Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia ostrzega obywateli przebywających w Nepalu
Polska: Kranówka za grosze w restauracji. Sprawa dotarła do Sejmu
Królowa Belgii wzywa do globalnej polityki żywnościowej
Polska: Za chwilę do tych specjalistów pójdziemy już bez skierowania
Belgia: Autonomiczne autobusy już w Leuven!
Polska: Biedronka zmienia system parkowania. Znikną biletomaty
Temat dnia: Belgia zalegalizuje... gaz pieprzowy?!
Polska: Mobilizacja. Te osoby mogą być powołane w pierwszej kolejności
Słowo dnia: Ziekteverlof
Belgia: Powolny jak... belgijski student?
Redakcja

Redakcja

Polska: Już wkrótce szczepienia na COVID-19 będą mogły odbywać się w aptekach. Farmaceuci gotowi na nowe obowiązki

– Duża część aptek i farmaceutów w Polsce jest przygotowana do procesu szczepień – podkreślają przedstawiciele Związku Zawodowego Pracowników Farmacji. Dzięki podpisanej właśnie przez prezydenta ustawie będzie to możliwe już w II kwartale. Kilka tysięcy farmaceutów rozpoczęło szkolenia w Centrum Medycznym Kształcenia Podyplomowego potrzebne do tego, żeby wykonywać szczepienia. Rozszerzenie listy zawodów, które mogą to robić, ma przyspieszyć proces wyszczepiania społeczeństwa. Dodatkowe szczepionki Pfizera, który dotarły do Polski pół roku przed terminem, będą więc mogły zostać szybko wykorzystane.

Bez pomocy farmaceutów oraz pozostałych grup nie jesteśmy w stanie tak szybko zaszczepić populacji, jak byśmy tego chcieli. Jednym z liderów w zakresie szczepień na świecie jest Wielka Brytania, gdzie farmaceuci się chwalą i szczycą, że tak naprawdę dzięki nim jest tak wysoka wyszczepialność, nie tylko na COVID-19, ale i na grypę – mówi agencji informacyjnej dr n. farm. Piotr Merks, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Farmacji, sekretarz generalny Europejskich Związków Zawodowych Pracowników Zatrudnionych w Aptekach. – Gospodarka jest w fatalnym stanie i jedyną szansą ratunku w tej całej sytuacji jest to, żeby jak najwięcej ośrodków mogło pacjentów szczepić.

1 kwietnia prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, która daje prawo do kierowania pacjentów na szczepienia zdecydowanie szerszej grupie zawodów medycznych niż tylko lekarze, którzy do tej pory mogli to robić jako jedyni. W gronie tym mają się znaleźć m.in. farmaceuci, dentyści, pielęgniarki, położne czy ratownicy medyczni. Szczegółowa lista zawodów ma być opublikowana w rozporządzeniu ministra zdrowia. Farmaceuci po przejściu dwuetapowego szkolenia także będą mogli wykonywać szczepienia. Kilka tysięcy z nich przechodzi już szkolenia, które kończyć się będą egzaminem. Zmiany w Narodowym Programie Szczepień zakładają także, że szczepienia będą również odbywać się w aptekach.

– Apteki są przygotowane do prowadzenia szczepień. Bardzo duża część aptek w Polsce posiada już specjalnie przygotowane pokoje konsultacji, bo my o tym projekcie właściwie mówimy od kilku lat, a pandemia była tylko kropką nad i – podkreśla Piotr Merks. – Nasze trzy projekty badawcze już dawno wykazały, że farmaceuci, zwłaszcza ci, którzy zostali przeszkoleni, są gotowi do szczepień, a trening spowoduje, że przełamią swoje obiekcje.

Włączenie farmaceutów i aptek do NPS pozwoli zwiększyć przepustowość szczepień w obliczu zakupienia przez Polskę dodatkowej puli szczepionek Pfizera, która miała dotrzeć jesienią – to niemal milion dodatkowych dawek. Odpowiedzialny za NPS minister Michał Dworczyk zadeklarował, że na koniec marca wolnych było niemal 2,3 mln terminów.

Trzeba zebrać potrzebne materiały: igły, strzykawki, przeprowadzić odpowiedni trening, co już trwa. Obecnie 1,5 tys. farmaceutów jest po części teoretycznej szkolenia, oczekujemy na część praktyczną, w której uzyskamy certyfikaty do tego, żeby wesprzeć ośrodki, w których się szczepi na COVID-19 – mówi przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Farmacji. – Z uwagi na to, że szczepionki są dobrze poznane, jest to wiedza bardzo udoskonalona przez wiele lat, dochodząca do perfekcji, to nie jest coś bardzo skomplikowanego w podaniu. Ryzyko z nimi związane, np. wstrząsu anafilaktycznego czy działań niepożądanych, jest dosyć niskie.

