Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Chce ochrony dzieci przed wrzucaniem ich zdjęć do internetu
Belgia: Mężczyzna z problemami psychicznymi zaśmieca stacje metra
Polska: Minimum 12 pensji za mobbing. Przepisy są już gotowe
Belgia, Flandria: Ale susza! „Trzy główne problemy”
Młodzi Polacy boją się wielu rzeczy. Imigranci w topie listy
Temat dnia: Coraz więcej gramy w gry komputerowe!
Polska: Gigantyczny mandat za palenie w miejscach publicznych
Słowo dnia: Vlaanderen
Belgia: 50-latek podejrzany o zastrzelenie właściciela baru aresztowany!
Belgia: Dwa nowe śledztwa w sprawie strzelanin w Molenbeek
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Alarm dla zdrowia. Wraca dawno zapomniana szkarlatyna

Lekarze odnotowują coraz więcej przypadków szkarlatyny u dzieci. To może być smutny efekt niedawnej pandemii COVID-19.

Pierwsze objawy to ból gardła i temperatura ciała dochodząca do 40 stopni Celsjusza. Kolejne to kaszel, wymioty, bóle głowy, przyspieszone tętno i biały nalot na języku. W czwartym dniu choroby język zmienia kolor na malinowy – tak określają to lekarze.

Z kolei w gardle widać powiększone, żywoczerwone migdałki. Powiększają się także szyjne i pachwinowe węzły chłonne, a dodatkowo zaczynają boleć.

Od 2 do 3 dni po zachorowaniu ciało pokrywa wysypka. Trudno pomylić ją z innymi objawami chorób u dzieci, bo ta jest szkarłatnoczerwona i drobna. Może przypominać małe ślady po ukłuciu. Wysypka występuje głównie na tułowiu i kończynach – pachwinach czy w zgięciu łokci albo pod kolanami.

Następnie na ciele mogą pojawiać się większe czerwone plamy i rumień na twarzy. Częste są także wybroczyny nitkowate – z uszkodzonych naczyń krwionośnych.

Możliwe są powikłania

To wszystko objawy szkarlatyny – choroby dzieci, o której przez lata było cicho. Nie było alarmistycznych informacji. Zaczęły się pojawiać rok temu. Wtedy właśnie pediatrzy coraz częściej zaczęli spotykać się ze szkarlatyną u małych pacjentów.

Szkarlatyna – dodajmy – najczęściej pojawia się w wieku przedszkolnym i szkolnym. Leczy się ją antybiotykami i wówczas dziecko wraca do zdrowia. Możliwe są jednak powikłania, jak np. zapalenie ucha, ropne zapalenie węzłów chłonnych czy nawet zapalenie mięśnia sercowego oraz posocznica.

Szkarlatyna wraca

Od początku roku do połowy czerwca na szkarlatynę zachorowało w Polsce ponad 26 tys. osób. Żeby pokazać skalę, wystarczy przypomnieć, że w latach 2007-2010 ta liczba nie przekraczała 14 tys. rocznie. W pierwszej połowie 2022 roku było w Polsce 3878 przypadków.

Jeżeli ktoś sądzi, że powrót choroby to wina uchodźców z Ukrainy, to się myli. Szkarlatyna może być spadkiem zdrowotnym po pandemii COVID-19. Wiele osób chorowało (często nie zdając sobie z tego sprawy), a przez to odporność organizmu została mocno osłabiona.

– Wzrost zachorowań na szkarlatynę i ciężkie zakażenia paciorkowcami jest obserwowany od Kanady i USA po Europę, więc już samo to obala mit o Ukraińcach rozprzestrzeniających tę chorobę – tłumaczył niedawno Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej. – Po drugie, ostatnio ukazał się raport holenderski, z którego wynika, że jest tam dwukrotny wzrost ciężkich zachorowań w stosunku do okresu sprzed pandemii, a nie ma to żadnego związku z wojną w Ukrainie. Po trzecie, w Polsce w roku 2019 było więcej zachorowań na szkarlatynę niż w 2022 r., co oznacza, że argument o Ukraińcach upada.

Dodał, że szkarlatyna przenosi się przez kontakt osobisty, a tak naprawdę niewielu Polaków ma kontakt z Ukraińcami.

Paciorkowiec: winowajca tego zamieszania

Szkarlatynę wywołuje paciorkowiec typu A, beta-hemolizujący. Wytwarza on toksyny niszczące erytrocyty. Dziecku pomaga wcześniejsze zaszczepienie przeciwko pneumokokom. Nie uchroni przed chorobą, ale objawy nie są tak poważne, a przebieg choroby łagodniejszy.

