Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Przeładowane busy, kierowcy bez prawa jazdy. Kurierzy wpadają jeden po drugim
Belgia, Flandria: Na autostradach maksymalnie tylko 100 km/h?
Polska: MEN chce zmienić przepisy. Nauczyciele boją się, że trafią do więzienia
Belgia: Rozległy pożar w budynku w Antwerpii
Polska: Twoja legitymacja wejdzie do aplikacji
Temat dnia: Co piąte dziecko zagrożone biedą lub społecznym wykluczeniem
Polska: Najniższa krajowa 2026. Resort daje więcej, niż chcą związki zawodowe
Słowo dnia: Opkomstplicht
Belgia: Olbrzymie „korki” w antwerpskim porcie. Winny... Trump?
Niemcy: Syryjczyk przyznał się do ataku nożem w Solingen
Redakcja

Redakcja

Website URL:

W Polsce lepiej leniuchować, niż pracować? Zasiłki są całkiem spore

Świadczenia socjalne w Polsce stają się już realną alternatywą dla zwykłej pracy na etacie. Część Polaków otwarcie przyznaje, że nie opłaca im się pracować za minimalne wynagrodzenie.

Dlaczego? Bo różnica w dochodzie netto w porównaniu z wysokością świadczeń socjalnych może wynosić zaledwie kilkaset złotych.

Matka lub ojciec, który zdecyduje się pozostać w domu z dzieckiem, może liczyć na około 3 tys. zł miesięcznie. W skład tej kwoty wchodzą: 500 zł ze świadczenia „Aktywnie w domu”, 800 zł z programu 800+, a także zasiłek dla bezrobotnych – informuje serwis Infor.pl.

„Aktywny rodzic” to różne formy pomocy

Ustawa o wspieraniu rodziców w aktywności zawodowej oraz w wychowaniu dziecka znana jest jako program „Aktywny Rodzic”. Celem programu jest zarówno wsparcie opieki nad najmłodszymi dziećmi, jak i aktywizacja zawodowa rodziców. Program obejmuje trzy formy wsparcia: aktywni rodzice w pracy, aktywnie w żłobku oraz aktywnie w domu.

To właśnie ta ostatnia forma – „aktywnie w domu” – cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem wśród rodziców, którzy decydują się nie wracać do pracy. Świadczenie w wysokości 500 zł miesięcznie przysługuje na każde dziecko w wieku od 12 do 35 miesiąca życia, jeśli rodzic nie pracuje i dziecko nie uczęszcza do żłobka. Wypłacane jest przez 24 miesiące i nie może być pobierane w wyższej kwocie przez krótszy czas. Program nie ogranicza liczby dzieci, na które można otrzymywać to świadczenie.

800+ dobrze znamy wszyscy

Program 800+ to filar polskiej polityki rodzinnej. Celem programu jest pokrycie części wydatków związanych z wychowywaniem dziecka, w tym kosztów opieki czy bieżących potrzeb dziecka. W praktyce oznacza to, że każda rodzina, niezależnie od dochodów, otrzymuje comiesięczne wsparcie w tej kwocie na każde dziecko.

Dla wielu rodziców, szczególnie tych nieaktywnych zawodowo, 800+ stanowi podstawowy składnik budżetu domowego. W połączeniu ze świadczeniem „Aktywnie w domu” i ewentualnym zasiłkiem z urzędu pracy, daje realną alternatywę dla pracy zarobkowej na najniższej krajowej.

Zamiast do pracy, idą na… zasiłek dla bezrobotnych

A jakby tego było mało, to mamy jeszcze zasiłek dla bezrobotnych. Rodzic, który nie pracuje, ale potrzebuje ubezpieczenia zdrowotnego i chce skorzystać z zasiłku, może zarejestrować się jako bezrobotny w urzędzie pracy. Warunkiem jest udokumentowany minimum roczny okres zatrudnienia w ostatnich 18 miesiącach, z wynagrodzeniem nie niższym niż minimalne oraz opłaconymi składkami na Fundusz Pracy. Wymagane jest również aktywne poszukiwanie pracy i gotowość do skorzystania z oferty zatrudnienia lub szkolenia.

