Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: To wibrioza tak wszystkich przestraszyła. A było podejrzenie cholery
Temat dnia: Blisko 400 uchodźców odesłanych z Niemiec do Belgii!
Polska: Bursztyny zamiast pogody. Plażowiczów zastąpili poszukiwacze [FILM]
Słowo dnia: Prestatie
Belgia: „Rząd kłóci się o to codziennie”. Będzie kryzys?
Belgia, Torhout: Na poddaszu opuszczonego domu ciało 39-letniego Polaka
Polska: Niebawem poczujemy ich brak. Pielęgniarki nie straszą, pokazują liczby
Belgia: 750 tys. euro w gotówce. Pracownica prokuratury aresztowana
Polska: Czy 1 sierpnia będziemy mieli wolne? Nie można tego wykluczyć
Belgia, biznes: „Wydatki na rozwój trzy razy większe niż w Polsce”
Redakcja

Redakcja

Czarny rynek polskich ziemniaków. Czy wiesz, co kupujesz?

Ziemniak, niemal nieodłączne warzywo w polskiej kuchni, znika z pól uprawnych. Ale tylko na papierze, bo w rzeczywistości obrót tym produktem nie zmienia się w żaden spektakularny sposób. Co się dzieje z kartoflami, które nie podlegają kontroli?

Ziemniaki pod lupą

Problem z ziemniakami opisany został na łamach Money.pl. Według Wojciecha Nowackiego z Zakładu Agronomii Ziemniaka Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin, w 2020 roku ziemniaki uprawiano w Polsce na 322 tysiącach hektarów. Ten sam obszar w wyliczeniach Głównego Urzędu Statystycznego wykazał, że uprawy zajmują 230 tysięcy hektarów. Z kolei Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa posiada dane jedynie o 186 tysiącach hektarów pól, na których uprawiane są ziemniaki. Różnice pomiędzy wyliczeniami mogą świadczyć m.in. o rozwijającym się czarnym rynku tego warzywa, którego w 2019 r. przeciętny Polak zjadał ok. 3 kg w ciągu miesiąca. Drugim scenariuszem są potężne przedsiębiorstwa, które osiągają ponadprzeciętne plony na stosunkowo małej powierzchni uprawy.

Co się dzieje z ziemniakami, które nie widnieją w oficjalnych danych?

Jak podaje Money, powołując się na wypowiedź eksperta w zakresie hodowli ziemniaków, warzywa te możemy zupełnie nieświadomie kupować na targowiskach i bazarach.

„Z 1,5 ha pola można uzyskać nawet 45 ton ziemniaków. To o wiele za dużo jak na potrzeby przeciętnego gospodarstwa. Zresztą ziemniaki są dziś zbyt drogie, by używać ich np. jako paszy dla świń. Gdzieś się więc podziewają. Najprawdopodobniej trafiają do obrotu na targowiskach czy giełdach.” – czytamy w publikacji wypowiedź anonimowej osoby związanej z tym sektorem gospodarki.

Z tekstu możemy dowiedzieć się również, że obecnie funkcjonuje ok. 60 tysięcy zarejestrowanych upraw, choć w rzeczywistości jest ich nawet pięć razy więcej.

Powinny być odpowiednio znakowane

Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa w rozmowie z Money zauważa, że przedsiębiorcy mają obowiązek znakowania pochodzenia zarówno ziemniaków pakowanych, jak i tych sprzedawanych luzem. Problem polega na tym, że konsumenci nie mają pojęcia o swoim prawie do tej informacji, dlatego zupełnie nieświadomie kupują „nielegalne kartofle” prosto od ich hodowcy.

Brak kontroli może być zagrożeniem

Według rozmówców Money.pl problemem może być rozwijająca się w ziemniakach bakteria Clavibacter sepedonicus. To ona jest zmartwieniem hodowców kartofli, którzy nie mogą przeznaczać swoich zbiorów na sprzedaż eksportową.

„Z powodu tej choroby polskich ziemniaków nie kupują inne kraje. Przez bakteriozę ziemniaki po prostu psują się od środka – mają przebarwienia, które zamieniają się w brejowatą substancję, wyciekającą z wnętrza kartofla.” – czytamy w publikacji.  

Brak kontroli nad nierejestrowaną sprzedażą ziemniaków sprzyja rozwojowi bakterii, przez co negatywnie wpływa na całą gospodarkę, jednocześnie narażając konsumentów na kupowanie warzyw, które nie nadają się do spożycia.

