Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa, 27 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: W Pairi Daiza urodził się pingwin królewski!
Polacy za systemem kaucyjnym. Długa lista korzyści, jakie nam da
Belgia: Masło podrożało. I to bardzo
Polska: Gdzie rodzi się najmniej dzieci? Znowu mamy spadek urodzeń
Belgia: 34-latka zginęła w wypadku w Sambreville
Polska: Chcą wypowiedzenia konkordatu. Za akcją stoi była gwiazda telewizji
Temat dnia: W wypadkach drogowych w Brukseli rannych prawie 500 dzieci!
Polska: Wagary do poprawki. Limit nieobecności będzie znacznie mniejszy
Słowo dnia: Voorbeeld
Klaudia

Klaudia

Website URL:

Coraz więcej pielęgniarek w Belgii pracuje na własny rachunek

W Belgii rośnie liczba pielęgniarek pracujących na własny rachunek, co jest zjawiskiem zauważalnym od wielu lat. W ubiegłym roku liczba takich osób wyniosła 26 672, podczas gdy dziesięć lat temu było ich zaledwie 10 324. Dane pochodzą z Narodowego Instytutu Zabezpieczenia Społecznego dla Samozatrudnionych (RSVZ) i wskazują na dynamiczny wzrost sektora samozatrudnienia wśród personelu medycznego.

Warto zaznaczyć, że rzeczywista liczba pielęgniarek prowadzących działalność na własny rachunek może być jeszcze wyższa, ponieważ dopiero od 2009 roku funkcjonuje szczegółowy kodeks zawodowy, a wcześniej wiele z nich była rejestrowana w szerszej kategorii „ratownicy medyczni”. Roma Cortvriendt z RSVZ mówi, że „z pewnością nadal istnieją pielęgniarki prowadzące działalność na własny rachunek, zarejestrowane pod wówczas ogólnym terminem 'ratownicy medyczni'”.

Eksperci podkreślają, że coraz więcej pielęgniarek i opiekunów decyduje się na samozatrudnienie nie tylko ze względów finansowych, ale także ze względu na większą elastyczność w organizacji godzin pracy i możliwość lepszego dopasowania obowiązków zawodowych do życia prywatnego. „Obserwujemy rosnącą liczbę pielęgniarek i opiekunów decydujących się na samozatrudnienie. Robią to ze względów finansowych, ale także dlatego, że daje im to większą swobodę w godzinach pracy” - zauważa Jens De Wulf z organizacji parasolowej Zorgnet-Icuro.

Pracodawcy w sektorze opieki zdrowotnej również dostrzegają korzyści płynące z zatrudniania osób samozatrudnionych. „Pracodawcy preferują również osoby samozatrudnione w porównaniu z pracownikami tymczasowymi lub pielęgniarkami zatrudnianymi w ramach projektów ze względu na całkowity koszt” – kontynuuje De Wulf.

Dodatkowo w ostatnich latach finansowanie domów opieki zostało dostosowane w taki sposób, aby umożliwić zatrudnianie pielęgniarek samozatrudnionych. Pozwala to placówkom medycznym na większą elastyczność w zarządzaniu personelem i utrzymaniu odpowiedniej jakości opieki, zwłaszcza w kontekście rosnącego zapotrzebowania na usługi medyczne i niedoboru personelu w wielu regionach Belgii.


23.08.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Belgia: Co trzeci profesor kobietą

Na belgijskich uniwersytetach kobiety wciąż stanowią mniejszość na najwyższych szczeblach akademickich. W 2023 roku było 2123 profesorek wobec 4487 profesorów. Dane te przedstawił flamandzki poseł, Brecht Warnez, powołując się na informacje flamandzkiej minister edukacji, Zuhal Demir oraz Flamandzkiej Rady Międzyuczelnianej. W 2024 roku odsetek kobiet wśród profesorów wzrósł o jeden procent, jednak dysproporcja pozostaje znacząca.

Z danych wynika, że im wyższy szczebel akademicki, tym mniej kobiet. Wśród doktorantów i badaczy podoktoranckich mężczyźni stanowią 53%, a kobiety 47%. Na niższych poziomach kadry akademickiej odsetek kobiet jest równy lub wyższy niż mężczyzn. Z kolei wśród nauczycieli akademickich proporcje są odwrotne niż w przypadku profesorów – więcej jest kobiet.

Zdaniem Warnenza, brak różnorodności w środowisku akademickim ogranicza zakres perspektyw i idei, co negatywnie wpływa na rozwój intelektualny studentów i ich zdolność krytycznego myślenia. Poseł podkreśla także, że zbyt mała reprezentacja kobiet i mniejszości w świecie nauki zmniejsza liczbę wzorców do naśladowania i zwiększa ryzyko nierównego traktowania na rynku pracy.


24.08.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Wysoka unijna kara dla Belgii. Powód?

Belgia została w tym roku dwukrotnie ukarana przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej za opóźnienia w transpozycji dyrektyw unijnych do prawa krajowego. Łączna wysokość grzywien wynosi ponad 4,4 miliona euro. Federalna Służba Publiczna Spraw Zagranicznych potwierdziła, że Belgia musi zapłacić kary Komisji Europejskiej.

Państwa członkowskie Unii mają obowiązek wdrażania dyrektyw w wyznaczonym terminie. Dokumenty te określają cele, które należy osiągnąć, pozostawiając jednak krajom wybór środków prawnych. Jeśli termin nie zostanie dotrzymany, Komisja może skierować sprawę do Trybunału. Choć wyroki skazujące zdarzają się rzadko, Belgia w ostatnich miesiącach usłyszała aż dwa takie rozstrzygnięcia, co jest dość wyjątkowe na tle innych krajów UE.

Pierwszy wyrok zapadł 22 maja i dotyczył opóźnienia w transpozycji dyrektywy w sprawie otwartych danych i ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego. Termin wdrożenia upłynął 17 lipca 2021 roku, jednak Region Stołeczny Brukseli, Region Walonii, Wspólnota Francuskojęzyczna i rząd federalny nie zdążyły na czas. Belgia została zobowiązana do zapłaty ryczałtu w wysokości 2,1 miliona euro. Drugi wyrok ogłoszono 1 sierpnia i dotyczył dyrektywy w sprawie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów.

Termin jej transpozycji minął 2 sierpnia 2022 roku, a odpowiednie przepisy wprowadzono zbyt późno. Za to uchybienie nałożono ryczałt w wysokości 2,35 miliona euro.

Po upływie terminów Komisja wysłała Belgii formalne wezwania, a następnie skierowała sprawy do Trybunału. W międzyczasie obie dyrektywy zostały już wdrożone, co oznacza, że Belgia musi zapłacić jedynie ryczałt, bez dodatkowych kar finansowych. Wyroki są prawomocne i nie podlegają odwołaniu. Ministerstwo Spraw Zagranicznych podkreśliło, że ostateczna odpowiedzialność za opóźnienia spoczywa na właściwych ministrach. W oświadczeniu zaznaczono, że te dwa wyroki są niefortunnym skutkiem zaniedbań, ale jednocześnie powinny być ostrzeżeniem dla wszystkich belgijskich władz. Resort wskazał również na trudności wynikające z podziału kompetencji pomiędzy różne szczeble administracji.

Złożona struktura belgijskiego państwa ma duży wpływ na tempo wdrażania prawa unijnego, które często trwa dłużej niż w innych krajach członkowskich. Według danych Komisji Europejskiej przeciwko Belgii toczy się obecnie 73 postępowania dotyczące uchybienia zobowiązaniom unijnym. Sprawy te obejmują zarówno nieterminową transpozycję dyrektyw, jak i niewłaściwe stosowanie rozporządzeń, traktatów i decyzji wiążących wszystkie państwa członkowskie. Belgia zajmuje szóste miejsce wśród krajów z największą liczbą procedur, a pod względem opóźnień w transpozycji dyrektyw plasuje się na czwartej pozycji.


24.08.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia i napad stulecia: Netflix odkryje kulisy kradzieży diamentów

Netflix udostępnił na początku sierpnia nowy dokument kryminalny opowiadający o jednej z najbardziej spektakularnych kradzieży diamentów w historii, która miała miejsce w belgijskiej Antwerpii. Film zatytułowany „Stolen: Heist of the century” powstał na podstawie książki „Flawless: Inside the biggest Diamond Heist in History” autorstwa Scotta Andrew Selby’ego i Grega Campbella. Za produkcję odpowiadają twórcy głośnych dokumentów „Don’t F**k with Cats: Hunting an Internet Killer” i „The Tinder Swindler” oraz wytwórnia Amblin Documentaries Stevena Spielberga.

Historia rozpoczyna się 17 lutego 2003 roku, kiedy detektywi z wyspecjalizowanej jednostki „Diamentowy Oddział” zostali wezwani do zbadania włamania do strzeżonego skarbca w centrum Antwerpii. Skradziono wówczas diamenty warte od 100 do 500 milionów dolarów, które nigdy nie zostały odzyskane. Za akcją stała grupa włoskich złodziei znana jako „Szkoła Turyńska”. Dokument pokazuje, jak udało im się przeprowadzić ten zuchwały napad, określany mianem „prawdziwego Ocean’s Eleven”.

Jednym z najbardziej niezwykłych elementów filmu są wywiady z pomysłodawcą operacji, Leonardo Notarbartolo, który w otwarty sposób opowiada o swojej roli w przestępstwie. Widzowie mogą usłyszeć, jak planował włamanie do Antwerp World Diamond Centre i jak jego grupa omijała kolejne warstwy zabezpieczeń. Choć kradzież wydawała się bezbłędna, policji udało się zebrać poszlaki i aresztować Notarbartolo oraz kilku jego wspólników zaledwie kilka dni po napadzie.

Były złodziej, który odsiedział dziesięć lat więzienia, nie okazuje skruchy. „Zawsze chciałem być częścią czegoś takiego” – mówi w filmie i dodaje: „Byliśmy dumni, że dokonaliśmy czegoś tak silnego i potężnego”. Notarbartolo twierdzi, że zleceniodawcą kradzieży był mężczyzna o imieniu Alessandro, jednak śledczy nigdy nie znaleźli dowodów potwierdzających tę wersję wydarzeń. Obecnie mieszka na obrzeżach Turynu, prowadzi niewielką firmę produkującą pelety drzewne, a według tygodnika „Time” nadal znajduje się pod obserwacją policji. Pomimo licznych aresztowań zdecydowana większość diamentów do dziś pozostaje zaginiona, a „napad stulecia” wciąż budzi ogromne emocje. Dokument dostępny jest na platformie Netflix.

Dokument spotkał się już z dużym zainteresowaniem widzów na całym świecie. Krytycy podkreślają, że twórcom udało się połączyć klasyczną narrację kryminalną z unikalnym dostępem do świadków i samego sprawcy, co sprawia, że dokument ogląda się jak pełen napięcia thriller, choć oparty jest na faktach.


22.08.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed