Niderlandzki parasol chroni przed słońcem. Polski parasol, chroniący przed deszczem, to po niderlandzku paraplu.

W Belgii dosyć często pada, więc warto mieć parasol. Ten chroniący przed deszczem to w języku niderlandzkim paraplu. Jest to słowo pochodzenia francuskiego (parapluie). We flamandzkim, czyli w belgijskiej odmianie języka niderlandzkiego, parasol określa się też słowem regenscherm („chroniący przed deszczem”, od niemieckiego Regenschirm).

Parasole mogą też chronić przed ostrym słońcem. Po niderlandzku tego rodzaje parasol przeciwsłoneczny określa się słowem… parasol. To słowo, które zadomowiło się również w języku polskim, choć w szerszym znaczeniu, jest pochodzenia włoskiego (parasole).

Większość sprzedawanych obecnie parasoli jest składana (inklaapbaar, opvouwbaar), a wiele z nich jest automatyczna (automatische paraplu). Parasol składa się z uchwytu (handvat), rurki (stok), części ruchomej (schuif) i szeregu innych elementów.

Wielu mieszkańców Belgii chętnie jeździ rowerami, a opady deszczu ich do tego nie zniechęcają. Używanie parasola w trakcie jazdy rowerem nie jest ani wygodne, ani bezpieczne. Aby nie zmoknąć, rowerzysta zakłada więc przeważnie płaszcz przeciwdeszczowy (regenjas).

Wszystkie słowa dnia znajdą Państwo: TUTAJ.

18.05.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Większość partii we flamandzkim parlamencie zamierza przedstawić w tym tygodniu rezolucję dotyczącą zwalczania przemocy i dyskryminacji wobec osób ze społeczności LGBTQ.

Rezolucja zyskała poparcie partii N-VA, CD&V i Open VLD, a także partii opozycyjnych Vooruit i Groen. Jedynie Vlaamsa Belang, a także socjalistyczna partia PVDA i jeden z francuskojęzycznych członków parlamentu nie popierają tego projektu.

„Prawa osób LGBTQ w tym ustawodawstwie to równe prawa” - poinformowała Freya Perdaens (N-VA), która przedłożyła uchwałę. „Niestety fakt, że prawa te zostały zapisane na papierze, nadal nie oznacza, że w Regionie Flamandzkim wszyscy mogą cieszyć się pełnią wolności. A dopóki tak nie jest, mamy pracę do wykonania” - podsumowała Perdaens.

Treść uchwały obejmuje szeroki zakres spraw. „Głównym celem uchwały ma być badanie i monitorowanie liczby zgłoszeń dotyczących dyskryminacji i przemocy. Dzięki temu będziemy mogli zaobserwować, czy sprawy zmierzają w dobrym kierunku”.

Rezolucja będzie omawiana w parlamencie w najbliższą środę. Impulsem do jej przedłożenia była m.in. śmierć homoseksualisty, Davida Polfliet, który w marcu tego roku został zwabiony do parku w Beveren i zamordowany przez grupę nieletnich homofobów.

18.05.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Uruchomiono nową, darmową aplikację, która pomoże użytkownikom znaleźć najbliższą, publiczną toaletę w Regionie Stołecznym Brukseli.

Aplikacja Peesy pokaże użytkownikowi drogę do najbliższej toalety ulokowanej w jednej z 19 gmin w Regionie Stołecznym Brukseli. Co więcej, na stronie aplikacji można znaleźć pełną listę toalet dostępnych dla obywateli, włączywszy w to punkty na dworcach i w parkach.

W czasie pandemii koronawirusa, kiedy na wiele miesięcy zamknięte zostały lokale gastronomiczne, problem braku publicznych toalet stał się jeszcze bardziej widoczny.

Okazuje się, że kobiety są w jeszcze gorszej sytuacji niż mężczyźni. Z 168 toalet dostępnych w aplikacji, tylko 60% jest dostosowanych dla kobiet, zaś 100% - dla mężczyzn. Poza tym tylko 1/4 z nich jest przystosowana dla osób niepełnosprawnych.

55% toalet jest darmowych, zaś 40% - dostępnych przez 24 godziny na dobę.

18.05.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

W ciągu czterech lat liczba mieszkańców Belgii trafiających na co najmniej roczne zwolnienie lekarskie z powodu depresji lub wypalenia zawodowego (burn-out) zwiększyła się aż o 40% - poinformował Instytut Ubezpieczeń Zdrowotnych RIZIV.

Pod koniec 2020 r. takich osób było w Belgii już około 112 tys. To o 32 tys. więcej niż cztery lata wcześniej. Z roku na rok liczba ta zwiększa się o około 10% - czytamy w tekście zamieszczonym we flamandzkim portalu vrt.be.

Najszybciej przybywa osób z długotrwałą depresją i to właśnie one stanowią obecnie największą grupę. W sumie pod koniec ubiegłego roku z ponad rocznego zwolnienia chorobowego z powodu depresji korzystało około 78 tys. mieszkańców Belgii.

- Jesteśmy cały dzień online: w związku z pracą, aby kreować własny wizerunek czy z innych powodów. Szczególnie w trakcie pandemii wielu ludzi miało poczucie zalewu informacji: Whatsapp, e-maile, Zoom – tłumaczy profesor psychologii Elke Van Hoof z unwersytetu w Brukseli, cytowana przez vrt.be.

- Cały czas musimy na coś reagować, a to prowadzi do stresu. Nie pozwalamy odpocząć naszym umysłom, a przez to spada nasz odporność – dodała Van Hoof.

W sumie liczba mieszkańców Belgii z co najmniej rocznym zwolnieniem lekarskim zwiększyła się w ciągu czterech lat o 20%. W przypadku ludzi z depresją i wypaleniem zawodowym wzrost ten był więc dwukrotnie większy.

17.05.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)