Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Gandawa też zmaga się z przepełnionymi więzieniami
Słowo dnia: Mei
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 4 maja 2025, www.PRACA.BE)
W Brukseli otwarto „Muzeum Frytek"!
Polska: Zamiast kupować samochody, coraz chętniej je wypożyczamy
Belgia: Miasto Aalter zmienia procedurę rejestracji dla obcokrajowców
Belgia: Wypadki w martwym polu. 10% ofiar ciężko rannych lub śmiertelnych
Niemcy: Małe browary walczą o przetrwanie
Emisje CO2 w europejskim lotnictwie osiągnęły poziom sprzed pandemii
Słowo dnia: Grondwet
Redakcja

Redakcja

Website URL:

9 aresztowań po nocnych podpaleniach w dzielnicy Anneessens w Brukseli

W niedzielę wieczorem (10 lipca), podczas incydentu w brukselskiej dzielnicy Anneessens doszło do serii podpaleń. Ostatecznie aresztowano na miejscu 9 osób.

W niedzielę wieczorem nad centrum Brukseli słychać było śmigłowce policyjne. Około godziny 20:30 policja ze strefy Bruksela/Ixelles została poinformowana o podpaleniu pojazdu i koszy na śmieci na Place Anneessens w Brukseli.

„Kilka patroli natychmiast udało się na miejsce zdarzenia, poproszono też straż pożarną o pomoc w ugaszeniu pożaru” – w rozmowie z The Brussels Times, poinformowała rzeczniczka policji, Ilse Van de keere.

Łącznie na miejscu aresztowano dziewięć osób, w tym siedem za zakłócanie porządku publicznego. Jedna osoba została zatrzymana za podpalenie, a druga – za stawianie oporu. Podczas interwencji jeden funkcjonariusz został ranny.

„Dzięki szybkiej interwencji służb do godziny 23:00 sytuacja się uspokoiła” – dodała Van de keere. Nie jest jasne, co zapoczątkowało incydent.

11.07.2022 Niedziela.BE // fot. Fortgens photography / Shutterstock.com

(kk)

 

Belgia: Coraz ciaśniej! Belgia wśród państw UE z najszybszym wzrostem liczby mieszkańców

Na początku 2022 r. w Unii Europejskiej mieszkało 446,8 mln ludzi. To o 200 tys. mniej niż rok wcześniej. W Belgii liczba mieszkańców się jednak zwiększyła.

Spadek liczby mieszkańców UE to skutek pandemii. W 2021 r. wielu ludzi zmarło na COVID-19 i w efekcie przyrost naturalny był ujemny. W ubiegłym roku w UE liczba zgonów była o ponad 1,2 mln wyższa niż liczba narodzin.

Bilans migracyjny był jednak dodatni, wynika z danych unijnego biura statystycznego Eurostat. Oznacza to, że do państw UE przeprowadziło się więcej ludzi niż się z nich wyprowadziło. Przyrost liczby mieszkańców w wyniku migracji (ponad 1 mln) był jednak mniejszy niż spadek liczby mieszkańców w wyniku ujemnego przyrostu naturalnego.

W 17 krajach UE doszło w 2021 r. do wzrostu populacji. Największy odnotowano we Francji, gdzie liczba mieszkańców zwiększyła się o prawie 186 tys. Holandii przybyło 115 tys. mieszkańców, a w Niemczech liczba mieszkańców wzrosła o 82 tys. Również w Belgii zrobiło się ciaśniej, a populacja zwiększyła się o 76 tys. ludzi.

W 10 krajach UE liczba mieszkańców spadła. Największe spadki odnotowano w krajach, które mocno ucierpiały w wyniku pandemii. We Włoszech populacja zmniejszyła się w ubiegłym roku o 253 tys. ludzi, w Polsce o 186 tys., a w Rumunii o 164 tys.

