Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, Tielt: 41-latek podejrzany o zamordowanie partnerki nadal w areszcie
Polska: Zmiany w rozwodach. Wystarczy wizyta w urzędzie stanu cywilnego
Belgia: Dyskryminacja przy szukaniu zakwaterowania? W Belgii często
Belgia: Ponad 50 tys. euro… dziennie! Tyle kosztuje ochrona rodziny królewskiej
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 30 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Owiana złą sławą kawiarnia w Molenbeek zamknięta
Polska: Myślisz, że karta rowerowa to mit? Tu skończyło się mandatem
Belgia: Złodzieje ukradli z lasku... ławki!
Polska: Ile teraz zapłacimy za ciepło. Niektórzy nawet połowę więcej
Belgia: 14 handlarzy narkotyków złapanych w Brukseli Północnej
Redakcja

Redakcja

Polska: Po polskich drogach jeździ około 100 tys. nieubezpieczonych kierowców

W ubiegłym roku zarejestrowano ok 98 tys. kierowców nieposiadających polisy komunikacyjnej. Według danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w zeszłym roku większość z nich dostała wezwanie do zapłaty kary na łączną kwotę 158 mln PLN. Jednak odszkodowania i świadczenia wypłacane poszkodowanym w wyniku wypadków drogowych, popełnionych przez nieubezpieczonych i niezidentyfikowanych sprawców, kosztowały UFG 170 mln. PLN. Czy sytuacja na drogach może stać się bezpieczniejsza?

– Według UFG w ubiegłym roku zarejestrowano ok 98 tys. kierowców nieposiadających polisy komunikacyjnej. W oparciu o te informacje blisko 80 tys. kierowców dostało od UFG wezwanie do zapłaty kary za brak OC. To o 12% [i] więcej niż rok wcześniej. Ten wzrost cieszy i możemy wnioskować, że system staje się coraz bardziej szczelny. Jednak z drugiej strony, już od kilku lat liczba nieubezpieczonych kierowców utrzymuje się na podobnym poziomie, co jednak świadczy o niewystarczających metodach prewencji. Jak widać wzrost kosztów kary za brak OC nie odstrasza grupy nieubezpieczonych. Najbliższe lata pokażą, z kolei czy zwiększenie ściągalności kar przełoży się na zminimalizowanie tego procederu – mówi Maciej Kuczwalski, ekspert CUK Ubezpieczenia.

Podstawową karą dla właściciela samochodu osobowego jest dwukrotność wartości płacy minimalnej – czyli od początku 2018 r. jest to 4200 zł. To aż o 200 zł więcej niż w ubiegłym roku. Niższą karę przepisy przewidują dla tych kierowców, których przerwa w posiadaniu polisy jest krótka. Jednak i w tym przypadku sankcja jest dotkliwa – gdy przerwa w ubezpieczeniu trwa maksymalnie 3 dni, będziemy musieli zapłacić 840 zł, gdy zaś jest to okres od 3 do 14 dni kara wyniesie aż 2100 zł. – Taki system kar ma stanowić motywację dla kierowców, by zawsze pamiętali o zawarciu obowiązkowego ubezpieczenia OC. Nawet gdy składka wyliczona przez ubezpieczyciela jest wysoka, opłacenie jej będzie zawsze bardziej korzystne niż uiszczanie kar za przerwę w ubezpieczeniu na rzecz Funduszu – komentuje Maciej Kuczwalski.

Przerwy w ciągłości ubezpieczenia najczęściej mają miejsce niedługo po nabyciu pojazdu od poprzedniego właściciela. – Trzeba bowiem pamiętać, że nabywca może korzystać z OC zbywcy jedynie do końca okresu widniejącego na polisie. Po tym terminie powinien wykupić swoje ubezpieczenie. Przerwy w ubezpieczeniu często związane są również ze sprowadzaniem pojazdów z zagranicy. Obowiązek zawarcia OC posiadacza pojazdu mechanicznego powstaje najpóźniej w dniu rejestracji tego pojazdu i przed wprowadzeniem go do ruchu. Kierowcy powinni także pamiętać, że polisa ulega przedłużeniu na kolejny rok jedynie po opłaceniu wszystkich rat składki. Brak choć jednej raty spowoduje, że polisa wygaśnie automatycznie wraz z dniem w niej wskazanym. Częstą przyczyną jest także błędne przekonanie kierowców o tym, że pojazd niesprawny czy nieużywany nie musi być ubezpieczony. Każde zarejestrowane auto, nawet jeśli stoi od długiego czasu w garażu, powinno posiadać ważne OC – tłumaczy Maciej Kuczwalski.

Należy pamiętać także, że system ścigania niepłacących kierowców staje się coraz skuteczniejszy. Brak OC może bowiem zostać wykryty nie tylko w trakcie policyjnej kontroli drogowej. UFG podaje, że zdecydowaną większość przypadków braku ubezpieczenia wykrywa już bez udziału właściciela pojazdu, a na podstawie informacji w ogólnopolskiej bazie polis komunikacyjnych (ok. 70% przypadków). System informatyczny prowadzony przez UFG, oprócz braku posiadania ubezpieczenia wykrywa także krótkie przerwy w ciągłości trwania polisy.

Wielu Polaków odczuło wzrost cen OC w ostatnich latach na własnych portfelach. Zdarza się jednak, że część z nas płaci więcej niż trzeba. Eksperci wskazują na istotne różnice w cenach ubezpieczeń w poszczególnych towarzystwach. – Różnice cen OC u dwóch przykładowych ubezpieczycieli mogą zaskakiwać, niezależnie od tego, czy przytrafiła nam się stłuczka, czy też jeździmy bezwypadkowo. Z tego powodu zawsze warto porównywać oferty poszczególnych towarzystw – radzi Maciej Kuczwalski.



Wypowiedź: Jakub Braziewicz, ekspert multiagencji CUK Ubezpieczenia

[i] W 2016 roku UFG wystawił 71 975 wezwań do zapłaty, natomiast w 2017 roku suma doszła do 79 900 wezwań.

 


01.05.2018 NOZ/KA

 

BUSY do POLSKI: Znajdź przewoźnika Belgia-Polska lub Polska-Belgia na NIEDZIELA.BE (na skrót www.BUSYdoPOLSKI.BE)

Polskojęzyczny serwis ogłoszeniowy portalu internetowego NIEDZIELA.BE jest coraz popularniejszy - znajdziesz tu busy do/z Polski, pracę w Belgii, mieszkanie w Belgii, samochód w Belgii, itp, itd.

Zapraszamy do umieszczania ogłoszeń jak również do korzystania z ogłoszeń już tam obecnych na http://OGLOSZENIA.NIEDZIELA.BE

Transport oferuję - busy TUTAJ
Transport oferuję - przeprowadzki, lawety TUTAJ
Transport oferuję - samochody osobowe TUTAJ
Transport oferuję - samoloty, autobusy TUTAJ
Transport oferuję - taxi TUTAJ
Transport szukam TUTAJ kiedy szukasz przejazdu z Belgii do Polski dla siebie lub swoich mebli, roweru, pralki, itp

Skrót do ogłoszeń Transport oferuję - busy to www.BUSYdoPOLSKI.BE



NIEDZIELA.BE - polskojęzyczny portal internetowy Numer 1 w Belgii (wg rankingu firmy Amazon www.ALEXA.COM) 01.05.2018

 

 

 

Belgia: Flamandzkie uczelnie zawieszają współpracę z irańskimi instytucjami w trybie natychmiastowym

Kanclerze flamandzkich uniwersytetów zdecydowali jednogłośnie o zawieszeniu wszelkiej akademickiej współpracy z irańskimi instytucjami w trybie natychmiastowym – w oświadczeniu prasowym, przekazała Vlaamse Interuniversitaire Raad (VLIR – Flamandzka Rada Uniwersytecka). Powodem decyzji jest sprawa skazanego na śmierć profesora Wolnego Uniwersytetu w Brukseli, Ahmadreza Djalali, który od dwóch lat przebywa w irańskim w więzieniu. Stan uczonego jest coraz gorszy.

Flamandzcy kanclerze domagają się od irańskiego rządu "weryfikowalnej gwarancji" dotyczącej zapewnienia uwięzionemu uczonemu fundamentalnych praw, w tym prawa do sprawiedliwego procesu oraz dostępu do opieki medycznej. "Tak długo, jak władze Iranu nie będą chciały ustosunkować się do tego żądania, wszystkie flamandzkie uniwersytety nie będą zawierały żadnych nowych umów z irańskimi partnerami" – przekazano.

"Flamandzcy kanclerze domagają się respektowani praw Ahmadreza Djalali" - przekazał Herman Van Goethem, prezes VLIR oraz kanclerz Uniwersytetu w Antwerpii. "Prawa człowieka są bardzo ważną dyrektywą dla flamandzkiego rządu" – dodawał sekretarz generalny VLIR, Koen Verlackt.

Ahmadreza Djalali to irański profesor, który prowadził gościnne wykłady na Wolnym Uniwersytecie Brukselskim (ULB). Jego kolega z belgijskiej uczelni, Gerlant Van Berlaer, przekazał wczoraj, że na zdjęciach które otrzymał, Djalali wygląda na umierającego. "Ledwo go poznaję. Jest straszliwie chudy" – przekazał dr Van Berlaer.

Mężczyzna został aresztowany 26 kwietnia 2016 roku w Teheranie, gdzie skazano go na karę śmierci za szpiegostwo. Podstawą do wyroku były fałszywe oskarżenia. Aby ratować irańskiego uczonego, Szwecja nadała mu obywatelstwo oraz zaoferowała wsparcie konsulatu i prawników, jednakże rząd Iranu nie zamierza cofnąć wyroku. Poza tym nie uznaje podwójnego obywatelstwa.

 

01.05.2018 KK Niedziela.BE

 

 

Zdrowie: Nic nie jesz i nic nie chudniesz? Może to insulinooporność?

Według Katarzyny Sadowskiej, właścicielki klubu Mrs. Sporty w Białymstoku, jedna na pięć pań, które się do niej zgłaszają, ma problemy ze schudnięciem z powodu chorób hormonalnych utrudniających metabolizm.

- Kobiety przychodzą do nas, kiedy próbują sobie poradzić z takimi dolegliwościami jak np.: Hashimoto, niedoczynność tarczycy czy właśnie insulinooporność. Z tym ostatnim zaburzeniem nasze klientki zmagają się coraz częściej – mówi Katarzyna Sadowska. – A sprawa jest poważna, ponieważ zbagatelizowanie jej może prowadzić np. do cukrzycy typu B. Tymczasem przypadłość tę da się zwalczyć zmieniając tryb życia na bardziej aktywny w połączeniu z odpowiednią dietą.

Insulinooporność powstaje przede wszystkim na skutek złego, tzw. „śmieciowego” jedzenia, przesadzania z używkami i słodyczami oraz w wyniku ciągłego stresu. Znowu można zapytać: której z nas to nie dotyczy? Dlatego zaburzenie to zalicza się do schorzeń cywilizacyjnych.

W ujęciu medycznym i w dużym uproszczeniu można powiedzieć, że w przypadku insulinooporności nasz organizm niewłaściwie reaguje na insulinę, tzn. nie odczytuje poprawnie jej poziomu. Produkuje więc ją w nadprogramowych ilościach. Trzustka nie daje rady przerabiać nadmiaru hormonu i z czasem, przeciążona odmawia współpracy. Wtedy zaczynają się poważne kłopoty takie jak cukrzyca typu B, niealkoholowe otłuszczenie wątroby czy miażdżyca.

- Pierwszym objawem insulinooporności jest często zatrzymanie metabolizmu. Tyjemy, przede wszystkim w okolicach brzucha. W „komplecie” pojawia się też zazwyczaj nadciśnienie tętnicze, poczucie zmęczenia, senność, kłopoty z koncentracją – tłumaczy właścicielka białostockiego klubu Mrs. Sporty. – Ważne jest, aby zareagować szybko. Kiedy insulinooporność nie jest jeszcze w stanie zaawansowanym, poprzez wprowadzenie diety o niskim indeksie glikemicznym i regularnym ćwiczeniom można szybko, nawet w ciągu dwóch, trzech miesięcy powrócić do pełnego zdrowia. W przypadku kiedy zaburzenie to utrzymuje się już dłuższy czas jego zwalczenie będzie kosztować dużo więcej wysiłku i zabiegów. Trzeba się liczyć z tym, że na pierwsze efekty pracuje się nawet rok.

Klub Mrs. Spory opracował specjalny program treningowy dla pań, cierpiących na insulinooporność. Przede wszystkim liczy się regularność. Zajęcia powinny odbywać się przynajmniej trzy razy w tygodniu. Choć nie wskazane jest, by trwały dłużej niż 30 minut. W ich trakcie trenerzy, co 10 minut mierzą ćwiczącym ciśnienie tętnicze. Intensywność treningu może przyśpieszyć pracę serca o 60 – 80 proc., ale nie bardziej. Ćwiczenia najlepiej wykonywać w godzinach popołudniowych lub wieczornych, kiedy poziom insuliny jest obniżony. Efekty są wtedy lepsze.

Każda z klubowiczek co miesiąc odbywa indywidualne konsultacje z dietetykiem i trenerem. Jeżeli sytuacja nie ulega poprawie, pogłębiają się niepokojące objawy klientka proszona jest o zasięgnięcie opinii u lekarza. Na tej podstawie modyfikuje się program ćwiczeń. Kontrolne badania często jednak potwierdzają skuteczność treningu i zmiany przyzwyczajeń żywieniowych.

- Panie, których stan się poprawia, chudną i odzyskują życiową energię, zazwyczaj nie rezygnują i kontynuują zajęcia. Po prostu widzą ich dobroczynny wpływ na zdrowie, a poza tym dbają o profilaktykę – dodaje Katarzyna Sadowska z Mrs. Sporty w Białymstoku.

 


30.04.2018 NOZ/AK

 

 

Subscribe to this RSS feed