Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 16 października 2024, www.PRACA.BE)
Nowy, belgijski dyrektor finansowy EasyJet
Polska: Były alkotubki, są alkolody. Szykuje się kolejna awantura z procentami
Belgia: 77-letni rolnik zginął w wypadku podczas zbiorów
Polska: Nastolatek dostanie się do psychologa nawet bez zgody rodziców
Belgia: Jedna osoba ranna w strzelaninie w Berchem-Sainte-Agathe
Polska: Zakazali im Marszu Niepodległości. Grożą, że i tak przyjadą
Słowo dnia: Woonkamer
Polska: Pan „Stop” ma kłopoty przez „problemy z obsługą swojego narzędzia pracy”
Największy superksiężyc 2024 roku już w tym tygodniu!
Redakcja

Redakcja

Ursus – wraca, znana od ponad 100 lat, polska marka

Ursus - przed wojną producent sprzętu dla wojska, w PRL czołowy producent ciągników rolniczych – na nowo walczy o obecność i rozpoznawalność marki w kraju i poza Polską. Produkuje ciągniki, maszyny rolnicze, autobusy. A powstał... z posagów 7 panien.

Ursus to najstarsza polska marka pojazdów, maszyn i urządzeń wytwarzanych dla potrzeb rolnictwa. - Nasza firma dąży do tego, aby promować brand Ursusa, którym się szczycimy. To nie tylko ciągniki, bo już i trolejbusy jeżdżą pod brandem Ursusa i autobus elektryczny też będzie jeździł – mówi w rozmowie z Polską Agencją Prasową członek zarządu firmy Jan Wielgus.

Dziś Ursus S.A. jest jedyną spółką z branży maszyn i urządzeń dla rolnictwa notowaną na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Posiada zakłady produkcyjne w Dobrym Mieście, Opalenicy i Lublinie, gdzie znajduje się główna siedziba spółki. Zatrudnia łącznie blisko 800 osób. Wytwarza głównie różne modele ciągników i maszyny rolnicze m.in. do zbioru i przetwarzania słomy i siana, ładowacze, kosiarki, rozrzutniki, przyczepy.

- W roku 2014 ogółem spółka sprzedała blisko 1200 ciągników wytworzonych w lubelskim zakładzie i przez to stała się największym krajowym producentem i dystrybutorem ciągników rolniczych – poinformował rzecznik prasowy Ursusa Mariusz Lewandowski.

Fabryka realizuje lukratywny kontrakt z spółką Metals and Engineering Corporation (koncern wojskowy) z Etiopii na dostawę trzech tysięcy ciągników, wyposażenie centrów serwisowych oraz dostawę części zamiennych.

Ponadto Ursus razem z firmą Bogdan Motors z Łucka na Ukrainie produkuje dla komunikacji miejskiej w Lublinie trolejbusy, wyposażone w baterie, dzięki którym pojazdy mogą przejechać do 5 km bez zasilania z trakcji elektrycznej. Montaż trolejbusów odbywa się w zakładzie w Lublinie.

We współpracy z lubelskim miejskim przedsiębiorstwem komunikacyjnym Ursus opracował prototyp autobusu z napędem elektrycznym, który obecnie przechodzi badania homologacyjne.

Firma prowadzi niestandardowe działania promocyjne polegające na wypuszczeniu na rynek gry komputerowej "Ursus Farming Symulator" stworzonej z firmą CD Projekt, oraz produkcji i sprzedaży napoju energetycznego Ursus reklamującego firmę. Stworzyła serię odzieży ze swoim logo zaprojektowaną przez polskich projektantów młodego pokolenia.

Początki Ursusa sięgają 1893 r., kiedy trzej inżynierowie i czterej przedsiębiorcy z oszczędności na posagi swoich córek założyli w Warszawie przedsiębiorstwo o nazwie Towarzystwo Udziałowe Specyalnej Fabryki Armatur. Produkowało armaturę dla przemysłu cukrowniczego, spożywczego i gorzelniczego, hydranty przeciwpożarowe oraz armaturę centralnego ogrzewania i wodociągową, bijąc na swoich wyrobach znak "P7P", który należało czytać jako "Posag 7 Panien".

W 1902 r. akcjonariusze podjęli decyzję o rozbudowie zakładu i produkcji silników spalinowych. Popularność powieści Henryka Sienkiewicza "Quo Vadis", drukowanej wtedy w odcinkach przez Warszawską Gazetę Polską sprawiła, że nadali firmie nową nazwę Ursus, która miała się kojarzyć z mocą, siłą i niezawodnością jej produktów.