W Polsce do 1 kwietnia podanych zostało ponad 6,2 mln dawek szczepienia, co nie jest równoznaczne z liczbą osób zaszczepionych (wysoką odporność dają dopiero dwie dawki). Tego dnia został również pobity rekord zakażeń i zgonów – w ciągu doby przybyło 35 251 nowych chorych oraz 621 zmarłych.

W Europie ze szczepieniami najlepiej radzi sobie Wielka Brytania, która rozpoczęła szczepienia wcześniej niż Unia Europejska i postawiła na podanie pierwszej dawki jak największej liczbie osób. Dzięki temu już około połowy liczącego ok. 67 mln ludzi kraju ma przeciwciała na COVID-19; częściowo w wyniku przejścia choroby, ale w większości w efekcie zaszczepienia. We Wspólnocie najlepiej radzi sobie obecnie Malta, a najsłabiej – Bułgaria.

– Nie można porównywać przychodni do aptek czy innych miejsc, gdzie takie szczepienia są realizowane. Tu nie chodzi o współzawodnictwo, tylko o zwiększenie dostępności dla pacjentów. Na świecie obecnie nawet personel pomocniczy w aptekach czy przychodniach już zaczął podawać szczepionki – informuje sekretarz generalny Europejskich Związków Zawodowych Pracowników Zatrudnionych w Aptekach. – Na przykładzie Irlandii i Wielkiej Brytanii widać, że duże znaczenie ma edukacja i zachęcenie pacjentów przez farmaceutę w aptece do tego, żeby się zaszczepili. Jak pacjent nie chce tego zrobić w aptece, zawsze może pójść do przychodni, ale tam pewnie dłużej poczeka. Natomiast aptekę każdy ma w promieniu 5 minut od miejsca zamieszkania.

 

03.04.2021 Niedziela.BE // Bron: Newseria // fot. Shutterstock, Inc.

 

  • Published in Polska
  • 0

Belgia, Flandria: Nauczyciele dwa razy w tygodniu przetestują się na obecność koronawirusa?

Minister zdrowia w regionalnym rządzie Flandrii Ben Weyts chce, by wszyscy nauczyciele dwa razy w tygodniu wykonywali domowy test na obecność koronawirusa – poinformował dziennik „Het Nieuwsblad”.

Oczywiście nauczyciele nie będą musieli sami kupować testów, opisują flamandzkie media. Władze regionalne planują zakup dużej ilości tego rodzaju testów. Minister Weyts chce, by regularne testowanie nauczycieli rozpoczęło się już po przerwie wielkanocnej.

Aby starczyło dla wszystkich flamandzkich nauczycieli, co tydzień potrzebnych będzie około 400 tys. domowych testów na koronawirusa, szacują flamandzkie władze. To, jak szybko uda się kupić wystarczającą liczbę testów, nie zależy jednak tylko od rządu, podkreślił Weyts.

- Przygotujemy ofertę kupna, ale dostawy testów będą oczywiście uzależnione od producentów i sytuacji na rynku – powiedział minister Weyts, cytowany przez portal vrt.be.

– W okresie pomiędzy końcem przerwy wielkanocnej a pierwszymi dostawami domowych testów będziemy wykorzystywać jeszcze tzw. szybkie testy. Oczywiście te testy nie mogą być wykonywane przez samych nauczycieli i musi się tym zająć odpowiednio wyszkolony personel – dodał.

03.04.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Prosty przepis na własny chleb. Zaimponuj rodzinie przy wielkanocnym stole

Zastanawiasz się jak zaskoczyć najbliższych w czasie nadchodzących świąt? Mamy dla ciebie kilka rad, jak samodzielnie upiec chleb w domowym zaciszu. Razem ze specjalistką od wypieków Agnieszką Światkowską zdradzimy ci, jak w kilku prostych krokach stworzyć pieczywo, które skradnie serca twoich najbliższych przy wielkanocnym stole.

-  Każdy jest w stanie samodzielnie upiec w swoim domu prosty chleb. Wystarczy dysponować wagą kuchenną, łyżką, mikserem lub zwykłą miską, drożdżami. Jeżeli lubimy chleby urozmaicone, z pewnością przydadzą nam się również dodatki, np. słonecznik, pestki dyni, czarnuszka, płatki owsiane czy siemię lniane - w zależności od upodobań. Doskonałym dodatkiem mogą być również suszone pomidory, które nadają niepowtarzalnego smaku  – przekonuje specjalistka w pieczeniu chleba Agnieszka Światkowska, która swoją miłość do wypieków powiązała z życiem zawodowym. - Samodzielnie przyrządzony chleb smakuje zupełnie inaczej, niż ten z masowej produkcji. Poza tym samo pieczenie chleba i częstowanie nim rodziny daje dużo satysfakcji – przekonuje Agnieszka.

