Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Festiwal Bollekes w Antwerpii przyciągnął ponad 200 tys. osób!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek, 26 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Aż tylu młodych rowerzystów korzysta z telefonów. „Bardzo groźne”
Polska: Wiatraki wpędzają nas w chorobę? Wyniki badanie temu przeczą
Belgia, Borgerhout: Protest przeciwko wycince drzew
Polska: Ostatni moment na zapisanie dziecka. Korepetycje nadal w cenie
Belgia: Pożar firmy zajmującej się utylizacją odpadów przypadkowy
Polska: Miliony podrożeją. Los Lotto już nie za 3 zł. Wygrane także w górę
Temat dnia: Tu potrzebują pracowników. „Ponad 4 tys. euro miesięcznie”
Polska: Od dziś w aptekach więcej szczepień. Zabieg jest darmowy
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Poseł PiS twierdzi, że ceny spadają. Bo tańsza jest… pietruszka

Mimo że inflacja bije kolejne rekordy, niektórzy politycy nieco inaczej widzą gospodarczą rzeczywistość. Należy do nich poseł PiS Mieczysław Baszko, który wśród galopujących cen dostrzegł obniżki.

Według Głównego Urzędu Statystycznego w październiku inflacja wyniosła 17,9 proc. To rekord na przestrzeni wielu ostatnich lat. Choć wzrost cen mocno drenuje portfele Polaków, nie wszyscy dostrzegają ten problem. Jednym z takich ekonomicznych ignorantów poseł PiS Mieczysław Baszko.

Pietruszka „pogrążyła” posła

W okresie bardzo trudnym finansowo dla wielu polskich rodzin Baszko stwierdził, że inflacja wyhamowuje. Swoje przekonanie zbudował m.in. na reklamach, w których pokazywane są obniżki cen w sklepach wielkopowierzchniowych. Produkty spożywcze rzeczywiście są droższe, ale według polityka „bezpieczeństwo żywnościowe musi kosztować”. Przekonywał dziennikarzy, że aby obniżki zobaczyć, trzeba – tak jak on – regularnie chodzić do sklepu.

– Ja chodzę i zakupy robię od 35 lat i wiem, jak się kształtują ceny. Pamięta pani? Jak pandemia nastała, to pietruszka kosztowała 25 zł, a teraz kosztuje 8 – tłumaczył. Te słowa wzburzyły opinię publiczną.

Polacy odczuwają kryzys

Niestety optymizm posła trudno podzielić, patrząc na oficjalne wyliczenia GUS-u. Zgodnie z nimi w styczniu 2022 roku inflacja wyniosła 9,4 proc., w lutym – 8,5, w marcu – 11, kwietniu – 12,4, maju –13,9, czerwcu – 15,5, lipcu – 15,6, sierpniu – 16,1, wrześniu – 17,2, a w październiku 17,9 proc.

Kryzys ekonomiczny odczuwa większość Polaków. Ponad połowa ankietowanych w badaniu dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej” wskazała, że najbardziej uciążliwy jest dla nich wzrost cen. Inflacja szczególnie dotyka osoby w wieku 18-29 lat.

Przypomnijmy, że według prognoz ekspertów na koniec roku cukier może kosztować 7-9 zł za kilogram, chleb nawet 17 zł, a kostka masła nie mniej niż 10.

16.11.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Poseł PiS Mieczysław Baszko / Pixabay / Wikipedia / Adrian Grycuk

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Kontrolerzy wejdą do wszystkich składów węgla. Co chcą wyśledzić?

Zaczynają się wzmożone kontrole punktów handlujących węglem. Mogą się posypać srogie kary.

Węgiel – jego dostępność i ceny – to od miesięcy w Polsce gorący temat. Po ataku Rosji na Ukrainę i wstrzymaniu importu surowca z kraju agresora w Polsce zaczęło brakować opału. Ludzie wręcz rzucili się na węgiel. Stali przed kopalniami w gigantycznych, wielodniowych kolejkach. W rezultacie ceny ostro poszły w górę. W 2021 r. tona węgla kosztowała ok. 1 tys. zł. Dziś to 3 tys. zł i więcej.

Rządowych pomysłów na uspokojenie sytuacji, czyli tani węgiel, było już kilka. Obecnie jest realizowany projekt sprzedaży opału za pośrednictwem samorządów (do 2 tys. zł za tonę).

