Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, biznes: Mniej bankructw pod koniec kwietnia
Polska: Zdjęcia tu nie zrobisz, bo pójdziesz za to siedzieć. MON odpowiada na zarzuty
Belgia: Urzędniczki i urzędnicy federalni otrzymają urlop z powodu utraty ciąży
Polska: Masz zastrzeżony PESEL? Może cię to nieprzyjemnie zaskoczyć
Niemcy i Nowa Zelandia podpisały porozumienie o współpracy naukowej na Antarktydzie
Polska: Zmiany w L4. Będzie jeszcze więcej kontroli osób na zwolnieniach lekarskich
Belgia: Zamordował żonę... długopisem
Polska: Ważna zmiana. Szef dorzuci się do szkieł kontaktowych, a nie tylko do okularów
Belgia: Samochód? Nie w stolicy
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 12 maja 2024, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Co piąta piesza ofiara wypadków w UE ginie w Polsce. Brakuje przepisów, które pomogłyby zwiększyć bezpieczeństwo pieszych

17 maja zmieniają się przepisy o ruchu drogowym. Przekroczenie dozwolonej prędkości o 50 km/h będzie skutkowało utratą prawa jazdy na trzy miesiące, surowiej będą też traktowani kierowcy prowadzący pod wpływem alkoholu. Wciąż jednak brakuje przepisów dotyczących bezpieczeństwa pieszych, a pod tym względem Polska jest w ogonie Europy. Co piąta ofiara wypadków samochodowych w UE ginie w Polsce, a blisko jedna trzecia wypadków ma miejsce na pasach. W Sejmie trwają prace nad projektem, który zwiększyłby ochronę osób, które dopiero zamierzają wejść na przejście dla pieszych.

Zmiany, które wchodzą w życie 17 maja, są szczególnie istotne. Każda z nich jest gatunkowo ważna – zaostrzenie sankcji za prowadzenie pod wpływem alkoholu i wypadki spowodowane po spożyciu alkoholu czy konsekwencje za przekroczenia prędkości o 50 km/h – mówi agencji Newseria Biznes Bartłomiej Morzycki, prezes Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowego.

Zmiany znacznie zaostrzają kary, przede wszystkim za nadmierną prędkość. Przekroczenie o co najmniej 50 km/h w terenie zabudowanym będzie skutkowało trzymiesięczną utratą prawa jazdy. Jeśli ukarany kierowca znów zostanie przyłapany, zakaz prowadzenia pojazdu wydłuży się do sześciu miesięcy. Zatrzymanie po raz trzeci oznacza definitywne cofnięcie uprawnień. Kierowcy, którzy prowadzą po alkoholu (ponad 0,5 promila), mogą nie tylko trafić do więzienia, zapłacą też minimum 5000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. Zdaniem Morzyckiego surowe kary mogą wpłynąć na sposób rozumowania kierowców, którzy w obawie przed utratą prawa jazdy zdejmą nogę z gazu.

Zmiany w przepisach dotyczą głównych przyczyn wypadków samochodowych. Mam nadzieję, że przyczyni się to do zmniejszenia liczby wypadków i ofiar. W poprzednich latach takie poważne zmiany przynosiły pozytywne skutki, np. w roku, w którym pojawiły się fotoradary, odnotowaliśmy największy procentowy spadek liczby wypadków drogowych – podkreśla ekspert.

W prawie o ruchu drogowym wciąż brakuje jednak przepisów, które mogłyby zmniejszyć liczbę wypadków z udziałem pieszych, a tych w Polsce jest wyjątkowo dużo. Pieszy jest co trzecią ofiarą wypadku. Jak wynika z danych policji, w ubiegłym roku doszło do ponad 9,1 tys. wypadków, w których zginęło 1116 pieszych. „Podręcznik o ochronie pieszych” przygotowany przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wskazuje co prawda, że na polskich drogach ginie coraz mniej pieszych (do 2008 roku było ok. 2 tys. ofiar), jest ich jednak znacznie więcej niż na Zachodzie.

Pod względem ochrony pieszych Polska należy do najsłabszych państw w Europie. Co piąty pieszy, który ginie w Unii, to pieszy w Polsce. Dlatego liczymy, że kolejną zmianą przyjętą przez parlament będzie lepsza ochrona tych najsłabszych uczestników ruchu drogowego, czyli właśnie pieszych – zaznacza prezes Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowego.  

Trwają prace nad przepisami, dzięki którym pieszy ma mieć zawsze pierwszeństwo na pasach. Tak jest w większości krajów Europy, gdzie za niezatrzymanie się przed zebrą, przy której stoi pieszy, grozi nawet utrata prawa jazdy. Obecnie w Polsce pieszy, która znajduje się na zebrze ma pierwszeństwo, to jednak tylko teoria. Ze statystyk wynika, że co trzeci wypadek ma miejsce na przejściu dla pieszych.

Posłowie pracują nad projektem, który mógłby zapewnić większą ochronę, bo kierowcy musieliby przepuszczać pieszych nie dlatego, że są dobrze wychowani, ale dlatego, że tak stanowi prawo. Myślę, że taka zmiana zostanie przegłosowana jeszcze w tej kadencji Sejmu – ocenia Bartłomiej Morzycki.

 

10.05.2015 Newseria

Belgia: Bezrobocie młodych w Brukseli „tylko” 26,7 %

Dwie wiadomości, jedna dobra, druga zła. Pierwsza: w Brukseli bezrobocie młodych osiągnęło najniższy poziom od 23 lat. Zła: nadal co czwarty młody brukselczyk pozostaje bez zatrudnienia.

Informacje na temat poziomu bezrobocia w Brukseli i okolicach przedstawił we wtorek 5 maja flamandzki dziennik „De Standaard”, opierając się o dane organizacji Actiris.  

W kwietniu 2015 r. region brukselski liczył nieco ponad 11,5 tysiąca młodych bezrobotnych. Było to o jedną ósmą mniej niż rok wcześniej i prawie o jedną piątą mniej niż dwa lata wcześniej.

Mimo tego pozytywnego trendu, sytuacja na rynku pracy w stolicy Belgii (i w pewnym sensie: całej Unii Europejskiej) nadal jest bardzo trudna i ponad jedna czwarta (26,7 %) młodych ludzi pozostaje bez pracy.

Również ogólny poziom bezrobocia w Brukseli jest wysoki. W kwietniu 2015 r. bez pracy pozostawało aż 18,9 % mieszkańców tego miasta i okolic. Jeśli jednym z największych obecnie problemów UE jest wysokie bezrobocie, to sytuacja na rynku pracy w Brukseli, będącej przecież administracyjnym sercem Unii, jest tego smutnym symbolem.

 

09.05.2015 ŁK Niedziela.BE

Belgia i Holandia – dobre kraje dla matek. A Polska?

W czołówce kraje skandynawskie, a w TOP 10 także Belgia i Holandia – organizacja Save the Children opublikowała na początku maja coroczny ranking Najlepszych Państw dla Matek. Polska znalazła się wyżej niż Stany Zjednoczone.

Przy ustalaniu kolejności państw na tej liście bierze się pod uwagę m.in. poziom opieki zdrowotnej, pozycję społeczną i dochody kobiet, pomoc dla kobiet w ciąży, zagrożenie poronieniem oraz inne czynniki wpływające na przebieg ciąży, poród i wychowanie dziecka.

Czołówkę tradycyjnie zdominowały kraje Europy Północnej. W TOP 10 znalazł się tylko jeden kraj spoza Starego Kontynentu (Australia na 9. miejscu). Od lat ścisłą czołówkę zdominowały kraje państwa skandynawskie.

Tegoroczne TOP 10 rankingu:

1.       Norwegia

2.       Finlandia

3.       Islandia

4.       Dania

5.       Szwecja

6.       Holandia

7.       Hiszpania

8.       Niemcy

9.       Australia

10.     Belgia

Podobnie jak w ubiegłym roku TOP 10 zamyka Belgia. Dzięki temu belgijskie media, na przykład dziennik „Nieuwsblad”, mogły chwalić się w nagłówkach: „Belgia dziesiątym najlepszym krajem dla matek”. Jeszcze wyżej, bo na szóstym miejscu, znalazła się Holandia.

W rankingu uwzględniono 176 państw. Na ostatnim miejscu znalazła się Somalia. Także Kongo, Republika Środkowoafrykańska, Mali i Niger wypadły bardzo słabo. Afryka to nie jest najlepszy kontynent dla matek i niemowlaków.

A jak wypadła Polska? Dosyć dobrze. Polskę sklasyfikowano wraz z Litwą na 28. miejscu, tuż przed Chorwacją, Koreą Południową, Japonią i Stanami Zjednoczonymi. Według autorów raportu zagrożenie śmiercią matki w okresie tuż po porodzie jest w USA aż dziesięciokrotnie wyższe niż w Polsce! Pod tym względem Stany Zjednoczone wypadają fatalnie na tle pozostałych wysokorozwiniętych państw.

Wyprzedziliśmy więc Amerykanów i Japończyków, ale w porównaniu z kilkoma innymi krajami naszego regionu Polska wypadła gorzej. Czechy i Białoruś zajęły wspólnie 25. miejsce, a Słowenia znalazła się na 15. pozycji.

 

08.05.2015 ŁK Niedziela.BE

Holendrzy wyzyskiwali Polaków w Belgii. Są wyroki.

Kara więzienia w zawieszeniu, wysokie grzywny i przepadek mienia – belgijski sąd skazał holenderską parę, przez kilka lat wyzyskującą kilkunastu Polaków mieszkających w miejscowości Ravels.

Byliście nastawieni wyłącznie na zysk i nie wykazaliście żadnej skruchy, stwierdził belgijski sędzia. I skazał 57-letniego Holendra Fransa V. i jego 58-letnią żonę Wilhelminę V.E. na dosyć wysokie – jak na tego typu sprawę – kary.

Dlaczego Holendrzy trafili przed oblicze sądu? Ponieważ w okresie od maja 2008 do marca 2010 r. wyzyskiwali polskich pracowników, mieszkających w dwóch budynkach na terenie miejscowości Ravels (tuż przy granicy z Holandią). Stojące przy ulicy Grens (numery 11 i 14) budynki należały do firmy ADD, z którą związany był Frans V., informuje flamandzki dziennik „Gazet van Antwerpen”.  

Policyjna kontrola wykazała, że polscy robotnicy mieszkali tam w fatalnych warunkach. Budynki były tak zaniedbane, że zagrożone było bezpieczeństwo mieszkańców, a liczni lokatorzy mieli do dyspozycji tylko jedną łazienkę (czyli w jednym z budynków łazienki nie było w ogóle). Żaden z Polaków nie był zameldowany.

Wątpliwa przyjemność mieszkania w tym miejscu kosztowała 7 euro dziennie od osoby. Właściciel budynków (firma ADD) był jednocześnie pracodawcą Polaków i koszty zakwaterowania potrącał im z wypłat. W tekście opublikowanym przez „Gazet van Antwerpen” czytamy, że pracownicy musieli mieszkać w tym miejscu, gdyż jeśli któryś z nich chciałby sobie na własną rękę załatwić zakwaterowanie, to straciłby pracę.

Poza tym Polacy pracowali bardzo wiele godzin tygodniowo (np. 60) i często oszukiwano ich przy wypłatach, gdyż liczba godzin opłaconych była niższa niż liczba godzin faktycznie przepracowanych.  

Na taki wyzysk nie może być zgody, uznał sąd. Na każdego z dwojga oskarżonych sędzia nałożył grzywnę w wysokości 5,500 euro za każdego wyzyskiwanego. Czyli w sumie 176,000 euro (2 skazanych razy 16 wyzyskiwanych razy 5,500 euro). Część tej kwoty jest w zawieszeniu, ale Frans V. będzie musiał zapłacić co najmniej 44,000 euro, a jego żona 22,000 euro.

Oprócz tego skazano ich na karę 12 miesięcy pozbawienia wolności (w zawieszeniu), zwrot ponad 10,500 euro zysku z wynajmu oraz pozbawienie praw obywatelskich na pięć lat. Dodatkowo sąd zdecydował o odebraniu im wspomnianych dwóch budynków, w których mieszkali Polacy. Ta ostatnia kara może być szczególnie dotkliwa, gdyż – jak informuje „Gazet van Antwerpen”  - oba budynki zostały niedawno przez dotychczasowych właścicieli wyremontowane.   

 

07.05.2015 ŁK Niedziela.NL

Subscribe to this RSS feed