Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Influencerzy uratowani z... rusztowania kościoła!
Polska: Zakazali rodeo. Miasto uznało, że to łamanie
Belgia: Znany aktor z wyrokiem za jazdę pod wpływem alkoholu
Polska: W Lotto padła najwyższa wygrana w tym roku. To kolejny rekordzista
Belgia: Niepokojąco wysoka liczba samobójstw w Belgii
Polska: Cham bierze się za parkowanie. Są już setki zgłoszeń
Temat dnia: „To moje dziecko”. Książę uznał syna po... 25 latach
W Polsce pracuje coraz więcej cudzoziemców. Najwięcej w Warszawie
Słowo dnia: Metselaar
Belgia, Flandria: „Ludziom można ufać”. Nie każdy tak uważa…
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Strzelanina w centrum miasta. Zabójstwo z zazdrości? [VIDEO 18+]

W biały dzień, w centrum Poznania został zastrzelony człowiek. Niewykluczone, że przyczyną zabójstwa była zazdrość.

Była niedziela 16 lipca, godzina 17. Padły trzy strzały. W ogródku kawiarnianym przy hotelu NH Poznań doszło do zabójstwa To popularne miejsce w centrum miasta.

Pierwsze informacje podawane przez policję były zdawkowe. Była mowa o jednej ofierze śmiertelnej – mężczyźnie. Drugi walczył o życie w szpitalu. Jednak nie udało się go uratować.

Ofiary miały 30 i 31 lat.

Na razie policja odmawia dodatkowych informacji.

Do sieci trafiły nagrania z tego zdarzenia

Filmy wykonali przypadkowi świadkowie. Widać na nim sytuację już po oddaniu pierwszego strzału. Na ziemi leży mężczyzna, a przy nim spanikowana kobieta. Pochyla się nad ciałem, wstaje. Obok stoi kolejny mężczyzna – w czapce i czerwonej bluzie. Kobieta go odpycha, a ten wymachuje rękami.

W pewnym momencie mężczyzna wymierza broń w stronę leżącego i jeszcze raz strzela. Kobieta odskakuje w popłochu.

Napastnik w czerwonej bluzie cofa się dwa – trzy krok i przystawia pistolet do głowy. Strzela i pada na ziemię.

Uwaga! Materiał filmowy wyłącznie dla odbiorców pełnoletnich.

Policja nie komentuje doniesień, że było to zabójstwo z zazdrości.

Link: TUTAJ

Link: TUTAJ


17.07.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen Twitter

(sl)


Polska: Jeżdżą na gapę i nie widzą w tym nic złego. Są zadłużeni na kilkaset milionów

Prawie pół miliona złotych. Tyle wynosi dług Polaków z powody jazdy komunikacją miejską bez biletu. Co 10 Polak jeździe na gapę, bo nie widzi nic złego.

Jest lepiej niż przed rokiem, kiedy gapowicze byli zadłużeni na ponad 513 mln zł, ale ta poprawa to kropla w morzu długu wobec przewoźników.

Ci nie chcą jednak poddawać się bez walki. Zamierzają prowadzić więcej kontroli i ściślej współpracować z Krajowym Rejestrem Długów. A tam długów nie opłaca się mieć, bo wpis do KRD – przypomnijmy – utrudnia np. zaciągnięcie kredytu albo zakup telefonu na raty.

Nie kupują biletów, bo… nie mają na to czasu

Obecnie zaległości za nieopłacone kary za jazdę bez ważnego biletu wynoszą 499,5 mln zł. Ma je aż 368,6 tys. Polaków. Wielu z nich to gapowicze recydywiści.

Najczęstszym powodem jazdy bez biletu, jak pokazało badanie „Gapowicze w komunikacji miejskiej 2023” przeprowadzone przez IMAS International, jest:

- przeoczenie daty ważności biletu – 54 proc. respondentów,
- pośpiech – 49 proc.,
- brak gotówki na zakup biletu – 35 proc.

Wśród osób w wieku 15-25 lat, które często jeżdżą na gapę, najczęstszym powodem jazdy bez biletu jest zapominanie o przedłużeniu jego ważności (63 proc.).

Nieco mniej osób wskazało:

- rzadkie kontrole biletów – 50 proc.,
- pośpiech – 47 proc.,
- oszczędności – 40 proc.

Choć w tym ostatnim przypadku łatwo się przeliczyć – w końcu kilkaset złotych kary to spore obciążenie dla kieszeni młodego człowieka.

Coraz więcej młodych gapowiczów

Młodzi gapowicze są winni przewoźnikom blisko 42 mln zł. Poza tym ich liczba drastycznie wzrasta. Prezes KRD Adam Łącki zwrócił uwagę na fakt, że 5 lat temu niezapłacone mandaty za jazdę bez biletu miało 7,6 tys. osób w wieku do 25 lat. Obecnie liczba gapowiczów w tej kategorii wiekowej wynosi prawie 50 tys.

Największe zaległości mają osoby w wieku 26-35 lat oraz 36-45 lat.

To wciąż za mało

Jak podaje Krajowy Rejestr Długów, w ciągu ostatniego roku miejskie przedsiębiorstwa transportowe odzyskały prawie 14 mln zł z niezapłaconych kar. To jednak wciąż bardzo mało w porównaniu do skali zadłużenia.

18.07.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Koszmarnie drogie jagodzianki. Są miejsca, gdzie kosztują nawet 20 złotych

To nie żarty. W tym roku jagodzianki są bardzo drogie. Bułka za  6-8 złotych już nie dziwi, a zdarzają się jeszcze wyższe ceny.

Pan Michał w niedzielę przygotował domowe jagodzianki. Leśne owoce przywiózł z wycieczki rowerowej.

– Nie, nie zbierałem ich. Kupiłem przy drodze – przyznaje.

Litrowy słoik kosztował go 20 złotych.

– Kilka dni temu w tym samym miejscu było taniej, ale kupowałem w weekend. Myślę, że na targu jagody są jeszcze droższe – podkreśla pan Michał.

Nie ma jednej ceny, a różnica jest duża

Drogo, ale to i tak taniej, niż kupiłby bułki z jagodami w sklepie czy cukierni. Bo klienci przecierają oczy ze zdumienia i nie mogą się nadziwić, że na ten letni przysmak trzeba aż tyle wydać.

Sprawdziliśmy to w jednym z lubelskich  marketów. Tam jedna jagodzianka kosztuje 6 złotych. Za tzw. minijagodziankę, trzeba zapłacić 4 złote.

I to nadal tanio, bo dziennikarze w całej Polsce sprawdzają ceny w sklepach i cukierniach. TVN24 informuje, że w Krakowie za taką bułkę trzeba wydać przynajmniej 10 zł, ale są też takie za 18 zł. Rekordy cenowe bije chyba Magda Gessler, która w swojej warszawskiej cukierni sprzedaje jagodzianki po 30 zł.

Winna inflacja

Inflacją jest dziś tłumaczona każda podwyżka cen. Tak samo jest i w tym przypadku.

– Drugi aspekt jest taki, że znacznie wzrosły koszty prowadzenia działalności, (składek) ZUS-u, czynszu. A jesteśmy w centrum Krakowa, więc wiadomo, że czynsze nie należą do najtańszych.

Praktycznie nie ma sfery, w której ceny by nie wzrosły gigantycznie dla przedsiębiorcy – podkreśliła właścicielka cukierni.

I dodała, że w tym roku jej jagodzianka kosztuje 18 zł i w porównaniu do ubiegłorocznej podrożała o 2 zł. Więc – jak mówi – to nadal mniej niż ceny jej poszczególnych składników – podkreśla właścicielka kawiarni Ban Bakery.

Przepis na domowe jagodzianki. Zróbmy je sobie sami!

Dlatego zamiast patrzeć na ceny w sklepach i cukierniach, lepiej samodzielnie zrobić jagodzianki. Podajemy przepis:

Składniki:

500 g mąki pszennej,
250 ml mleka,
50 g cukru,
25 g świeżych drożdży,
75 g masła,
sól,
1 jajko,
500 g jagód,
cukier puder,
woda.

Przygotowanie:

Ciasto drożdżowe

Ciepłe mleko trzeba wymieszać z 1 łyżeczką cukru, pokruszonymi drożdżami i 4 dużymi łyżkami mąki. Naczynie przykrywa się ściereczką i odstawia w ciepłe na ok. 15 minut.

Pozostałą mąkę miesza się z cukrem i szczyptą soli. Dodaje się pokrojone masło, jajko i zaczyn (mleko z drożdżami). Wyrobione ciasto powinno się trochę przelewać, a kiedy takie się osiągnie, to ponownie odstawia się je na godzinę. Musi urosnąć – nawet dwukrotnie zwiększyć objętość.

Następie ciasto dzieli się na kawałki – kółka. Do środka nakłada się jagody wymieszane z cukrem pudrem i zawija w kształt bułki.

Jagodzianki piecze się ok. 20 minut w temperaturze 180 stopi Celsjusza.

Z wody i cukru można przygotować lukier.

22.07.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska ma stać ładowarkami do elektryków. Na razie jest z tym marnie

Unia Europejska wymaga, żeby przy każdej ważniejszej trasie w Polsce znajdowała się ładowarka samochodów elektrycznych. Dzisiaj jesteśmy z tym w lesie.

1800 punktów ładowania samochodów elektrycznych powstanie przy sklepach Biedronka.

„Do końca przyszłego roku pojawią się one w 600 lokalizacjach zarówno w wielkich aglomeracjach, jak i mniejszych miastach, a każde urządzenie jednocześnie będzie mogło ładować do trzech aut” – informuje firma.

I dodaje, że dzięki współpracy Biedronki ze spółką Powerdot trzykrotnie powiększy się obecnie istniejąca infrastruktura szybkiego ładowania pojazdów w Polsce o mocy przekraczającej 100 kW.

Gdzie ładować?

Przywołanie tych liczb oznacza, że mamy w Polsce problem. Od kilku lat promowane jest jeżdżenie samochodami elektrycznymi (np. poprzez dotacje w Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej), ale odpowiednia infrastruktura nie rozwija się równie szybko.

Zgodnie z najnowszym raportem Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, w Polsce jest zarejestrowanych 45 214 osobowych i użytkowych samochodów całkowicie elektrycznych (BEV).

W pierwszej połowie tego roku ich liczba zwiększyła się o 11 489 sztuk, czyli o 72 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2022 r.

Jednocześnie jest dostępnych 2885 stacji ładowania pojazdów elektrycznych. 31 proc. z nich to szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 69 proc. – wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW.

Tymczasem Unia Europejska chce rozbudowy sieci ładowania pojazdów elektrycznych. W 2026 r. będą obowiązywały limity, zgodnie z którymi przy najważniejszych trasach punkty ładowania aut mają być zlokalizowane co 60 km.

Jesteśmy w lesie

Jak na razie z ładowaniem samochodów na trasach mamy poważny problem, co najlepiej pokazują dane Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Bo to ona, budując drogi, wyznacza

Miejsca Obsługi Podróżnych, w których kierowca mogą odpocząć, coś zjeść, zatankować.

W 2022 r. GDDKiA przeprowadziła 52 przetargi w poszukiwaniu dzierżawców MOP-ów. Udało się tylko w 14 przypadkach. Problemem jest to, że drogowcy wymagali, aby w takich miejscach można było naładować samochód. Tyle że często zorganizowanie takiego punktu, kiedy trzeba doprowadzić sieć, dzierżawcy zwyczajnie się nie opłaca.

„W sumie na 77 MOP-ach działa 81 stacji ładowania o mocy od 22 do 350 kW. Na 59 MOP-ach przy autostradach i drogach ekspresowych zarządzanych przez GDDKiA działa 59 stacji ładowania.

Pozostałe 22 stacje funkcjonują na 18 MOP-ach przy koncesyjnych odcinkach autostrad. Większość stacji ładowania (58) działa na MOP-ach o funkcji komercyjnej. Na żadnym z MOP-ów nie ma infrastruktury do ładowania pojazdów ciężarowych” – wylicza GDDKiA.

I zapowiada, że takich miejsc będzie jednak więcej.

Stacje ładowania to nie jedyny problem

Zmienią się m.in. zasady przetargowe. W umowach dzierżawy wprowadzono zwolnienie dzierżawcy z czynszu od przychodu od paliw alternatywnych na 5 lat.

„Wymagania w zakresie stacji ładowania nie są jedyną przyczyną braku ofert w postępowaniach na dzierżawę MOP komercyjnych. (...) Na przykład mogą to być duże koszty inwestycyjne do poniesienia przez dzierżawcę na początku inwestycji, wielkość lub struktura ruchu lub też niepewna perspektywa wykorzystywania paliw tradycyjnych w kolejnych latach (umowy są wieloletnie)” – zaznaczają drogowcy.

22.07.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Subscribe to this RSS feed