Belgia jeszcze nigdy nie była tak zakorkowana jak w pierwszej połowie 2016 roku – wynika z danych organizacji Touring Mobilis.

Odcinek brukselskiej obwodnicy (R0) pomiędzy Zellik a Jette (E19) to najbardziej zatłoczona droga w Belgii, informuje dziennik „Het Laatste Nieuws”. Na tym odcinku tłok i nieraz wynikające z niego korki występują średnio przez ponad 16 godzin dziennie!

To właśnie „strukturalne korki”, czyli korki do których dochodzi codziennie, martwią ekspertów z Touring Mobilis najbardziej. W okresie od stycznia do czerwca 2016 roku organizacja ta doliczyła się 708 godzin strukturalnych korków w Belgii. To wyraźnie więcej niż rok temu (607 godzin) oraz dużo, dużo więcej niż cztery lata temu (394 godziny).

- Główne drogi w Belgii są coraz bardziej zatłoczone. Godziny szczytu rozpoczynają się wcześniej i kończą później. Ale i poza szczytem zagrożenie tym, że utknie się w korku na przykład na obwodnicy Brukseli, jest z roku na rok coraz większe – powiedział „Het Laatste Nieuws” Hajo Beeckman z telewizyjnej redakcji VRT.

Główna przyczyna wydłużających się korków jest banalna, uważają eksperci. Korków jest więcej, ponieważ mieszkańcy Belgii coraz częściej i więcej jeżdżą samochodami, a infrastruktura drogowa „w minionych 40 latach właściwie się nie zmieniła”, opisuje flamandzki dziennik.

18.07.2016 ŁK Niedziela.BE

Aż dwie trzecie ze skontrolowanych w ubiegłym roku firm budowlanych w Belgii nie przestrzegało przepisów związanych m.in. z prawem pracy i uiszczaniem składek na ubezpieczenia społeczne – napisał dziennik „Le Soir” oraz portal deredactie.be.

- Nasza branża budowlana przeżywa trudne czasy, ponieważ ma do czynienia z nieuczciwą konkurencją ze strony firm, które łamiąc wszelkie możliwe przepisy, zatrudniają ludzi czasem za 2 czy 3 euro na godzinę i nie opłacają składek na ubezpieczenia społeczne – powiedział wiceminister Phillippe De Backer, cytowany przez deredactie.be.

Wiele zagranicznych firm korzysta z prawa do wysyłania do Belgii swoich pracowników i opłacania ich składek na ubezpieczenia społeczne w kraju, w którym te firmy są zarejestrowane. Dzięki temu ich koszty pracy są dużo niższe, a belgijskie firmy zatrudniające pracowników na belgijskich zasadach przegrywają z nimi konkurencję.

Zagraniczne firmy często zatrudniają więc obcokrajowców (w tym np. Polaków), którzy przyjeżdżają do Belgii jako pracownicy „wydelegowani” przez te firmy, wobec czego ich koszty pracy są niższe. Z ankiety przeprowadzonej przez Cofederatie Bouw wynika, że w ubiegłym roku aż 84% belgijskich firm budowlanych straciło klientów ze względu na „nieuczciwą zagraniczną konkurencję”, informuje „De Standaard”. Pisaliśmy o tym już wcześniej: TUTAJ

Według Roberta de Muelenaera, z organizacji Confederatie Bouw zrzeszającej budowlańców, od 2012 roku pracę w branży budowlanej straciło już 19.000 osób. Kolejnych 45.000 miejsc pracy jest zagrożonych. – W belgijskiej branży budowlanej wiele osób traci pracę. A jesteśmy przecież jedną z największych branż gospodarki: co roku dzięki nam wpływa 21 mld euro do budżetu, czyli około 11% wszystkich dochodów państwa – powiedział de Muelenaer.

Wiceminister De Backer zapowiedział więcej kontroli w firmach budowlanych. – Chcę, by konkurencja na rynku była uczciwa, dlatego wyślę 100 dodatkowych inspektorów, by sprawdzili, czy zagraniczne przedsiębiorstwa [budowlane] przestrzegają przepisów – powiedział De Backer, cytowany przez deredactie.be.

18.07.2016 ŁK Niedziela.BE

Według ostatnich danych, dotychczas już 457 Belgów wyjechało walczyć do Syrii i Iraku albo przynajmniej miało taki zamiar. W raporcie wymieniono wiele kobiet i osób nieletnich.

Wśród 266 belgijskich bojowników, którzy obecnie znajdują się w Syrii i Iraku, jest 51 kobiet i 38 osób nieletnich. Dotychczas na froncie zginąć mogło nawet 90 Belgów.

114 belgijskich bojowników prawdopodobnie opuściło już Syrię i Irak. Dotychczas udało się też zatrzymać 73 osoby, które zamierzały do nich dołączyć i wycofano 11 dowodów osobistych, co przeszkodziło ich właścicielom wyjechać za granicę.

18.07.2016 MŚ Niedziela.NL

Policja z Sint Maarten aresztowała podejrzanego o zabójstwo 21-letniej belgijskiej turystki Wendy Montulet. Do morderstwa doszło w poprzedni weekend na wyspie należącej do Królestwa Niderlandów.

Rzecznik generalny policji Samuel Finielz ogłosił na konferencji prasowej, że zatrzymany mężczyzna przyznał się do napaści seksualnej na młodą kobietę i zadźgania jej odłamkami szkła.

Montulet zniknęła w sobotę podczas joggingu na Sint Maarten. Jej nagie ciało zostało znalezione w niedzielę w krzakach, 500 metrów od hotelu, gdzie mieszkała z rodzicami.

Podejrzany 21-letni mężczyzna urodził się na wyspie. Udało się go złapać dzięki bardzo dokładnemu rysopisowi, który podał jeden ze świadków.

Podczas aresztowania mężczyzna miał na sobie nawet te same ubrania, które nosił w dniu morderstwa. Znaleziono na nich ślady krwi, odpowiadające DNA Montulet.

17.07.2016 MŚ Niedziela.BE