Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Mięso pod lupą inspektorów. Lista zarzutów jest długa
Belgia: 71-latek próbował odurzyć w barze kobietę
Polska: Pierwsze renty wdowie trafiły już do emerytów. Odmowy też
Belgia: Pociąg Eurostar z Brukseli do Londynu utknął na kilka godzin
Polska: Kogo zwolni AI? Możesz to sprawdzić w wyszukiwarce
Temat dnia: Wśród mężczyzn Mohamed. Te imiona najczęstsze w Brukseli
Polska: PCK ma dosyć i zabiera kontenery na ubrania. Ludzie urządzili w nich śmietniki
Belgia: Dziś strajk lekarzy i dentystów
Niemcy: Kolarze wjechali w tłum podczas wyścigu kolarskiego. Kilka osób rannych
Polska: Ponad 200 zarzutów dla lekarza. Grozi mu kilka lat za kratami
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Brukselskie lotnisko apeluje: „Zostawcie samochody w domach”

Brukselski port lotniczy w Zaventem (Brabancja Flamandzka) radzi pasażerom, którzy zarezerwowali loty w ciągu najbliższych kilku dni, aby przyjechali na lotnisko środkami transportu publicznego, a nie samochodem.

Obecnie parkingi na lotniskach są szczególnie zatłoczone, ponieważ wiele osób z Holandii jest w tym tygodniu na wakacjach i wcześniej przyjechało autem do Zaventem.

Oprócz holenderskich wczasowiczów, którzy zaparkowali swoje pojazdy na parkingach na lotnisku, szkoły w Walonii i szkoły francuskojęzyczne w Brukseli mają od dziś (28 kwietnia) dwutygodniowe wakacje. W związku z tym oczekuje się, że wiele rodzin z dziećmi wyleci z Zaventem w ciągu najbliższych kilku dni.

Obecnie 14 tys. miejsc parkingowych na lotnisku w Zaventem jest prawie pełnych. To ewenement o tej porze roku.

28.04.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Numer na wagę życia. Za jego brak właściciel zapłaci grzywnę

Atak serca. Bez natychmiastowej pomocy tragedia gotowa. Ale karetka błądzi, bo na domu, z którego wzywano pomoc, nie ma numeru. Teraz zapłacimy za to mandat.

Porządkuje to podpisana właśnie przez prezydenta ustawa. Dzięki tym nowym przepisom wiemy, ile dni mamy na umieszczenie numeru na domu. W przeciwnym razie grozi nam za to kara.

Nawigacja bywa zawodna

Kiedyś tabliczka na domu lub ogrodzeniu posesji z numerem, nazwą miejscowości i ulicy była jedyną informacją – poza językami sąsiadów – żeby dotrzeć pod wskazany adres. Dziś ułatwia nam to nawigacja czy GPS, tyle że i one czasami zawodzą. Dlatego numer budynku na jego ścianie wciąż jest tak ważny. Bywa, że na wagę… życia.

Kwestie oznakowania porządkuje Ustawa ze stycznia 2023 r. o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych, którą niedawno podpisał prezydent Andrzej Duda.

Żeby nikt nie błądził

Jakie mamy w związku z tym obowiązki? Najważniejszy – umieścić numer domu na jego ścianie. Jeśli budynek jest oddalony od drogi, to lepiej zamocować tabliczkę na ogrodzeniu. Dzięki temu m.in. karetka, straż pożarna czy listonosz nie będą błądzili.

Zgodnie z nowymi przepisami właściciele nieruchomości nie muszą już umieszczać na tabliczce z numerem nazwy ulicy i miejscowości. Chyba że taki obowiązek rada gminy wprowadzi uchwałą.

Numer domu musi się znaleźć na jego ścianie i to w widocznym miejscu 30 dni od dnia otrzymania zawiadomienia o jego ustaleniu.

Jeżeli tego nie zrobimy, to zapłacimy 250 zł kary.

Dodajmy, że numer domu nie musi – chyba że sami tego chcemy – podświetlony.  

01.05.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

Polska: Gigantyczny mandat dla pieszego. Takie rzadko się zdarzają

Pieszy na drodze nie może teraz – jak się niektórym wydaje – wszystkiego. Pokazał to ostatni przypadek. Młody mężczyzna został ukarany bardzo wysokim mandatem.

Apelujemy o zachowanie zdrowego rozsądku i przestrzeganie przepisów ruchu drogowego. Pamiętajmy, że bezpieczeństwo na drogach zależy przede wszystkim od nas samych. Ryzykowne zachowania, pośpiech i roztargnienie na drodze nie raz już doprowadziły do tragedii – apeluje i przestrzega policja.

Policjanci nie mieli wątpliwości

Przez jezdnię przechodził 28-latek. Problem w tym, że było to przejście z sygnalizacją, a mężczyzna wszedł na jezdnię przy zapalonym czerwonym świetle. Kierowca nadjeżdżającego samochodu musiał gwałtownie zahamować. Nikomu nic się nie stało, ale młody mężczyzna ma kłopoty. Został ukarany mandatem w wysokości 1100 złotych. Ciechanowska policja uznała, że zachowanie mężczyzny było karygodne i że stworzył on realne zagrożenie w ruchu drogowym.

To nie jedyny ostatnio taki przypadek, kiedy piesi na drodze poczuli się zbyt pewnie. W Jeleniej Górze samochód potrącił nastolatka. Na pasach, ale bez sygnalizacji. Rzecz w tym, że 17-latek wtargnął wprost pod koła pojazdu. Funkcjonariusze uznali, że to nastolatek był winny tego zdarzenia i ukarali go mandatem w wysokości również 1100 zł.

W SUV-ie była kamera, która nagrała moment potrącenia. Policja ukarała pieszego właśnie na podstawie nagrania. Okazuje się, że nastolatek szedł w kapturze i nie rozejrzał się, zanim wszedł na pasy.

Zbyt pewni siebie

Z czego może wynikać taka pewność siebie pieszych? Być może ze zmian przepisów (czerwiec 2022). Zgodnie z nowymi zasadami, kierowca zbliżający się do przejścia ma zachować szczególną ostrożność.

Wiele osób mogło uznać, że na tej podstawie piesi mogą się zachowywać, jak chcą.

Przepisy są jednak jasne. Pieszy nie może:

Wchodzić na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych, spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi, przechodzić przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi, zwalniać kroku lub zatrzymać się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko. Nie może także przebiegać przez jezdnię.

Trzeba również pamiętać, że pieszy nie może korzystać z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego podczas wchodzenia lub przechodzenia przez jezdnię lub torowisko.

Tragiczne dane

Policja podaje, że w 2022 r. życie straciło 460 pieszych, a 4367 zostało rannych. Liczba wypadków z pieszymi wzrosła o 7 proc. w porównaniu z 2021 rokiem.

Z raportu policji wynika też, że sprawcami wypadków są głównie kierowcy. Potrącili 3489 pieszych, zabili 236, a ranili 3373 osoby. Tylko z powodu nieustąpienia pierwszeństwa na pasach doszło do 2229 wypadków, w których śmierć poniosło 129 pieszych, a 2170 odniosło obrażenia.

28.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Przed nami rekordowa podwyżka płacy minimalnej. To się nam należy

Już za kilka miesięcy wielu Polaków będzie miało gwarantowaną podwyżkę płać. Minimalne wynagrodzenie wzrośnie bowiem  jak jeszcze nigdy dotąd. To zapewnia nam ustawa.

Płaca minimalna w Polsce od 1 stycznia 2023 roku wynosi 3490 zł brutto. Od lipca wzrośnie do 3600 zł. Jednak to przyszłoroczna podwyżka będzie rekordowa. Tak przynajmniej wynika z szacunków Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich. Czy inflacja da nam zasmakować w tym finansowym „prezencie”?

Dwa scenariusze

W przypadku podwyżki płacy minimalnej w 2024 roku można rozważać dwa scenariusze.

Pierwsza opcja to podwyżka o 654,40 zł do kwoty 4254,40 zł.

Drugi wariant zakłada wzrost aż o 720,40 zł – do 4320,40 zł.

W obu przypadkach stawki godzinowe dla zleceniobiorców i samozatrudnionych zwiększyłyby się do poziomów 27,80 zł lub 28,20 zł.

Z czego wynikają te podwyżki? Z mechanizmu zawartego w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu i rekordowego wskaźnika weryfikacyjnego.

Działa, ale z opóźnieniem

Ekonomiści uważają, że obecny mechanizm ustalania płacy minimalnej działa z opóźnieniem, ponieważ przynajmniej w pewnym stopniu zrekompensuje inflację, która wystąpiła dwa lata wcześniej. Dlatego niezbędne są zmiany w tym zakresie.

Zdaniem Kozłowskiego również w przyszłym roku najmniej zarabiający będą mogli liczyć na dwukrotną podwyżkę wynagrodzenia, jeśli inflacja wyniesie co najmniej 5 proc. Według prognoz zaś będzie nie mniejsza niż 6,5 proc.

Rośnie płacowe minimum, ale też rosną koszty życia

Jeśli w przyszłym roku płaca minimalna faktycznie tak rekordowo wzrośnie, będzie to częściowe spełnienie obietnicy Jarosława Kaczyńskiego. Jakiś czas temu przekonywał on, że już na koniec 2023 roku pensja minimalna wyniesie 4 tys. zł.

Warto jednak przypomnieć, że – jak podaje InnPoland – jest ona podwyższana nieprzerwanie od 2007 roku, żeby w ciągu ostatnich 6 lat zwiększyć się aż o 77 proc. Ale nie sposób nie zauważyć, że koszty życia w tym czasie też poszły w górę. I to dramatycznie.

30.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

Subscribe to this RSS feed