Co piąty belgijski palacz podjął w minionych miesiącach próbę rzucenia tego nałogu – poinformował flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.
Większość z tych prób skończyło się niepowodzeniem. Jedynie 18% palaczy, którzy postanowili rzucić ten nałóg w trakcie pandemii, zrealizowało ten cel – wynika z ankiety przeprowadzonej przez biuro badawcze iVOX na zlecenie firmy British American Tobacco.
Z drugiej strony aż co czwarty uzależniony zaczął w najgorszym okresie pandemii (kiedy obowiązywało najwięcej obostrzeń) palić więcej niż wcześniej. Można to zapewne wytłumaczyć większym stresem lub tym, że ludzie spędzali więcej czasu w domach.
Około jedna trzecia z tych mieszkańców Belgii, którzy próbowali w minionych miesiącach rzucić palenie, przerzuciło się na tzw. papierosy elektroniczne.
Wielu ekspertów uważa e-papierosy za mniej szkodliwą alternatywę dla tradycyjnych papierosów. W e-papierosach nie dochodzi do spalania tytoniu, ale jedynie podgrzewa się do stanu gazowego specjalny płyn (e-liquid). W tak wytworzonych aerozolu, wdychanym przez „e-palacza”, przeważnie znajduje się też nikotyna, choć dostępne są też płyny bez tej substancji.
Z powodu pandemii przez kilka tygodni zamknięte były jednak, w których sprzedaje się płyny do e-papierosów. Przełożyło się to na większe zainteresowanie zakupami online – mimo, że w Belgii sprzedaż takich produktów przez Internet jest zabroniona. Około co trzecia osoba korzystająca z e-papierosów zaopatrywała się w trakcie pandemii w e-liquid, dokonując nielegalnych zakupów online – informuje „Het Laatste Nieuws”.
25.08.2020 Niedziela.BE
(łk)
