Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia ostrzega obywateli przebywających w Nepalu
Polska: Kranówka za grosze w restauracji. Sprawa dotarła do Sejmu
Królowa Belgii wzywa do globalnej polityki żywnościowej
Polska: Za chwilę do tych specjalistów pójdziemy już bez skierowania
Belgia: Autonomiczne autobusy już w Leuven!
Polska: Biedronka zmienia system parkowania. Znikną biletomaty
Temat dnia: Belgia zalegalizuje... gaz pieprzowy?!
Polska: Mobilizacja. Te osoby mogą być powołane w pierwszej kolejności
Słowo dnia: Ziekteverlof
Belgia: Powolny jak... belgijski student?
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgijski odkrywca chce pobić rekord świata i samodzielnie przekroczyć Alpy!

Belgijski odkrywca, Louis-Philippe Loncke, ma pobić nowy rekord i samodzielnie przekroczyć francuskie Alpy w ciągu 25 dni od wtorku, 18 lipca – w poniedziałek poinformowała agencja prasowa Belga.

Odkrywca ustanowi 14. rekord świata w swojej 19. ekspedycji, jeśli dotrze do celu 11 sierpnia. Belg wyruszy z Nicei na południu Francji i dotrze do Jeziora Genewskiego, na granicy ze Szwajcarią.

Aby ukończyć tę wyprawę i osiągnąć rekord w najszybszym pokonaniu szklaku bez pomocy, 46-letni Belg postanowił podróżować z mniejszym bagażem. Na 623-kilometrowej trasie będzie niósł 32-kilogramowy plecak. Zwykle dźwigał 40, a w skrajnych przypadkach nawet 60 kilogramów.

„Podjąłem ryzyko, wiem, że mam za mało kalorii, ale będę lekki. Nie jest to najtrudniejsze wyzwanie, ale liczba dni wciąż robi wrażenie” – wyjaśnił Loncke, który ograniczył też liczbę bandaży i zapasowych ubrań.

Internauci będą mogli śledzić wyprawę odkrywcy za pośrednictwem „trackera”, który będzie monitorował jego trasę na żywo na dedykowanej stronie internetowej. Mężczyzna planuje także regularnie publikować zdjęcia i filmy na swoich kanałach w mediach społecznościowych.

Ostatni rekord odkrywcy pochodzi z 2021 roku, kiedy jako pierwszy przeszedł całkowicie samodzielnie Kungsleden, szlak trekkingowy o długości około 425 km w północnej Szwecji.

18.07.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Polska: Ziobro robi z Mariki męczennicę. Teraz wykorzysta ją w kampanii wyborczej

Młoda dziewczyna atakuje uczestniczkę Marszu Równości. Zostaje za to skazana na więzienie. Zbigniew Ziobro chce ją uratować i ma w tym interes.

– Uwzględniłem wniosek o przerwę w karze 21-letniej Mariki. Wyszła na wolność i teraz czeka na decyzję prezydenta o ułaskawieniu. Jej skazanie za usiłowanie rozboju było bezzasadne. To granda! – oburzał się Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości.

I dodał: – Sąd wtrącił młodą dziewczynę na 3 lata do więzienia, bo protestowała przeciwko promowaniu lewackiej ideologii i homoseksualizmu. Sądy bezwzględnie karzą Polaków za obronę wiary i wartości. Za atakowanie kościołów, bicie wierzących i opluwanie policjantów puszczają wolno. Osobna sprawa to działania w tej sprawie niektórych prokuratorów. Nie pozostanie to bez konsekwencji.

Tym samym właśnie udowodnił, na czym jego zdaniem powinna polegać zmiana sądownictwa w Polsce – na ręcznym sterowaniu wymiarem sprawiedliwości.

Torba

W sierpniu 2020 roku w Poznaniu młoda kobieta Marika M. zaatakowała na ulicy inną kobietę. Była to uczestniczka Marszu Równości – wyrazu poparcia dla osób LGBT. Marika z innymi osobami próbowała napadniętej wyrwać tęczową torbę.

Za ten napad została skazana na 3 lata więzienia.

„Bez znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy pozostaje fakt, że oskarżeni nie chcieli niejako wzbogacić się, dokonując zaboru torby, a co podkreślali w swoich wyjaśnieniach” – stwierdził w uzasadnieniu sąd.

I dodał, że atak powodowany był radykalnymi poglądami w stosunku do mniejszości seksualnej.

Oskarżeni

Obecnie można przeczytać w mediach, że ten surowy wyrok więzienia zapadł, mimo że Marika wyraziła przed sądem skruchę. Tyle że sąd stwierdził:

„Podkreślenia wymaga, że samo zachowanie oskarżonych w toku prowadzonego postępowania przed sądem było lekceważące. Oskarżeni zdawali się być rozbawieni zarówno zarzutami aktu oskarżenia, jak i zeznaniami składanymi przez pokrzywdzoną” – podkreślił.

Męczennica

Sprawa ataku nie była aż tak głośna. Wyrok także. Ogromne emocje wzbudza natomiast decyzja Zbigniewa Ziobry.

Prof. Magdalena Środa w „Gazecie Wyborczej” ocenia, że ten przypadek prawica będzie chciała wykorzystać w zbliżającej się kampanii wyborczej. Marika ma stać się znakiem zagrożenia ze strony osób LGBT czy uchodźców.

