społecznymi. Z drugiej strony np. recepcjonistów, kasjerów, czy sprzedawców zastąpić jest dużo łatwiej. Dlatego też, według naukowców z Northwestern University i MIT większe zmiany z powodu automatyzacji pracy będą zachodziły w małych miejscowościach. Do takich wniosków badacze doszli, gdy odnieśli model dotyczący podatności zawodów na robotyzację do danych geograficznych i socjologicznych. Niektórzy twierdzą także, że bardziej stabilne będą zawody uważane za „kobiece”, czyli np. pielęgniarka, nauczycielka czy opiekunka. Rzecz w tym, że wiele tego typu stanowisk często wymaga wysokich kompetencji społecznych, takich jak empatia, a to dla maszyn najtrudniejsze. Nie wiadomo, czy tego nauczą się kiedykolwiek.

17.03.2021 Niedziela.BE // źródło: Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl // autor: Marek Matacz // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

Jakub Wesołowski: Byłem po raz pierwszy w programie Kuby Wojewódzkiego. Namawiał mnie na to około 15 lat

Aktor zdecydował się na udział w programie Kuby Wojewódzkiego. Zaznacza, że przez wiele lat konsekwentnie odmawiał, ponieważ uważał, że jego stateczne i spokojne życie nie jest ciekawym tematem do rozmowy w rozrywkowym show. Mimo wcześniejszych dylematów Jakub Wesołowski cieszy się, że mógł zasiąść na kultowej skórzanej kanapie i porozmawiać o projektach, w których będzie brał udział. Jest zadowolony z efektów spotkania i ma nadzieję, że rozmowa okazała się interesująca również dla widzów.

Program Kuby Wojewódzkiego emitowany jest nieprzerwanie od 2002 roku. W czasie niespełna 20 lat prowadzący gościł wielu polskich artystów, dziennikarzy i ludzi z show-biznesu.

Jestem po raz pierwszy u Kuby i pewnie nie byłoby mnie tutaj, gdybym nie dał mu jakiś czas temu mojego słowa. Kuba był gościem w jednym z naszych przedsięwzięć i dogadaliśmy się, że jeśli on zgodzi się przyjść do nas, ja pojawię się w jego programie. Bardzo lubię ten format. Prywatne rozmowy z Kubą są z jednej strony wymagające, a z drugiej niesamowite – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle Jakub Wesołowski.

Aktor przyznaje, że ceni doświadczenie i talent Kuby Wojewódzkiego. Według niego sukces show polega na umiejętnym połączeniu rozrywkowego formatu i merytorycznych treści. Przystępność jest niezwykle ważna.

Kuba ma ogromną wiedzę i lekkość wyciągania z rozmowy esencji. To rzadko spotykane, a jemu przychodzi zupełnie naturalnie. Jest jednym z najlepiej przygotowanych showmanów, jakich znam – zarówno jeśli chodzi o występy teatralne, jak i tworzenie programu – przyznaje.

Jakub Wesołowski tłumaczy, że stara się wyraźnie rozgraniczać życie prywatne od spraw zawodowych. W konsekwencji bardzo rzadko decyduje się na udział w programach rozrywkowych. Aktor zyskał popularność w wieku nastoletnim. Zaznacza, że zdążył się już przyzwyczaić do rozpoznawalności i traktuje ją jako element towarzyszący drodze zawodowej, którą wybrał.

Nigdy nie sądziłem, żeby moja obecność w programie Kuby była dla widzów interesująca. Moje życie jest bardzo poukładane. Oczywiście dzieją się w nim bardzo ciekawe i wyjątkowe rzeczy, ale nie jestem osobą, która lubi dzielić się takimi sprawami i opowiadać o nich publicznie – zaznacza.

Aktor nie żałuje, że zwlekał z decyzją o przyjściu do programu tak długo. Podkreśla, że wcześniej nie był gotowy, by wziąć udział w show. Przyznaje, że spotkanie było dla niego niezwykle satysfakcjonujące. Jakub Wesołowski zauważa, że gdyby zasiadł na kanapie Kuby Wojewódzkiego w wieku 20 lat, rozmowa mogłaby się potoczyć zupełnie inaczej.

Mam już prawie 36 lat, więc obecność u Kuby nie zmieni mojego życia, aczkolwiek był to przyjemny czas. Cieszę się, że usiadłem na tej kanapie. Łącznie Kuba namawiał mnie około 15 lat, ale niedawno, gdy zaproponował mi udział, szybko się zgodziłem. Kuba jest również biznesmenem. Wspólnie nam na tym zależało, więc zrobiliśmy interes – tłumaczy.