Ne ma jeszcze szczepionki chroniącej przez zachorowaniem na szkarlatynę

27.06.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sc)


  • Published in Polska
  • 0

Polska: Gdzie się bezpiecznie kąpać? Sprawdź jakość wody

Zanim ktoś wskoczy do jeziora czy zalewu, powinien sprawdzić, czy woda nadaje się do kąpieli. Jak to zrobić?

To jeszcze nie są upały, ale i tak jest gorąco. Dlatego wiele osób zaczyna szukać ochłody w wodzie. Wybierają się na plaże, jeziora, zalewy – słowem na kąpieliska.

Tu możesz to sprawdzić

Te oficjalne, zgłoszone do rejestru, o które ktoś dba, muszą przed sezonem letnim przejść kontrole. Przede wszystkim musi zostać sprawdzona jakość wody, a kąpielisko musi być uznane za bezpieczne dla zdrowia. Tym się zajmuje  sanepid.

Jak się dowiedzieć, czy dane kąpielisko zostało dopuszczone? Wystarczy wejść na stronę internetowego serwisu kąpieliskowego i sprawdzić, czy woda w tym miejscu została już przebadana i jakie są wyniki kontroli.

Można to sprawdzić: TUTAJ

Trzy kolory: szary, zielony, czerwony

Na interaktywnej mapie Polski naniesione są miejsca odpoczynku nad wodą. W bazie znajduje się 687 punktów. Część jest oznaczona kolorem szarym, co oznacza że woda jest przydatna do kąpieli. Ale uwaga, kolor szary oznacza, że informacje nie zostały jeszcze zaktualizowane. Np. w przypadku kąpieliska „Przystań Gosławice” na Jeziorze Pątnowskim przy Miejskim Ośrodku Wypoczynkowym w Koninie zostało przebadane w 2022 roku. I właśnie z tego czasu pochodzi decyzja o dopuszczeniu do użytku.

Lepiej zatem, wybierając się nad wodę, skierować się w stronę punktów zielonych. To miejsca, gdzie można się kąpać, a badania zostały przeprowadzone w tym roku. Tak jest np. w przypadku Kąpielisko Ośrodka Wypoczynkowego OLZA w województwie śląskim. Badania wody zostały przeprowadzone w czerwcu tego roku.

Na mapie znajdują się także punkty oznaczone kolorem czerwonym. Jest ich niewiele, ale lepiej na nie uważać. Ten kolor oznacza, że woda jest nieprzydatna do kąpieli. Jest tak np. w popularnym Nieliszu w powiecie zamojskim. Podstawą takiej oceny jest kontrola wykonana w czerwcu tego roku.

Jakie zastrzeżenia są co do Nielisza? To także można sprawdzić w serwisie kąpieliskowym. Chodzi o sinice. Ale nie oznacza to, że tak już będzie przez całe wakacje. Następna kontrola jakości wody w Nieliszu jest planowana 7 lipca. Być może wtedy sytuacja się zmieni.

01.07.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Alimenciarze pobili kolejny rekord. Coraz więcej tatusiów zaciąga długi u swoich dzieci

Rejestr dłużników po raz kolejny podsumował alimenciarzy. Według tych danych mają do oddania aż 14,5 mld zł. „Zapracowało” na niego blisko 300 tys. osób. 94 proc. to mężczyźni.

Na koniec maja tego roku liczba dłużników alimentacyjnych wpisanych do Rejestru Dłużników prowadzonego przez BIG InfoMonitor przekroczyła 291 tys. osób. Ich zobowiązania osiągnęły rekordowe 14,5 mld zł.

W ciągu roku liczba niepłacących rodziców wzrosła o 27 302 osoby, a kwota zaległości zwiększyła się o 3,2 mld zł. Wśród ogółu dłużników alimentacyjnych matki stanowią 6 proc.

Kim jest statystyczny alimenciarz?

To mężczyzna w wieku od 35 do 54 lat z przeciętnym długiem przekraczającym już 50 tys. zł. Taki jego portret namalował BIG InfoMonitor, który prowadzi rejestr dłużników.

Najwięcej zalega swoim dzieciom 45-latek z Wielkopolski. Jego zobowiązania urosły już do 867 tys. zł. Jednak najwięcej alimenciarzy mieszka na:

- Śląsku – 30 318,
- Mazowszu – 27 731,
- Dolnym Śląsku – 24 486.

Najwyższe prawdopodobieństwo, że alimenty do nich nie dotrą mają – według BIG InfoMonitor – dzieci z Olsztyna i Warmii i Mazur. Kolejne miejsce w tym niechlubnym zajmują dzieci z województw lubuskiego, pomorskiego i dolnośląskiego.

– A to tylko fragment smutnej rzeczywistości, bo nie każdy dłużnik alimentacyjny trafia do rejestru – podkreśla Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

To problem co 10 dziecka w Polsce

Według Krajowej Rady Komorniczej czynnych postępowań alimentacyjnych jest obecnie ponad 600 tys., z czego ok. 370 tys. egzekucji to te, w których wierzycielem jest Fundusz Alimentacyjny. Pozostałe to sprawy zgłaszane głównie przez matki, które nie dostają alimentów od ojców, ale nie kwalifikują się do pomocy funduszu.

– Mamy więc ponad 600 tys. dłużników i zdecydowanie więcej, bo około miliona poszkodowanych dzieci. A to oznacza, że może to być problem co 10 dziecka w Polsce –  podsumowuje Grzelczak.

Bieda zagląda im w oczy

W efekcie dużo rozbitych rodzin z dziećmi jest skazanych na życie w bardzo trudnej sytuacji materialnej, a wręcz w ubóstwie. Opiekunowie nie mogą sobie pozwolić na zapewnienie dzieciom takiego poziomu życia jaki mają ich rówieśnicy.

– Z naszych badań wynika, że aż 40 proc. takich dzieci nie może korzystać z lekcji języka, zajęć sportowych, korepetycji, czy letnich obozów – ocenia Grzelczak. – Gdy inni na pozaszkolnych kursach uczą się angielskiego, czy ćwiczą judo, one siedzą w domu.

01.07.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sc)

Polska: Fundusz kościelny puchnie. Ile z tego dostają księża?

Mimo że księży jest coraz mniej, to pieniędzy na funduszu kościelnym coraz więcej. W ciągu 10 lat urósł 2 razy. To z tych pieniędzy wypłacane są emerytury księży.

Na opłacenie m.in. tegorocznych składek emerytalnych księży poszło z budżetu ponad 200 mln zł. W ciągu dekady fundusz kościelny wzrósł dwukrotnie. I to pomimo tego, że liczba księży systematycznie spada.

Księży coraz mniej, pieniędzy coraz więcej

Według statystyk – w 2021 r. było ich 29 638 księży (w 2020 – 24 208), w tym 5728 zakonników. W parafiach pracowało 23 910 księży. To spadek o 1,2 proc. rok do roku.

Tymczasem w ubiegłym roku rząd przekazał na fundusz kościelny 200,2 mln zł – podała „Rzeczpospolita”. Pierwotnie ta kwota miał wynosić 192,8 mln zł. Minister finansów zwiększył jednak finansowanie z rezerwy celowej. I to mimo że liczba księży katolickich w Polsce – powtórzymy – spada.

Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta: składki rosną, bo są one powiązana z minimalnym wynagrodzeniem, które rośnie razem z inflacją. A ta wciąż jest bardzo wysoka – obecnie wynosi aż 13 proc.

W tym roku fundusz kościelny wzrośnie jeszcze bardziej. Bo zaplanowano go w wysokości 216 mln zł. Jeśli wziąć pod uwagę dotychczasową praktykę rządu, może on jeszcze do niego dołożyć.

Jakie emerytury dostają księża?

To w dużej mierze zależy od tego, ile ksiądz zarabiał i jakie składki emerytalno-rentowe odprowadzał do ZUS-u.

Jeśli płacił składki od najniższej krajowej, to i jego świadczenie będzie bardzo niskie – około 1000 zł.

Księża, którzy pracują w szkołach lub na uczelniach, zarabiają lepiej.    Dzięki temu maja wyższe świadczenia – mogą liczyć na emerytury w wysokości ok. 2500 zł.

Emeryturę z ZUS-u  księża otrzymują – tak jak inni mężczyźni w Polsce –  po ukończeniu 65 roku życia. Kiedy skończą 75 lat dostają dodatkowe pieniądze. Właśnie z funduszu kościelnego. Tym sposobem świadczenia księży wzrastają. Często do ok. 5000 zł. Biskupów do ok. 10 000 zł.

Minimalna emerytura w Polsce – dodajmy – wynosi nieco ponad 1300 zł brutto. Średnia – ok. 2700 zł brutto.

Arcybiskup Głódź ma lepiej

Wśród polskich księży bardzo wysoką emeryturą może się natomiast pochwalić abp senior Sławoj Leszek Głódź. Został on skazany na kościelną banicję za – przypomnijmy – krycie nadużyć seksualnych. W 2021 r. Ministerstwo Obrony Narodowej wypłacało mu 18 tys. zł.

Dlaczego? Bo był on kapelanem wojskowym i miał wysoki stopień. Teoretycznie fikcyjny, ale przekładający się na bardzo wysoką emeryturę.

01.07.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sc)

Subscribe to this RSS feed