Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Wkrótce proces byłego dziennikarza oskarżonego o napaść seksualną
Polska: Tysiące zamrożone w szufladach. Nieużywany sprzęt elektroniczny
Belgia: Tylko dwa kraje UE gęściej zaludnione niż Belgia
Polska: Tym razem ma zaboleć. Nowe kary dla posłów za wagary
Belgia: Ograniczenie zasiłku dla bezrobotnych? Większość ludzi za
Polska: Smród, brud, koszmar maltańczyków. Starsza pani tak hodowała psy [ZDJĘCIA]
Temat dnia: Naukowcy z Leuven opracowują metodę unieszkodliwienia wirusa HIV
Polska: Prezydent, który nie poszedł siedzieć, wygrał. Przy boiskach będzie mogło być głośniej
Słowo dnia: Verkocht!
Belgia: Policja w Antwerpii zwiększy patrole w dzielnicy żydowskiej
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Zoo Planckendael ewakuowane po ucieczce szympansa

W piątek (13 maja) zoo Planckendael w Mechelen (prowincja Antwerpia) zostało ewakuowane z powodu ucieczki szympansa karłowatego.

Małpa uciekła z wybiegu w piątek rano i wdrapała się na pobliskie drzewo. Ze względów bezpieczeństwa poproszono gości o opuszczenie zoo.

Szympansy karłowate mogą być niebezpieczne dla ludzi i w stresującej sytuacji są zdolne ataku. Gości zoo wyprowadzono najpierw w bezpieczne miejsce, a następnie ewakuowano.

Niedługo potem opiekunowie z Planckendael zdołali złapać zwierzę.

14.05.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

 

Belgia, Flandria: Mocno krytykowany minister zdrowia złożył dymisję

Wouter Beke, od 2019 r. minister zdrowia we flamandzkim rządzie regionalnym, ogłosił, że rezygnuje z tej funkcji.

Beke był od dawna mocno krytykowany przez opozycję i media. Część komentatorów uważała, że nie zareagował odpowiednio na pandemię, szczególnie w pierwszym jej okresie, kiedy zmarło na COVID-19 wielu mieszkańców domów spokojnej starości.

Inni krytykowali go za zbyt długi czas oczekiwania na zabiegi i konsultacje we flamandzkim systemie ochrony zdrowia. Jeszcze inni twierdzili, że nie zadbał o to, by skutecznie nadzorowano sytuację we flamandzkich żłobkach. W lutym w żłobku w Mariakerke w podejrzanych okolicznościach zginęło 6-miesięczne dziecko.

- To mnie dotknęło bardziej niż chciałem to przyznać. Tylko moja rodzina, współpracownicy i przyjaciele wiedzą, jak bardzo mi to w minionych tygodniach ciążyło. Więcej nie będzę teraz o tym mówić. Trwa śledztwo, jest przeprowadzana kontrola, zajmuje się tym parlamentarna komisja śledcza – powiedział Beke, cytowany przez portal vrt.be.

Partia, której liderem jest Beke, czyli chadeckie CD&V, w minionym czasie fatalnie wypada w sondażach. Kiedyś było to jedno z największych ugrupowań we Flandrii, teraz może liczyć jedynie na około 8,7% poparcia. To o 6,7 punktu procentowego mniej niż w wyborach regionalnych w 2019 r.

14.05.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Zdrowie: Ostatni dzwonek na zgubienie kilogramów przed latem. Wiem, jak to zrobić

Jeśli chcesz latem świetnie wyglądać w bikini, możesz wprowadzić do swojego życia zmiany, które pomogą zrzucić kilka zbędnych kilogramów. I nie chodzi tu o restrykcyjne diety.

Kilka lat temu wyglądem przypominałam zabawną kulę – po pierwszej ciąży moje wymiary wzdłuż i wszerz były do siebie bardzo zbliżone. Miałam zaledwie 26 lat, ale kondycji mogłam pozazdrościć niejednemu seniorowi. Ważyłam 98 kilogramów przy wzroście nieco ponad 1,5 metra.

Nie było szansy, żeby kupić ubrania w sieciówce, bo mój rozmiar był o kilka iksów za duży, aby załapać się na standardową ofertę. Musiałam ubierać się w rzeczy, które spokojnie mogłyby posłużyć również za firanki, fartuszki czy worki na ziemniaki.



Nigdy nie należałam do osób szczupłych i już w czasach szkolnych musiałam mierzyć się z przykrymi uwagami bezwzględnych kolegów i koleżanek. Choć czułam się spełniona, odbicie w lustrze stale mi przypominało, że mam coś jeszcze do zrobienia, żeby poczuć się naprawdę dobrze.

Pewnego dnia – dla żartu – zawarłam zakład o to, że w ciągu miesiąca zdołam zrzucić 5 kilogramów. I w taki sposób zaczęła się moja droga do całkowitej metamorfozy. Już po kilku miesiącach byłam o 33 kilogramy lżejsza, choć nie zastosowałam żadnej restrykcyjnej diety. Zmieniłam tylko kilka codziennych nawyków, które pomogły mi zmniejszyć kaloryczność tego, co jadłam, i robić to rozsądniej.

Odkąd zrzuciłam z siebie balast, minęło już kilka lat, ale nie doczekałam się efektu jo-jo, dlatego uznałam, że skoro moje sposoby okazały się skuteczne, warto się nimi podzielić. Stosując sumiennie te zasady, w ciągu dwóch miesięcy można schudnąć ok. 5-8 kilogramów.

I to bez większych wyrzeczeń.



1. Podstawą moich zmian było wprowadzenie regularnych posiłków. Zaczynałam od śniadania o godzinie 8, o 11 jadłam drugie śniadanie, o 14 obiad, o 17:00 podwieczorek i kończyłam dzień kolacją o godzinie 20. Dzięki temu nigdy nie byłam głodna. Nie chciałam też zasypiać z burczeniem w brzuchu. Dlatego między ostatnim posiłkiem a snem nie pozwalałam sobie na przerwę dłuższą niż trzy godziny.



2. Piłam dużo wody, minimum dwa litry dziennie. To nie tylko sprawiało, że łatwiej było mi utrzymać uczucie sytości, ale również wspomagało procesy trawienne, dzięki czemu waga spadała szybciej.



3. Uwielbiam mięso i nie wyobrażałam sobie, żeby coś mogło je zastąpić. Dlatego zmieniłam podejście do jego obróbki. Zamiast smażonego na tłuszczu, postawiłam na gotowane w wodzie lub grillowane. Częściej wybierałam też drób, zwłaszcza filet z kurczaka. Mogłam zrobić z niego kotlety, pulpety, gołąbki, spaghetti i wszystko inne. Zrezygnowałam jednak z sosów na bazie mąki, które sztucznie podbijały kaloryczność dań. 



4. Zmieniły się również proporcje na moim talerzu. Podczas gdy wcześniej zapychałam się chlebem, a warzywa były tylko dodatkiem, w czasie diety to właśnie chleb był symboliczną częścią posiłku (nie chciałam go sobie odmawiać, aby wytrwać). Do kolacji i śniadań szykowałam jednak sałatki lub miskę pomidorów, żeby zjeść dużo i się najeść, nie martwiąc się o niepotrzebne kalorie. Podobnie było z obiadami – maleńkiemu kawałkowi mięsa i łyżce ziemniaków lub kaszy, towarzyszyła niebagatelna porcja surówki.



5. Nauczyłam się szukać zamienników. Zamiast majonezu do jajek – szykowałam dip z gęstego jogurtu naturalnego z odrobiną soli i sypkiej wędzonej papryki. Czekoladę zamieniłam na zdrowe słodycze, np. kulki kokosowe z kaszy jaglanej lub brownie z fasoli (w sieci jest mnóstwo przepisów na słodkie cuda-wianki). Zawsze, kiedy miałam na coś ochotę, jadłam to, sprawdzając wcześniej, czy jestem w stanie zamienić składniki na zdrowsze i mniej kaloryczne.



6. Owoce jadłam tylko na drugie śniadanie. W godzinach popołudniowych metabolizm spowalnia, dlatego trudniej poradzić mu sobie z przetworzeniem cukrów. Na podwieczorek z kolei polecały się warzywa.



7. Powiedziałam bliskim o swoich planach. Choć początkowo nie zareagowali spektakularnym aplauzem i wsparciem, nie chciałam złamać danego im słowa. Z czasem, kiedy kolejne gubione kilogramy zaczęły kształtować moją sylwetkę, słowa uznania i podziwu dla mojej przemiany dawały mi kolejnego „kopa” do działania. Po dwóch miesiącach odchudzanie stało się dla mnie oczywiste i zupełnie weszło w krew.



8. Zostawiłam na pamiątkę spodnie w największym rozmiarze, jaki nosiłam. W chwilach słabości (tak, dopadają każdego!) zakładałam je i owijałam na sobie z uśmiechem. To pozwalało mi przetrwać kryzys i kontynuować walkę o lepszy wygląd i samopoczucie.



9. Nigdy nie byłam fanką sportu (tak jest do dziś), dlatego aktywności fizycznej poszukałam w codziennych czynnościach. Częściej wychodziłam na spacery i zostawiałam samochód pod domem, kiedy musiałam wybrać się do pobliskiego sklepu. Zamiast windy wybierałam schody. Zaprzyjaźniłam się też z rowerem. Z czasem polubiłam też stepper, który pozwalał mi ćwiczyć, oglądając jednocześnie ulubiony serial, jednak nie jest to rzecz niezbędna. Każdy ruch był tu lepszym wyborem niż jego brak.



10. W wolnych chwilach czytałam i pogłębiałam swoją wiedzę. Poznałam procesy odpowiadające w organizmie za odkładanie tkanki tłuszczowej i starałam się temu przeciwdziałać. Obserwowałam też postępy innych osób, które zmagały się z podobnym wyzwaniem. Razem było nam raźniej.


16.05.2022 Niedziela.BE // źródło: Nel / News4Media // fot. iStock

(sm)

 

Belgia: Pod koniec ubiegłego roku wciąż podróżowaliśmy mniej niż przed pandemią

W ostatnim kwartale ubiegłego roku mieszkańcy Belgii odbyli 3,5 mln podróży – wynika z danych opublikowanych w piątek na stronie internetowej Belgijskiego Urzędu Statystycznego Statbel.

To o 23% mniej podróży niż w ostatnich trzech miesiącach 2019 r., a więc w ostatnim pełnym roku przed pojawieniem się w Belgii nowego koronawirusa. Wraz z początkiem pandemii liczba odbywanych podróży gwałtownie zmalała, co doprowadziło do kryzysu między innymi w branży turystycznej i w sektorze transportu lotniczego.

Od połowy 2021 r. mieszkańcy Belgii znów chętniej wyjeżdżają na urlopy, ale liczba odbywanych podróży – szczególnie tych zagranicznych – nadal jest niższa niż w okresie przed pandemią.

W ostatnim kwartale ubiegłego roku mieszkańcy Belgii odbyli 2,2 mln zagranicznych podróży. To o 33% mniej niż w tym samym okresie 2019 r. Liczba podróży krajowych (1,3 mln w czwartym kwartale 2021 r.) była już tylko o 1% niższa niż dwa lata wcześniej.

Liczba podróży biznesowych wciąż jest bardzo niska. W czwartym kwartale 2021 r. mieszkańcy kraju ze stolicą w Brukseli wyjeżdżali w interesach jedynie 160 tys. razy. To aż o 62% mniej niż w tym samym okresie 2019 r., wynika z danych zaprezentowanych przez urząd Statbel.

16.05.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Subscribe to this RSS feed