Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Jemy coraz więcej jaj!
Belgia: Kolejny wybuch odry, tym razem w Limburgii
Instagram czy TikTok? Z jakich aplikacji korzystają mieszkańcy Belgii?
Belgia: Gmina Schaerbeek z nowym burmistrzem
Niemiec wśród ofiar strzelaniny w Waszyngtonie!
Belgia: Więcej kobiet czy mężczyzn?
Słowo dnia: Zapper
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 23 maja 2025, www.PRACA.BE)
Wkrótce proces byłego dziennikarza oskarżonego o napaść seksualną
Polska: Tysiące zamrożone w szufladach. Nieużywany sprzęt elektroniczny
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Jutro już ostatni dzień. Bez tego nie zagłosujesz poza domem [WIDEO]

Tylko do czwartku można starać się o zaświadczenie potrzebne do głosowania poza miejscem zamieszkania. I nie trzeba iść do urzędu.

Wybory prezydenckie już w najbliższą niedzielę 18 maja. Jeżeli ktoś tego dnia wyjedzie, a jednak chciałby oddać głos, musi mieć stosowne zaświadczenie z urzędu gminy. Czasu na jego zdobycie zostało niewiele.

To już ostatni moment na to, żeby zdążyć

Zgodnie z przepisami o taki dokument można wystąpić najpóźniej na trzy dni przed głosowaniem. Oznacza to, że termin mija w czwartek 15 maja.

„Z takim zaświadczeniem można głosować w dowolnym obwodzie głosowania w kraju, za granicą lub na polskim statku morskim” – przypomina Urząd Miasta we Wrocławiu.

I uczula, że po otrzymaniu zaświadczenie zostaje się wykreślonym ze swojego spisu wyborców.

„Należy zwrócić szczególną uwagę, aby nie utracić zaświadczenia o prawie do głosowania, ponieważ nie wydaje się ich duplikatów, niemożliwe będzie głosowanie także w miejscu stałego zamieszkania” – przestrzegają urzędnicy.

Link: TUTAJ

Takie sprawy można załatwić osobiście w urzędzie, przez pełnomocnika lub z pomocą aplikacji mObywatel.

Jest jeszcze inna ścieżka – dla osób, które czasowo przebywają poza miejscem zameldowania na pobyt stały, czasowo przebywają poza miejscem zamieszkania lub nie są ujęci w żadnym stałym obwodzie głosowania.

Muszą postarać się o dopisanie do spisu wyborców w danym miejscu. Odpowiedni wniosek trzeba złożyć w urzędzie gminy, gdzie będzie się głosowało. W tym przypadku termin także mija 15 maja.

Wniosek powinien zawierać nazwisko i imię (imiona), obywatelstwo, numer PESEL wnioskodawcy oraz adres przebywania w dniu wyborów. Można go złożyć na piśmie, z własnoręcznym podpisem, do urzędu gminy właściwego dla wybranego obwodu głosowania lub w postaci elektronicznej, opatrzonej kwalifikowanym podpisem elektronicznym lub podpisem zaufanym, za pośrednictwem strony gov.pl.

Wyborca, który zmienił miejsce głosowania, zostanie skreślony ze spisu, w którym dotychczas był ujęty.

Głosowanie w szpitalu

Jest jeszcze bardzo spore grono osób, które w niedzielę będą przebywać w szpitalach czy domach pomocy społecznej albo aresztach. Oni z kolei zostaną ujęci w spisach wyborców sporządzonych dla tych jednostek.

„Głosujący, którzy mieszkają za granicą na stale, a w dniu wyborów będą w Polsce, powinni złożyć wniosek o zmianę miejsca głosowania w terminie od 4 kwietnia do 15 maja 2025 r. Wniosek powinien zawierać nazwisko i imię (imiona), obywatelstwo, numer PESEL oraz adres przebywania w dniu wyborów” – podaje serwis gov.pl.

100 tysięcy wyborców więcej niż pięć lat temu

Polacy za granicą już nie mają szans na dopisanie się do listy wyborców. Powód jest taki, że czas na to minął.

Dobra wiadomość jest taka, że w przypadku głosowania poza granicami kraju, to już są to rekordowe wybory.

– Mamy 100 tys. więcej zgłoszeń niż w analogicznym okresie pięć lat temu – 475 tys. rejestracji przed pierwszą turą – powiedział szef MSZ Radosław Sikorski.

I dodał: – Może to być wynikiem rekordowej liczby komisji wyborczych, ale też naszej dużej akcji. W wyborach w Mołdawii wynik rozstrzygnął się wśród diaspory. A w wyborach prezydenckich głosy liczą się jeden do jednego. Wybory naprawdę mogą być rozstrzygnięte przez pół miliona głosów.


14.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Państwowa Komisja Wyborcza

(sm)

Polski system zarządzania krwią czeka przełom. To ważna zmiana

Przed nami przełomowa w skali kraju zmiana w sposobie zarządzania krwią. MedTech Solutions SA rozpoczęła realizację projektu pod nazwą RedPulse. Co się po tym kryje?

Projekt RedPulse spółka MedTech Solutions tworzy we współpracy z Klastrem Wschodnim ICT, reprezentowanym przez Wschodnią Agencję Rozwoju. Celem tej inicjatywy jest stworzenie nowoczesnego systemu logistyki zasobami krwi, który wykorzysta najnowsze technologie: sztuczną inteligencję, analizę dużych zbiorów danych oraz RFID (system zdalnej identyfikacji radiowej).

W najbliższej dekadzie może zabraknąć krwi

Starzejące się społeczeństwo, coraz większe zapotrzebowanie na operacje oraz malejąca liczba dawców to realne zagrożenia dla systemu opieki zdrowotnej.

Prognozy wskazują, że w Polsce już w najbliższych 10-15 latach może zabraknąć nawet kilkuset tysięcy jednostek krwi rocznie. Projekt RedPulse ma być odpowiedzią na tę nadchodzącą lukę.

– Zbliżamy się do momentu, w którym dostępność krwi może stać się jednym z największych problemów współczesnej medycyny. Właśnie dlatego wdrożenie RedPulse może uratować zdrowie i życie wielu pacjentów – komentuje dla portalu 300Gospodarka.pl Jarosław Kaim, prezes MedTech Solutions.

Pierwsze w kraju

RedPulse zakłada zintegrowane zarządzanie krwią w skali ogólnopolskiej – będzie to pierwsze tego typu zaawansowane rozwiązanie w kraju. Konsorcjum odpowiedzialne za projekt chce, żeby opracowany system sprawdzał się w służbie zdrowia, jak również w warunkach wojskowych, gdzie szybkie decyzje ratują życie.

System RedPulse ma się opierać na zaawansowanej analizie danych pochodzących z różnych źródeł, m.in. ze szpitali, stacji krwiodawstwa i jednostek medycznych. Dzięki temu będzie w stanie prognozować zapotrzebowanie na poszczególne grupy krwi i usprawniać procesy logistyczne: transport, magazynowanie i dystrybucję.

Medyczne nieśmiertelniki

Integralnym elementem systemu RedPulse będą tzw. medyczne nieśmiertelniki RFID, czyli elektroniczne identyfikatory zawierające dane o grupie krwi, czynniku Rh oraz istotnych parametrach klinicznych pacjenta lub dawcy.

RFID umożliwia też monitorowanie zasobów krwi w czasie rzeczywistym, co zwiększa precyzję planowania i skraca czas reakcji. Co ważne, dane zawarte na nieśmiertelnikach będą bezpieczne i zakodowane, a system zapewni pełną zgodność z regulacjami dotyczącymi ochrony informacji medycznych.

W ocenie twórców, projekt RedPulse ma potencjał stać się wzorcowym modelem dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej.

Aktualny stan zapasów krwi w Polsce można sprawdzać na stronie: krew.info/zapasy.


17.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: W tych zawodach mogliby pracować kandydaci na prezydenta

Co zawodowo mogliby robić kandydaci na prezydenta, gdyby nie byli tam, gdzie są? Polacy wskazali im konkretne zawody, w których ich widzą.

Ankieterzy SW Research zapytali Polaków, w jakich zawodach widzą polityków ubiegających się o fotel prezydenta RP: Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego, Sławomira Mentzena, Szymona Hołownię, Magdalenę Biejat i Adriana Zandberga.

Ankietowani mogli wybrać im konkretny zawód z listy przygotowanej na podstawie Rankingu Zawodów SW Research, który pokazuje, jakie zawody cieszą się społecznym szacunkiem. Uczestnicy sondażu dokonali takiego wyboru…

Rafał Trzaskowski

Ankietowani widzą go jako dyrektora dużego przedsiębiorstwa albo jako przedsiębiorcę lub właściciela dużej firmy.

Najmłodsi respondenci (do 24 lat) na drugim miejscu usytuowali zawód influencera. Natomiast osoby o dochodach powyżej 7 tys. zł netto – zobaczyli w nim profesora uniwersytetu.

Karol Nawrocki

Część ankietowanych widzi go jako profesora uniwersytetu. Kolejna grupa jako referenta w biurze, urzędnika.

Większość ankietowanych z dużych miast (od 200 do 499 tys. mieszkańców) i o dochodach powyżej 5 tys. zł netto dostrzegało w nim predyspozycje na sprzątacza

Sławomir Mentzen

Ankietowani zobaczyli w nim właściciela dużej firmy. Na drugim miejscu znalazł się influencer.

Mieszkańców największych miast (powyżej 500 tys. mieszkańców) zobaczyli w nim trenera biznesu/coacha, a na drugim miejscu – maklera giełdowego.

Szymon Hołownia

Ankietowani uznali, że znowu mógłby się odnaleźć jako prezenter telewizyjny lub dziennikarz.

Wśród osób z zasadniczym wykształceniem zawodowym na drugim miejscu znalazł się zawód księdza/osoby duchownej.

Magdalena Biejat

Magdalena Biejat mogłaby być nauczycielką lub sprzedawczynią w sklepie.

Respondenci z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym wybrali jej karierę influencerki. Natomiast mieszkańcy największych miast zawód referenta w biurze, urzędnika, a na drugim miejscu prezenterki telewizyjnej (12,3 proc.).

Adrian Zandberg

Najwięcej osób zobaczyło w Adrianie Zandbergu nauczyciela lub referenta w biurze, urzędnika. Najmłodsi (do 24 lat) – profesora uniwersytetu.

Osoby o dochodach powyżej 7 tys. zł netto wybrały mu zawód informatyka, analityka systemów komputerowych, a na drugim miejscu – referenta w biurze, urzędnika.


13.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. profile kandydatów na FB i X

(sm)

Polska: Kim jest Ignacy z bluzy Stanowskiego? Ludzie masowo wpłacają pieniądze

Mobilizacja była tak wielka, że przestała działać strona internetową ze zbiórką pieniędzy. To przez to bluzę Krzysztofa Stanowskiego, który zaapelował o pomoc dla chorego Ignasia.

Poniedziałkowa debata telewizyjna kandydatów na prezydenta była pełna wzajemnych ataków, oskarżeń i obietnic. Zgodnie z jej zasadami politycy nie mogli posługiwać się żadnymi gadżetami. Jeden się wyłamał.

Okupujący ostatnie miejsca w sondażach Krzysztof Stanowski otoczył się małymi flagami. Dodatkowo dziennikarz, założyciel Kanału Zero miał na sobie bluzę ze zdjęciem małego chłopca.

„Dostałem ją podczas kongresu w Łodzi. Rodzice Ignasia poprosili mnie, bym założył ją do jakiegoś w miarę popularnego programu. To chyba niezła okazja” – ogłosił w sieci jeszcze przed debatą.

Kim jest Ignaś?

Stanowski na wizji wytłumaczył, że rodzice chłopca zbierają pieniądze na leczenie dziecka. Ten motyw wiele razy wracał podczas debaty. Stanowski apelował o to, aby leczyć dzieci, nie szczędząc pieniędzy, i skończyć z internetowymi zbiórkami.

Ignaś Lis to 4-letnie dziecko potrzebujące terapii genowej. Choruje na dystrofię mięśniową Duchenne'a.

„Każdy dzień to walka – z chorobą, ze zmęczeniem, z czasem. Nasz synek jest bardzo zmęczony. Nie ma czasu na beztroską zabawę, jak inne dzieci. Ostatnio do zespołu specjalistów dołączył fizjoterapeuta oddechowy. To niezbędne w walce z dystrofią mięśniową Duchenne'a. Ćwiczymy, by Ignaś jak najdłużej mógł samodzielnie oddychać” – napisali niedawno w sieci rodzice dziecka.

Apelowali o pomoc, bo zbiórka stanęła w miejscu. A pieniędzy trzeba dużo, bo ok. 16 mln zł.

Zbiórka ruszyła z kopyta. Pieniędzy przybywa z sekundy na sekundę

Jak teraz wjedzie się na stronę zbiórki, to licznik zmienia się z sekundy na sekundę. Już uzbierano ponad 8 mln zł, czyli przeszło połowę potrzebnych pieniędzy.

Poruszenie apelem dziennikarza-kandydata było tak wielkie, że ludzie zaczęli wpłacać pieniądze jeszcze podczas telewizyjnego starcia. Chętnych do pomocy było tak wielu, że w pewnym momencie nie wytrzymały serwery – strona przestała działać.


13.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Krzysztof Stanowski X

(sm)

Subscribe to this RSS feed