Wysokość zasiłku zależy od stażu pracy i okresu pobierania świadczenia. Osobom z ponad 20-letnim stażem przez pierwsze 3 miesiące pobierania zasiłku będzie przysługiwało blisko 2 tys. zł. Później ta kwota nieco spadnie. Zasiłek przysługuje przez 6 lub 12 miesięcy, w zależności od sytuacji lokalnego rynku pracy i statusu osoby bezrobotnej.

W połączeniu z innymi świadczeniami, jak „Aktywnie w domu” i 800+, nawet podstawowa forma zasiłku pozwala osiągnąć comiesięczne wsparcie sięgające około 3 tys. zł bez podejmowania zatrudnienia.


6.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Smartfony w szkołach. Wiemy, co rodzice sądzą o zakazie korzystanie z nich

Marszałek Sejmu zapowiedział rozpoczęcie prac nad ustawą, która ograniczy korzystanie ze smartfonów przez uczniów w szkołach. Większość Polaków ma wyrobione zdanie.

Jak Polacy oceniają pomysł ograniczenia smartfonów?

Pomysł wprowadzenia zakazu smartfonów w szkołach ma coraz większe poparcie społeczne – wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”.

59,6 proc. respondentów opowiada się za wprowadzeniem takich regulacji, z tego 37,8 proc. deklaruje zdecydowane poparcie,
27,7 proc. jest przeciwnego zdania badanych,
12,7 proc. nie ma zdania w tej sprawie.

Szczegółowa analiza wyników pokazuje duże różnice w podejściu do tego tematu w zależności od wieku, płci i sympatii politycznych. Największe poparcie odnotowano wśród osób powyżej 70 roku życia – aż 79 proc. jest za zakazem. Osoby w wieku 30 plus również wykazują pozytywne nastawienie. Z kolei młodzi dorośli w wieku 18-29 lat w większości sprzeciwiają się takiemu pomysłowi – popiera tylko go 13 proc. z nich.

Poparcie dla zakazu wyrażają częściej mężczyźni niż kobiety. Wśród wyborców opozycji poparcie sięga 75 proc., a wśród zwolenników koalicji rządzącej – 60 proc.

Głos rodziców i uczniów

Szczególne zainteresowanie inicjatywa Hołowni budzi wśród rodziców. Aż 47 proc. osób, które mają co najmniej dwoje dzieci, popiera wprowadzenie zakazu korzystania ze smartfonów w szkołach, a wśród rodziców jedynaków zwolenników takiej polityki jest jeszcze więcej.

Jednak młodsze pokolenie często postrzega smartfon jako narzędzie codziennej komunikacji, edukacji i rozrywki. W ich opinii całkowity zakaz może być zbyt restrykcyjny i nie odpowiadać rzeczywistym potrzebom uczniów.

Polska nie jest wyjątkiem

Temat ograniczeń dotyczących smartfonów w szkołach zyskuje na znaczeniu również w innych państwach europejskich. Przykładem może być Finlandia, która niedawno przyjęła ustawę ograniczającą korzystanie z urządzeń mobilnych przez uczniów na lekcjach.

Jak poinformował Szymon Hołownia, zakazy używania smartfonów w szkołach wprowadziło już 15 krajów europejskich, kolejne 5 jest w trakcie ich wdrażania.


6.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Wybory 2025. Mieszkanie pogrąży Nawrockiego? Gorący koniec kampanii

Sztab Karola Nawrockiego pokazuje oświadczenie majątkowe swojego kandydata na prezydenta, żeby udowodnić, że nie ukrywał drugiego mieszkania. Tymczasem KO szykuje uderzenie między turami głosowania.

Poseł PiS Michał Wójcik we wtorek rano ogłosił, że „według jego wiedzy” Karol Nawrocki złożył do Sądu Najwyższego wniosek w sprawie upublicznienia oświadczenia majątkowego. To konieczne, żeby dokument ujrzał światło dzienne.

– Przeciwko Karolowi Nawrockiemu prowadzona jest od kilku miesięcy jakaś operacja, czarny PR. Chociażby właśnie w kwestii tego mieszkania – powiedział polityk w TVN24, komentując aferę mieszkaniową.

A kilka godzin później w serwisie X przedstawiono dokument.

Jedno czy jednak dwa mieszkania?

Afera zaczęła się od słów kandydata na prezydenta podczas debaty, kiedy powiedział: „Mówię w imieniu zwykłych Polaków, takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie”.

Dziennikarze Onetu ustalili jednak, że jest on właścicielem nie tylko lokalu o powierzchni 59 metrów, ale także kawalerki. Nawrocki miał ją przejąć od panu Jerzym, który obecnie mieszka w Domu Pomocy Społecznej.

Kandydat wspierany przez PiS zapewnia, że opiekował się „starym, schorowanym człowiekiem, który przez lata był jego sąsiadem” i w ten sposób, w zamian za opiekę, stał się właścicielem jego mieszkania.

– Ostatecznie skończyło to się tym, że jestem według prawa właścicielem mieszkania, do którego nie mam kluczy, bo ten człowiek w tym mieszkaniu mieszkał, a ja z tego mieszkania nie czerpałem żadnych korzyści finansowych. Do dnia dzisiejszego ponoszę opłaty finansowe za to mieszkanie; to jest 28-metrowa kawalerka – mówił Nawrocki na poniedziałkowej (5 maja) konferencji prasowej.

Zgodnie z tym, co zostało pokazane we wtorek, w oświadczeniu faktycznie jest wpisana kawalerka. Tu trzeba dodać, że w dokumencie znajduje się także informacja, że Nawrocki jest współwłaścicielem jeszcze jednego lokalu.

„Karol Nawrocki jest wraz z żoną właścicielem dwóch mieszkań. Zawsze te informacje zawierał w składnych oświadczeniach majątkowych. Za poradą prawników, dla ostrożności i zachowania pełnej transparentności, w oświadczeniach majątkowych, umieszczał także informację o zapisanym w testamencie 50-procentowym udziale w nieruchomości, której właścicielem jest jego żyjąca mama” – dodała w internetowym wpisie rzeczniczka prasowa Nawrockiego, Emilia Wierzbicki.

Jednak w tej sprawie jest wiele pytań. A brak rzetelnych odpowiedzi może politykowi zaszkodzić w wyborach. Już stał się on celem konkurentów.

Tusk i Trzaskowski coś szykują między turami

Ostatnie dni kampanii to coraz więcej obietnic i nagłych ruchów. Walka jednak nie zakończy się wraz z nastaniem ciszy wyborczej przed 18 maja. Bardziej niż pewna jest druga tura wyborów 1 czerwca. I na to szykuje się KO z Rafałem Trzaskowskim. To ma być mocne uderzenie między wyborami.

„Między pierwszą a drugą turą wyborów Rafał Trzaskowski może ogłosić, jaki jest plan na podniesienie kwoty wolnej od podatku z 30 do 60 tysięcy złotych” – donosi money.pl. I zaznacza, że ustalanie konkretów jeszcze trwa.

Decyzja należy do premiera Donalda Tuska, który takim posunięciem może podbić notowania prezydenta Warszawy.

Trzaskowski wciąż na prowadzeniu

A te na razie są dobre. Zgodnie z najnowszym sondażem (SW Research dla „Wprost”) w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego prowadzi kandydat KO, a za nim jest właśnie Nawrocki. Trzaskowski i popierany przez PiS polityk mają się spotkać w drugiej turze wyborów.

Uczestników badania zapytano też, kto wygrał dotychczasowe debaty. Wskazali Rafała Trzaskowskiego.

Rafał Trzaskowski - 24,6 proc.
Karol Nawrocki - 14,5 proc.
Sławomir Mentzen – 10,5 proc.
Szymon Hołownia - 6 proc.
Krzysztof Stanowski - 5,1 proc.
Magdalena Biejat - 5 proc.
Adrian Zandberg - 4,3 proc.
Grzegorz Braun - 2,8 proc.
Joanna Senyszyn - 2,5 proc.
Marek Jakubiak - 1,5 proc.
Maciej Maciak - 0,8 proc.
Marek Woch - 0,4 proc.
Artur Bartoszewicz - 0,2


6.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Karol Nawrocki Facebook

(sk)

Polska: 133 kardynałów wybierze nowego papieża. Jutro zaczyna się konklawe

Za zamkniętymi drzwiami, bez kontaktu ze światem zewnętrznym, ze złożonymi przysięgami zachowania tajemnicy. Tak zostanie wybrany nowy papież. Jego nazwisko mamy poznać za kilka dni.

Nie musi to być duchowny i nie musi to być jeden ze 133 kardynałów, ale praktyka pokazuje, że to właśnie z tego grona zostanie wybrana nowa głowa Kościoła katolickiego. W środę 7 maja 2025 roku zaczyna się konklawe. Udział w nim weźmie czterech Polaków. Publicysta Tomasz Terlikowski przekonuje, żeby raczej nie liczyć na wskazanie jednego z nich.

„Polska jest – z wyboru polskich hierarchów – na marginesie zmian dokonujących się w Kościele. Żaden z jej hierarchów nie liczy się jako kandydat na nowego papieża. I choć w tak nieprzewidywalnym kolegium kardynalskim niczego wykluczyć się nie da, to wybór Polaka na papieża musiałby być rozpatrywany w kategoriach cudu” – pisze w wp.pl.

Papieża poznamy za kilka dni

Watykaniści przewidują, że konklawe potrwa 3-5 dni. Potem wierni zebrani na placu św. Piotra zobaczą biały dym, co będzie znakiem, że kardynałowie wybrali papieża.

Do tego czasu nie będą mieli kontaktu ze światem zewnętrznym. Nie tylko po to, aby nie wynosili informacji, ale głównie po to, żeby nic nie wpływało na głosowanie. Bo papież zostanie wybrany w głosowaniu.

„Jan Paweł II, zanim został papieżem, był znany w Watykanie, brał udział w debacie na temat antykoncepcji i wyrażał stanowisko, a do tego głosił wielkopostne rekolekcje dla Pawła VI. Obecnie takiego, tak istotnego intelektualnie i duchowo kardynała wśród Polaków nie ma. Kardynałowie Stanisław Ryłko i Kazimierz Nycz nigdy się nie liczyli i nie mają papieskich aspiracji. Kardynał Grzegorz Ryś to postać istotna na polskim poziomie, człowiek ogromnej (jak na polskie warunki) otwartości, ale nie będący wielkim graczem na poziomie międzynarodowym, a do tego nie biorący udziału w wielkiej katolickiej, światowej debacie” – ocenia szanse Polaków Terlikowski.

Pierwsze głosowanie odbędzie się jeszcze w środę 7 maja

W środę o godz. 10 kardynałowie zgromadzą się w bazylice Świętego Piotra na mszy w intencji wyboru papieża. O godzinie 16.30 rozpocznie się ceremonia wejścia na konklawe.

Elektorzy złożą przysięgę, przyrzekając dochować tajemnicy wyboru i skrupulatnie przestrzegać wszystkich przepisów.

Pierwsze głosowanie odbędzie się jeszcze w środę. Nowy papież musi uzyskać dwie trzeci głosów, czyli 89.

Wśród faworytów wymieniani są: sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin, przewodniczący Episkopatu Włoch kardynał Matteo Zuppi i kard. Luis Antonio Tagle z Filipin.


6.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Subscribe to this RSS feed