Premier wini wszystkich z wyjątkiem siebie

Sięgnijmy pamięcią do lipca. Węgla brakuje. Ludzie starają się go kupić w składach, ale albo odchodzą z kwitkiem, bo opału nie ma, albo rezygnują, bo ich nie stać. W tym czasie premier Mateusz Morawiecki objeżdża Polskę. Spotyka się z ludźmi. Na jednym z takich spotkań w końcu przyznaje (bo wcześniej padały zapewnienia, że wszystko jest w porządku), że mamy problem z węglem.

W Turowie (województwo zachodniopomorskie) jeden z uczestników spotkania z Mateuszem Morawieckim powiedział głośno, że w powiecie szczecineckim czynny jest tylko jeden skład węgla, który w dodatku oferuje ekogroszek w cenie trzykrotnie większej niż wskazywał rząd.

– Rzeczywiście jest problem na styku naszej próby zbudowania systemu, który doprowadzi do tego, że będzie można kupić węgiel po tej ustalonej cenie, a wolnym rynkiem, rynkiem składów węgla, które musiałyby w odpowiedni sposób zareagować. Tego typu problemy z innych części kraju też do mnie docierają, że w składach węgla nie ma tej woli współpracy, jaką zakładaliśmy na początku – tłumaczył się Morawiecki, tradycyjnie przerzucając winę na wszystkich dookoła z wyjątkiem rządu.

Inspektorzy odwiedzą każdy skład węgla

Teraz podlegająca Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów Inspekcja Handlowa dostała polecenie „zintensyfikowania” kontroli sprzedawców węgla.

Taka kontrola, obejmująca wtedy 255 punktów sprzedaży, miała już miejsce w lipcu. Wówczas UOKiK uznał, że faktycznie wysoka cena węgla jest wynikiem sytuacji globalnej i uznał, że nie ma przesłanek do zawarcie porozumień ograniczających konkurencję. Nie stwierdzono też przypadków, w których węgiel był ukrywany przed kupującymi.

Dziś jednak Tomasz Chróstny, przez UOKiK, mówi: – Sytuacja na rynku węgla rodzi wątpliwości co do niezależności ustalania cen przez indywidualnych przedsiębiorców. Dlatego zleciłem Inspekcji Handlowej kontrole w składach  węgla w całej Polsce, łącznie w kilku tysiącach punktów sprzedaży. Inspektorzy odwiedzą każdy skład węgla w naszym kraju i będą pozyskiwać ceny produktów z każdego dnia co najmniej do końca roku. W oparciu o te dane, a także informacje o strukturze rynku, będziemy podejmowali dalsze decyzje, w tym w zakresie możliwych kontroli czy przeszukań u tych przedsiębiorców, którzy próbowaliby wspólnie z innymi graczami rynkowymi ustalać ceny węgla. Inspekcja zweryfikuje jednocześnie prawidłowość oznakowania cen produktów, legalność prowadzenia przez przedsiębiorców działalności gospodarczej czy kraj pochodzenia węgla – wylicza.

I dodaje: – Pozwoli to na wyeliminowanie nieprawidłowości na etapie zakupu węgla przez konsumentów. Ponadto w trakcie kontroli zebrane zostaną informacje dotyczące struktury rynku, m.in. wielkości podmiotów sprzedających węgiel, zatrudnienia, liczby posiadanych przez nich składów, a także poziomu cen. Zebrane w ramach kontroli dane posłużą m.in. do monitorowania, czy wśród sprzedawców nie dochodzi do zmów cenowych.

Jeżeli urzędnicy wykryją jakieś nieprawidłowości, to mogą ukarać przedsiębiorców grzywną do 15 tys. zł.

W składach opału będzie taniej?

Tymczasem na światowych giełdach ceny węgla spadają i eksperci nie wykluczają, że wkrótce tona opału w składzie będzie tańsza niż sprzedawana przez samorządy.

19.11.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Szalejąca drożyzna spędza sen z powiek Polakom. A lepiej szybko nie będzie

Co dziś najbardziej martwi Polaków? Otóż bez względu na to, kto jaką partię polityczną popiera, jest nią drożyzna, która na dobre zdominowała nasze codzienne życie.

United Surveys na zlecenie RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej” zapytał Polaków, co jest ich największym zmartwieniem. Zaskoczeń nie było. Ponad połowa (52,1 proc.) odpowiedziała – drożyzna.

