Niektórzy widzowie słynnej parady karnawałowej w Aalst byli w ciężkim szoku, kiedy zobaczyli antysemickie przedstawienia ortodoksyjnych Żydów, przypominające te, które w latach 30. rozpowszechniali hitlerowcy.

Parada karnawałowa w Aalst została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 2010 roku. Początki wydarzenia sięgają czasów średniowiecza, jednakże rada miasta rozpoczęła oficjalne liczenie obchodów karnawału w 1923 roku. W tym roku organizatorzy parady narazili się na surową krytykę ze strony widzów.

Jeden z oburzonych widzów przekazał, że przedstawienie ortodoksyjnych Żydów w czasie niedzielnej parady „przypomina wizerunki publikowane w propagandowych, nazistowskich ulotkach oraz publikacjach z lat 30., takich jak np. Der Stürmer” Burmistrz miasta, Christoph D'Haese, nie skomentował jeszcze sprawy.

W innym miejscu parady, w obecności nacjonalistycznego polityka, Guya D'haeseleer, pojawiły się stroje przypominające te noszone przez członków rasistowskiej organizacji, Ku Klux Klan. Przekazano później, że nie jest to nawiązanie do amerykańskiego ugrupowania, a do tradycyjnych katolickich strojów noszonych w czasie procesji katolickich w Belgii, Hiszpanii oraz we Włoszech.

Figury, które wzbudziły liczne kontrowersje, można zobaczyć TUTAJ.

05.03.2019 KK Niedziela.BE

Półnagi mężczyzna noszący kominiarkę na głowie obnażył się przed dwiema nastoletnimi dziewczynami, które wracały na rowerach do swoich domów. Do zdarzenia doszło w piątkowy wieczór, w Kontich w pobliżu Antwerpii.

17-letnie Alessia Charlier oraz Sarah Sitarski wracały późnym wieczorem do swoich domów, kiedy nagle na drodze spotkały półnagiego mężczyznę - informuje Het Nieuwsblad. „Nagle zobaczyłam nieco starszego mężczyznę, który miał na głowie kominiarkę i był półnagi. Szedł poboczem i zaspokajał się” - przekazała Charlier.

„Był to dla nas szok, ale nie czułyśmy, że jesteśmy zagrożone, zaczęłyśmy się więc śmiać” - dodała nastolatka. Jakiś czas później dziewczyny zobaczyły go ponownie – robił to samo. „Myślę, że celowo stał pod latarnią uliczną, bo dzięki temu miał pewność, że go zobaczymy”.

Policja poszukuje ekshibicjonisty. Prawdopodobnie jest on odpowiedzialny za dwa podobne incydenty, które miały miejsce w tej okolicy. Dziewczęta przekazały, że to niski i pulchny mężczyzna.

05.03.2019 KK Niedziela.BE

Policja obezwładniła i zakuła w kajdanki mężczyznę, który wjechał na trasę karnawału w Aalst. Zdaniem świadków podejrzany miał w samochodzie kij baseballowy i kilka noży. Niektórzy twierdzili, że mężczyzna krzyczał i groził zebranym kijem.

Nikt nie odniósł obrażeń, a karnawał był bez przeszkód kontynuowany. Zatrzymany mężczyzna prawdopodobnie cierpi na zaburzenia psychiczne. Burmistrz Aalst Christoph D'Haese zapewnia, że incydent nie był związany z terroryzmem.

- Nasza policja przechwyciła pojazd, który wjechał w pobliże pochodu. Był to nieoznakowany samochód bez tablic rejestracyjnych. Kierowca został zatrzymany i przewieziony na komisariat policji w celu przesłuchania. Miał z sobą kij baseballowy i noże - poinformował burmistrz w rozmowie z VRT News. Tożsamość podejrzanego nie została ujawniona.

05.03.2019 MŚ Niedziela.BE

Australijski rolnik Gene Charles Bristow został uznany winnym porwania, napaści seksualnej i gwałtu na 24-letniej belgijskiej turystce. Jak podają lokalne media, człowiek z Meningie w Południowej Australii przez dwa dni trzymał swoją ofiarę w niewoli w starym chlewie. Kobieta była przykuta łańcuchem do ściany i wielokrotnie gwałcona. Wyrok za zbrodnie nie został jeszcze wydany.

Zaledwie po trzech godzinach obrad Sąd Okręgowy w Adelajdzie uznał 54-latka winnym wszystkich trzech zarzutów. Do przestępstw doszło w lutym 2017 roku. Działający pod fałszywym nazwiskiem rolnik zaproponował młodej Belgijce pracę. Zawiózł ją na swoją farmę w Meningie, gdzie zamknął ją w nieużywanym chlewie, kilkaset metrów od domu, w którym mieszkał wraz z rodziną. Bristow wielokrotnie wracał do chlewu i gwałcił ofiarę.

W końcu 24-latka zdołała się skontaktować z rodziną, przyjaciółmi i policją. Kiedy policja rozpoczęła poszukiwania, rolnik zabrał swoją ofiarę do Murray Bridge, gdzie zameldował ją w hotelu. 54-latek nie przyznał się do winy. Twierdził, że Belgijka opuściła farmę, bo nie radziła sobie z trudnymi warunkami pracy.

05.03.2019 MŚ Niedziela.BE