Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Mniej stresu, więcej ruchu – jak zdrowie psychiczne dzieci wpływa na ich aktywność
Gdy chatbot zastępuje partnera – cyfrowa miłość?
Belgia też zakaże gazu? Wielka Brytania rezygnuje z pieców gazowych w nowych domach
Belgowie coraz częściej sięgają po zastrzyki odchudzające. Czy apteki będą mogły je podawać?
Belgia: Liczba śmiertelnych ofiar wypadków spada
Niemcy: W czasie choroby najczęściej praca zdalna
Belgia, Bruksela: Potrzeba 10 tys. miejsc w żłobkach
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 11 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgijska straż pożarna apeluje: „Instalujmy czujniki dymu”!
Polska: Znamy majątki polityków, ale ich małżonków już nie. A miało być inaczej
Redakcja

Redakcja

Wicepremier Belgii: "wielu muzułmanów cieszyło się z zamachów"

Słowa Jana Jambona, wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych, wywołały burzę. Opozycja domaga się przeprosin, wielu muzułmanów mówi o dyskryminacji.

- Musimy wznieść się ponad polityczną poprawność i nazywać rzeczy po imieniu. Znacząca część społeczności muzułmańskiej tańczyła [z radości] po zamachach z 22 marca – powiedział Jambon w wywiadzie dla weekendowego wydania dziennika „De Standaard”. - Gdy aresztowano Salaha Abdeslama, rzucali kamieniami i butelkami. To jest prawdziwy problem – dodał wicepremier.

Salah Abdeslam to jeden z terrorystów, którzy dokonali zamachów w Paryżu. Mężczyzna po wielu miesiącach poszukiwań w połowie marca został aresztowany w Brukseli (TUTAJ). Kilka dni później, 22 marca, w stolicy Belgii doszło do samobójczych ataków na lotnisko i metro, w których zginęły 32 osoby.

Co konkretnie Jambon miał na myśli mówiąc o „znaczącej części” społeczności muzułmańskiej i jakie ma dowody na poparcie tej tezy? - zastanawiały się belgijskie media. Rzecznik prasowy ministerstwa nie chciał przekazać żadnych konkretów. - Dzięki służbom minister wie o pewnych incydentach, które miały miejsce – enigmatyczne słowa rzecznika cytują flamandzkie media. - Ale nie powiemy, o które ulice lub dzielnice chodzi. To byłoby stygmatyzujące – dodał rzecznik.

- Można by się było spodziewać, że minister spraw wewnętrznych zaprezentuje fakty. Tak, mamy problem z radykalizacją. Ale takie kwestie trzeba nazywać bardzo precyzyjnie. Przez takie bezpodstawne wypowiedzi wystawia się na oskarżenia całą grupę społeczną. Albo Jambon udowodni to, co powiedział, albo powinien przeprosić – skrytykowała wicepremiera liderka opozycyjnej partii Zielonych (Groen), Meyrem Almaci.

Także Kris Peeters z koalicyjnej partii chadeckiej CD&V uważa, że „polaryzowanie debaty nie jest mądre”, opisuje „De Standaard”. Alexander De Croo z liberalnego ugrupowania VLD powiedział zaś, że „trzeba uważać z tego rodzaju uogólnieniami”. Jan Jambon reprezentuje w rządzie premiera Charlesa Michela partię flamandzkich nacjonalistów, NV&A. Oprócz trzech flamandzkich, niderlandzkojęzycznych ugrupowań (NV&A, CD&V oraz VLD) w skład koalicji rządowej wchodzi także walońska, francuskojęzyczna partia MR Charlesa Michela.

 

19.04.2016 ŁK Niedziela.BE

  • Published in Belgia
  • 0

Szoferzy Parlamentu Europejskiego sympatykami ISIS?

Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" donosi, że dwóch szoferów pracujących dla Parlamentu Europejskiego zostało zwolnionych na początku tygodnia po tym, jak wyszło na jaw, że byli oni w posiadaniu materiału propagandowego stworzonego przez terrorystów Państwa Islamskiego. Jeden z mężczyzn zatrudniony był w Brukseli, natomiast drugi pracował przy Parlamencie w Strasburgu.

Według "Der Spiegel', dokładna zawartość materiału propagandowego odnalezionego u kierowców nie została jeszcze ujawniona. Parlament Europejski odmówił komentarza w sprawie zwolnień i wiarygodności niemieckiego artykułu.

Możliwość eurodeputowanych do korzystania z usług szoferów przez jakiś czas była w Parlamencie Europejskim przedmiotem dyskusji. W ostatnim miesiącu przed atakami, Parlament Europejski ponownie uruchomił usługę i zainwestował 3,7 milionów euro w samochody dla polityków z Brukseli i Strasburga. 9 marca brytyjski dziennik "The Guardian" poinformował także, że na stanowiska szoferów ma być zatrudnionych 110 nowych kierowców.

Obecnie usługa szoferska jest świadczona przez firmy zewnętrzne, które zatrudniają łącznie 65 kierowców w Brukseli i kolejnych 85 w Strasburgu.

 

19.04.2016 MŚ Niedziela.BE

  • Published in Belgia
  • 0

Portugalia – coraz popularniejsza wśród Polaków

Od kilku lat widoczny jest rosnący trend zarówno w liczbie Polaków odwiedzających Portugalię, jak i w długości ich pobytu w tym kraju. Choć w porównaniu z innymi narodowościami Polacy stanowią niewielki procent wszystkich turystów zagranicznych, to jednak otwarcie nowych połączeń bezpośrednich do Porto dobrze rokuje na przyszłość.

W 2015 roku Portugalię odwiedziło ponad 10,175 mln turystów zagranicznych[1], co oznacza wzrost o 9,7 proc. z roku na rok. Największą grupę stanowili Brytyjczycy (16,9 proc. wszystkich turystów zagranicznych),  Hiszpanie (15,2 proc.), Francuzi (11,2 proc.), Niemcy (10,8 proc.) oraz Brazylijczycy (5,5 proc.). Polacy znajdują się dopiero na 12 miejscu, z liczbą prawie 177 tys. turystów (1,7 proc.), jednak jest to spory wzrost w stosunku do 2014 r. (o 29,1 proc.).[2]

Najpopularniejszymi regionami Portugalii wśród obcokrajowców są:

  • Region Lisboa (ponad 3,58 mln turystów zagranicznych), z Lizboną, pobliską, romantyczną Sintrą oraz modnymi, nadmorskimi kurortami Cascais i Estoril;
  • Algarve (prawie 2,6 mln gości zagranicznych), przyciągające słonecznymi plażami, ciepłym morzem i doskonałą kuchnią, w której królują owoce morza (m.in. cataplana);
  • Porto e Norte (ponad 1,54 mln turystów), z tętniącym życiem Porto i słynnym, winiarskim regionem Alto Douro.

Co ciekawe, turyści zagraniczni najdłużej zatrzymywali się na Maderze (średnio 6 noclegów), w Algarve (średnio prawie 5 noclegów), na Azorach (średnio 3-4 noclegi) oraz w regionie Lisboa (niecałe 3 noclegi, co sugeruje że zazwyczaj są to krótkie przyjazdy typu „city break”). Dla całej Portugalii średni czas pobytu wyniósł ok. 3 noce[3].

Najwięcej Polaków wypoczywało:

  • w Regionie Lisboa (ponad 51 tys. osób, wzrost o 29 proc. r/r), szczególnie w stolicy Portugalii;
  • w Algarve (ponad 43 tys. osób, wzrost o 32,7 proc. r/r), co wynika m.in. z bezpieczeństwa tego regionu w porównaniu z innymi kierunkami sun& sea, bardzo dobrej infrastruktury oraz czystości plaż (85 z nich otrzymało w 2015 r. oznaczenie Blue Flag);
  • na archipelagu Madery (prawie 31 tys. osób, wzrost o ponad 7 proc. r/r), ze względu na charakterystyczny, „wiosenny” klimat wysp, oryginalną, egzotyczną roślinność oraz spokój mniej uczęszczanych plaż;
  • w Centro de Portugal (ponad 27 tys. osób, wzrost o 45,4 proc. r/r), które przyciąga sanktuarium maryjnym w Fatimie, urokliwym Aveiro i uniwersytecką Coimbrą.

Co ciekawe, to jednak archipelag Azorów, z jeziorami w kalderach, wszechobecną hortensją i wulkanem Pico, odnotował największy, rekordowy wzrost liczby Polaków odwiedzających ten kierunek (ponad 169 proc. r/r).

Najdłuższy wypoczynek Polacy zaplanowali na Maderze (średnio 6 noclegów), w Algarve (średnio ponad 4 noclegi) oraz na Azorach (średnio ponad 3 noclegi). Wynika to m.in. stąd, że podróż na archipelagi trwa ok. 5-8 godzin, więc turyści wybierający się do tych miejsc planują zazwyczaj dłuższy pobyt, by odpocząć i zobaczyć jak najwięcej[4].

Wybór regionów oraz długość pobytu Polaków w Portugalii w dużej mierze zależy od istniejących połączeń lotniczych i ich częstotliwości. Nowością w tym roku są bezpośrednie loty do Porto oferowane aż przez 2 przewoźników.

Bezpośrednie loty do Portugalii oferują linie lotnicze TAP (na trasie Warszawa – Lizbona – 4 połączenia tygodniowo, a w okresie letnim – codziennie), Wizz Air (po dwa loty w tygodniu na trasach: Warszawa – Lizbona, a od 15 maja br. – również Warszawa – Porto) oraz Ryanair (po dwa loty w tygodniu na trasie Warszawa Modlin – Lizbona, a od 2 listopada br. – także Warszawa Modlin – Porto). Do Portugalii latają również czartery zamawiane przez biura podróży.

Można zatem przyjąć, że liczba Polaków odwiedzających Portugalię i odkrywających mniej znane regiony tego kraju, nadal będzie rosła.

Łącznie, w 2015 r. portugalska branża turystyczna zarobiła ponad 11,362 mld euro (wzrost o 9,3 proc. r/r)[5]. Na wakacjach najwięcej pieniędzy wydali Brytyjczycy i Francuzi (odpowiednio 17,6 i 17,5 proc.), Hiszpanie (17,5 proc.) i Niemcy (11 proc.).

 

19.04.2016 NRM

 

 

[1] Liczba gości zagranicznych w hotelach, ośrodkach i apartamentach turystycznych oraz w innych formach zakwaterowania, którzy nocowali w Portugali w okresie styczeń – grudzień 2015 r., źródło: Turismo de Portugal za INE, wstępne dane na dzień 16.02.2016 r.
[2] Liczba polskich gości w hotelach, ośrodkach i apartamentach turystycznych oraz w innych formach zakwaterowania, którzy nocowali w Portugali w okresie styczeń – grudzień 2015 r., źródło: Turismo de Portugal za INE, wstępne dane na dzień 16.02.2016 r.
[3] Średnia liczba noclegów w hotelach, ośrodkach i apartamentach turystycznych oraz w innych formach zakwaterowania, wykupiona przez turystów zagranicznych, którzy nocowali w Portugali w okresie styczeń – grudzień 2015 r., źródło: Turismo de Portugal za INE, wstępne dane na dzień 16.02.2016 r.
[4] Średnia liczba noclegów w hotelach, ośrodkach i apartamentach turystycznych oraz w innych formach zakwaterowania, wykupiona przez polskich turystów, którzy nocowali w Portugali w okresie styczeń – grudzień 2015 r., źródło: Turismo de Portugal za INE, wstępne dane na dzień 16.02.2016 r.

[5] Przychody z turystyki z pozycji „Podróże i turystyka” w bilansie płatniczym w okresie styczeń – grudzień 2015 r., źródło: Turismo de Portugal za Banco de Portugal, wstępne dane na dzień 22.02.2016 r.

 

  • Published in Świat
  • 0

Polska: przymusowa rejestracja kart SIM

Jeśli chodzi o obrót kartami SIM dla kont pre-paid, Polska była do tej pory bardzo liberalnym krajem. Można je było kupić w każdym kiosku, za gotówkę, co pozwalało nabywcy na uzyskanie praktycznie anonimowego dostępu do Sieci i rozmów telefonicznych. Zainteresowanie polskimi kartami było tak spore, że kupowali je przez darknetowe serwisy nawet cudzoziemcy. Wygląda na to, że te złote dla anonimowości czasy zbliżają się do końca. W imię walki z terroryzmem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) chce jak najszybciej wprowadzić rejestrację kart pre-paid.

W marcu br. podczas wspólnej konferencji prasowej ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka i ministra koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego przedstawiono założenia nowej ustawy, która ułatwić ma, jak to określono, walkę z zagrożeniem terrorystycznym. Jej projekt zostanie przedstawiony rządowi już w kwietniu, a szef MSWiA liczy na to, że uda się ukończyć ścieżkę legislacyjną w miesiąc i ustawę przyjąć w maju.

Jednym z kluczowych założeń, które znalazły się w projekcie ministerstwa, jest zakaz sprzedaży starterów telefonii komórkowej bez okazania przez kupującego dowodu tożsamości. Sprzedawcy dane te mieliby spisywać, gromadzić, a następnie przekazywać operatorom – którzy w razie potrzeby już udostępniliby je służbom.

Zdaniem ministra Kamińskiego ułatwi to walkę z przestępczością i terroryzmem – wolny obrót kartami pre-paid daje bowiem przestępcom anonimowość w sieci komórkowej, czyniąc ustalenie właściciela danego numeru trudnym i czasochłonnym.

Warto przypomnieć, że służby już w 2012 roku wnioskowały o przymus rejestracji starterów, ale nie udało się wówczas tego pomysłu zrealizować. Dowodzono wówczas, że to powszechna praktyka, legitymować się przy zakupie pre-paidów musimy zarówno w wielu krajach Unii Europejskiej jak i świata. Według raportu przygotowanego przez stowarzyszenie branżowe GSMA, w 2013 roku już 80 krajów wymagało lub zamierzało wprowadzić wymóg rejestracji, w imię walki z przestępczością i terroryzmem.


19.04.2016 Dobreprogramy.pl

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed