Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Słowo dnia: Reiziger
Belgia: Co roku w UE tonie 5 tys. ludzi. Ilu w Belgii?
Flandria walczy z komarami tygrysimi!
W belgijskim zoo urodził się rzadki nosorożec indyjski!
Temat dnia: Bruksela jak Dziki Zachód? „Wielka fala przemocy”
Belgia: Szerszenie azjatyckie zaatakowały drona!
Belgia: Uwaga na klocki hamulcowe z AliExpress. Zawierają azbest!
Belgia: Premier pod naciskiem. Partie domagają się działań przeciwko Izraelowi
Belgia: Oni śmiecą najbardziej
Belgia: Dwóch mężczyzn zatrzymanych za gwałty w Bois de la Cambre
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Brytyjscy pedofile przyjechali do Polski polować na ukraińskie dzieci

Grupa mężczyzn zjawiła się w naszym kraju zaraz po wybuchu wojny w Ukrainie. Zapewniali, że przyjechali pomagać uchodźcom.

Chodzi o 10 mężczyzn, obywateli Wielkiej Brytanii, którzy już zostali wydaleni z Polski. To efekt działania naszych i brytyjskich służb, a konkretnie tamtejszej Narodowej Agencji ds. Przestępczości.

Mężczyźni to przestępcy seksualni, którzy przyjechali do Polski zaraz po ataku Rosji na Ukrainę 24 lutego. Wtedy właśnie do Polski zaczęli przybywać uchodźcy. Były to głównie kobiety z dziećmi.

Celem przestępców były właśnie dzieci. Twierdzili, że przybyli do Polski, aby pomagać uchodźcom. Mężczyźni złamali przepisy, które nakazują przestępcom seksualnym powiadomić brytyjskie władze o wyjeździe z kraju. Mieli także zgłosić swój pobyt lokalnym władzom w Polsce i ujawnić informacje o ciążących na nich wyrokach. Nie zrobili tego.

Przestępcy zostali już wydaleni z Polski.

Od 24 lutego granicę polsko-ukraińską przekroczyło 4,92 mln uchodźców z Ukrainy. 19 lipca z Polski do Ukrainy wyjechało 22,3 tys. osób, a od 24 lutego łącznie ponad 3 mln osób.

Najwięcej numerów PESEL nadano uchodźcom z Ukrainy w Warszawie (120 tys.), Wrocławiu (45 tys.), Krakowie (32 tys.) i Poznaniu (31 tys.), a w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców – w powiatach grójeckim, brzezińskim i nowodworskim. Takie dane przedstawia Polski Instytut Ekonomiczny.

Zastrzega, że te dane nie oddają w pełni skali „osadnictwa uchodźców”. Między innymi dlatego, że część Ukraińców, którzy uciekli do Polski, nie złożyło wniosku o nadanie PESEL-u. Może być też tak, że ktoś – chociaż wyrobił sobie PESEL – wrócił na Ukrainę. Instytut zastrzega, że bardziej rzetelne dane będą we wrześniu, gdy ukraińskie dzieci pójdą do polskich szkół.

ONZ podaje, że Ukrainę opuściło już ponad 9,5 mln osób. W Europie przebywa obecnie ponad 5,9 mln uchodźców z Ukrainy.

22.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. MSWiA

(sl)

 

Polska: Kolejna sieć sklepów wprowadza limity na cukier. Tylko 5 kilogramów

Aldi dołącza do grupy sklepów, które nie pozwalają klientom kupić za dużo cukru. W tej sieci limit na jeden paragon wynosi 5 kilogramów.

Na liście sieci z limitami są już: Biedronka, Stokrotka, Netto (10 kg na paragon).

– Obowiązuje on we wszystkich sklepach naszej sieci, do odwołania – informuje Patrycja Kamińska, PR Manager Netto.

– Równocześnie dokładamy starań, żeby cukier był dostępny we wszystkich naszych sklepach i żeby nie brakowało go dla klientów Netto. Korzystamy z zapasów centralnych, jak również zwiększamy zamówienia u producentów w Polsce, a także nawiązujemy współpracę z zagranicznymi dostawcami cukru.

Ludzie kupują cukier w ilościach hurtowych. Dlatego tak szybko znika ze sklepów. Trzeba jednak podkreślić – że towaru nie zabraknie.

– Zamówienia realizowane są zgodnie z zawartymi kontraktami, a dostawy odbywają się bez zakłóceń ze strony spółki. W lipcu realizacje zamówień do 10 z 16 centrów dystrybucji sieci Biedronka, które obsługuje Krajowa Grupa Spożywcza SA, wyniosły 100 proc. – wyjaśnia Szymon Smajdor, rzecznik prasowy Krajowej Grupy Spożywczej.

Należące do grupy cukrownie produkują 40 proc. towaru dostępnego na polskim rynku. Pozostały cukier pochodzi z firm należących do niemieckich właścicieli. One też zapewniają, że cukru mają pod dostatkiem.

– W związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi niepokoju, z jakim mamy w ostatnim czasie do czynienia na rynku sprzedaży cukru, Nordzucker Polska zapewnia, że wszystkie dostawy tego surowca do kontraktowych klientów spółki, w tym do sieci handlowych, są realizowane planowo i bez zakłóceń, po cenach zakontraktowanych w ubiegłym roku – uspokaja w wiadomosciachhandlowych.pl Marcin Lechowski, prezes polskiego oddziału Nordzucker.

Producenci wyjaśniają, że Polacy dali się porwać panice i obawom o to, że cukru zabraknie. Smajdor przypomina, że podobna sytuacja miała miejsce 2 lata temu podczas wybuchu epidemii COVID-19. Niepewność u konsumentów o dostępność towarów w sklepach sprawiła, że kupowali na zapas.

– Wszystko wskazuje na to, że i tym razem pojawiała się nieuzasadniona obawa o dostępność cukru w przyszłości. Obecnie nie ma zagrożeń, że w naszym kraju go zabraknie – podkreśla Lechowski.

I przypomina, że latem zawsze zapotrzebowanie na cukier jest wyższe. Polacy robią przetwory owocowe na zimę, a tony tego towaru kupują też przetwórnie przemysłowe.

Do tego trzeba dodać jeszcze nowe zjawisko, o którym mówi Kamińska: – Mamy sygnały, że cukiernicy przestawili się na cukier z rynku zamiast z hurtowni z uwagi na niższe ceny detaliczne.

22.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Polska: Inflacja i ceny prądu czyszczą kasy PWiK-ów. Samorządy chcą podwyżki cen wody i ścieków

Przedsiębiorstwa wodociągów i kanalizacji chcą podnieść opłaty za wodę i ścieki. Powód jest znany: bardzo wysoka inflacja i rosnące opłaty za gaz i prąd. Wody Polskie mówią: NIE.

Wody Polskie pilnują stawek za wodę i ścieki. I… – Przyjęliśmy zasadę, że woda nie może być droga – podkreśla Marek Gróbarczyk, cytowany przez Portal Samorządowy.

Marek Wójcik, pełnomocnik Związku Miast Polskich ds. legislacji, nie kryje, że… – Mamy ogromny żal do Wód Polskich o to, że nie chcą uwzględnić naszych postulatów w zakresie kształtowania taryf.

Przemysław Daca, prezes Wód Polskich, potwierdza, że wnioski o podniesienie stawek, napływają, ale nie jest ich dużo – to ok. 10 proc. wszystkich przedsiębiorstw.

– Wpłynęło 275 wniosków o skrócenie obowiązujących taryf – precyzuje Daca, cytowany przez Portal Samorządowy. – 159 wniosków jest procedowanych, w stosunku do 75 została wydana decyzja negatywna, 18 zostało rozpatrzonych pozytywnie, a w stosunku do 23 zostały wydane postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania.

I dodaje, że średni wzrost wcześniej zatwierdzonych taryf to prawie 15-proc. w przypadku wody i ponad 16-proc. w przypadku ścieków Natomiast spośród obecnie procedowanych lub odrzuconych wniosków ten wzrost ma wynosić ok. 34 proc. w przypadku wody i 28 proc. dla ścieków.

Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie przeprowadziła badanie ankietowe wśród przedsiębiorstw wod-kan. Wynika z niego, że 70 proc. z nich zakończyło pierwszy kwartał tego roku stratami.

– Według naszych danych ponad 20 proc. spółek prawa handlowego już złożyło wniosek o skrócenie  taryfy, a około 60 proc. do takiego wniosku się przymierza – mówi Krzysztof Dąbrowski, prezes izby, jak czytamy w Portalu Samorządowym.

Przyczyn należy szukać – po pierwsze – w inflacji i wzroście cen energii, po drugie w negocjowania stawek według wskaźników narzuconych przez regionalne zarządy Wód Polskich.

– Przy dzisiejszych realiach, przy dzisiejszych zmniejszonych przychodach, a z drugiej strony przy drastycznie zwiększonych kosztach, niezbędne jest ponowne procedowanie wniosków taryfowych i opracowanie skróconego wniosku taryfowego, tak żeby 11 zarządów regionalnych mogło nad tymi wnioskami szybciej pracować – uważa Dąbrowski.

– Nasz rząd stoi na stanowisku, że woda nie powinna drożeć. Woda powinna być powszechnie dostępna i nie być obciążeniem dla społeczeństwa. Dla nas trudny do zaakceptowania jest fakt, że skoro MPWiK mało zarabiają, to trzeba podwyższyć ceny wody.

Nie chcemy wchodzić w tę narrację – odpowiada cytowany przez Portal Samorządowy wiceminister Gróbarczyk.

Zaproponował jednocześnie, że jeśli przewodniczący IGWP wniesie jako przedstawiciel większości samorządów i większości spółek wod-kan do końca miesiąca wniosek o to, żeby Wody Polskie rozpoczęły nowy proces taryfowy, to od 1 września zostanie on uruchomiony.

Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, zapowiedział, że taki wniosek złoży. I dodał, że to władze samorządowe ponoszą pełną odpowiedzialność za to, jak się kształtują stawki taryfowe.

– Proszę pamiętać, że na końcu to my – władze miast i gmin –  dostajemy od mieszkańców za wysokość cen wody i ścieków, bo to nasze jednostki składają te wnioski. Najchętniej tych stawek byśmy nie podnosili – stwierdził.

Grzegorz Kubalski, dyrektor Biura Związku Powiatów Polskich w Portalu Samorządowym: – Jeżeli celem rządu jest, żeby woda i ścieki były tanie, to proponuję uruchomić rządowy program dopłat do wody i ścieków. Jeśli będziecie płacili różnicę między taryfą a rzeczywistymi kosztami, to osiągniecie cel: woda nie będzie droga.

22.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Belgia: Rząd wydaje więcej niż zarabia. Jak wielki jest belgijski deficyt budżetowy?

W pierwszym kwartale 2022 r. łączny deficyt budżetowy wszystkich państw Unii Europejskiej wyniósł 2,2% PKB - poinformowało unijne biuro statystyczne Eurostat. W Belgii był on poad dwukrotnie wyższy.

W czwartym kwartale 2021 r. unijny deficyt wynosił 3,4% PKB. Wcześniej był on jeszcze większy: w trzecim kwartale ubiegłego roku osiągnął poziom 3,5%, w drugim 5,7%, a w pierwszym – 6,3% PKB.

Na początku pandemii deficyt był bardzo wysoki. W drugim kwartale 2020 r., kiedy wiele europejskich rządów uruchomiło kosztowne programy pomocowe dla firm i pracowników pokrzywdzonych w wyniku wprowadzonych obostrzeń pandemicznych, łączny deficyt państw UE osiągnął poziom 11,6% PKB.

W Belgii deficyt budżetowy wyniósł w pierwszym kwartale 2022 r. 5,2% PKB. To więcej niż kwartał wcześniej, kiedy było to 4,1%, ale dużo mniej niż w najtrudniejszym gospodarczo okresie pandemii, czyli w drugim kwartale 2020 r., kiedy było to aż 15,7% PKB.

W Polsce deficyt budżetowy wyniósł w pierwszym kwartale 2022 r. jedynie 1,2% PKB. Kwartał wcześnie był on większy (3,2%), a w najtrudniejszym, drugim kwartale 2020 r. wynosił aż 16,7% PKB.

Krajem Unii Europejskiej z najwyższym deficytem budżetowym była w pierwszym kwartale 2022 r. Malta. Deficyt osiągnął tam poziom aż 8% PKB. Na Węgrzech było to 6,9%, a w Rumunii 5,8% PKB.

W pięciu krajach UE odnotowano w pierwszym kwartale 2022 r. niewielkie nadwyżki budżetowe. Oznacza to, że wpływy do budżetu były tam większe niż rządowe wydatki. Państwami tymi były Irlandia (nadwyżka w wysokości 2,5% PKB) Luksemburg (1,7%), Portugalia (0,9%), Litwa (0,3%) i Dania (0,1%),

23.07.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

Subscribe to this RSS feed