Zużycie wody we francuskiej rezydencji byłego króla Belgów Alberta II było ubiegłego lata bardzo wysokie - i to mimo obowiązujących wtedy ograniczeń.

Francuska gazeta „Libération” poinformowała, że wiele wpływowych osób, posiadających wille i rezydencje na południu Francji lekceważyło wprowadzone ubiegłego lata ograniczenia dotyczące zużycia wody. Region ten cierpiał wtedy z powodu suszy, ale baseny przy domach ministrów, książąt i gwiazd były pełne…

Niektóre rezydencje zużywały 2 tys. metrów sześciennych wody tygodniowo, opisuje dziennik „Het Laatste Nieuws”. Dla porównania: statystyczna rodzina we Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, zużywa 70 metrów sześciennych wody… rocznie!

Na liście krytykowanych za zbyt duże zużycie wody wpływowych ludzi znalazł się też Albert II, ojciec obecnego króla Belgów Filipa. Posiada on dom w Châteauneuf-Grasse. Belgijska rodzina królewska tłumaczy jednak, że Albert II nie łamał świadomie nakazu oszczędzania wody.

- Zużycie wody rzeczywiście było tam zbyt wysokie. Nie wynikało to jednak ze złej woli. Na terenie rezydencji doszło w ubiegłym roku do awarii i wycieku wody. Trudno było jednak zlokalizować źródło wycieku. Obecnie trwają prace, mające to naprawić - powiedział rzecznik prasowy rodziny królewskiej, cytowany przez „Het Laatste Nieuws”.

12.05.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Aby przetransportować ważącą 391 kilogramów Amerykankę z jej domu w Stenay w północnej Francji do francuskiego szpitala, trzeba było zaangażować 40 strażaków i 10 policjantów.

Co więcej, aby wydostać kobietę, ściany domu musiały zostać zburzone – donosi kanał telewizyjny France 3. Otyła kobieta została wczoraj (10 maja) ewakuowana z domu ze względów zdrowotnych. Ma obywatelstwo amerykańskie, ale od 20 lat mieszka we francuskim mieście Stenay nad Mozą, niedaleko granicy z Belgią. Kobieta wcześniej odmawiała wszelkiej pomocy medycznej.

Na miejsce przybyło co najmniej 60 osób, które miały przeprowadzić planowaną od kilku miesięcy operację przeniesienia kobiety do szpitala. Z Belgii sprowadzono specjalną karetkę pogotowia dla osób otyłych, która przetransportowała kobietę.



Operacja trwała godzinę. Ściany i sufity domu musiały zostać wyburzone, aby wydostać kobietę i przetransportować ją do szpitala w Nancy. Niektóre ulice w okolicy domu zostały odgrodzone.



„Tego rodzaju interwencja o takiej złożoności nigdy wcześniej nie miała miejsca we Francji” – w rozmowie z France 3, powiedział Bernard Burckel, członek lokalnego rządu.

11.05.2023 Niedziela.BE // fot. Bilal Kocabas / shutterstock.com

(kk)

W marcu tego roku za nowe samochody płacono w państwach Unii Europejskiej średnio o 7,4% więcej niż rok wcześniej. W Belgii wzrost cen aut był na zbliżonym poziomie.

W Belgii nowe samochody podrożały w ciągu dwunastu miesięcy o 7,1% - wynika z danych opublikowanych na stronie internetowej unijnego biura statystycznego Eurostat.

W niektórych krajach wzrost aut był większy. Na Węgrzech podrożały one aż o 20,7%, w Chorwacji o 10,6%, w Szwecji o 9,8%, a w Słowacji o 9,7%.

Są też kraje UE, w których nowe auta podrożały w dużo mniejszym stopniu. W Irlandii wzrost cen nowych aut wyniósł 4,2% w skali roku, w Rumunii 4,5%, a w Portugalii 6,1%.

W Polsce samochody podrożały w ciągu roku w nieco większym stopniu niż w Belgii, bo o 8,3%.

Inflacja w krajach Unii Europejskiej już od roku jest wysoka. Po rosyjskim ataku na Ukrainę mocno podrożały surowce, paliwa i energia. W kolejnych miesiącach przełożyło się to na wzrost cen innych towarów i usług. Teraz co prawda inflacja w większości państw UE znów spada, ale wciąż pozostaje ona dużo wyższa niż dwa lub trzy lata temu.

12.05.2023 Niedziela.BE  // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Mieszkańcy Belgii ruszą do lokali wyborczych w przyszłorocznych wyborach lokalnych, krajowych i europejskich, jednak niektórzy mieszkańcy Flandrii nie są entuzjastycznie nastawieni do tej perspektywy.

Głosowanie jest w Belgii obowiązkowe, ale oddanie głosu w wyborach lokalnych nie będzie już obowiązkowe w 2024 roku (przed tą decyzją ostrzegało wielu ekspertów politycznych). Sondaż przeprowadzony przez De Standaard i VRT wykazał, że 30% wyborców z Regionu Flamandzkiego na pewno lub prawdopodobnie nie zamierza udać się do lokalu wyborczego.

Za niechęcią do głosowania kryje się głębokie rozczarowanie systemem politycznym. Podczas gdy ponad 8 na 10 uczestników sondażu uważa demokrację za dobry sposób rządzenia krajem, tylko połowa sądzi, że Belgia jest obecnie rządzona w sposób demokratyczny. 1/3 respondentów uważa nawet, że ma miejsce coś przeciwnego.

11.05.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)