Kurs języka francuskiego dla dorosłych w Brukseli

Poziom podstawowy (wtorek w godz. 19-22)
Czas trwania: 06-10-2015 – 22-06-2016
Cena €400 (€3,14/h)
Lektor polskojęzyczny – nauczyciel języka francuskiego w belgijskiej szkole średniej.

Zgłoszenia:
Marta Collin +32-486-29-09-90
Teresa Arszagi vel Harszagi +32-486-38-40-07  

Miejsce zajęć:
Polskie Centrum Kształcenia im. Św. Jana Pawła II w Brukseli
College Roi Baudouin
Centre d'Enseignement Polonais Jean-Paul II ASBL
Avenue Félix Marchal 50 (Place Dailly)
1030 Bruksela (Bruxelles-Schaerbeek)

Strona internetowa szkoły:
www.szkola.be

05.10.2015 Niedziela.BE

To miała być sympatyczna, humanitarna akcja, zainicjowana przez samych uczniów. Skończyło się na groźbach, strachu i zgłoszeniu przestępstwa na policję.

Szkoła ‘t Veertje z miejscowości  Hamme na północy Belgii rozpoczęła w ubiegłym tygodniu akcję zbiórki darów dla uchodźców przybywających do Belgii. Według dyrekcji szkoły to sami uczniowie wpadli na taki pomysł.

W ramach akcji nakręcono krótki filmik, który zamieszczono na Facebooku. Akcją zainteresowały się ogólnokrajowe media. Kiedy sprawę nagłośniono, zaczęły się nieprzyjemności. Pod filmikiem pojawiły się groźby.

„To skandal. Wasza szkoła robi uczniom pranie mózgu. Nauczcie ich, że muzułmanie są źli i ścinają ludziom głowy. Koniec ze wspieraniem tych terrorystów. Koniec z dotacjami do tej islamskiej szkoły. Postawimy was wszystkich pod pręgierzem” – ten cytowany przez dziennik „Het Laatste Nieuws” komentarz to tylko jedna z wielu negatywnych reakcji pod filmikiem. Część już usunięto.

Inicjatorzy akcji byli zaskoczeni tego rodzaju reakcjami. Niektóre z komentarzy były na tyle groźne, że władze szkoły zdecydowały się poinformować o nich policję. Także niektórzy rodzice zapowiedzieli, że zwrócą się o pomoc do policji.

03.10.2015 ŁK Niedziela.BE

Aż 88 procent Polaków uważa, że oszczędzanie to powód do dumy, ponieważ zapewnia nam bezpieczeństwo i stabilizację życiową, wynika z badań przeprowadzonych przez TNS Polska na zlecenie PKO Banku Polskiego. Jednocześnie systematycznie odkłada pieniądze tylko co piąty ankietowany.

Jak oszczędzają Polacy?

- Czynniki, które zniechęcają nas do oszczędzania są bardzo różne. Najliczniejszą grupę, mianowicie jedną trzecią społeczeństwa stanowi grupa, którą moglibyśmy zdefiniować jako typ konsumujący. Jest to grupa, która nie posiada oszczędności, deklaruje, że chciałaby oszczędzać, ale również otwarcie przyznaje, że nie potrafi, nie wie jak zmienić sposób zarządzania budżetem, gospodarstwa domowego – mówi newsrm.tv Marcin Idzik, socjolog z firmy badawczej TNS Polska. Kolejną grupą, jest tzw. grupa niezmotywowana, która stanowi jedną piątą społeczeństwa. Są to osoby, które uzyskują relatywnie wysokie dochody, ale również nie oszczędzają, ponieważ chociaż znają się na tym, to robią to bez przekonania i dlatego ich oszczędności są niewielkie. Poza tymi dwoma typami możemy wyróżnić również grupę spontaniczną, która ma środki na oszczędzanie, jednak tego nie robi, ponieważ często ulega chwilowym zachciankom oraz grupę niezorientowanych, którzy po prostu nie mają dostatecznej wiedzy na temat oszczędzania i nie rozumieją informacji z instytucji finansowych. Na przeciwległym biegunie znajdują się ludzie z grupy systematycznych oraz grupy zaradnych i konsekwentnych. W przeciwieństwie do innych potrafią oni gromadzić oszczędności i wiedzą jak to efektywnie robić.

- Poziom oszczędności powinien wynosić minimum 10 procent naszego dochodu rocznego czy miesięcznego i wówczas to jest mniej więcej jeden nasz miesięczny dochód, wtedy jesteśmy rzeczywiście zabezpieczeni przed jakąś gwałtowną zmianą – tłumaczy newsrm.tv prof. Zofia Liberda z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Chociaż optymalną kwotą byłoby oszczędzanie 20 procent dochodu rocznie, to jeżeli uda nam się odłożyć poniżej 10 procent, to i tak jest to istotne, ponieważ będzie to dla nas pewnego rodzaju zabezpieczenie.

Wypowiedź: Marcin Idzik, socjolog z firmy badawczej TNS Polska, prof. Zofia Liberda z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.


03.10.2015 NRM

Liczba mieszkańców Belgii mających pracę w minionym roku zmniejszyła się, mimo że europejski trend jest odwrotny. Odsetek Belgów w wieku od 20 do 64 z pracą jest teraz niższy niż w Polsce czy na Węgrzech, informuje flamandzki dziennik „De Standaard”.

Gazeta powołuje się na dane unijnego biura statystycznego Eurostat. Wynika z nich, że w drugim kwartale bieżącego roku w Belgii pracę miało o 37.800 osób mniej niż w tym samym okresie roku poprzedniego.

Odsetek pracujących mieszkańców Belgii w wieku 20-64 lata spadł do 66,7%. To mniej niż unijna średnia, która wynosi 69,9%. W ciągu minionego roku Belgię wyprzedziły pod tym względem takie kraje jak Polska, Słowacja, Malta, Irlandia i Węgry. W większości państw UE osób z pracą przybywa, ale w Belgii trend jest odwrotny, niepokoi się flamandzki dziennik.

I to wszystko mimo zapowiedziom rządu, który to właśnie zwiększenie zatrudnienia uważa za jeden z głównych priorytetów. Aby to osiągnąć, rząd obniżył np. koszty pracy, ale jak widać na razie nie przyniosło to efektu. Eksperci jednak uspokajają, mówiąc, że efekty tego typu działań widoczne są dopiero po jakimś czasie. Być może te „złe statystyki” dla belgijskiego rynku pracy to tylko chwilowe zjawisko i wkrótce negatywny trend się odwróci.

02.10.2105 ŁK Niedziela.NL