Oddziały ratunkowe szpitali wystosowały apel. Domagają się większej liczby personelu, ponieważ twierdzą, że z trudem radzą sobie z dużą liczbą pacjentów z uwagi na dramatyczne braki kadrowe.

Serwis VRT NWS przeprowadził ankietę we Flandrii i ustalił, że większość flamandzkich szpitali musi radzić sobie z większą liczbą pacjentów na oddziałach ratunkowych. Niektóre szpitale zaobserwowały nawet 20-procentowy wzrost liczb pacjentów. W badaniu porównano pierwszych 6 miesięcy tego roku z tym samym okresem w 2019 roku, przed wybuchem pandemii koronawirusa.

Nagły napływ liczby pacjentów wiąże się również z faktem, że lekarze pierwszego kontaktu z trudem radzą sobie z natłokiem pracy, więc niektórzy pacjenci decydują się zamiast tego udać się na oddział ratunkowy. W tym samym czasie oddziały ratunkowe przyjmują coraz więcej pacjentów z problemami psychicznymi.

Wszystko to dzieje się w czasie, gdy na izbach przyjęć brakuje personelu. Niektórzy specjaliści lub pielęgniarki potrzebują przerwy po kryzysie wywołanym przez pandemię, podczas gdy inni zdecydowali się na zmianę branży z uwagi na podwyższoną presję w miejscu pracy.

10.08.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Strażacy uratowali grupę dzikich lokatorów z domu, którzy zajmowali w brukselskiej gminie Schaarbeek. Straż Pożarna była w stanie zapobiec rozprzestrzenianiu się przypadkowo rozpoczętego pożaru na sąsiednie budynki.

Pożar rozpoczął się krótko przed południem w budynku ulokowanym przy De Potterstraat w Schaarbeek, który był używany jako schronienie przez dzikich lokatorów. Strażacy użyli drabin, aby uratować trzy osoby, które zostały uwięzione na wyższych piętrach budynku.

Inni dzicy lokatorzy zdołali uciec przez otwór wentylacyjny w piwnicy. Było to jedyne otwarte wejście do budynku. Kiedy strażakom udało się dostać do środka, na miejscu znaleźli kolejnych 5 osób.

Lekko ranna została tylko jedna osoba. Straż Pożarna poinformowała, że do pożaru doszło przypadkowo.

09.08.2022 Niedziela.BE // fot. Frankvr / Shutterstock.com

(kk)

W minionych miesiącach pasażerowie spółki kolejowej Thalys kilkukrotnie utknęli na wiele godzin w pociągach. – To nie jest poziom usług, jaki chcielibyśmy oferować naszym klientom – przyznał Jacques Damas, dyrektor Thalys.

Szczególnie głośno było o awarii pociągu Thalys, do której doszło w trakcie niedawnej fali upałów niedaleko Paryża. Przez kilka godzin pociąg stał w miejscu, pasażerowie nie mogli z niego wychodzić, a klimatyzacja nie działała. W środku było nawet 50 stopni Celsjusza, opisywały media. Zdesperowani pasażerowie próbowali wybić szyby.

Thalys to przewoźnik kolejowy obsługujący połączenia pomiędzy Holandią, Belgią, Niemcami i Francją. Szybkie pociągi Thalys kursują między innymi na linii Amsterdam-Bruksela-Paryż.

- Przyczyną niedawnych problemów były upały, pożar niedaleko torów oraz zderzenie pociągu ze zwierzęciem. Mimo że nie mamy wpływu na te zjawiska, to powinniśmy zadbać, by tego rodzaju incydenty miały jak najmniejszy wpływ na pasażerów – stwierdził szef Thalys, cytowany przez flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Damas zapowiedział wprowadzenie zmian, które mają poprawić tę sytuację. Ograniczono liczbę połączeń, stan techniczny pociągów będzie częściej kontrolowany, a najbardziej pokrzywdzeni pasażerowie dostaną odszkodowania, obiecał szef Thalys.

10.08.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Według belgijska stacja RTBF, w ostatnich tygodniach cmentarz Watermael-Boitsfort, położony na południowych obrzeżach Brukseli, był regularnie okradany.

Przestępcy okradają groby i krypty, kradnąc ozdoby, tablice, krucyfiksy i wizerunki, prawdopodobnie ze względu aby sprzedać złom, brąz lub miedź. „To nie były odosobniony akt” - w rozmowie z RTBF, poinformował Olivier Deleuze, burmistrz z Watermael-Boitsfort. „W ciągu zaledwie trzech tygodni obrabowano 150 grobów z 2000”.

Ta fala rabunków grobów jest pierwszą dla cmentarza, który nigdy wcześniej nie był celem tego ataku. „To czysty zysk, nie ma charakteru religijnego ani politycznego, tylko zysk, trochę jak kradzież miedzianych kabli wzdłuż linii kolejowych” - dodaje Deleuze.

Jak na większości cmentarzy, zabezpieczenie miejsca przed złodziejami jest trudne, a często niepożądane. W związku z tym cmentarz jest łatwym celem dla potencjalnych złodziei. Cmentarz jest w dużej mierze otwarty i otoczony lasem Sonian. Burmistrz poinformował, że nie chce zabezpieczać terenu. „Nie wchodzi w grę budowanie murów o wysokości trzech metrów i instalowanie drutu kolczastego” – powiedział.

Policja podobno zdaje sobie sprawę z fali rabunków i cmentarza i prowadzi śledztwo w tej sprawie. Do końca tygodnia gmina zainstaluje kamery monitorujące, aby pomóc zabezpieczyć cmentarz i złapać winowajców.

10.08.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)