Czy sklepy znanej sieci zamienią się w wypożyczalnie książek, żeby móc sprzedawać w dni wolne? Biedronka prowadzi dziwną grę i nie chce powiedzieć, o co w niej chodzi.

Zaczęło się przed tygodniem, chociaż plotki o tym, że Biedronki mają być czynne w niedziele, pojawiły się już wcześniej. Kilka dni temu przybrały jednak na sile. Zaniepokojenie tym stanem rzeczy wyrażali i pracownicy, i związki zawodowe działające w Jeronimo Martins (właściciel sieci - red.). Zgodnie z ich informacjami Biedronki miały zostać otwarte już w minioną niedzielę (7 sierpnia). Sklepy miały się stać wypożyczalniami książek i w ten sposób obejść zakaz handlu w niedziele. Taki wyjątek wskazuje ustawa.

I kiedy wydawało się, że dojdzie do rewolucji w handlu, sieć się wycofała. Jeronimo Martins nie otworzyło sklepów, a Biedronki nie stały się bibliotekami.

Ale to nie oznacza, że nie będą. Przypomnijmy, że miało to działać według następującego schematu: klient z kartą Moja Biedronka mógłby wypożyczyć maksymalnie dwie książki na dwa tygodnie. Za każdą wypożyczoną książkę sklep miał pobierać 3 zł kaucji. To nie wyszło, ale sieć uruchomiła inna opcję. Nosi nazwę Dziecięca Biblioteka Biedronki. Działa na takich właśnie zasadach. Sporządzono nawet jej regulamin. Zawarto w nim listę sklepów z książkami, ale uwagę przykuwa jedno zdanie w dokumencie. Wynika z niego, że książki będzie można wypożyczać „siedem dni w tygodniu, w godzinach otwarcia sklepu”.

Czy to otwarta zapowiedź handlu w niedziele? Trudno to jednoznacznie stwierdzić, bo Jeronimo Martins milczy.
W co zatem gra Biedronka? Tego można się tylko domyślać. Może bada grunt? Może sprawdza nastroje wśród pracowników, mediów i klientów i chce poznać ich nastawienie do sprzedaży niedzielnej? Może to swoisty sondaż przed podjęciem decyzji?

To możliwe, bo gdy sklepy zostaną otwarte, sieć ściągnie na siebie złość wielu środowisk ze związkami zawodowymi i politykami na czele. Musi się też liczyć z kontrolami Państwowej Inspekcji Pracy.

Być może jednak Biedronki nigdy nie miały być czynne w niedziele? Może to tylko zagranie marketingowe? Sieć świętuje właśnie swoje 20-lecie i niewykluczone, że po prostu chce, aby było o niej głośno. Żeby się o niej mówiło nawet w kontekście handlu w niedziele.

09.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

1 września ruszą prace nad nowymi cenami za wodę i ścieki. Wnioski przedsiębiorstw wod.-kan. z propozycjami podwyżek muszą być jednak dobrze uzasadnione – zastrzegają Wody Polskie.

„Minister Marek Gróbarczyk przychylił się do prośby Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie, reprezentującej przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne. Wody Polskie od 1 września rozpoczną ponowny proces taryfikacji, czyli ustalania cen za wodę i ścieki – czytamy we wspólnym komunikacie Wód Polskich i Wodociągów Polskich.

– Ten proces odbywa się w trybie szczególnym, dlatego przedsiębiorstwa będą musiały przyłożyć dużą wagę do właściwego skonstruowania wniosków. Tak, by nie zawierały one błędów formalnych. To, że wznawiamy proces, nie oznacza, że będziemy ślepo akceptowali wszystkie propozycje. Będziemy dokładnie analizowali wszystkie czynniki. Szczególnie fakt wypłacania przez przedsiębiorstwa wod.-kan. dywidend samorządom, co miało wcześniej miejsce – dodał Daca, cytowany przez Portal Samorządowy.

Daca zaproponował także samorządom czasowe obniżenie podatków i opłat dzierżawnych. I zachęcił, aby rozważyły dopłacanie mieszkańcom do rachunków za wodę i ścieki. W Polsce po takie rozwiązanie sięgnęło już 200 gmin.

Podczas spotkania szefa Wód Polskich z Krzysztofem Dąbrowskim, prezesem Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie, udało się wypracować wstępny katalog przyczyn, z powodu których wnioski mogą być szybko rozpatrywane.

– Do głównych przyczyn wpływających na konieczność szybkiej korekty taryf zaliczyliśmy wzrost energii elektrycznej i gazu, wzrost cen materiałów eksploatacyjnych, inflację i konieczność wzrostu płac. Uznaliśmy, że te wnioski o zmiany taryf, które skupią się na tych elementach, mają szansę na bardzo szybkie procedowanie, co nie znaczy, że pozostałe wnioski nie zostaną rozpatrzone. Tyle tylko, że podlegać będą bardziej wnikliwej, a tym samym dłuższej procedurze analiz – podkreślił Dąbrowski, cytowany przez Portal Samorządowy.

Nowe ceny za wodę i ścieki mają być ustalone do końca tego roku.

09.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Pixabay

(ss)

W ostatni weekend w Lille, tuż za granicą francuską, podano prawie 500 szczepionek przeciwko wirusowi małpiej ospy – większość z nich trafiła do mieszkańców Belgii, przekraczających granicę, aby otrzymać szczepienie.

Francuskie miasto udostępniło szczepienia zapobiegawcze przeciwko małpiej ospie – zarówno dla osób z umówioną wizytą, jak i bez niej – w Centrum Informacji, Badań i Diagnostyki Lille (CeGIDD) w sobotę (6 sierpnia), ponieważ miasto stwierdziło, że przedziały czasowe w innych ośrodkach były niewystarczające, a czas oczekiwania był długi za długo.

„Około 90% z prawie 500 osób zaszczepionych w naszym ośrodku w sobotę pochodziło z Belgii” – w poniedziałek, w rozmowie z agencją prasową Belga, poinformowała rada miasta w Lille.

W Belgii dostępnych jest tylko około 3000 szczepionek przeciwko wirusowi, a nowe dostawy nie są spodziewane przed jesienią. W wyniku ograniczonej podaży w kraju, szczepienia przeciwko wirusowi są podawane wyłącznie osobom z grup wysokiego ryzyka.

Jednakże, ponieważ wirus rozprzestrzenia się obecnie głównie wśród mężczyzn uprawiających seks z mężczyznami, wiele osób ze społeczności LGBTQ+ jest coraz bardziej zaniepokojonych i pilnie poszukuje ochrony.

09.08.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Na początku 2022 r. Ostenda była pod względem liczby ludności 21. największą gminą Belgii. W tej flamandzkiej gminie mieszkało oficjalnie niespełna 72 tys. ludzi.

Ostenda to trzecia największa gmina w prowincji Flandria Zachodnia. Większe są tutaj jedynie Brugia i Kortrijk. Gmina Ostenda ma powierzchnię 41 km kwadratowych. Leży nad Morzem Północnym w odległości około 30 kilometrów od granicy z Francją.

Miasto to jest ważnym ośrodkiem turystycznym i gospodarczym. Znajdują się tu między innymi port morski i port lotniczy. Niderlandzka nazwa to Oostende, a francuska Ostende.

W Belgii większymi gminami od Ostendy są Antwerpia (529 tys. mieszkańców), Gandawa (264 tys.), Charleroi (203 tys.), Liège (196 tys.), Bruksela centrum (190 tys.), Schaarbeek (131 tys.), Anderlecht (122 tys.), Brugia (118 tys.), Namur (112 tys.), Lowanium (101 tys.), Sint-Jans-Molenbeek (98 tys.), Mons (97 tys.), Aalst (89 tys.), Elsene (87 tys.),  Mechelen (87 tys.), Ukkel (85 tys.), La Louvière (81 tys.), Sint-Niklaas (80 tys.), Hasselt (79 tys.) i Kortrijk (78 tys.).

Przypomnijmy, Belgia składa się z trzech regionów: niderlandzkojęzycznej Flandrii na północy kraju, francuskojęzycznej Walonii na południu oraz dwujęzycznego (choć w praktyce z dominacją francuskiego) Regionu Stołecznego Brukseli. Ostenda to dziesiąta największa gmina Flandrii.

14.08.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)