12.07.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)


Polska: Ustawowe ceny produktów spożywczych i paliw? Polacy są temu przeciwni [SONDAŻ]

Jednym z pomysłów na zmniejszenie skutków postępującej inflacji jest wprowadzenie odgórnych, maksymalnych cen. Polacy podchodzą jednak sceptycznie do takiej propozycji.

Poseł PiS Kazimierz Smoliński zaproponował w Polsat News, żeby sposobem na inflację uczynić odgórne regulowanie maksymalnych cen. Choć rzecznik rządu Piotr Müller wyjaśnił, że tego typu działania nie są obecnie omawiane, pracownia United Surveys sprawdziła, jakie zdanie na temat ustawowych cen mają Polacy. Badanie zleciły RMF FM i „Dziennik Gazeta Prawna”.



Nie chcemy regulować cen produktów spożywczych



Z sondy wynika, że respondenci – choć dotknięci podwyżkami – nie chcą, aby ceny podstawowych produktów spożywczych regulowało państwo.

Ze stwierdzeniem, że rząd powinien to kontrolować, zdecydowanie zgadza się 15,9 proc. ankietowanych. 15,2 proc. z nich „raczej się zgadza”.

Przeciwników takiego rozwiązania jest jednak większość. 19 proc. pytanych odpowiada: „raczej się nie zgadzam”. 40,5 proc. uczestników przedsięwzięcia wybrało odpowiedź: „zdecydowanie się nie zgadzam”.

Pozostałe osoby nie potrafiły wskazać jednoznacznej odpowiedzi (9,4 proc.).



Nie chcemy też regulować cen paliw



W drugiej części badania respondenci odpowiadali na podobne pytanie dotyczące paliw.

Ze stwierdzeniem, że „rząd powinien wprowadzić maksymalne ceny na benzynę i olej napędowy na stacjach benzynowych” stanowczo zgodziło się 26,1 proc. pytanych, a 13,8 proc. z nich wybrało odpowiedź „raczej się zgadzam”.

Z kolei 12,3 proc. ankietowanych uważa, że „raczej się nie zgadza”. Największy odsetek stanowią jednak  przeciwnicy takiego rozwiązania. „Zdecydowanie się nie zgadzam” to odpowiedź wybrana przez 39,8 proc. uczestników sondy.

8 proc. z nich wybrało opcję: „nie wiem/trudno powiedzieć”.



Ceny rosną, premier obiecuje

Nadszedł już czas, żeby rząd znalazł sposób na obniżenie cen paliw – uważa ponad 67 proc. respondentów sondażu IBRiS, który zleciła „Rzeczpospolita”.

O jednym z takich pomysłów premier Mateusz Morawiecki mówił na sobotnim (9 lipca) spotkaniu ze swoimi zwolennikami w Rypinie.



– Spółki skarbu państwa realizują wyższe zyski, dlatego wypracujemy mechanizm podzielenia się tymi zyskami z obywatelami albo wprowadzimy podatek od zysków nadzwyczajnych na spółki gazowe, energetyczne – zadeklarował.



Co się po tym kryje? To, że rząd chce wprowadzić specjalną daninę, którą opłacałyby państwowe spółki gazowe i energetyczne generujące wysokie zyski. Pieniądze z nadwyżek miałyby – pośrednio – pomóc obywatelom. Decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.



– Albo wypracujemy mechanizm podzielenia się tymi zyskami z obywatelami, albo wprowadzimy – tak jak Francja, Anglia, Hiszpania – podatek od zysków nadzwyczajnych na te spółki gazowe, energetyczne, które mają rzeczywiście bardzo wysokie zyski – dodał Morawiecki.

11.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Polska: Zostałeś oszukany? Jest sposób na szybkie odzyskanie pieniędzy

Takie oszustwa to już plaga. Przestępcy czyszczą konta, ale jest sposób na to, żeby nie zostać bez środków do życia.

Nie ma dnia, żeby policja nie informowała o kolejnych udanych oszustwach. Przestępcy dzwonią, podając się za policjantów, prokuratorów i pracowników banków. Nie zasypiają także hakerzy, którzy cały czas podsyłający linki, po kliknięciu w które można stracić oszczędności życia.

Przykład z ostatnich dni. 54-latka z Łukowa w marcu poznała w internecie mężczyznę, który przedstawiał się jako „Gabriel Viktor”.

„Pisał do 54-latki, że jest rozwodnikiem, że poszukuje życiowej partnerki, że jest okrętowym mechanikiem inżynierem. Po kilkudniowej „internetowej znajomości” mężczyzna napisał do „swojej wybranki” o przesłanej jej paczce z dużą ilością gotówki. Dodatkowo przesłał zdjęcie zakupionego dla niej pierścionka zaręczynowego. Tyle że przesyłka z pieniędzmi nie dotarła do kobiety, rzekomo wstrzymał ją operator pocztowy” – opisuje sytuację policja.

Kobieta miała wpłacić – jak określił to oszust – opłatę manipulacyjną w wysokości 2500 złotych. To jednak było za mało. Kolejna wpłata wyniosła 5000 złotych.

„Mimo że przesyłka z pieniędzmi nie dotarła do 54-latki, kobieta w dalszym ciągu korespondowała z „Gabrielem Viktorem”. Ten napisał jej, że statek, którym do niej płynął, miał awarię, że utknął na morzu i że firma, która ma go ewakuować, żąda od niego pieniędzy. Ale że on aktualnie nie może realizować przelewów finansowych, więc o pomoc poprosił łukowiankę” – dodają mundurowi.

W sumie kobieta straciła ponad 76 000 złotych i nigdy nie otrzymała przesyłki. Nigdy też nie zobaczyła wybranka.

Okazuje się, że w przypadku podobnych oszustw można szybko odzyskać pieniądze. Ustawa o usługach płatniczych zobowiązuje bank do zwrotu utraconych pieniędzy z konta klienta, gdy np. doszło do oszustwa i kradzieży, w ciągu jednego dnia roboczego.

Jednak banki nie zawsze zgadzają się na takie rozwiązanie. Tłumaczą, że nie one ponoszą winę za zaistniałą sytuację. Eksperci podpowiadają, że łatwiej jest uzyskać pieniądze w przypadku oszustw, kiedy przestępcy podszywają się pod bank lub przekierowują na strony, dzięki którym kradzież pieniędzy jest możliwa.

Rzecznik finansowy stoi na stanowisku, że nawet jeśli bank ma podejrzenie, że klient dopuścił się niedbalstwa, powinien zwrócić pieniądza. Dopiero potem może dociekać, kto zawinił.

„W praktyce oznacza to, że bank zobligowany jest najpierw niezwłocznie oddać klientowi pieniądze, a następnie – jeżeli ma podstawy, by sądzić, że klient powinien w całości lub części odpowiadać za nieautoryzowaną transakcję – dochodzić tej kwoty od klienta na przykład przed sądem” – tłumaczy biuro rzecznika finansowego.

I dodaje: „W sytuacji, gdy dojdzie do kradzieży środków pieniężnych z rachunku, klient może złożyć reklamację do podmiotu rynku finansowego. Reklamacja to wystąpienie skierowane do podmiotu rynku finansowego przez jego klienta, w którym klient zgłasza zastrzeżenia dotyczące usług świadczonych przez podmiot rynku finansowego”.

Jeżeli reklamacja nie zostanie uznana, to klient powinien zgłosić sprawę rzecznikowi finansowemu.

„Z kolei jeśli klient zdecyduje się na złożenie pozwu w sądzie lub został pozwany przez bank, może złożyć wniosek o wydanie tzw. istotnego poglądu w sprawie” – dodaje rzecznik finansowy.

16.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Subscribe to this RSS feed