Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Miasto Aalter zmienia procedurę rejestracji dla obcokrajowców
Belgia: Wypadki w martwym polu. 10% ofiar ciężko rannych lub śmiertelnych
Niemcy: Małe browary walczą o przetrwanie
Emisje CO2 w europejskim lotnictwie osiągnęły poziom sprzed pandemii
Słowo dnia: Grondwet
Narodowe Święto 3 Maja. Tak obchodzono je przed laty [ZDJĘCIA]
Świętujemy: Rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja
Sport, tenis: Gauff nie dała szans: Świątek rozbita w półfinale Madrytu
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 3 maja 2025, www.PRACA.BE)
Dzień Polonii tzn Polaków za Granicą (2 maja)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Szewc w Belgii? Coraz trudniej znaleźć specjalistę

Liczba szewców w Belgii spada od lat: podczas gdy w 2009 roku w Belgii było ich 805, obecnie ich liczba spadła do zaledwie 334 – wynika z danych belgijskiej federacji handlowej Shoefed.

Szewcy to nie tylko rzemieślnicy, którzy produkują buty od podstaw, ale głównie naprawiają obuwie, niezależnie od tego, czy są to złamane obcasy, zużyte podeszwy, czy wyblakłe kolory. Przedstawiciele branży krytycznie spoglądają na dzisiejszą kulturę wyrzucania butów, które spokojnie mogłyby być naprawione, a także na brak szkoleń i spadającą liczbę szewców.

UE jest największym na świecie importerem obuwia. Według danych Komisji Europejskiej generuje to około 1,2 miliona ton odpadów związanych z obuwiem każdego roku. Szacuje się, że tylko 5% z nich jest poddawanych recyklingowi. Reszta ląduje na śmietniku.

Krótkoterminowy konsumpcjonizm wywarł ogromny wpływ na branżę obuwniczą. Często taniej jest kupić nową parę butów niż oddać je do naprawy – jeśli rzeczywiście można je naprawić. Każdego dnia pojawiają się nowe projekty i trendy obuwia, co nieustannie zachęca ludzi do kupowania nowych butów.

28.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Polska: Więzienie, młyn, lokomotywownia, kościół? To wszystko może być twoje

Rynek nieruchomości to nie tylko mieszkania i domy. To także budynki o nietypowej historii i przeznaczeniu, które czekają na swoje drugie życie. Znalezienie kupca nie jest jednak proste.

Z jednego powodu: inwestor musi mieć nie tylko pieniądze – i to nie małe – ale i pomysł na zagospodarowanie nietypowej przestrzeni.

Mieszkanie za kratami

3,9 mln zł – to cena budynku po byłym więzieniu w Śremie, który wystawiono na sprzedaż na portalu Nieruchomosci-online.pl. Obiekt został wybudowany w drugiej połowie XIX w. Od 2018 roku jest zamknięty na głucho. Powierzchnia całkowita zabudowań liczących 40 pomieszczeń i 20 łazienek to 2460 mkw., a działki 1506 mkw.

Andrzej Karlak, który opublikował ogłoszenie, przyznaje, że to najbardziej nietypowa nieruchomość, jaką miał w swojej ofercie.

– Wiedziałem, że właścicielem jest znajomy przedsiębiorca. Skontaktowałem się z nim i okazało się, że nieruchomość jest przeznaczona do sprzedaży. Takim sposobem znalazła się w moim portfolio – opowiada.

I podaje szczegóły: – Nieruchomość nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, ale jest studium, które dopuszcza przeznaczenie pod mieszkalnictwo wielorodzinne lub usługi. Mogą to być mieszkania, biura, hotel, restauracja, nawet escape room. Wierzę jednak, że znajdzie się osoba z jeszcze bardziej kreatywnymi pomysłami.

A jakie jest zainteresowanie takim obiektem?

– Na razie bardziej ze strony osób, które chciałyby go zwiedzić, ale zawsze może być wśród nich przyszły nabywca – odpowiada właściciel biura Karlak Nieruchomości.

Pomysł na wieżę ciśnienień

Nietypowych nieruchomości wystawionych na sprzedaż jest więcej. Przykładem mogą być np. wieże ciśnień, obecne w krajobrazach wielu miast. Za pośrednictwem portalu Nieruchomosci-online.pl można znaleźć takie m.in. w Szczecinie, Iławie czy Żninie.

– Ogłoszeniodawcy deklarują, że budynki są w dobrym stanie technicznym, a niektóre mają za sobą nawet prace renowacyjne. Wieże ciśnień można zaadaptować np. na lokale gastronomiczne, biura czy pracownie artystyczne – mówi Rafał Bieńkowski, PR Manager w Nieruchomosci-online.pl.

I dodaje: – Jedno z ogłoszeń dotyczy nawet budynku, który został przystosowany do funkcji mieszkalno-usługowej z centrum odnowy biologicznej, dlatego cena ofertowa to ponad 6 mln zł. Wieże, które są starsze i wymagają prac remontowych, można jednak kupić już w granicach 500 tys. zł.

Dziś młyn zbożowy, jutro hotel?

Nowych właścicieli szukają też stare młyny. Jeden z nich – datowany na 1908 r. i wyposażony w oryginalne urządzenia młynarskie – mieści się w powiecie świdwińskim (woj. zachodniopomorskie). Liczący 550 mkw. młyn ma już projekt i dokumentację do przekształcenia go w budynek mieszkalny, hotel lub gospodarstwo agroturystyczne. Cena ofertowa – 850 tys. zł.

1,8 mln zł trzeba wyłożyć na młyn zbożowy z 1920 r., który zlokalizowany jest w powiecie poddębickim (woj. łódzkie), tuż przy rzece Ner. 5-piętrowy budynek ma powierzchnię 688 mkw., a usytuowany jest na działce liczącej 1346 mkw.

Galeria w kościele

Do sprzedaży trafiają także budynki po byłych kościołach. Jedno z takich ogłoszeń, które pojawiło się na Nieruchomosci-online.pl, dotyczy poewangelickiego kościoła zlokalizowanego w Śliwicach (woj. kujawsko-pomorskie). Cena ofertowa XIX-wiecznego budynku, który jednak wymaga gruntownego remontu, to mniej niż 400 tys. zł.

„Desakralizacja budynku pozwala zmienić przeznaczenie budowli, a przykłady aranżacji świątyń na biblioteki, domy czy galerie sztuki mnożą się. Trend nadawania kościołom drugiego życia powoli dociera też do Polski. Częściej dotyczy nie katolickich, a ewangelickich świątyń, które są przerabiane na prywatne posiadłości luksusowe, oryginalne hotele czy centra sztuki współczesnej” – czytamy w ogłoszeniu.

Coś dla wielbicieli kolei

Do sprzedaży trafiła także zabytkowa lokomotywownia w Dzierżoniowie (woj. dolnośląskie). Nietypowy kompleks składa się m.in. z 2 budynków, 7 stanowisk na lokomotywy oraz wciąż sprawnej infrastruktury kolejowej (tory, obrotnice itd.). Całość została wyceniona na 2 mln zł.

Lista niecodziennych ofert na portalu jest jednak dłuższa. Można wspomnieć chociażby małą, ale wciąż czynną elektrownię wodną wycenioną za 1,9 mln zł (kupujemy 60 proc. udziałów w spółce), ponad 190-letnią cegielnię za 5 mln zł czy kino z 1944 r. za 2 mln zł.

Oferty czekają latami

– Poszukiwania inwestora dla takich obiektów, jak mówią pośrednicy, trwają niekiedy latami. Powodem jest nie tylko wysoka cena, ale też to, że transakcje często muszą być finansowane ze środków własnych. A banki niechętnie udzielają kredytów na zakup nieruchomości, które są np. wpisane do rejestru zabytków, ponieważ ma to duży wpływ na prawa i obowiązki właściciela – podsumowuje Rafał Bieńkowski z portalu Nieruchomosci-online.pl.

I dodaje: – Taka sytuacja wymaga więc od właścicieli i biur nieruchomości niestandardowych działań. Przykładem jest szukanie inwestorów także za granicą. 

04.03.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Karlak Nieruchomości

(sm)

Polska: Co robić, kiedy raty kredytów nie dają żyć? Sięgnąć po pieniądze z Fundusz Wsparcia Kredytobiorców

Klienci banków szturmują zapomniany do niedawna Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. FWK pomógł już tysiącom Polaków.
Fundusz Wsparcia Kredytobiorców powstał nuż w 2015 roku. Ta jego nagła popularność w 2022 r. to efekt kłopotów ze spłatą kredytów ze względu na wysokie stopy procentowe.

Poważne obciążenie budżetu domowego

– Spłata rat może być dla niektórych osób coraz większym obciążeniem. Ulgą może być skorzystanie z narzędzi wsparcia, które gwarantują polskie przepisy. Mogą one mieć duże znaczenie szczególnie dla tych grup kredytobiorców hipotecznych, dla których spłata rat stanowi poważne obciążenie budżetu domowego – radził kilka miesięcy temu Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Jednym z takich narzędzi są wakacje kredytowe. Kolejnym – właśnie Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, który pomaga tym, którzy stracili zdolność spłaty swoich zobowiązań. I coraz więcej osób korzysta z tego wsparcia.

Prawie 10 tysięcy umów

Jak podało Ministerstwo Finansów, „(…) na koniec 2022 roku, od początku funkcjonowania Funduszu, kredytodawcy zarejestrowali w BGK 9960 umów o udzielenie wsparcia na łączną kwotę 591,4 mln zł. Bank Gospodarstwa Krajowego wypłacił w tym czasie 59 753 raty wsparcia w łącznej kwocie 96,7 mln zł” – czytamy w komunikacie.

Szczyt zainteresowania Funduszem Wsparcia Kredytobiorców przypadł w lipcu ubiegłego roku. Fundusz wypłacił wtedy pomoc 117,7 mln zł.

– Wsparcie kredytobiorców to kolejne narzędzie obok tzw. wakacji kredytowych. Na koniec 2022 r. wakacjami objętych było już 1,05 mln kredytów hipotecznych – dodała cytowana w komunikacie Magdalena Rzeczkowska, minister finansów.

Komu należy się wsparcie FWK?

Ze wsparcia mogą skorzystać osoby z kredytem złotowym i walutowym. Celem jest odciążenie ich domowych budżetów.

O taką pomoc finansową można się starać, gdy:

- rata stanowi połowę dochodów kredytobiorców lub gdy dochód gospodarstwa domowego po odjęciu raty jest niższy niż 1200 zł na osobę (a dla jednoosobowego gospodarstwa domowego jest niższy niż 1552 zł);
- ktoś stracił pracę.

Maksymalne można otrzymywać 2 tys. zł miesięcznie nawet przez 36 miesięcy, co daje łącznie kwotę 72 tys. zł. Część pieniędzy może zostać umorzona. Przy maksymalnej kwocie wsparcia (72 tys. zł) – jest to 22 tys. zł.

Jak uzyskać wsparcie z FWK?

Żeby uzyskać wsparcie Funduszu, trzeba złożyć wniosek w banku. W 2022 roku zrobiło to ponad 9 tys. kredytobiorców, z czego ok. 7,7 tys. zostało przyjętych, a ok. 1,4 tys. odrzuconych.

Niektóre wnioski są odrzucane m.in. z powodu niespełnienia kryteriów ustawowych, posiadania innego mieszkania lub domu, zbycia kredytowanej nieruchomości czy wypowiedzenia umowy o pracę z winy pracownika.

04.03.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Belgia: 6-miesięczne dziecko ciężko ranne po wypadku w domu opiekunki

Sześciomiesięczne dziecko zostało poważnie ranne w poniedziałek, 27 lutego, kiedy przebywało w domu opiekunki w Kessel-Lo w Brabancji Flamandzkiej - poinformowała prokuratura w Leuven.

Dziecko spadło na przewijak i doznało pęknięcia czaszki i krwotoku w mózgu. Do zdarzenia doszło około godziny 10:30. Opiekunka relacjonuje, że trzymała dziecko na rękach, gdy „wyśliznęło jej się” i upadło na przewijak.

„Dziecko nie spadło z wysokości, ale uderzenie było znaczące i niemowlę natychmiast straciło przytomność” – relacjonuje rzeczniczka prokuratury, Sarah Callewaert. Niemowlak został poddany reanimacji przez służby ratunkowe i przewieziony do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego pękniętą czaszkę i krwotok w mózgu. Obecnie przebywa w śpiączce.

Prokuratura wyznaczyła lekarza sądowego, który ma dokładnie zbadać okoliczności wypadku i zweryfikować zeznania opiekunki.

We Flandrii sektor opieki nad dziećmi przeżywa burzliwy okres. Kilka żłobków zostało ostatnio zmuszonych do zamknięcia z powodu poważnych wypadków lub doniesień o nadużyciach. W ubiegłym roku sześciomiesięczne dziecko zmarło w żłobku w Mariakerke, niedaleko Gandawy.

28.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Subscribe to this RSS feed