Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Są terminy wypłat wdowiej renty. Start już 1 lipca
Belgia: 9 osób ukaranych grzywną za niestawienie się na wybory
Belgia, Zeebrugge: Kierowca ciężarówki miał przy sobie 400 kg narkotyków!
Niemcy: Była minister spraw zagranicznych szefową Zgromadzenia Ogólnego ONZ!
Belgia: Niespodzianka dla fanów! Drake wystąpi w Antwerpii!
Słowo dnia: Pinksterweekend
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 7 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belg pobił rekord świata i przebiegł 485 kilometrów w 48 godzin!
Polska: O tych zawodach dla swoich dzieci marzą dziś rodzice
Flandria coraz chętniej wybierana przez turystów!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Świat: Aborcja w Holandii i w Polsce

Prawo aborcyjne w Holandii daje kobiecie dużo większe możliwości wyboru niż w Polsce. W Holandii tzw. aborcja na życzenie jest możliwa (przy spełnieniu pewnych warunków) teoretycznie do 24. tygodnia ciąży, a w praktyce zazwyczaj do 22. tygodnia.

Kwestia aborcji już od kilku miesięcy jest w Polsce gorącym tematem. Wszystko za sprawą kontrowersyjnego orzeczenia upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r. Decyzja Trybunału, w którym to sędziowie związani z Prawem i Sprawiedliwością są w większości, doprowadziła m.in. do wielkich protestów ulicznych.

Sytuacja w Polsce

Przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w Polsce obowiązywał tzw. kompromis aborcyjny. Przerwanie ciąży było dozwolone tylko w trzech przypadkach: zagrożenia życia i zdrowia matki, ciąży będącej skutkiem czynu zabronionego (np. gwałtu czy kazirodztwa) oraz w przypadku poważnej wady płodu.

Orzeczenie upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego zniosło tę trzecią możliwość. A to właśnie w oparciu o tę przesłankę wykonywano w Polsce zdecydowaną większość legalnych aborcji. W 2019 r. aż 98% legalnych aborcji w Polsce przeprowadzono właśnie z powodu wad płodu.

Trybunał ograniczył więc możliwości legalnej aborcji w Polsce do skrajnego minimum. Prawo aborcyjne w Polsce, już przed orzeczeniem bardzo restrykcyjne, stało się jednym z najbardziej rygorystycznych w Europie.

Decyzja Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez Julię Przyłębską wywołała falę ulicznych protestów i demonstracji, organizowanych m.in. przez Strajk Kobiet. Niektóre uczestniczki protestów zostały brutalnie potraktowane przez policję. Także w Holandii odbyły się manifestacje w tej sprawie, a wiele Polek mieszkających w Holandii nie kryło oburzenia orzeczeniem Trybunału.

Czasem brakuje słów…

Ciepłe myśli na holenderską niedzielę: Czasem brakuje słów… (cz.160)

A jak jest w Holandii?

W Holandii tzw. aborcja na życzenie jest możliwa teoretycznie do 24. tygodnia ciąży. W praktyce granicą jest przeważnie 22. tydzień, bo wielu lekarzy zakłada dwutygodniowy margines błędu w ustalaniu czasu trwania ciąży.

Aborcję musi poprzedzić co najmniej 5-dniowy czas na zastanowienie. Chodzi tu o czas pomiędzy rozmową na temat ciąży z lekarzem pierwszego kontaktu lub innym lekarzem a dniem przeprowadzenia zabiegu. Nie można więc np. dokonać aborcji już dwa czy trzy dni po stwierdzeniu ciąży przez lekarza.

W przypadku wczesnej fazy ciąży (miesiączka spóźniona do 16 dni) zasada 5 dni na zastanowienie nie obowiązuje.

W ustawie znajduje się zapis, że aborcji do 24. tygodnia można dokonać wtedy, gdy istnieje taka konieczność. Tyle tylko, że o tym, czy ona istnieje, decyduje sama kobieta. W ustawie nie ma wymienionych przyczyn, które mogą stanowić uzasadnienie aborcji. De facto kobiety w Holandii mają więc prawo do tzw. aborcji na życzenie aż do 22-24. tygodnia ciąży.

Ciąża po 24. tygodniu może być przerwana tylko wtedy, jeśli istnieją ku temu bardzo poważne medyczne przesłanki, np. jeśli życie płodu lub kobiety jest zagrożone.

Większość aborcji w Holandii dokonywanych jest w pierwszych siedmiu tygodniach ciąży, czytamy na stronie internetowej rutgers.nl.

Kliniki aborcyjne i szpitale

W Holandii legalne zabiegi aborcji mogą przeprowadzać jedynie wyspecjalizowane klinki aborcyjne i szpitale posiadające pozwolenie ministerstwa zdrowia. Kobieta może zgłosić się bezpośrednio do kliniki lub może poprosić lekarza pierwszego kontaktu o skierowanie do kliniki lub do szpitala wykonującego zabiegi przerywania ciąży. W Holandii działa kilkanaście klinik aborcyjnych, a kilkadziesiąt szpitali ma prawo do przeprowadzania aborcji.

Kobieta nie ma obowiązku konsultowania decyzji z partnerem i nie musi uzyskać jego zgody. To jej decyzja. Jeśli aborcji chce dokonać dziewczyna, która nie ukończyła jeszcze 16. roku życia, to na zabieg musi się zgodzić co najmniej jeden z rodziców lub opiekun prawny. Jeśli nie ma możliwości uzyskania takiej zgody, to decydująca będzie opinia lekarza, z którym konsultowała się młoda ciężarna.

Aborcja w Holandii, w zależności od tygodnia ciąży, przeprowadzana jest w różnymi metodami: farmakologiczną, chirurgiczną próżniową lub chirurgiczną instrumentalną.

Czas po zabiegu może być trudny. Dla wielu kobiet przerwanie ciąży wiąże się z dużym stresem. Po dokonaniu zabiegu kobieta może poprosić o pomoc psychologiczną u lekarza pierwszego kontaktu lub zgłaszając się do jednej z instytucji lub organizacji, zajmujących się tego rodzaju pomocą, np. do FIOM (TUTAJ).

Koszty

Kobiety mieszkające w Holandii i posiadające tutejsze ubezpieczenie zdrowotne nie muszą płacić za aborcję. Koszty zabiegu pokrywa ubezpieczyciel (aborcja w szpitalu) lub ministerstwo zdrowia (zabieg w klinice aborcyjnej). Więcej na temat ubezpieczenia zdrowotnego w Holandii:

ŻYCIE W HOLANDII: Ubezpieczenie zdrowotne (zorgverzekering)

W przypadku aborcji w szpitalu, może się jednak zdarzyć, że kobieta będzie musiała (częściowo) zapłacić za ten zabieg w ramach tzw. ryzyka własnego w ramach podstawowego ubezpieczenia zdrowotnego (tzw. eigen risico, więcej na ten temat:

Życie w Holandii: Eigen risico – ryzyko własne w ubezpieczeniu zdrowotnym

W przypadku zabiegu w klinice, nie ma takiego zagrożenia, bo całość kosztów pokrywana jest ze specjalnego funduszu ministerstwa zdrowia.

Z Polski do holenderskiej klinki aborcyjnej?

Kobiety, które nie mieszkają w Holandii i nie posiadają holenderskiego ubezpieczenia zdrowotnego, nie mają prawa do bezpłatnej aborcji w tym kraju. Mogą się one zdecydować na taki zabieg w Holandii, ale muszą za niego same zapłacić.

W Polsce dużo się mówi o tzw. turystyce aborcyjnej. Już przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego wiele Polek wyjeżdżało za granicę, by tam przeprowadzać zabiegi przerywania ciąży. Istnieją też organizacje, które pomagają zorganizować takie wyjazdy, np.

Aborcja bez Granic (TUTAJ) czy Aborcyjny Dream Team (TUTAJ).

Niektóre holenderskie kliniki aborcyjne są tak często odwiedzane przez Polki, że mają nawet na stronach internetowych informacje w języku polskim, np. TUTAJ czy TUTAJ.

Wiele informacji w języku polskim na temat przerywania ciąży w Holandii znajdziemy też na stronie: TUTAJ.

Koszty

Sam zabieg kosztuje w Holandii przeważnie kilkaset euro, w zależności od tygodnia ciąży. Późna aborcja, po 18. tygodniu, może kosztować 800-900 euro, czytamy na stronie aborcyjnydreamteam.pl.

Aby poznać dokładną cenę, należy się skontaktować z kliniką lub organizacją, pomagającą przygotować taki wyjazd. Łączne koszty dokonania aborcji w Holandii będą wyższe niż cena samego zabiegu, bo doliczyć trzeba koszty dojazdu, tłumacza i (ewentualnie) zakwaterowania. W zależności od tygodnia może to być w sumie około 1.490-1.990 euro, czytamy na stronie pomagamy-kobietom.pl.

Zasada „pięciu dni do namysłu” nie oznacza, że kobieta chcąca dokonać aborcji w Holandii musi spędzić tutaj aż tyle czasu. Także wcześniejsza konsultacja na temat ciąży u lekarza w Polsce może być uznana za początek czasu do namysłu. Należy jednak mieć przy sobie dokumenty, np. wyniki badań echo/USG, czytamy na stronie aborcyjnydreamteam.pl. Dzięki takim dokumentom kobieta można udowodnić, że wie o ciąży już od co najmniej 5 dni i miała wystarczająco dużo czasu do namysłu.

Około 10% aborcji dokonywanych w Holandii to zabiegi, na które zdecydowały się kobiety niemieszkające w tym kraju. W sumie co roku w Holandii dokonuje się około 30 tys. legalnych aborcji, informuje rutgers.nl. W przeliczeniu na liczbę kobiet w wieku 15-45 lat to wyraźnie mniej niż w wielu innych krajach Europy Zachodniej, np. Wielkiej Brytanii, Francji czy Szwecji.


21.02.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Belgia: Dwaj bracia aresztowani pod zarzutem handlu kokainą

Dwaj bracia zostali aresztowani pod zarzutem handlu kokainą. Policja przeszukała ich dom we Flandrii. Znaleziono tam 302 paczuszki kokainy ukryte w wezgłowiu łóżka, a także 15 tys. euro w gotówce.

Śledczy znaleźli także pałki policyjne, kastety oraz pięć konopi indyjskich. Jeden z braci, wcześniej znany już brukselskiej policji i podejrzany o handel twardymi narkotykami, został aresztowany na ulicy Rue de Wand w dzielnicy Laeken w Brukseli.

Po przeszukaniu jego pojazdu i mieszkania (przy pomocy dwóch psów policyjnych), funkcjonariusze natrafili na trop starszego brata mężczyzny, który niedługo potem został aresztowany w związku z tą samą sprawą.

Bracia mieszkali razem w Regionie Flamandzkim, ale byli aktywni w Regionie Stołecznym Brukseli.

21.02.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Słowa dnia: België/Belgique/Belgien

Oficjalna nazwa kraju ze stolicą w Brukseli to Królestwo Belgii, choć dużo częściej używa się po prostu słowa Belgia. A jak nazwy te brzmią w trzech oficjalnych językach tego kraju?

Oficjalne języki Belgii to niderlandzki (jego belgijska odmiana nazywana jest też flamandzkim), francuski oraz niemiecki. Niderlandzkim posługują się mieszkańcy Flandrii, a więc północnej części kraju. Osoby niderlandzkojęzyczne stanowią około 60% obywateli Belgii.

Po francusku mówią mieszkańcy Walonii (południowa część kraju) i większość brukselczyków. To około 40% obywateli Belgii. Oprócz tego mamy też niewielką społeczność niemieckojęzyczną na wschodzie kraju (mniej niż 1% populacji).

W języku niderlandzkim Belgia to België, po francusku Belgique, a po niemiecku Belgien. To skrócone nazwy, a oficjalna nazwa to Królestwo Belgii. Po niderlandzku to Koninkrijk België, po francusku Royaume de Belgique, a po niemiecku Königreich Belgien.

W języku angielskim, który nie jest oficjalnym językiem Belgii, ale którym posługuje się wielu obcokrajowców, mieszkających w tym kraju, krótsza nazwa to Belgium, a dłuższa Kingdom of Belgium.

Dłuższe nazwy są rzadziej używane, głównie w oficjalnych sytuacjach. Podobnie jest z nazwami innych państw: w życiu codziennym mówimy raczej Polska, a nie Rzeczpospolita Polska; Niemcy, a nie Republika Federalna Niemiec; Rosja, a nie Federacja Rosyjska itp.

W niderlandzkiej nazwie Belgii (België) ostatnia litera to e z dwoma kropkami, czyli z tzw. dierezą. Znak ten oznacza, że obie następujące po sobie samogłoski należy wypowiedzieć osobno (w tym przypadku są to i oraz e).

Jak jednak napisać ë na klawiaturze? W przypadku systemu Windows musimy nacisnąć jednocześnie klawisze Ctrl, Shift oraz : [dwukropek], a następnie wcisnąć e. W MacBooku (Apple) należy przytrzymać klawisz e, aż wyświetli się nad nim lista specjalnych znaków z przypisanymi im cyframi. Następnie wybieramy cyfrę dla ë lub korzystając z myszki najeżdżamy na ë kursorem i klikamy.

Wszystkie słowa dnia znajdą Państwo: TUTAJ.

21.02.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Dzień Języka Ojczystego (cz.90)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

 

Dzień Języka Ojczystego

Kiedyś, dawno, jeszcze podczas studiów, napisałam tekst o tym, że język to również ojczyzna. Dziś ten temat mi się przypomniał, ponieważ mieszkając za granicą, zawsze tęskni się za tym, co było nam znane i bliskie. Czasem trudno do tego wrócić. Bardzo często emigrantom towarzyszy ta dziwna tęsknota. Brakuje nam bliskości i poczucia, że znamy to, co nas otacza. W tych momentach bardzo ważna staje się polska mowa, ponieważ ona może być z nami zawsze, jest w naszych myślach i uczuciach. Ona zawsze z nami będzie, jeśli będziemy o nią dbać.

Dziś na całym świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, zwany inaczej Międzynarodowym Dniem Dziedzictwa Językowego (ang. International Mother Language Day). Z tego powodu warto napisać kilka słów o języku polskim, ponieważ dla wielu z nas właśnie on jest językiem ojczystym.

Mieszkając poza granicami Polski niezwykle ważne jest, by jak najszybciej poznać miejscową mowę, wtedy poczucie wyobcowania znacznie zmaleje, jednak równie ważne jest, by dbać o swoją mowę ojczystą - swoją i swoich dzieci. Przecież język polski to język, w którym myślę, to język moich rodziców i dziadków. To również jeden z dwóch języków moich dzieci. To, że jest on częścią mojej codzienności, wprowadza pewien rodzaj spokoju.

Od wielu lat spotykam się rodzicami wychowującymi dzieci poza granicami polski. Obecnie z powodu pandemii te spotkania są niemożliwe, ale mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni. Podczas tych spotkań rozmawialiśmy o dwu- i wielojęzycznym wychowaniu, jakie niesie ze sobą wyzwania i jakie zyski. Za każdym razem opowiadałam, jak ważne jest, by nasze dzieci poznały język polski, ponieważ dzięki temu poznają język naszych myśli i emocji. Niestety zdarzało się, że słyszałam komentarze, że: „nie mieszkamy w Polsce, więc ten język tak naprawdę nie jest nam potrzebny a dwujęzyczność jest zbyt trudna”, „ważniejsze jest, by dzieci całą uwagę poświęciły miejscowej mowie”.

Podobnie jak dzieci mogą być dwujęzyczne i mogą być emocjonalnie związane z dwoma krajami, mogą również mieć dwa języki ojczyste. Dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, by o oba języki dbały. A my, rodzice i opiekunowie, musimy im w tym pomóc, wspierać.

Polszczyzna połączy nasze dzieci również z naszą przeszłością na tym najważniejszym, najczulszym poziomie emocji. Przecież dla nas w tym języku wszystko brzmi najpiękniej, najprawdziwiej i najdosadniej. To język naszego dzieciństwa i młodości. Język ojczysty to forma przekazywania naszych myśli. Ale język ojczysty to również forma myślenia i poznania świata.

Dla osób mieszkających poza granicami swej ojczyzny odpowiedź na pytanie, czym jest mowa ojczysta jest prosta, jednak dla młodego pokolenia, które żyje w nowym kraju od wielu lat lub przyszło tu na świat, czasem ta odpowiedź nie jest tak oczywista. Który z języków jest tym ojczystym dla osoby, która do innego kraju przyjechała jako małe dziecko? Który jest językiem ojczystym dziecka, którego każde z rodziców pochodzi z innego kraju? A może ludzie mogą mieć więcej niż jeden język ojczysty? A może z czasem językiem ojczystym potrafi stać się inny, nowy język?

Pytań jest wiele i bez względu na to, jakie odpowiedzi zostaną na nie udzielone, ważne jest, byśmy wspierali nasze dzieci w pielęgnowaniu wszystkich poznawanych języków.

Jeśli dzieci polskiego pochodzenia będą potrafiły komunikować się z rodzicami lub rodzicem z Polski w jego mowie ojczystej, będą mogły poznać go prawdziwego, takiego całkiem naturalnego. Dlaczego jest to takie istotne? Ponieważ właśnie wtedy budowana jest naturalna więź a okazywane emocje są autentyczne. Każdy chyba przyzna, że najcieplejsze, najpiękniejsze uczucia, te najbardziej wyjątkowe chwile, wyrażone są najcudowniej właśnie w mowie ojczystej.

Z okazji dzisiejszego święta najważniejsze jednak jest, byśmy zadbali o to, że nawet jeśli język polski z jakiejś przyczyny nie stanie się językiem ojczystym naszych dzieci, w żadnym razie nie był dla nich językiem obcym.

 

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka

 


21.02.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(as)

 

Subscribe to this RSS feed