Ważniejsze jednak są tu nie tyle oceny polityczne, ile prawne. I tak Mikołaj Iwański, doktor nauk prawnych w Katedrze Prawa Karnego UJ, komentuje:

– Tak właśnie wygląda państwo autorytarne. To Państwo, w którym można określić wyrok niezależnego sądu mianem „zbrodni sądowej”, domagać się odpowiedzialności karnej dla sędziego i prokuratora, a następnie zignorować wszelkie pytania na temat szczegółów sprawy objętej wyrokiem.

Wybory

Tomasz Krzyżak w „Rzeczpospolitej” napisał, że dla jednych młoda kobieta jest biedną i bezbronną osobą, której sąd przekreślił plany na przyszłość. Dla innych to agresorka ze znakiem Falangi.

„Trudno cokolwiek o tej sprawie powiedzieć, jeśli nie zna się dokumentów. Tych opinia publiczna prędko pewnie nie pozna. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że dziewczyna z Gniezna (nie przesądzając o jej winie bądź niewinności) stała się narzędziem w politycznej walce. W tzw. sezonie ogórkowym jej historia rozpala do czerwoności. Dzięki niej minister Ziobro może pokazać się jako najbardziej sprawiedliwy minister wszech czasów. Dzięki niej ugra parę punktów potrzebnych w negocjacjach z Jarosławem Kaczyńskim o lepsze miejsca na listach wyborczych dla działaczy swojej formacji. O to tu w istocie chodzi. Zostawmy więc z boku gadkę ministra o sprawiedliwości” – komentuje.

Ziobro bis

Prawica broni jednak dziewczyny. Nawet jeżeli robi to ostrożniej, niż Ziobro.

Europoseł Patryk Jaki: – Nikt nie tłumaczy Mariki. Zrobiła źle i powinna ponieść kare. Jednak jeżeli chcemy żyć w państwie prawa, kara musi być proporcjonalna do czynu. I każdy z nas musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zgadza się na państwo, gdzie za wyrwanie torby LGBT jest wyrok wyższy niż za gwałt czy śmiertelne pobicie.

18.07.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen Twitter

(sl)

Belgia: Przybywa ludzi odwiedzających Brukselę. „Dużo więcej noclegów”

W kwietniu 2023 r. w belgijskich hotelach, domkach wczasowych oraz innych obiektach oferujących nocleg zarezerwowano ponad 3,9 mln noclegów. To o 1% mniej niż w kwietniu 2019 r., a więc jeszcze przed pandemią.

Lata 2020-2021 ze względu na pandemię i obostrzenia były bardzo trudne dla branży hotelarskiej i turystycznej. Teraz liczba rezerwacji jest już dużo wyższa niż rok czy dwa lata temu i sytuacja jest porównywalna z tą sprzed pandemii. Pokazują to dane opublikowane przez Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.

W porównaniu z kwietniem roku ubiegłego liczba rezerwacji zwiększyła się o 3%, a w porównaniu z kwietniem 2020 r. – kiedy obowiązywało wiele obostrzeń i ludzie rzadko podróżowali – wzrost był olbrzymi. W kwietniu 2020 r. rezerwacji w Belgii było jedynie 44 tys., czyli około 90 razy mniej niż trzy lata później.

Teraz liczby te są już większe niż w 2020 i 2021 r., we wszystkich częściach kraju. W kwietniu tego roku w Regionie Stołecznym Brukseli zarezerwowano na przykład 621 tys. noclegów. To aż o 23% więcej niż rok wcześniej.

We Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii rezerwacji było w kwietniu 2,5 mln. Oznaczało to spadek o 3% w porównaniu z kwietniem 2022 r.

W Walonii, a więc południowej, francuskojęzycznej części Belgii, zarezerwowano w kwietniu 2023 r. 856 tys. noclegów. To o 6% więcej niż rok wcześniej i o 7% więcej niż przed pandemią, wynika z danych Statbel.

18.07.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Obóz dla dziewczyn przerwany. Powodem „banda nastolatków”

Obóz dla około 50 dziewczyn w wieku od 7 do 11 lat w walońskiej miejscowości Barvaux (gmina Durbuy) został przedwcześnie zakończony. Przyczyną tej decyzji były problemy z agresywną grupką nastolatków, niepokojących uczestniczki obozu.

- To są chłopacy w wieku od 13 do 15 lat. Znamy ich dobrze. Z tego, co wiem, często wjeżdżali skuterem na plac przed szkołą w Barvaux, gdzie znajdował się ten obóz. To zrozumiałem, że pojawił się niepokój - dziennik „Het Laatste Nieuws” cytuje burmistrza Philippe Bontempsa.

Opiekun obozu próbował zatrzymać jednego z agresywnych nastolatków, ale ten splunął mu w twarz i uciekł. Policja zna tych nastolatków, ale niewiele może zrobić, bo są niepełnoletni. KIlku z nich było już zatrzymywanych przez policję, ale szybko musieli zostać wypuszczeni na wolność - tłumaczy burmistrz.

Bontemps wyraził ubolewanie w związku z tym, że obóz przedwcześnie przerwano. Zapowiedział działania, mające na celu zwiększenie poczucia bezpieczeństwa uczestników kolejnych obozów w tym miejscu. Chodzi tutaj między innymi o dodatkowe ogrodzenie i większe zaangażowanie policji.

Jednocześnie podkreślił, że jego gmina jest zazwyczaj bezpiecznym miejscem. - Każdego lata przyjeżdża do nas na obozy około 6 tys. młodych ludzi i jak dotąd nie dochodziło do większych incydentów - powiedział, cytowany przez „Het Laatste Nieuws”.

18.07.2023 Niedziela.BE // fot. Venuswix / Shutterstock.com

(łk)

Subscribe to this RSS feed