W 1913 r. fabryka stała się głównym producentem silników spalinowych w Królestwie Polskim i jedynym ich dostawcą do Rosji.

W latach 20. XX wieku firma rozpoczęła seryjną produkcję pierwszych polskich ciągników rolniczych nazywanych ciągówkami. Ciągówka "Ursus" była wzorowana na amerykańskim ciągniku „Titan”. Była w stanie pociągnąć 3-skibowy pług. Ogółem do 1927r. wyprodukowano 100 szt. ciągówek "Ursus".

W latach 1923-1927 we wsi Czechowice (obecnie dzielnica Ursus w Warszawie) wybudowano od podstaw Fabrykę Samochodów i Fabrykę Metalurgiczną. Zakłady przestawiły się głównie na produkcję ciężarówek i autobusów. W 1930 r. "Ursus" został przejęty przez Bank Gospodarstwa Krajowego i włączony jako główny zakład do Państwowych Zakładów Inżynierii – PZInż, których produkcję w tym czasie ukierunkowano na potrzeby wojska. Produkowano czołgi, ciągniki opancerzone kołowe i gąsienicowe, samochody pancerne, ciężarówki "Ursus" i "Saurer", wozy strażackie i pocztowe, bardzo popularne motocykle "Sokół" oraz silniki lotnicze, stacjonarne i dla rolnictwa.

W 1946 r. władze państwowe podjęły decyzję o rozpoczęciu w czechowickich fabrykach produkcji ciągników rolniczych. Pierwszy Ursus C-45 – opracowany przez zespół konstruktorów Politechniki Warszawskiej pod kierunkiem prof. Edwarda Habicha - zjechał z taśmy montażowej w 1947 r. wprost na defiladę jako "dar robotnika i inżyniera na 1-go Maja dla brata chłopa", jak głosił napis na transparencie.

W 1948 r. powstało przedsiębiorstwo państwowe pod nazwą Zakłady Mechaniczne „Ursus”, którego konstruktorzy w kolejnych latach prowadzili prace rozwojowe nad całkowicie polskim ciągnikiem. W 1958r. rozpoczęto seryjną produkcję ciągnika rolno-ogrodniczego Ursus C-308, a w 1960r. do produkcji wszedł kultowy Ursus C-325. Jego produkcja trwała nieprzerwanie 34 lata, tj. do 1993 r.

Marka "URSUS" stała się rozpoznawalna w całym świecie, a ciągniki z niedźwiedziem w herbie zrobiły karierę w wielu krajach.

Po przemianach ustrojowych z ZPC "Ursus" w 9 polskich miastach (Warszawie, Żyrardowie, Gorzowie Wielkopolskim, Chełmnie, Nisku, Sulęcinie, Włocławku, Lublinie, Poznaniu) powstało wiele nowych podmiotów gospodarczych – produkcyjnych i usługowych, które podlegały kolejnym prywatyzacjom i restrukturyzacjom. Część z nich upadła, nie mogąc odnaleźć swojego miejsca na rynku.

W 2001 r. z głównej części holdingu powstały nowe podmioty gospodarcze: Fabryka Ciągników "Ursus" Sp. z o.o. i Lubuskie Zakłady Mechaniczne Sp. z o.o w Gorzowie Wielkopolskim, które w 2003 r. wspólnie z Przedsiębiorstwem Handlu Zagranicznego "Bumar" utworzyły nowe przedsiębiorstwo o nazwie "Ursus" Sp. z o.o.

Produkowane ciągniki unowocześniono; w 2006 r. taśmę produkcyjną opuścił 1,5-milionowy Ursus.

W 2011 r. "Ursus" połączył się z innym rodzimym producentem maszyn dla rolnictwa, spółką POL-MOT Warfama. Władze spółki zadecydowały o przeniesieniu produkcji ciągników do Lublina oraz rozszerzeniu zakresu produkcji. Od grudnia 2011 r. w lubelskim oddziale spółki uruchomiono produkcję ciągników Ursus nowej generacji.

 

Renata Chrzanowska, Zbigniew Kopeć, Polska Agencja Prasowa

Dwudniowa wycieczka do Paryża "Wiosenny Paryż" - weekend 21-22 marca 2015

Biuro Podróży „Molenaar Tours” zaprasza na dwudniową wycieczkę z polskim przewodnikiem do Paryża.

Wiosenny weekend w Paryżu, najbardziej romantycznej stolicy Europy...