09.08.2021 Niedziela.NL // Bron: News4Media // fot. iStock

(es)

  • Published in Polska
  • 0

Belgia: „75% matek w Belgii pracuje zawodowo”

Około 75% matek w Belgii w wieku 25-54 lat pracuje zawodowo – wynika z danych unijnego Biura Statystycznego Eurostat.

W całej Unii Europejskiej pracuje zawodowo 72% matek w wieku 25-54 lat. W przypadku ojców w tym wieku odsetek ten jest wyraźnie wyższy i wynosi 90%.

Co ciekawe, wśród osób niemających dzieci różnica jest mniejsza: pracę zawodową wykonuje 77% kobiet i 81% mężczyzn, mieszkających w krajach UE i nieposiadających dzieci.

Pojawienie się dziecka w rodzinie nadal często prowadzi więc do tego, że to kobieta rezygnuje z pracy. Z kolei mężczyźni częściej pracują, kiedy są ojcami niż kiedy nie mają na utrzymaniu dziecka.

W Belgii pracuje około 75% matek w wieku 25-54 lat, a w sąsiedniej Holandii 81%. W Polsce jest to 74%. Najwyższy odsetek pracujących matek w wieku 25-54 lat jest w Słowenii (86%) oraz w Szwecji i Portugalii (po 83%), a najniższy we Włoszech (57%), Grecji (61%) i Hiszpanii (66%).

Odsetek pracujących ojców jest najwyższy w Czechach (96,5%), na Malcie (96%), w Słowenii (95%), Szwecji i Holandii (94%) oraz w Polsce (93,5%), a najniższy w Hiszpanii (84%) i Włoszech (86%). W Belgii pracuje 89% ojców w wieku 25-54 lat, wynika z danych Eurostatu.


10.08.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Największe centrum szczepień w Regionie Stołecznym Brukseli zostanie zamknięte na stałe dziś po południu!

Poniedziałek, 9 sierpnia, jest ostatnim dniem działalności największego centrum szczepień w Regionie Stołecznym Brukseli – w Brussels Expo w Laken.

Niemniej jednak, nie oznacza to, że krajowy program szczepień w Regionie Stołecznym Brukseli dobiega końca. W rozmowie z VRT Nieuws, Fatima Boudjaoui z brukselskiego inspektoratu zdrowia poinformowała, że szczepienia będą kontynuowane w mniejszych placówkach i poprzez inne, pomniejsze inicjatywy organizowane na szczeblu lokalnym.

„Duża liczba osób została już zaszczepiona, dlatego też chcemy kontynuować szczepienia w mniejszych placówkach (…), aby dotrzeć do mieszkańców na szczeblu lokalnym” - skomentowała Boudjaoui.

W nadchodzących tygodniach stopniowo będą zamykane kolejne placówki. Ostatnie z dziewięciu stołecznych cetrów szczepień zostanie zamknięte przed końcem października.

09.08.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Przekroczył dopuszczalną prędkość o 112 km/h, prokurator zarekwirował mu samochód

Przyłapany w miniony weekend kierowca z Lauwe nie tylko przekroczył dopuszczalną prędkość maksymalną o 112 km/h, ale i prowadził pod wpływem alkoholu. Nie był to pierwszy raz, gdy zachował się w tak nieodpowiedzialny sposób.

Tym razem pirat drogowy został zatrzymany na drodze N58 niedaleko Rekkem. Obowiązuje tu ograniczenie prędkości do 90 km/h. Kierowca jechał jednak z prędkością 202 km/h. Jak się później okazało, miał w dodatku 1 promil alkoholu we krwi.

Był to już szósty mandat dla tego kierowcy za duże przekroczenie prędkości i jazdę pod wpływem alkoholu. Minionej zimy w okresie, kiedy obowiązywała godzina policyjna, jechał autostradą z prędkością 180 km/h ze śpiącą na fotelu pasażera 10-letnią córeczką – przypomina portal vrt.be. Jak później tłumaczył, spieszyło mu się, bo chciał kupić na stacji benzynowej papierosy…

Ze względu na przeszłość tego kierowcy i liczbę wykroczeń drogowych, jakich się dopuścił, mężczyźnie teraz nie tylko odebrano prawo jazdy. Prokurator zdecydował też o zarekwirowaniu jego samochodu – czytamy w vrt.be.

09.08.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed