Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Co do plecaka ewakuacyjnego? Zaglądamy do „Poradnika bezpieczeństwa”
Belgia: Uwaga na ograniczenia ruchu na E40
Polska: Pracujący za najniższą krajową nie będą zadowoleni. Sprawdź, o ile wzrośnie
Belgia: Strzelanina w domu w Molenbeek. Dwa zatrzymania
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa,17 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgijski turysta zginął w wypadku w RPA
Polska: Policja jest wściekła na tę stronę, a jej użytkownicy dostają „groźby”
Temat dnia: W Belgii nowe zasady dla studentów spoza UE!
Polska: Cyberataki z Rosji uderzają w Polskę. Rząd wzmacnia ochronę cyfrową
Belgijski premier na kontrowersyjnym koncercie Izraelczyka
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Kryzys w Czystym Powietrzu. Dramatyczny spadek zainteresowania

Drastycznie spadła liczba wniosków do programu Czyste Powietrze. Jednocześnie toczy się śledztwo w sprawie nieprawidłowości. Jest ponad stu pokrzywdzonych.

Od ponownego uruchomienia programu Czyste Powietrze minęło ponad 5 miesięcy. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) przedstawił dane za ten okres.

Od chwili uruchomienia dotacji po zmianach w kwietniu 2025 roku do 29 sierpnia do programu wpłynęło  27,8 tys. wniosków, niemal pięciokrotnie mniej niż rok wcześniej.

Dla porównania, w 2024 r. od kwietnia do sierpnia – jak podaje portal SmogLab.pl – złożono  ponad 133 tys. wniosków.

Musi się zmienić zarządzanie Czystym Powietrzem

Jak powiedział w rozmowie z portalem SmogLab.pl Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego, eksperci ostrzegali przed takim właśnie scenariuszem po tym, jak program zawieszono pod koniec 2024 r.

W jego ocenie, żeby zwiększyć zainteresowanie programem, musi się zmienić zarządzanie Czystym Powietrzem. Widać niewielką poprawę w liczbie składanych wniosków, ale...

– …to zbyt mało, by program przybrał zapowiadaną przez Premiera masową skalę. Obawiam się, że bez fundamentalnej zmiany w zarządzaniu programem o masowej termomodernizacji polskich domów i wymiany „kopciuchów” będziemy mogli tylko pomarzyć – powiedział w rozmowie ze SmogLab.pl.

Dodał, że 2024 rok był pierwszym od lat, w którym pogorszyła się jakość powietrza w Polsce.

Jak zwiększyć zainteresowanie dotacjami z programu?

Żeby zmienić ten stan rzeczy, czyli zwiększyć zainteresowanie dotacjami z Czystego Powietrza, najważniejsze staja się teraz działania, które mają zachęcać polskich obywateli do udziału w programie.

W ubiegłym tygodniu – jak podał Portal Samorządowy – WFOŚiGW w Kielcach zachęcał samorządy do przejęcia obsługi Czystego Powietrza. Za obsługę każdego klienta programu samorząd otrzymuje wynagrodzenie – 1700 zł.

Przypomnijmy, że gminy, które zostaną operatorami programu Czyste Powietrze, udzielają pełnego wsparcia jego uczestnikom. Jak przypomina serwis – od momentu podjęcia decyzji o realizacji inwestycji, przez cały proces inwestycyjny, aż do zakończenia projektu i rozliczenia dotacji.

Operatorzy wspierają szczególnie osoby starsze i ubogie, które mogą być narażone na nieuczciwych wykonawców i mieć trudności z korzystaniem z technologii.

Wyłudzanie pieniędzy na szkodę uczestników programu

Tymczasem Prokuratura Okręgowa w Szczecinie prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości. Pokrzywdzonych jest ponad sto osób. 

Śledztwo dotyczy spółki – jak podaje Portal Samorządowy – z siedzibą w województwie zachodniopomorskim. Jako wykonawca zawierała ona umowy z uczestnikami programu na wykonanie prac termomodernizacyjnych budynków mieszkalnych oraz wymianę źródeł ciepła.

– Zachowanie sprawcy polegało przede wszystkim na wyłudzaniu pieniędzy na szkodę beneficjentów programu, np. poprzez wprowadzenie w błąd co do możliwości faktycznego zrealizowania inwestycji – poinformowała prok. Julia Szozda, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Dodajmy, że śledztwo ma charakter ogólnopolski. W sprawie jest ponad stu pokrzywdzonych.

Śledczy ustalili też, że w okresie od 2022 r. do grudnia 2024 r. łączna wysokość wyrządzonej szkody na rzecz pokrzywdzonych wyniosła kilkadziesiąt milionów złotych.


15.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Na skrzyżowaniu wiary i świeckości. Sekularyzacja przyspiesza

Sekularyzacja w Polsce przyspiesza – młodzi odchodzą od religii, Kościół traci wpływy. Trend pierwszy raz tak widoczny od 2016 roku.

Prof. Joerg Stolz z Uniwersytetu w Lozannie zbadał – podaje RMF FM –  jak zmienia się podejście do religii w poszczególnych grupach wiekowych. Co z tego wynika? Że na całym świecie młodzi ludzie są teraz mniej religijni niż starsi.