17.03.2021 Niedziela.BE // źródło: Newseria // tagi: Jakub Wesołowski, Kuba Wojewódzki, Koba Wojewódzki program, program rozrywkowy, program TVN // mówi: Jakub Wesołowski, aktor

(kmb)

 

Premier M. Morawiecki w środę 17 marca br. z wizytą w Paryżu. Energetyka jądrowa będzie jednym z kluczowych tematów spotkania z Emmanuelem Macronem

– Istnieje szansa, żeby Trójkąt Weimarski zaistniał na nowo. Francja potrzebuje nowej dynamiki w Europie, a Polska poszukuje nowych partnerstw po zmianie w Białym Domu i wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej – mówi Monika Constant, dyrektor generalna Francusko-Polskiej Izby Gospodarczej. Jak wskazuje, środowa wizyta premiera Mateusza Morawieckiego w Paryżu ma zacieśnić polsko-francuskie relacje gospodarcze, a obaj politycy będą rozmawiać m.in. o transformacji energetycznej i budowie pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej, której Francuzi mogliby partnerować.

– Celem wizyty premiera Morawieckiego w Paryżu jest zbliżenie tych dwóch krajów, przede wszystkim w obszarze gospodarczym. To jest kontynuacja rozmów, które w zeszłym roku rozpoczął Emmanuel Macron, odwiedzając Polskę, i które kontynuował m.in. wicepremier Gowin w zeszłym tygodniu. Płaszczyzn do współpracy pomiędzy Polską i Francją jest wiele, ale żeby one mogły zafunkcjonować, potrzebne są właśnie tego typu spotkania – mówi Monika Constant.

W środę, 17 marca premier Mateusz Morawiecki leci do Paryża, gdzie spotka się z prezydentem Emmanuelem Macronem. Szef polskiego rządu, podczas piątkowej konferencji prasowej w Lublinie, poinformował, że agenda spotkania będzie dotyczyć m.in. zagadnień kluczowych dla Europy oraz współpracy gospodarczej w najbardziej strategicznych sektorach po zakończeniu pandemii COVID-19.

– Tematy, które premier Morawiecki będzie poruszał w Paryżu, nie są proste ani krótkie – mówi dyrektor generalna Francusko-Polskiej Izby Gospodarczej. – Rozmawiamy przecież m.in. o współpracy w obszarze szeroko rozumianej energetyki, projektach infrastrukturalnych, bieżącej wymianie handlowej, jak i wszystkich tych tematach, które w tym momencie są bardzo ważne dla Europy, czyli np. nowy Zielony Ład. To już pokazuje, jak wiele jest obszarów, o których premier Morawiecki będzie mógł rozmawiać w środę.

Jednym z kluczowych tematów omawianych przez obu polityków ma być energetyka jądrowa. Polska podpisała już co prawda ze Stanami Zjednoczonymi umowę na projekt i wykonanie elektrowni atomowej (pierwszy blok ma być gotowy w 2033 roku), ale Francja przedstawiła własną kontrofertę. O możliwościach współpracy i sfinansowania polskiego atomu mówił już m.in. ambasador Francji w Polsce Frédéric Billet. Z kolei w lutym br. w Warszawie gościł Jean Bernard Lévy, CEO największego francuskiego koncernu energetycznego EDF, który spotkał się z pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, Piotrem Naimskim. Ten zaś już wcześniej deklarował, że rząd będzie rozmawiać z każdym, kto przedstawi warunki zgodne z założeniami polskiego programu energetyki jądrowej.

– Oczywiście Francja, dysponując energią atomową, chciałaby zaproponować Polsce współpracę w tym obszarze. Francja jest największym operatorem cywilnych elektrowni jądrowych, więc naturalnie ma bardzo ciekawą, kompleksową ofertę dla Polski, zaadaptowaną już do potrzeb europejskich – mówi Monika Constant.

Francuzi są w Europie postrzegani jako eksperci od energetyki jądrowej. Ogłoszony w latach 70. tzw. Plan Messmera zaowocował budową 58 reaktorów, a francuski miks energetyczny jest oparty na atomie w blisko 75 proc. W skali całej Europy Francja jest liderem pod względem poziomu pozyskiwania energii z reaktorów atomowych.

– Polsce zależy na partnerze, który jest w stanie przygotować potencjalne elektrownie jądrowe zarówno od strony koncepcyjnej, jak i w aspekcie budowy, utrzymania tych reaktorów i przede wszystkim sfinansowania tego projektu. Wydaje się, że Francja będzie przygotowywać właśnie taką, kompleksową ofertę, dostosowaną do potrzeb Polski – mówi dyrektor generalna Francusko-Polskiej Izby Gospodarczej.

Jak wskazuje, w obszarze transformacji energetycznej tematem polsko-francuskich rozmów może też być np. wykorzystanie wodoru. Lista potencjalnych obszarów współpracy jest bowiem dużo dłuższa i są na niej także inwestycje zagraniczne i duże projekty infrastrukturalne.

– Francja jest jednym z największych inwestorów zagranicznych w Polsce, zainwestowała tutaj prawie 100 mld zł i stworzyła ponad 200 tys. miejsc pracy. My doliczyliśmy się ponad 1,1 tys. firm z francuskim kapitałem obecnych w Polsce, więc mamy już solidną podstawę do stwierdzenia, że ta współpraca jest bardzo mocna – mówi Monika Constant. – Mówiliśmy o atomie, o wykorzystaniu wodoru, stworzeniu wspólnego czempiona w produkcji baterii dla elektromobilności i chcielibyśmy, żeby te tematy były zgłębiane. Wiemy też, że Polska będzie rozwijała swoją infrastrukturę m.in. poprzez budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. Francja jest bardzo zainteresowana wzięciem udziału w tym projekcie, dysponuje olbrzymim doświadczeniem w projektowaniu, wykonawstwie i utrzymaniu infrastruktury kolejowej, drogowej czy turystycznej. Okazuje się więc, że tych obszarów, w których Francja może wspierać Polskę w jej rozwoju, jest bardzo wiele.

Według wstępnych danych GUS za 2020 rok Francja pozostaje czwartym największym partnerem handlowym Polski pod względem wartości obrotów towarowych. To również czwarty największy rynek eksportowy (5,6 proc. udziału w polskim eksporcie ogółem) i szósty kierunek polskiego importu (3,4 proc. udziału). Polska zajmuje natomiast 10. pozycję na liście największych odbiorców francuskich towarów, plasując się równocześnie na 10. miejscu wśród głównych dostawców towarów do Francji.

Co istotne, dwustronna wymiana handlowa między Polską i Francją rośnie z każdym rokiem. Co prawda w ubiegłym roku – ze względu na pandemię COVID-19 – polski eksport do Francji zmniejszył się o 4,5 proc. w porównaniu z 2019 rokiem (do poziomu 13,320 mld euro), jednak równocześnie nastąpił wzrost eksportu artykułów rolno-spożywczych (ok. 8 proc.) oraz wyrobów przemysłu wysokiej techniki (o 3 proc.). Z kolei polski import z Francji w ubiegłym roku zmniejszył się o ok. 10,2 proc. i wyniósł ponad 7,7 mld euro. Ogółem obustronne obroty towarowe zmniejszyły się o 6,7 proc. (z poziomu ok. 22,6 mld euro do ok. 21 mld euro), jednak Polska – mimo kryzysu związanego z pandemią – zachowała dodatnie saldo obrotów towarowych z Francją (5,5 mld euro).

– Francuskie firmy reinwestują w Polsce, chcą tutaj zostać na dłużej i to jest miarą tych obustronnych relacji. Ale na poziomie politycznym konieczne są wizyty i rozmowy, żeby dalej wzmacniać tę współpracę, żeby pojawiały się kolejne jej obszary. Bez dialogu nie ma dobrej współpracy, dlatego chcemy, żeby był on kontynuowany. Ta środowa wizyta będzie kolejnym przykładem rozwijania tego dialogu pomiędzy Polską a Francją – mówi dyrektor generalna Francusko-Polskiej Izby Gospodarczej.

Środowa wizyta premiera Mateusza Morawieckiego we Francji będzie pierwszą od ponad trzech lat. Wcześniej, w lutym 2020 roku do Warszawy przyleciał prezydent Emmanuel Macron, ale obustronny dialog chwilowo przerwała pandemia COVID-19. Dopiero w ubiegłym tygodniu wicepremier Jarosław Gowin poleciał do Paryża, gdzie spotkał się z ministrem gospodarki, finansów i odbudowy Republiki Francuskiej Bruno Le Maire’em oraz z przewodniczącym Senatu Republiki Francuskiej Gérardem Larcherem. Politycy rozmawiali m.in. o perspektywach współpracy polskiego i francuskiego przemysłu, eliminacji barier na jednolitym rynku oraz wzmocnieniu współpracy gospodarczej w ramach Trójkąta Weimarskiego.

– Istnieje szansa, żeby Trójkąt Weimarski zaistniał na nowo. Francja potrzebuje nowej dynamiki w Europie, a Polska poszukuje nowych partnerstw po zmianie w Białym Domu i wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Wydaje się, że Trójkąt Weimarski jest idealnym miejscem ku temu, żeby odnaleźć swoje miejsce, żeby nadać nową dynamikę tej europejskiej gospodarce. Francja, Niemcy i Polska to wielkie kraje, które – współpracując, rozmawiając i działając – są w stanie znowu popchnąć Unię Europejską do tego, aby miała ofertę konkurującą z innymi mocarstwami – mówi Monika Constant.


17.03.2021 Niedziela.BE // źródło: Newseria // tagi: wymiana handlowa między Polską i Francją, gospodarka, handel, relacje polsko-francuskie, eksport, import, elektrownie jądrowe, atom, transformacja energetyczna, COVID-19, wodór // mówi: Monika Constant, dyrektor generalna, Francusko-Polska Izba Gospodarcza // foto: Spotkanie Mateusza Morawieckiego z Emmanuelem Macronem 3 lutego 2020 w Warszawie; 3rd February 2020, Warsaw, Poland. Prime Minister of Poland Mateusz Morawiecki and President of France Emmanuel Macron at the press conference during visit in Poland French President. // fot. Nicole Mess / Shutterstock.com

(kmb)

 

Subscribe to this RSS feed