Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Temat dnia: Ale pościg! Rannych 7 policjantów, uszkodzonych 20 aut...
Polska: Zarabiasz najniższą krajową? Komornik będzie mógł ją zająć
Słowo dnia: September
Światłowód oplecie Polskę. Duże pieniądze czekają na inwestorów
Belgia, Flandria: Powrót do szkół - i do starych problemów…
Polska: Stratus w natarciu. Znowu rośnie liczba zakażeń COVID-19
Belgia, praca: Jest lepiej! Chodzi o bezrobocie
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek, 2 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgia, biznes: Tyle bankructw w lipcu. W tych sektorach najwięcej
Polska: Blisko 5 tys. złotych. Tyle mogą zapłacić kierowcy. Którzy?
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Belgia: To najwyższy budynek w Belgii. Jest jednak pewien problem…

Mający 150 m wysokości wieżowiec Zuidertoren (Tour du Midi) w Sint-Gillis (Region Stołeczny Brukseli) to najwyższy budynek w Belgii. Ma już jednak swoje lata, a jego generalny remont kosztować może majątek…

Budowa modernistycznej Zuidertoren rozpoczęła się w 1961 r. i trwała 6 lat. Budynek powstał na zlecenie ówczesnego urzędu odpowiedzialnego za emerytury w sferze budżetowej. Także dziś pracujący tu urzędnicy zajmują się głównie świadczeniami emerytalnymi. Budynek jest główną siedzibą Federalnego Urzędu Emerytalnego i nazywany jest często Pensioentoren (Wieżowiec Emerytalny).

Pracami budowlanymi kierował inżynier Abraham Lipski, Polak urodzony w Łodzi w żydowskiej rodzinie. Lipski od 20. roku życia żył, studiował i pracował w Belgii, a w 1951 r. przyjął belgijskie obywatelstwo. Konstrukcja Zuidertoren uchodziła w chwili powstania za unikalną na świecie.

Teraz ten mający prawie 60 lat budynek jest już w kiepskim stanie. Według pani minister ds. emerytur Karine Lalieux wieżowiec jest zaniedbany i energochłonny. Konieczna jest więc gruntowna renowacja, ale nie będzie to tanie przedsięwzięcie. Minister szacuje, że będzie to kosztować ponad 141 mln euro.

Decyzję w sprawie renowacji musi jeszcze zatwierdzić rada ministrów. Nie jest to oczywiste, informuje flamandzki dziennik „De Tijd”. Belgijski rząd musi szukać oszczędności budżetowych, a za kilka miesięcy odbędą się wybory. W takim kontekście wydawanie dziesiątek milionów euro na remont rządowego budynku może się spotkać z politycznym oporem.

Minister Lalieux przekonuje jednak, że to konieczna i opłacalna inwestycja. Po remoncie zużycie energii w Zuidertoren bardzo spadnie. W dodatku powstanie wiele nowej przestrzeni biurowej i około 16 z 38 pięter będzie można z dużym zyskiem wynająć. Dzięki remontowi wartość gmachu powinna wzrosnąć o około 100 mln euro i będzie on wart ponad ćwierć miliarda euro, argumentuje pani minister.

10.03.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia, biznes: Belgia wśród 25 największych gospodarek świata. A Polska?

Zdecydowanie największą potęgą gospodarczą świata nadal są Stany Zjednoczone - wynika z rankingu Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF).

W ubiegłym roku PKB wyniósł w USA 26,9 bilionów dolarów (czyli 26.900 mld dolarów). Przewaga Stanów nad Chinami, mimo ponad czterokrotnie mniejszej populacji, nadal jest wielka. W ubiegłym roku PKB Chin był na poziomie 17,7 bilionów dolarów.

Trzecie miejsce w tym zestawieniu zajmują Niemcy. Strata do Stanów i Chin jest jednak wielka. W 2023 r. niemiecka gospodarka warta była 4,4 bilionów dolarów, czyli około sześć razy mniej niż amerykańska.

Przewaga Niemiec nad trzecią Japonią jest relatywnie niewielka. PKB Japonii w 2023 r. to 4,2 biliona dolarów. Niemcy mają o około 40 mln mieszkańców mniej niż Japonia, ale są bardziej produktywni.

Piątą gospodarką świata są Indie (3,7 biliona euro). Trzy kolejne pozycje w rankingu IMF to kraje europejskie: Wielka Brytania (3,3 bilionów dolarów), Francja (3 biliony dolarów i Włochy (2,2 biliona).

W TOP 10 największych gospodarek są też Brazylia (2,1 biliona dolarów) i Kanada (2,1 biliona dolarów). Rosja (niespełna 1,9 biliona dolarów) znalazła się poza poza pierwszą dziesiątką.

Polska zajęła w tym zestawieniu 21. pozycję. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego polski PKB osiągnął w ubiegłym roku poziom 842 mld dolarów.

A jak wypada na tym tle Belgia? Można powiedzieć, że całkiem dobrze jak na taki mały kraj z niespełna 12 mln mieszkańców. Belgia zajęła w tym zestawieniu 23. pozycję, tuż za Tajwanem i Polską, ale przed Argentyną, Szwecją i Irlandią.

W ubiegłym roku belgijski PKB osiągnął poziom 628 mld dolarów. To tylko trzy razy mniej niż PKB Rosji i prawie dwa razy więcej niż PKB Czech, Pakistanu czy Finlandii.

08.03.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: „Socjal” kosztuje - i to bardzo dużo

Najkosztowniejszą pozycją w budżetach większości państw Unii Europejskiej są wydatki na szeroko rozumiane wydatki socjalne.

Za tzw. „socjal” uznaje się finansowane z budżetu państwa wydatki na emerytury, zasiłki dla bezrobotnych, renty, zasiłki chorobowe, dodatki na dzieci oraz wydatki na politykę rodzinną.

W 2022 r. wydatki socjalne stanowiły średnio 39% wszystkich wydatków budżetowych państw należących do UE. Również w Belgii i w Polsce odsetek ten był na podobnym poziomie (ponad 38%).

Krajami UE, wydającymi w 2022 r. najwięcej na świadczenia socjalne były Finlandia (ponad 44%), Luksemburg (niespełna 44%) i Dania (42%). Także w Niemczech i we Francji było to ponad 40% – wynika z danych udostępnionych na stronie internetowej unijnego biura statystycznego Eurostat.

Wydatki socjalne relatywnie najmniej budżetu pochłaniają na Malcie (prawie 26%), na Węgrzech (27%), w Chorwacji (29%), na Cyprze (31%) i w Czechach (31%).

W sumie wszystkie państwa UE wydały w 2022 r. na cele społeczne kwotę odpowiadającą prawie 20% całości unijnego PKB. Mówiąc inaczej: co piąte euro zarobione w UE wydawane jest następnie za pośrednictwem krajowych budżetów na politykę społeczną.

10.03.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: 20 mln euro dla sąsiadów? Chodzi o tramwaj

Władze holenderskiej prowincji Limburgia oraz miasta Maastricht domagają się od regionalnego rządu Flandrii i tamtejszej spółki transportu publicznego De Lijn rekompensaty w wysokości prawie 20 mln euro.

Sprawa dotyczy projektu budowy linii tramwajowej Spartacus, która miała łączyć Maastricht (czyli stolicę holenderskiej Limburgii) z Hasselt (czyli stolicą belgijskiej Limburgii).

Obie strony zaangażowały się w ten wspólny projekt, ale w 2022 r. Lydia Peeters, minister transportu w regionalnym rządzie Flandrii (północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii), poinformowała stronę holenderską, że Flandria się z niego wycofuje. Zamiast szybkich tramwajów pomiędzy Hasselt i Maastricht powinny kursować szybkie elektryczne autobusy przegubowe - o nowym planie Peeters informował flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Strona holenderska z rozczarowaniem przyjęła tę decyzję. Władze holenderskiej Limburgii i Maastricht podkreślały, że wydały już miliony euro w realizację projektu Spartacus. Jednostronna decyzja Flandrii o rezygnacji z tramwajów oznaczała, że pieniądze te w dużej mierze wyrzucono w błoto.

Holenderscy samorządowcy zażądali od Flandrii wypłaty rekompensaty, poinformował portal nu.nl. Strona belgijska zgodziła się na wypłatę jedynie 3 mln euro. Holendrzy domagali się kolejnych około 20 mln euro, ale rozmowy z sąsiadami z południa się przedłużały.

Jeszcze niedawno obie strony deklarowały, że liczą na polubowne załatwienie sprawy, ale tak się nie stało. Władze holenderskiej Limburgii i Maastricht postanowiły więc skierować sprawę do sądu. Jednocześnie holenderscy samorządowcy podkreślają, że wciąż są otwarci na propozycje polubownego rozstrzygnięcia konfliktu. Ruch jest teraz po flamandzkiej stronie, dodają.

06.03.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Subscribe to this RSS feed