Polska okazała się krajem, w którym różnice międzypokoleniowe w religijności są największe. I to zarówno jeśli chodzi o uczestnictwo w praktykach religijnych, znaczenie religii w życiu, jak i poczucie przynależności.

Zdaniem prof. Stolza ma to związek z szybką modernizacją Polski, jej rozwojem gospodarczym i technologicznym.

– To prowadzi do sekularyzacji i przekłada się na różnice międzypokoleniowe w podejściu do religii –  powiedział w rozmowie z PAP.

Topnieje liczba wierzących i praktykujących

Ustalenia badacza z Lozanny potwierdzają spis z 2021 roku i badania CBOS. Pokazują one mocny spadek deklaracji katolicyzmu i wzrost bezwyznaniowości.

W Narodowym Spisie Powszechnym z 2011 r katolicy stanowili 87,6 proc. ogółu populacji. Dziesięć lat później – w 2021 r. – ten odsetek spadł do 71,30 proc. 

Liczba osób bezwyznaniowych wzrosła z 2,41 proc. w 2011 r. do 6,8 proc. w 2021.

Z kolei badania CBOS pokazały, że od marca 1992 do czerwca 2022 odsetek wierzących zmalał z 94 proc. do 84 proc. Wśród młodzieży (pokolenie, które w 2022 r. było w wieku 18-24 lat) regularnie praktykujących było ok. 23 proc., niepraktykujących ok. 38-40 proc. 

W 2015 r. osoby w wieku 18-24 lata miały wskaźnik praktykujących bliżej 55 proc. 

Województwa wschodnie i południowo-wschodnie (np. podkarpackie, lubelskie, świętokrzyskie) mają najwyższe odsetki przynależności do wyznania i bardzo wysoką proporcję katolików wśród deklarujących wyznanie.

Województwa zachodnie i graniczące z Niemcami (np. dolnośląskie czy zachodniopomorskie) mają niższy odsetek deklaracji wyznaniowej, choć spośród tych, którzy ją deklarują, większość to katolicy.

Kościół traci autorytet

Jakie są główne przyczyny postępującej sekularyzacji w Polsce? Badacze podają ich kilka. Wśród nich m.in. różnice międzypokoleniowe. Jak podaje Onet, młodsze pokolenia identyfikują się z religią słabiej, chodzą rzadziej do Kościoła, mają inne priorytety niż osoby starsze.

Nie bez znaczenia jest to, że Kościół w Polsce jest coraz bardziej związany z partiami politycznymi, co sprawia, że jego autorytet traci w oczach tych, którzy są krytyczni politycznie lub szukają dystansu.

Wpływ na ten trend mają także edukacja, lepsza ochrona socjalna, rozbudowa opieki zdrowotnej i społecznej, które osłabiają potrzebę religii jako źródła bezpieczeństwa.

Szczególnie młodsze osoby zwracają też uwagę na brak transparentności, przypadki nadużyć, postrzeganie Kościoła jako instytucji niewystarczająco otwartej, nie zawsze odpowiadającej potrzebom współczesnych.

Pod tym względem wciąż jesteśmy za Europą Zachodnią

Socjolożka religii dr hab. Katarzyna Zielińska, profesorka Uniwersytetu Jagiellońskiego, komentując badania profesora z Lozanny, podkreśliła, że pod względem ogólnego poziomu sekularyzacji Polska wciąż pozostaje w tyle za Europą Zachodnią. Że jest znacznie bardziej religijna niż większość innych krajów europejskich.

– Mniej więcej od 2016 roku można zaobserwować tąpnięcie w dotychczasowych trendach, spadek liczby ludzi, którzy deklarują, że są wierzący i uczestniczą w praktykach religijnych. Mamy też wzrost liczby osób, które deklarują się jako niewierzące – RMF FM cytuje opinię prof. Zielińskiej.

W jej ocenie postrzeganie roli Kościoła katolickiego wyraźnie zmieniło się w ostatniej dekadzie, zwłaszcza podczas rządów PiS. Kościół zaangażował się wtedy politycznie, opowiadając się po stronie partii rządzącej. Występował przeciwko społeczności LGBT+ i był postrzegany jako współodpowiedzialny za zaostrzenie prawa aborcyjnego.

– Strajki kobiet miały bardzo wyraźny antyklerykalny, sekularystyczny wymiar – podkreśla prof. Zielińska.


15.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Za chwilę do tych specjalistów pójdziemy już bez skierowania

To efekt nowelizacji ustawy o świadczeniach finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ). Otwiera to dostęp do szybszej diagnozy. Co to oznacza dla pacjentów?

Od środy 17 września pacjenci bez skierowań od lekarza rodzinnego będą mogli zapukać do gabinetów psychologa, optometrysty i lekarza medycyny sportowej. To odciąży lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, którzy takie zwolnienia musieli dotychczas wystawiać, i skróci kolejki.