A my podpowiadamy, że jest tylko jeden sposób, aby się o tym przekonać – trzeba wziąć mąkę w swoje ręce. Poniżej podajemy najprostszy przepis na własny chleb według Agnieszki:

Składniki:
500g mąki
370 g wody letniej
20 g drożdży
10 g soli

Z całej ilości wody należy odlać 30 g do osobnego naczynia, rozpuścić w nim drożdże i dodać łyżeczkę cukru. W ten sposób powstaje rozczyn, który po ok. 20 minutach należy przełożyć do miksera lub zwykłej miski, w której zamierzamy mieszać ciasto. Do tak powstałej mieszanki dosypujemy mąkę i wlewamy resztę wody. Wszystkie składniki mieszamy tak długo, aż ciasto nabierze elastyczności. Gotową masę pozostawiamy w temperaturze pokojowej do wyrośnięcia na ok. 1 - 1,5h, po czym przekładamy ją do formy o długości 25cm. Następnie ponownie pozostawiamy ciasto do wyrośnięcia na kolejne 1 -1,5h do momentu, kiedy podwoi swoją objętość - to również w temperaturze pokojowej. Tak przygotowany chleb należy piec w 210 stopniach z grzaniem górnym i dolnym oraz włączonym termoobiegiem przez ok. 1h, jednak po 15 minutach należy zmniejszyć temperaturę do 180 stopni. Po wystygnięciu chleb jest gotowy do zjedzenia.


03.04.2021 Niedziela.NL // Bron: News4Media, fot.: Bochen Chleba - Agnieszka Świątkowska

 

Andrzej Konopka: Boleję nad tym, że kraj jest tak skłócony. Nawet bez lockdownu i wirusa jest nienawiść między ludźmi

Aktor przyznaje, że obecna sytuacja w Polsce napawa go niepokojem z kilku powodów. Po pierwsze: pandemia nie ustępuje. Wirus rozprzestrzenia się w zawrotnym tempie, doprowadzając do kłopotów zdrowotnych i finansowych wiele osób. Po drugie: ludzie w kraju są podzieleni na dwa przeciwstawne obozy i nie mogą dojść do porozumienia. Według niego wszystko to sprawia, że pogarsza się kondycja psychiczna społeczeństwa.

Andrzej Konopka zwraca uwagę, że już od ponad roku ludziom towarzyszą niepewność i strach. Wiele osób przez pandemię straciło stałe źródło utrzymania. Zdaniem aktora, jeśli stagnacja potrwa jeszcze kilka miesięcy, społeczeństwo zacznie się buntować.

– Boję się przyszłości, bo nie wiadomo, do czego doprowadzi obecna sytuacja – czy do globalnego kryzysu, czy do niepokojów społecznych. Ludzie za chwilę zwyczajnie mogą nie mieć co włożyć do garnka i wtedy wyjdą na ulice, wezmą sobie to, co będzie na wystawach sklepowych. Wszystko jest możliwe. Już nie wspominając o tym, ile ludzi odeszło przez wirusa. Potworne straty ponosi między innymi kultura – mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Andrzej Konopka.

Aktor zauważa, że powodem do publicznych kłótni w ostatnim czasie bardzo często jest polityka. Zaznacza, że nie chce komentować szczegółów sporów. Dostrzega jednak, że konflikty na tle politycznym nie sprzyjają poprawie obecnej sytuacji i doprowadzają do jeszcze większych strat.

– Boleję nad tym, że kraj jest tak skłócony. Nawet bez lockdownu i wirusa jest nienawiść między ludźmi, a to nie pomaga. Do tego dochodzą negatywne emocje związane z lockdownem. Powstaje potwornie wybuchowa mieszanka, która działa ludziom na głowy, nie da się tego ukryć – tłumaczy Andrzej Konopka.

Jak przyznaje, oparciem w trudnych chwilach jest dla niego rodzina, na którą zawsze może liczyć. Aktor cieszy się, że w czasie pandemii może przebywać z najbliższymi. Na razie jego sytuacja finansowa nie jest powodem do zmartwień. Podkreśla, że to duży komfort psychiczny.

– Jeśli chodzi o rodzinną sytuację, jestem spokojniejszy. Mieszkam na wsi i tych ludzi, których kocham najbardziej, mam wokół siebie. Mamy gdzie mieszkać i mamy jeszcze zapasy finansowe, więc jakiś czas wytrwamy. To daje mi podstawowe poczucie spokoju – zaznacza.

03.04.2021 Niedziela.BE // Bron: Newseria // fot.  Shutterstock, Inc.

(el)

 

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed