Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Słowo dnia: Mei
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 4 maja 2025, www.PRACA.BE)
W Brukseli otwarto „Muzeum Frytek"!
Polska: Zamiast kupować samochody, coraz chętniej je wypożyczamy
Belgia: Miasto Aalter zmienia procedurę rejestracji dla obcokrajowców
Belgia: Wypadki w martwym polu. 10% ofiar ciężko rannych lub śmiertelnych
Niemcy: Małe browary walczą o przetrwanie
Emisje CO2 w europejskim lotnictwie osiągnęły poziom sprzed pandemii
Słowo dnia: Grondwet
Narodowe Święto 3 Maja. Tak obchodzono je przed laty [ZDJĘCIA]
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Będzie kolejny strajk pracowników Ryanair. Ogłosili datę

Personel pokładowy linii lotniczych Ryanair w Belgii zapowiedział kolejny strajk. Odbędzie się on w weekend 23-24 lipca. Także pracownicy Ryanair we Francji będą w te dni strajkować – poinformował flamandzki portal vrt.be.

Konflikt na linii pracownicy Ryanair-dyrekcja trwa już od dawna. Pod koniec czerwca doszło do jego zaostrzenia, a pracownicy belgijskiego oddziału Ryanair zorganizowali strajk. Według pracowników niewiele to jednak dało.

- Organizujemy kolejny protest, bo od czasu strajku w czerwcu postawa dyrekcji jest lekceważąca i arogancka – portal vrt.be cytuje Didiera Lebbe ze związku zawodowego CNE.

Według pracowników zarząd firmy nie stosuje się do przepisów belgijskiego prawa pracy, a obiecana im podwyżka płac, która miała obowiązywać od czerwca, nie została jeszcze wprowadzona. Personel pokładowy domaga się też gwarancji tego, by każdy zatrudniony miał prawo do co najmniej płacy minimalnej, opisują belgijskie media.

Strajk w belgijskim Ryanair może pokrzyżować plany wakacyjne wielu podróżnych. Na razie nie wiadomo jednak, które loty zaplanowane na 23 i 24 lipca zostaną anulowane lub przeniesione na inny dzień.

12.07.2022 Niedziela.BE // fot. Anton Gvozdikov / Shutterstock.com

(łk)

 

Pierwszy po pandemii festiwal piwa w Namur przyciągnął ponad 10 tys. osób

Festiwal „Namur Capitale de la Bière” trwał od zeszłego piątku do niedzieli (8-10 lipca) i przyciągnął około 10 tys. osób. Była to dziesiąta edycja festiwalu, a zarazem pierwsza od czasu wybuchu pandemii Covid-19.

Choć organizatorzy spodziewali się 12 tys. uczestników, łącznie w imprezie uczestniczyło 10 tys. miłośników piwa. W tym roku opłata za wstęp na festiwal została podniesiona z 2 euro do 3,50, aby uwzględnić rosnące koszty wydatków i zaoferować szerszy zakres usług, takich jak bezpłatne i często sprzątane toalety.

W Namur obecnych było 39 browarów z całej Belgii, produkujących nie mniej niż 230 piw rzemieślniczych. W festiwalu udział wzięły nowe browary, takie jak Belgium Peak Beer (Waimes), Chez Bobbi (Ittre) i Gansbeek Brewing (Bruksela). Szkocki piwowar, BrewDog, również powrócił po tym, jak po raz pierwszy pojawił się w 2019 roku.

Oprócz możliwości zakupu piwa, festiwalowicze mogli skorzystać z różnych food trucków, posłuchać muzyki na żywo i spędzić czas na świeżym powietrzu.

Kolejny festiwal, „Stout Sure Meuse”, odbędzie się w dniach 11-12 listopada.

11.07.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Polska: Platforma chce skrócić tydzień pracy do 4 dni. Kupi tym wyborców?

– Rynek pracy nigdy nie zmieniał się tak dynamicznie, nigdy nie był tak elastyczny i nigdy nie był tak wymagający jak dzisiaj. Postęp technologiczny nie musi oznaczać w sposób automatyczny – jako konsekwencja – bezrobocia – mówił Donald Tusk podczas spotkania z młodzieżą w Szczecinie. Dodał, że wiele krajów już próbuje zmienić model społeczny i w związku z tym testuje się 4-dniowy tydzień pracy.



Tak jest m.in. w Islandii, gdzie skutki skrócenia czasu pracy badano przez kilka lat. Ich wynik był zaskakujący, bo pracownicy, którzy mieli przed sobą perspektywę dodatkowego czasu wolnego, odczuwali silną motywację, żeby szybciej wykonać powierzone im zadania. W styczniu dodatkowy dzień weekendu zapowiedziała też firma Panasonic. Podobnie było w japońskim oddziale Microsoft, który po skróceniu tygodnia pracy nie tylko zaobserwował wzrost wydajności wśród pracowników, ale również wygenerował oszczędności związane chociażby z elektrycznością.

W Polsce również są firmy, które nieśmiało wdrażają nowy model zatrudnienia (np. polsko-duńskie przedsiębiorstwo Nordic Consulting and Development Company z branży IT). Zanim jednak stanie się to normą, upłynie jeszcze trochę czasu. Być może obietnica lidera PO będzie przełomowa.



– Do wyborów będziemy mieli przygotowany precyzyjny projekt pilotażu na 4-dniowy tydzień pracy – zapewnił Tusk.

Mniej pracy, więcej benefitów 

Tak wynika z raportu Barometru Polskiego Rynku Pracy Personnel Service. Aż 80 proc. pracowników w Polsce chciałoby mieć więcej czasu wolnego: 4-dniowy tydzień pracy satysfakcjonowałby 29 proc. respondentów; 28 proc. wskazuje na potrzebę dodatkowych dni wolnych w całym roku; 23 proc. ankietowanych chciałoby krótszego o godzinę dnia roboczego.



Choć są mniej popularne, wśród oczekiwań pracowników znalazły się również dodatkowe benefity do wynagrodzenia.

Najbardziej atrakcyjne według badanych byłoby zapewnienie:

- pakietu opieki zdrowotnej (35 proc. odpowiedzi);
- 15 proc. respondentów zadowoliłoby się pracą po części wykonywaną w domu (np. 2 lub trzy dni w tygodniu w formie home office).

W ocenie uczestników badania ciekawym rozwiązaniem są również finansowane przez pracodawcę:

- szkolenia online (13 proc. odpowiedzi),
- doradztwo podatkowe dotyczące Polskiego Ładu (10 proc. wskazań),
- 11 proc. pracowników wskazało, że oczekuje też dopłat do rozrywki w czasie wolnym (np. opłacenie abonamentu w platformach streamingowych).

Najmniejszym zainteresowaniem cieszy się opieka psychologiczna (9 proc.) i urlop menstruacyjny (5 proc).

Link: TUTAJ.

16.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen Facebook Platforma Obywatelska

(sl)

 

Belgia: „W przyszłym roku nieruchomości podrożeją jedynie o 1%”

Nieruchomości w Belgii nadal będą drożeć, ale tempo wzrostu cen będzie mniejsze niż obecnie – wynika z analizy sporządzonej przez ekonomistów z banku ING België.

Z danych Belgijskiego Urzędu Statystycznego Statbel wynika, że w pierwszym kwartale tego roku nieruchomości mieszkalne w Belgii podrożały średnio o 7,8%.

Liczba sprzedawanych domów i mieszkań jednak maleje. W styczniu transakcji sprzedaży nieruchomości było jeszcze o prawie 9% więcej niż rok wcześniej, a w czerwcu było ich już o 22% mniej niż dwanaście miesięcy wcześniej – poinformował flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Mniejszy ruch na rynku nieruchomości przełoży się na mniejszy wzrost ich cen, prognozują analitycy z belgijskiego ING. W tym roku ceny nieruchomości mieszkalnych w Belgii pójdą w górę o około 5%, ale w przyszłym roku wzrost ten wyniesie tylko 1% - wynika z prognoz ekspertów ING.

Do wyhamowania tempa wzrostu cen nieruchomości przyczynią się między innymi rosnące stopy procentowe, przekładające się na droższe kredyty hipoteczne. Także wysoka inflacja i wojna w Ukrainie mają znaczenie, bo tworzą atmosferę niepewności, a w niepewnych czasach ludzie są mniej skłonni dokonywać tak fundamentalnych decyzji, jak zakup domu lub mieszkania.

12.07.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Subscribe to this RSS feed