I taka odpowiedź nie dziwi, jeśli weźmie się pod uwagę dane GUS o aktualnej inflacji, sięgającej już prawie 18 proc., która winduje ceny w sklepach. Ceny żywności i napojów bezalkoholowych rok do roku wzrosły o 21,9 proc., nośniki energii aż o 41,7 proc., a paliwa o 19,5 proc. Co gorsza, w przyszłości drożyzna może być jeszcze bardziej dokuczliwa dla naszych portfeli.

Co więcej, doskwiera ona Polakom niezależnie od ich poglądów politycznych. Szalejące ceny dostrzega aż 44 proc. zwolenników obozu rządzącego i 55 proc. wyborców opozycji. Są wśród nich zarówno mieszkańcy wsi (58 proc.), jak i dużych miast (53 proc.).

Jeszcze bardziej przygnębiające są odpowiedzi najmłodszych respondentów. Aż 83 proc. osób w wieku 18-29 lat wskazało rosnące ceny jako swoje największe zmartwienie.

– Nastroje wśród Polaków, jeśli chodzi o finanse i przewidywanie tego, co nas czeka, są w tej chwili gorsze niż w pandemii – powiedział Wirtualnej Polsce Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów. – Ponad 33 proc. przewiduje, że sytuacja materialna się pogorszy. To co bardzo niepokoi, to fakt, że aż 43 proc. Polaków nie ma żadnych oszczędności, żadnej poduszki finansowej na wypadek kłopotów. A przecież mamy do czynienia ze zwiększeniem wydatków. A one nadal będą rosły.

Co nas jeszcze martwi?

Kolejne z listy zmartwienia wybrało znacznie mniej ankietowanych. I tak:

- 11,9 proc. za największy problem uważa raty kredytów;
- 9,4 proc. osób martwi się, czy ogrzeją dom zimą;
- 3,5 proc. ankietowanych martwi się sytuacją na rynku pracy.

Natomiast zaskoczeniem sondażu jest to, że aż 12,6 proc. uczestników badania nie ma zmartwień związanych z rosnącymi kosztami ogrzewania, rynkiem pracy czy ratami kredytów.

19.11.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Pixabay

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Ważna zmiana na stacjach. Wchodzi nowe paliwo

Już od jutra (środa 16 listopada) stacje będą oferowały nowy rodzaj paliwa. To nie ich widzimisię, ale wymóg prawny.

Nie chodzi o jakąś rewolucyjną zmianę, ale sprawę ważną dla każdego właściciela samochodu. I dobrze jest sobie o niej przypomnieć.

Zgodnie z przepisami w konkretnych okresach roku stacje mają sprzedawać równie konkretne paliwa.

Okres letni trwa od 1 maja do 30 września.
Okres przejściowy trwa od 1 marca do 30 kwietnia i od 1 do 31 października.
Okres zimowy trwa od 1 listopada do końca lutego.

Właśnie kończymy okres przejściowy i od środy 16 listopada na stacjach będzie sprzedawane paliwo zimowe. Przytoczony 1 listopada to data obowiązująca dla benzyny, 16 listopada dotyczy diesla.

„W niektórych przypadkach warto poczekać z tankowaniem do 16 listopada, żeby mieć pewność, że do baku lejemy produkt zimowy. Może być to szczególnie ważne dla osób, które w najbliższych tygodniach zamierzają mało jeździć. Po nalaniu zimowego paliwa kierowcy będą pewni swego nawet w razie nadejścia większych przymrozków. Oczywiście z powodów logistycznych na części stacji zimowe paliwo pojawi się już wcześniej. Jeśli więc musimy zatankować teraz, to dla pewności można zapytać na stacji o parametry sprzedawanego paliwa” – podpowiada serwis  autokult.pl.

Co to jest paliwo zimowe?

To benzyna i olej napędowy o specyficznych właściwościach, dzięki którym łatwiej jest uruchomić silnik przy niskich temperaturach.

Zasadniczym parametrem paliwa zimowego – mowa o dieslu – jest „temperatura zablokowania zimnego filtra (CFPP)”. Chodzi o temperaturę, w której wytrącająca się z paliwa parafina może zatkać filtr paliwa. Zimą musi to być przynajmniej minus 20 stopni Celsjusza.

W przypadku benzyny chodzi o „prężność par”. Musi wynosić 60-90 kPa. Benzyna o takich parametrach jest bardziej lotna, a to ułatwia rozruch silnika przy niskiej temperaturze.

15.11.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Subscribe to this RSS feed