Podczas całej wycieczki będzie obecny opiekun - pilot, a na miejscu dołączy jeszcze miejscowy polskojęzyczny wykwalifikowany przewodnik. Będzie towarzyszyć grupie podczas zwiedzania w ciągu dnia, jak i wieczorem.

W pierwszym dniu zobaczymy Łuk Triumfalny, Plac Trocadero (z którego można zrobić najpiękniejsze zdjęcia wieży Eiffla), Pola Elizejskie (Champs-Elysee), Plac Vendome (gdzie ostatnie miesiące życia spędził Fryderyk Chopin), Operę Garnier. Dzień zakończymy zwiedzaniem Paryża w scenerii wieczorowo-nocnej.

W drugim dniu odbędzie się zwiedzanie dzielnicy łacińskiej gdzie znajduje się Katedra Notre-Dame, Panteon (tu zostały złożone między innymi szczątki Marii Curie-Skłodowskiej) i Sorbona, najstarszy uniwersytet paryski założony w 1257 roku.

Zobaczymy również Luwr i Pont des Arts, potocznie nazywanym mostem zakochanych. W programie romantyczny rejs statkiem wycieczkowym po Sekwanie. Będzie również czas na wjazd na wieżę Eiffla.

Podczas każdej wycieczki można się odłączyć od grupy i spędzić czas według własnego uznania.

Termin: 21-22 marca 2015.

Ilość dni: 2

Wyjazd: sobota, 21 marca 2015, rano.

Powrót: niedziela, 22 marca 2015 r. wieczorem około godz. 21-23.

Cena od osoby: cena €130. Dla dzieci do 12 roku życia zniżka €25,- Przy 2 osobach płacących pełną sumę przysługuje zniżka na 1 dziecko. Przy zniżce nocleg w pokoju 3 osobowym.

Cena zawiera: przejazd do Paryża i powrót*, 1 nocleg w hotelu 3*, w pokojach 2 osobowych z łazienkami, istnieje możliwość rezerwacji pok. 3 os. (informacji udzielamy telefonicznie) lub pok. 1 os. (dopłata €50), 1 śniadanie, przejazdy autokarem na miejscu, usługi przewodnika w języku polskim zgodnie z programem, opiekę pilota, * miasta wyjazdu na tę wycieczkę są podane poniżej – na wycieczki w innych terminach mogą być inne miasta wyjazdu.

Cena nie obejmuje: biletów wstępu – w sumie maksymalnie do €47, wyżywienia poza śniadaniem. Płatne wejścia nie są obowiązkowe.

Transport: autokar (z niektórych miast będzie dodatkowy transport do autokaru jadącego do Paryża)

Do autokaru można wsiąść w: Antwerpii

Osoby, które mają własny transport, otrzymają informacje dotyczące tanich parkingów. Jeśli będzie więcej zainteresowanych zorganizujemy dodatkowy płatny transport do tych miast (na dodatkowy transport prosimy zgłaszać się tuż po dokonaniu rezerwacji).

Jeśli będzie za mało chętnych na wspólny transport, podamy informacje na temat łatwego dojazdu pociągiem.

Po dokonaniu rezerwacji wysyłamy potwierdzenie udziału w wycieczce, informacje dotyczące terminu i sposobu zapłaty za wycieczkę oraz warunki rezygnacji z wycieczki.

Szczegółowy program wycieczki oraz dokładne adresy i godziny odjazdów otrzyma każdy uczestnik wycieczki indywidualnie.

Molenaar Tours
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
tel. +31 70 38 34 493 (poniedziałek-piątek w godz. 09:30 - 18:00, sobota w godz. 10:00-14:00)

Drakula - od historii do mitu przyciągającego turystów

Prymitywna postać księcia Drakuli w XIX-wiecznej zachodniej literaturze mogła przyczynić się do postrzegania regionu Bałkanów jako zacofanego cywilizacyjnie; dziś popularność wampira z Transylwanii przyciąga do Rumunii zagranicznych turystów. O sile legendy mówi PAP rumuński tłumacz polskiej literatury, wykładowca prof. Constantin Geambasu.

Pierwowzorem dla eksploatowanej przez popkulturę postaci Drakuli był żyjący w XV w. wołoski hospodar Wład Palownik. - Spędził wiele lat w Imperium Osmańskim, gdzie nauczył się języka tureckiego i metod zniechęcających do nieprzestrzegania prawa także wśród swoich rodaków. Został nazwany Palownikiem, gdyż stosował drastyczny, azjatycki sposób wbijania na pal - opowiada PAP Geambasu.

Wyjaśnia także, w jaki sposób Palownik zaczął być nazywany Drakulą. Ojciec Palownika - także Wład - był określany przydomkiem "Dracul" ("drac" oznaczał "diabeł"). Przydomek ten następnie przeszedł na Włada Palownika jako na syna (Drakula oznacza syna Diabła).

- Legenda o Drakuli nie powstała w Rumunii, ale na Zachodzie - przypomina Geambasu. Stało się to dzięki XIX-wiecznej powieści gotyckiej Irlandczyka Brama Stokera "Drakula". - Utwór został napisany w duchu gotyckim, czyli podobnym do dzisiejszych horrorów. Autorowi zależało na stworzeniu drastycznej, egzotycznej atmosfery. Główny bohater to wampir, który uwodzi kobiety i w nocy wysysa z nich krew. Akcja dzieje się na dzikich terenach, gdzie jest dużo lasów, bagien - mówi profesor.

Geambasu zaznacza, że co prawda Siedmiogród (Transylwania) nie leży na Bałkanach, jednak z tym regionem był kojarzony książę Drakula. Podkreśla, że autor jednego z krytycznych opracowań powieści Stokera uważa, iż prymitywna i agresywna postać Drakuli pozwalała na postrzeganie Bałkanów jako strefy zacofanej cywilizacyjnie. Profesor ocenia, że także obecnie wielu zachodnich turystów postrzega region w oparciu o postać Drakuli.

Według Geambasu to jednak film, a nie literatura ostatecznie sprawił, że legenda o Drakuli przekształciła się w eksploatowany przez popkulturę mit. Dodaje, że po upadku komunizmu i otwarciu granic po 1989 r. Rumuni zaczęli wykorzystywać Drakulę, by przyciągnąć turystów.

W ocenie Geambasu wampir z Transylwanii to jednak jedynie jeden z motywów kojarzonych z Rumunią. - Tym, co zachwyca, są siedmiogrodzkie krajobrazy o zachowanym dziewiczym charakterze. Za komuny turystów praktycznie nie było, dlatego malownicze zakątki nie zostały naruszone - mówi profesor. Jak dodaje, dwa, trzy razy do roku do Siedmiogrodu przyjeżdża książę Karol.

- Jego przodkowie byli związani z Siedmiogrodem. Książę Karol kupił tam nieruchomości. Zachęca Brytyjczyków od zwiedzania Siedmiogrodu, a Rumunów do zachowania i konserwowania średniowiecznych zabytków - zaznacza i dodaje, że Transylwania należy także do szlaku kulturowego związanego z monarchią austro-węgierską, który rozpoczyna się w Wiedniu.

Prof. Constantin Geambasu, ur. 1948 r. Tłumaczy na rumuński polską literaturę. W jego dorobku są zarówno tłumaczenia literatury dawnej (np. "Trenów" Jana Kochanowskiego), jak i współczesnych autorów, m.in. Stefana Chwina, Wojciecha Kuczoka, Doroty Masłowskiej, Andrzeja Stasiuka, Olgi Tokarczuk. Na język rumuński przekładał także twórczość Adama Mickiewicza, Stanisława Wyspiańskiego, Andrzeja Szczypiorskiego, Czesława Miłosza, Wisławy Szymborskiej, Zbigniewa Herberta, Karola Wojtyły, Leszka Kołakowskiego, Stanisława Lema. W latach 2004-2011 kierował Katedrą Języków i Literatur Słowiańskich Uniwersytetu w Bukareszcie.

 

Katarzyna Nocuń, Polska Agencja Prasowa

Bomba w Antwerpii

Jak się jednak okazało nie znaleziono żadnej bomby w Pałacu Sprawiedliwości w Antwerpii.

Nowy Pałac Sprawiedliwości w Antwerpii jest znowu otwarty po fałszywym alarmie, który miał miejsce wczoraj nad ranem. Podobno nie zostało nic znalezione. W pałacu została przeprowadzona ewakuacja po groźnym telefonie, w rozmowie zostało przekazane łamanym holenderskim miedzy innymi: "Zaczną wybuchać bomby. Są one już umieszczone."

Pałac Sprawiedliwości oraz Bolivarplaats zostały wyludnione. Linie tramwajowe nr 4 i 12 musiały 2 godziny jeździć ograniczonymi lub przekierowanymi trasami. Ruch samochodowy wokół oraz w samym tunelu Bolivar nie ucierpiał z powodu fałszywej bomby.

 

SBS Niedziela.BE

Subscribe to this RSS feed