Federalna minister zdrowia, Maggie De Block, przekazała że rząd federalny zgodził się na wprowadzenie jednolitych opakowań wyrobów tytoniowych na terytorium Belgii. Tak pakowane papierosy są sprzedawane już w innych krajach, m.in. we Francji, Wielkiej Brytanii, Australii oraz Nowej Zelandii. Rząd ma nadzieję, że przyczyni się to do zmniejszenia liczby palaczy.

W rozmowie z VRT Nieuws, Maggie De Block przekazała: „Dziś została podjęta bardzo ważna decyzja. Dobrym przykładem były dla nas inne kraje, gdzie udało się dowieść, że jednolite opakowania wyrobów tytoniowych są nieatrakcyjne. To bardzo ważny krok w walce z przemysłem tytoniowym. Nasi urzędnicy natychmiast rozpoczną pracę nad wprowadzeniem nowych opakowań. Chcemy, żeby stało się to tak szybko, jak to tylko możliwe".

W czerwcu tego roku badanie przeprowadzone przez Fundację Walki z Rakiem wykazało, że 61% Belgów opowiada się za jednolitymi opakowaniami wyrobów tytoniowych. Jest za tym również połowa palaczy. Zdaniem fundacji, tego rodzaju opakowania sprawiają, że papierosy są mniej atrakcyjne.

Jednolite opakowania wyrobów tytoniowych pozbawione są znaków towarowych, kolorów, logotypów i innych środków stylistyki graficznej. Zawierają jedynie nazwę wyrobu napisaną standardową czcionką oraz informację na temat szkodliwości produktu i zawartości substancji toksycznych.

10.09.2018 KK Niedziela.BE

Według najnowszych danych pochodzących z Biura Cudzoziemców, sierpień jest drugim miesiącem z rzędu, w którym odnotowano wzrost liczby wniosków o azyl. W lipcu aplikowało 2117 osób, zaś w sierpniu – aż 2368. Coraz częściej pojawiają się aplikacje Palestyńczyków.

Wiosną miesięcznie składano od 1700 do 1800 wniosków, oznacza to więc spory wzrost. Dane z sierpnia są najwyższe od czasu stycznia 2016 roku, kiedy napłynęły 2842 aplikacje. Wśród osób, które starają się o azyl w Belgii, znajduje się 178 uchodźców, którzy wcześniej przebywali w ośrodkach na terenie innych krajów, np. w Libanie bądź w Turcji.

W lipcu i w sierpniu o pobyt w Belgii starało się najwięcej Syryjczyków, Palestyńczyków ze Strefy Gazy oraz Irakijczyków. Obywatele Palestyny najczęściej dostają się do Europy przez Hiszpanię, a niekiedy nawet przez Amerykę Łacińską. Stale rośnie liczba osób pochodzących z Iraku oraz Rosji.

W odpowiedzi na raport, federalny Sekretarz Stanu ds. Azylu i Migracji, Theo Francken, przekazał, że odnotowano wzrost liczby tzw. „aplikacji dublińskich”. „To osoby, które starały się o azyl w innym kraju europejskim, na przykład w Niemczech, ale ich wniosek został odrzucony, dlatego też zdecydowały się na przyjazd do Belgii. Mają nadzieję, że otrzymają azyl w Belgii, ale to oczywiście się nie stanie, ponieważ przestrzegamy konwencji dublińskiej”.

Rząd federalny będzie kontynuował prace nad zwiększeniem kontroli na zewnętrznych granicach. Podjęto również dodatkowe działania w związku z napływem tzw. „drugiej fali” migrantów.

10.09.2018 KK Niedziela.BE

Firma De Lijn, odpowiedzialna za transport publiczny we Flandrii, rozpoczęła kampanię, mającą zachęcić kierowców i pasażerów do tego, by byli wobec siebie milsi i częściej obdarzali się komplementami.

Poprzednia kampania De Lijn skupiała się na tym, czego pasażerowie autobusów czy tramwajów nie powinni robić (np. słuchać głośno muzyki), przypomina portal vrt.be. W tym roku postawiono na bardziej pozytywny przekaz.

Więcej szacunku, komplementów i miłych słów – jest to jak najbardziej wskazane, pokazują statystyki. W ubiegłym roku De Lijn otrzymało zgłoszenia aż o 2,8 tys. incydentach, które wiązały się z brakiem szacunku. Chodzi tu m.in. o agresję werbalną czy wyzwiska wobec kierowców i współpasażerów.

Z drugiej strony pamiętać należy, że autobusy i tramwaje De Lijn codziennie aż 30 tys. razy wyjeżdżają w drogę.

– Ta mała mniejszość, która nie jest w stanie zachowywać się z szacunkiem wobec kierowcy i innych pasażerów nie może więc zaciemniać nam obrazu. Chcemy tą kampanią zwrócić uwagę na pozytywne i przyjemne doświadczenia w autobusach i tramwajach – podkreśla flamandzki minister transportu Ben Wyts, cytowany przez vrt.be.

07.09.2018 ŁK Niedziela.BE

Władze stołecznego lotniska w Zaventem podjęły decyzję o zamontowaniu wokół ogrodzenia 20 znaków skierowanych do użytkowników dronów. Latanie tymi urządzeniami w obrębie portu lotniczego jest surowo zabronione. Łamanie tego zakazu doprowadziło w przeszłości do kilku niebezpiecznych incydentów.

Przy lotnisku znajduje się sporo otwartej przestrzeni, która wydaje się idealna do latania dronami. Tego rodzaju zabawy stwarzają jednak zbyt duże zagrożenie – istnieje bowiem ryzyko, że urządzenie zbliży się zbyt blisko trasy samolotu.

W rozmowie z VRT Nieuws, Anke Fransen z portu lotniczego w Zaventem, przekazała że "ludzie czasami nie zdają sobie sprawy z tego, gdzie tak naprawdę znajduje się ich dron. Niekiedy osoby te nie znają za dobrze obszaru bądź nie są w pełni świadome możliwości swoich dronów, które zapuszczają się za daleko. Zderzenie drona z samolotem może mieć fatalne konsekwencje”.

Każdy, kto zostanie przyłapany na łamaniu zakazu, będzie musiał zapłacić wysoką karę grzywny.

07.09.2018 KK Niedziela.BE