W wakacje jedni odpoczywają, a drudzy – dorabiają. Gdzieniegdzie w weekend można zarobić nawet tysiąc złotych.

Eksperci z aplikacji Tikrow, specjalizującej się w ofertach pracy natychmiastowej, przygotowali zestawienie najlepiej płatnych zajęć na ten sezon letni. To okazja, by podreperować domowy budżet.

Praca dorywcza dla licealistów i studentów

Krzysztof Trębski, członek zarządu Tikrow, wskazuje, że wakacje to doskonały czas dla licealistów i studentów, by nieco zarobić. Dlaczego? Ponieważ nie muszą dzielić czasu pomiędzy nauką, wykładami a pracą. Przy wyborze letniego zajęcia warto zwrócić uwagę nie tylko na stawki godzinowe, ale także na elastyczność i różnorodność ofert. Dzięki aplikacji z ofertami pracy natychmiastowej możemy przyjąć zlecenia z dnia na dzień i spróbować swoich sił w różnych branżach, u różnych pracodawców. Sami decydujemy, kiedy i jak długo chcemy pracować. Wypłatę otrzymujemy już w ciągu doby po wykonanej pracy.

Oto ranking najlepiej płatnych prac dorywczych, które pozwalają zarobić spore kwoty.

Pracownik magazynu

Według obserwacji Tikrow najlepiej płatnym zajęciem w trakcie lata jest praca jako pracownik magazynu z uprawnieniami UDT. Osoby posiadające status studenta lub ucznia mogą zarobić 36 zł na godzinę, co oznacza, że jeden dzień pracy przynosi zysk rzędu 300 zł. Oferty pracy na tym stanowisku pojawiają się nawet w niedzielę.

Pracownik sklepu odzieżowego

Drugie miejsce w zestawieniu zajmuje praca jako pracownik sklepu odzieżowego. Stawka godzinowa wynosi tutaj 33 zł, dzięki czemu można zarobić 270 zł w ciągu dnia. W trakcie wakacji wiele dużych sieci handlowych otwiera mobilne sklepy w miejscowościach turystycznych, co pozwala połączyć przyjemne z pożytecznym. Praca w sklepie odzieżowym daje szansę osobom, które potrafią pracować w zespole i mają odpowiednie podejście do obsługi klienta.

Pracownik supermarketu

Na trzecim miejscu znajduje się praca jako pracownik supermarketu. Studenci i uczniowie mogą zarobić podobną kwotę jak przy pracy w sklepie odzieżowym, czyli około 270 zł za dzień. Obowiązki obejmują m.in. drobne prace porządkowe, układanie towarów na półkach i obsługę kasy fiskalnej.

Pracownik produkcji

Na czwartym miejscu listy najbardziej opłacalnych wakacyjnych zajęć dorywczych znajduje się praca jako pracownik produkcji. Stawka godzinowa to w tym przypadku 31 zł na rękę. Przez weekend możesz zarobić nawet około 750 zł. Praca w zakładzie produkcyjnym nie wymaga specjalnych kwalifikacji. Wystarczy mieć chęci do pracy, być zaangażowanym i gotowym do wykonywania zadań siłowych.

Pracownik gastronomii

W gastronomii można pracować m.in. jako kelner, kasjer albo pomoc kuchenna. Stawki wynoszą około 30 zł za godzinę przy pracy przez 10 godzin. W przypadku gastronomii nie obowiązuje zakaz handlu w niedzielę, dlatego osoby podejmujące pracę w długie weekendy mogą zarobić nawet około 1000 zł. Dodatkowo kelnerzy mogą liczyć na napiwki. By pracować w gastronomii, trzeba mieć książeczkę sanepidowską.

Lidl już zachęca do pracy nad morzem i w górach

Lidl już na początku marca uruchomił rekrutację na wakacyjne stanowiska pracy w 17 miejscowościach turystycznych. Program „Ahoj, przygodo” jest skierowany do obecnych pracowników Lidla. Mogą oni wybrać jedno z wielu atrakcyjnych turystycznie miejsc, takich jak: Darłowo, Kołobrzeg, Wisła, Władysławowo albo Zakopane.

11.06.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sc)

Lato to wyzwanie dla pracodawców i pracowników. Im wyższa temperatura, tym mniejsza produktywność. Co więcej, pracy w upały można odmówić, ale tylko w niektórych przypadkach.

Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego, optymalna temperatura do pracy w biurze wynosi 22℃. Przekroczenie tego wskaźnika może prowadzić do pogorszenia wydajności pracowników. Według danych PIE, przy temperaturze 30℃ wydajność spada o 9 proc., a przy 35℃ nawet o 17%. Jest to głównie wynik obniżenia funkcji poznawczych.

Skąd bierze się agresja cieplna?

Według badaczy z amerykańskiej uczelni MIT wzrost temperatury o 1℃ zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia agresywnych zachowań o 3 proc.. Psycholog Craig Anderson nazywa ten proces „agresją cieplną” i tłumaczy go dyskomfortem odczuwanym przy wysokich temperaturach, takim jak pocenie się czy przyspieszone bicie serca.

O ile zadbanie o odpowiednią temperaturę w klimatyzowanym biurze nie jest problemem, komfort trudniej zapewnić osobom pracującym zdalnie lub hybrydowo. A w takich modelach – według Pracuj.pl – działa 28 proc. Polaków.

Badania NTT pokazują, że tylko połowa pracodawców zapewnia swoim pracownikom laptopy, a jeszcze mniej ergonomiczne krzesła i biurka. Tak samo priorytetem dla szefów firm nie jest dostarczenie pracownikom wentylatorów, które ochłodziłyby ich w upalne dni.

Polski Instytut Ekonomiczny wskazuje, że optymalna temperatura do pracy w biurze wynosi 22℃. Przy temperaturze 30℃ wydajność spada o 9 proc., a przy 35℃ – nawet o 17.

Nawet 30 tys. zł kary dla pracodawcy

Obowiązkiem pracodawców jest zapewnić pracownikom bezpieczne i higieniczne warunki pracy, do czego zalicza się także optymalna temperatura w miejscu jej wykonywania. Jeśli temperatura w miejscu pracy zagraża zdrowiu lub życiu pracownika, ten ma prawo odmówić wykonywania swoich obowiązków. Na pracodawcę zmuszającego podwładnych do pracy w nieodpowiednich warunkach może zostać nałożona kara w wysokości do 30 tys. zł.

Pracodawca powinien zagwarantować pracownikom dostęp do zimnych napojów wzbogaconych w sole mineralne i witaminy w sytuacjach szczególnie trudnych pod względem warunków pracy. Zgodnie z przepisami takie warunki pracy występują przy temperaturze powyżej 25°C na zewnątrz lub powyżej 28°C w zamkniętych pomieszczeniach, nawet jeśli biuro jest klimatyzowane. W sytuacji, gdy praca jest wykonywana w miejscu, gdzie temperatura powietrza stale przekracza 30°C, pracodawca musi zapewnić pracownikom klimatyzowane pomieszczenie do odpoczynku.

W przypadku, gdy temperatura przekracza 30°C, a wilgotność w pomieszczeniu wynosi powyżej 65 proc., młodociani nie mogą pracować.

11.06.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sc)

Niektórym wystarczy ich ugotowanie i podanie z koperkiem. Inni szukają bardziej wyszukanych sposobów na przygotowanie młodych ziemniaków.

Jest kilka takich warzyw, na które czeka się co roku. To pierwsze rzodkiewki, wykopane z ziemi marchewki najlepiej uprawiana we własnym ogródku. I oczywiście ziemniaki. Mowa o młodych, które już teraz rządzą na targowiskach. Wielu osobom smak tych warzyw kojarzy się z późną wiosną i wczesnym latem.

Są smakosze, którym do szczęścia nie trzeba wiele. Wystarczy ziemniaki ugotować, podać polane masłem i posypane koperkiem. Innym smak tych warzyw kojarzy się też z siadłym mlekiem i jogurtem. Na pewno każdy zna tez kogoś, kto od ziemniaków z wody woli je wersji z patelni.

Jednak na tych kilku prostych propozycjach wachlarz kulinarnych możliwości się nie kończy.

Łódki z mięsem mielonym

Składniki:

ziemniaki
500 g mięsa mielonego
1 jajko
bułka tarta
sól i pieprz
żółty ser

Wykonanie:

Ziemniaki umyć i oskrobać. Za pomocą kulkownicy, czyli łyżeczki do drążenia, należy wyjąć środek ziemniaków, aby powstały łódeczki. Łyżeczka nie może być za duża, bo same warzywa są niewielkie.
Pozostałe składniki mieszamy, mięso przyprawiamy i nakładamy do łódeczek. Tak przygotowane ziemniaki umieszcza się w rękawie do pieczenia i wykłada do piekarnika. Aby skrócić czas pieczenia, można ziemniaki podgotować. Nie można jednak tego robić długo, aby warzywa nie były za miękkie i się nie rozpadły.
Piecze się przez około godzinę (bez gotowania ziemniaków) w temperaturze 180 stopni. Przez zakończeniem należy rozciąć rękaw i na każdym ziemniaku położyć plasterek sera.

Pieczone boczkiem i kiełbasą

Składniki:

ziemniaki
sól i pieprz
2 cebule
1 marchew
kiełbasa
wędzony boczek
koperek
olej lub smalec

Wykonanie:

Umyte ziemniaki kroi się w plastry. Mają mieć ok 1 cm grubości. Cieniej kroi się marchewkę, a cebulę w krążki.
Na dnie garnka roztapia się tłuszcz (lub podgrzewa olej). Na smalec kładzie się folię aluminiową i ponownie mały kawałek smalcu. Posolone i popieprzone ziemniaki oraz inne układa się warstwami: koper, kiełbaskę, boczek, cebulę, marche.
Całość, pod przykryciem, stawia się na ogniu przez 40 – 50 minut.

Ziołowe ziemniaki

Składniki:

ziemniaki
oregano
tymianek
sól
bazylia
olej
pieprz

Wykonanie:

Umyte ziemniaki kroi się w drobna kostkę i obficie posypuje mieszanką przypraw. Można odstawić na 15 minut, a następnie wysypać wszystko na patelnię. Smaży się to do momentu, aż ziemniaki będą miękkie.

Frittata z ziemniakami

Składniki:

ziemniaki
4 jajka
mleko
szpinak – 100 g
ser feta - 100 g
czosnek
szczypiorek
olej
sól pieprz
słodka papryka

Wykonanie:

Ziemniaki umyć i ugotować. W tym czasie w misce roztrzepuje się jajka z solą, pieprzem i posiekanym szczypiorkiem.
Następnie na rozgrzany na patelni olej wrzuca się ząbek czosnku. Kiedy zmięknie, należy go wyjąć i wrzucić szpinak. Smaży się go kilka minut, aż zmniejszy objętość.
Potem dodaje się pokrojone w kostkę ziemniaki i zalewa masą z jajek. Po kilku minutach dodaje się ser feta i słodką paprykę.
Takie danie musi  jeszcze powędrować do piekarnika na 15 minut – 180 stopni.

Sałatka

Składniki:

ziemniaki
papryka czerwona
kiszone ogórki
koper
sól i pieprz
papryka wędzona
opcjonalnie łyżka majonezu

Wykonanie:

Ziemniaki umyć i ugotować. Powinny być pokrojone w kostkę. Tam samo jak kiszony ogórek i papryka. Całość, po ostudzeniu ziemniaków, wymieszać i doprawić. Na koniec posypać koperkiem. Można także dodać majonez.

11.06.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sc)

Na początku tego roku trzy czwarte mieszkańców Flandrii, a więc północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii była „belgijskiego pochodzenia”.

Za „mieszkańców belgijskiego pochodzenia” uznaje się osoby, które urodziły się jako Belgowie i których oboje rodziców to również Belgowie, niemający obcego pochodzenia. We Flandrii, inaczej niż np. w Brukseli, tacy mieszkańcy są w zdecydowanej większości, wynika z danych udostępnionych przez Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.

Belgowie „zagranicznego pochodzenia” stanowią jedynie 16% mieszkańców Flandrii. To mniej niż w Regionie Stołecznym Brukseli (40%) i w Walonii (24%). Za Belgów „zagranicznego” (lub „obcego”) pochodzenia uznaje się ludzi, którzy w chwili urodzenia nie mieli belgijskiego obywatelstwa, ale uzyskali je później, np. w wyniku naturalizacji.

Do grupy mieszkańców „zagranicznego pochodzenia” zalicza się też ludzi, którzy w chwili urodzenia co prawda uzyskali belgijskie obywatelstwo, ale których rodzice (oboje lub jedno z rodziców) byli „zagranicznego pochodzenia”. Rodzice są „zagranicznego pochodzenia”, jeśli w chwili narodzin nie uzyskali belgijskiego pochodzenia (bo urodzili się np. w innym kraju).

Około 11% mieszkańców Flandrii to obcokrajowcy, czyli ludzie nieposiadający belgijskiego obywatelstwa. W Walonii to również 11%, a w Regionie Stołecznym Brukseli aż 37%, poinformował urząd Statbel.

09.06.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)