Według nowych przepisów, wizyta u specjalisty, takiego jak psycholog, optometrysta czy lekarz medycyny sportowej, będzie możliwa bez wcześniejszego skierowania. Wprowadzone zmiany mają na celu poprawę dostępności świadczeń zdrowotnych oraz zmniejszenie formalności dla pacjentów.

Psycholog: ratunek dla szukających pomocy

Podczas pandemii COVID-19 – przypomina Medonet – zniesiono obowiązek posiadania skierowania do psychologa. Dotyczyło to osób dorosłych. Była to odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie na wsparcie psychologiczne. 1 lipca 2023 r. obowiązek posiadania skierowania do psychologa znowu wrócił.

Ministerstwo Zdrowia obiecało powrót do sytuacji z pandemii, czyli możliwości odbycia wizyty u psychologa bez skierowania. Tę obietnicę udało się zrealizować.

Dzięki temu od 17 września osoby szukające pomocy psychologicznej znowu będą mogły skorzystać z wizyty bez konieczności odwiedzania wcześniej lekarza rodzinnego.

Ale uwaga, zmiany dotyczą wyłącznie porad psychologicznych, nie psychoterapii. W tym przypadku nadal będzie wymagane skierowanie od psychiatry.

Optometrysta: wystawi skierowanie do okulisty

Medonet przypomina, że od 17 września optometryści zatrudnieni w placówkach współpracujących z NFZ będą mogli wystawiać skierowania do okulistów. W ocenie ekspertów ta zmiana skróci czas oczekiwania na specjalistyczną okulistyczną, eliminując często obłożonego lekarza rodzinnego.

Według danych z 2024 r. w Polsce czynnych jest obecnie ponad 1800 optometrystów. A to oznacza, że pacjenci z problemami wzrokowymi będą mogli szybciej trafić na niezbędną wizytę u okulisty. To z kolei przyczyni się do usprawnienia procesu diagnostyki oraz leczenia.

Lekarz medycyny sportowej: docenia to rodzice, sportowcy i uczniowie

Nowe przepisy przynoszą również korzyści dla osób aktywnie uprawiających sport. Lekarze medycyny sportowej uzyskają możliwość diagnozowania urazów przeciążeniowych, kwalifikowania do udziału w zawodach oraz wystawiania zaświadczeń wymaganych przez kluby sportowe czy szkoły. 

Rodzice, sportowcy i uczniowie docenią mniej skomplikowaną ścieżkę do uzyskania potrzebnej pomocy.

W wielu miejscowościach brakuje tych specjalistów

Znowelizowana ustawa teoretycznie ułatwia dostęp do tych specjalistów, ale czy oznacza, że stanie się on przez to łatwiejszy? Zdaniem ekspertów  – nie, bo dostęp do psychologa, optometrysty i lekarza medycyny sportowej może okazać się iluzoryczny. Z prostego powodu.

W 2024 r. – jak podał „Fakt” – zaledwie 54 proc. gmin miało dostęp do poradni psychologicznej finansowanej przez NFZ. W wielu mniejszych miejscowościach brakuje też optometrystów i lekarzy sportowych.

A to oznacza, że samo zniesienie skierowań nie rozwiązuje kłopotów pacjentów z dostępem. Potrzebne są pieniądze na zatrudnienie tych specjalistów, żeby zwiększyć liczbę świadczeń. Zwłaszcza w małych gminach i miejscowościach.


11.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Biedronka zmienia system parkowania. Znikną biletomaty

Zamiast biletomatów czas postoju liczą kamery. Nieprzestrzeganie regulaminu może nas słono kosztować. Nowy system budzi emocje wśród klientów.

Przed Biedronką przy ul. Bacciarellego we Wrocławiu – opisuje portal tuwroclaw.pl – uruchomiono nowy system parkowania.

Każda kolejna doba kosztuje więcej

Wjazd i wyjazd monitorują kamery, które rozpoznają tablice rejestracyjne i zapisują czas parkowania. Limit wynosi 90 minut. A za jego przekroczenie właścicielowi auta kara w wysokości 150 zł za pierwszą dobę. 

Potem kary rosną. Za kolejne doby trzeba już zapłacić 200 zł. Maksymalna kara może sięgnąć aż 3500 zł. 

Administrator systemu przestrzega, że jeśli kara nie zostanie zapłacona, to dane właściciela samochodu będą pozyskiwane z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców i innych rejestrów publicznych. 

Serwis tuwroclaw.pl ostrzega kierowców, że szczegóły dotyczące kar umownych są zapisane drobnym drukiem w regulaminie. Może to sprawiać trudności w ich odczytaniu.

Czemu Biedronka zmienia system parkowania?

Przede wszystkim po to, żeby uniemożliwić kierowcom, którzy nie robią zakupów w sklepie, długotrwałe parkowanie. I w ten sposób zwiększyć rotację miejsc parkingowych.

Na razie testy prowadzone są w jednej lokalizacji – we Wrocławiu właśnie. System ma być rozszerzany na kolejne sklepy. To, czy zostanie uruchomiony we wszystkich placówkach, będzie zależała od efektów pilotażu i opinii klientów. 


11.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Biedronka

(sw)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed