Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Jedna osoba ranna w eksplozji w Brukseli
Słowa dnia: Helaas, pindakaas!
Belgia, biznes: W tych branżach najwięcej bankructw
Belgia: Atakował młotkiem przechodniów w Antwerpii. „Są ofiary”
Belgia: Nie żyje 37-latek potrącony przez autobus
Temat dnia: Tragedia w Antwerpii. Radiowóz śmiertelnie potrącił 9-latka…
Belgia: Przy stacji Bruksela-Midi znaleziono zwłoki
Niemcy oferują pomoc obywatelom chcącym opuścić Izrael
Gadu-Gadu zmienia się i wraca. Chce dotrzeć do młodych
Belgia: To podrożało aż o 11%
Redakcja

Redakcja

Website URL:

W Gdańsku odbyły się mistrzostwa świata breakdance

Pochodzący z Kazahstanu Amir przebojem wskoczył na podium Światowego Finału Red Bull BC One, a wśród kobiet zwyciężyła Amerykanka - Logistx. Największe wydarzenie w świecie breakingu miało swój punkt kulminacyjny w Polsce, gdzie w sobotę (6 listopada 2021) zmierzyło się 16 najlepszych b-boys i b-girls. Wśród nich byli nasi rodacy – Paulina i Thomaz. Publiczność w Ergo Arenie żywiołowo dopingowała jednak każdego ze światowych finalistów, ci zaś odwdzięczyli się porywającą rywalizacją. W internecie dostępna jest retransmisja z wydarzenia.

B-girl Logistx (USA) i Amir (Kazahstan) zostali nowymi mistrzami świata Red Bull BC One podczas wiel-kiego finału, który po raz pierwszy odbył się w Polsce, w gdańskiej Ergo Arenie. Historyczną edycję współtworzyli polscy tancerze: b-boy Thomaz i b-girl Paulina reprezentujący nasz kraj w wielkim finale dzięki przyznanym im dzikim kartom. W pierwszej rundzie Thomaz trafił na Flea Rocka i musiał uznać jego wyższość. Amerykanin dotarł z kolei do półfinału. B-girl Paulina po awansie do Top8 zmierzyła się z b-girl Vavi, która okazała się lepsza.

„Przegrałam jednym głosem, o włos. Chciałoby się pójść dalej, ale jestem szczęśliwa z tego, gdzie dotar-łam i jak się zaprezentowałam” – powiedziała Paulina.

Rosjanka wywalczyła awans do finału, jednak na drodze do zwycięstwa stanęła jej b-girl Logistx. Dla reprezentantki USA był to drugi występ w Światowym Finale Red Bull BC One (debiutowała w nim w 2019 roku w Indiach), jednak pierwszy wygrany.

„To jest jak sen. Zawsze marzyłam o tym, żeby wygrać finał Red Bull BC One. I chcę powiedzieć do wszystkich, którzy mnie teraz oglądają: wy też możecie w swoim życiu wygrać. Tylko musicie w to na-prawdę uwierzyć” - mówiła Logistx nie kryjąc wzruszenia.

Jej słowa świetnie podsumowują drogę b-boya Amira do Red Bull BC One World Final w Gdańsku. Zaledwie dwa dni wcześniej jako krajowy zwycięzca zakwalifikował się do najlepszej szesnastki i w debiucie sięgnął po mistrzowski pas, co było wydarzeniem bez precedensu.

„Jestem głodny bitew i zwycięstw, czuję w swoim ciele energię. Cieszę się, że mogłem ją pokazać na scenie” – mówił po finale.

Jeden z głosów oddanych na niego w finale pochodził od polskiego tancerza i sędziego, b-boya Kleja, nie kryjącego dumy z tego, że gospodarzem Red Bull BC One był Gdańsk.

„To był naprawdę światowy finał. Nie tylko ze względu na udział tylu tancerzy. Po prostu światowy. Możemy być dumni, że w Polsce jest taki >>hype<< na breaking, jest taka energia, dzięki której dziś było naprawdę grubo” – powiedział.

Więcej informacji oraz retransmisję ze Światowego Finału Red Bull BC One można oglądać na redbull.pl/bcone

Red Bull BC One

Red Bull BC One to największe i najbardziej prestiżowe zawody breakingowe w formacie jeden na jednego na świecie. Każdego roku tysiące tancerzy rywalizuje o możliwość wystąpienia w globalnym finale. Od 2004 roku odbyło się już 18 światowych finałów. Co roku odbywa się on w innym miejscu na świecie – do tej pory finały rozgrywały się m.in. w Nowym Jorku, Sao Paulo, Rio de Janeiro czy Mumbaju, a tym razem najlepsi b-boys i b-girls zmierzyli się ze sobą w Polsce. Kwalifikacje odbywały się w ponad 30 krajach.


13.11.2021 Niedziela.BE // źródło informacji: Redbull // foto: Redbull - B-Girl Logistx podczas Red Bull Bc One World Final 2021 - fot. Gniewko Głogowski

(sl)

 

  • Published in Sport
  • 0

Jest ósma szczepionka na COVID-19

Umowa jaką Komisja Europejska zawarła z francuską firmą Valneva daje możliwość zakupu wszystkim państwom członkowskim UE kolejnej szczepionki przeciwko Covid-19. Kontrakt przewiduje możliwość zakupu 27 mln dawek szczepionki w 2022 r.

Umowa z Valneva powiększa szeroki zestaw szczepionek, które mają być produkowane w Europie, obok umów podpisanych dotychczas z AstraZeneca, Sanofi-GSK, Janssen Pharmaceutica NV, BioNtech-Pfizer, CureVac i Moderna. Jest to kolejny ważny krok w kierunku przygotowania reakcji Europy na pandemię COVID-19. Umowa zakłada także możliwość dostosowania szczepionki do nowych wariantów i zamówienia przez państwa członkowskie do 33 mln dodatkowych szczepionek w 2023 r.

"Zatwierdzona dziś umowa umożliwia dostosowanie szczepionki do nowych wariantów. Tak szeroki zestaw szczepionek pomoże nam w walce z COVID i jego wariantami w Europie i poza nią. Pandemia jeszcze się nie skończyła. Każdy kto może powinien się zaszczepić" - skomentowała informację przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Valneva to francuskie przedsiębiorstwo biotechnologiczne, którego preparat jest wytwarzany z żywego wirusa poprzez proces inaktywacji chemicznej.
„Jest to tradycyjna technologia szczepień, stosowana od 60–70 lat, o ugruntowanej metodyce i wysokim poziomie bezpieczeństwa” – podała Komisja w komunikacie po podpisaniu umowy.

Taką technologię stosuje większość szczepionek przeciwko grypie i wiele szczepionek podstawowych. Jest to obecnie jedyna potencjalna szczepionka oparta na tej technologii, przechodząca badania kliniczne w Europie – dodano w komunikacie.


13.11.2021 Niedziela.BE // źródło informacji: Serwis Zdrowie // źródła: Program UE dla zdrowia 2021–2027 // fot. mundissima / Shutterstock.com

(sn)

 

Zdrowie: Co każdy facet wiedzieć powinien o męskiej (nie) płodności

Co szósta para starająca się o dziecko boryka się z problemem niepłodności. Kiedyś przyczyn szukano przede wszystkim u kobiet. Dziś wiadomo, że problemy z poczęciem dziecka może mieć także mężczyzna, nawet jeśli jest młody, wysportowany i poza tym aspektem - zdrowy. Problemów z męską płodnością jest coraz więcej.

Niepłodność to choroba jak każda inna, ma swój numer w międzynarodowym katalogu chorób ICD. Wg danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) problem ten dotyka co szóstej pary i występuje na całym świecie. W Polsce doświadcza go 14 proc. par w wieku prokreacyjnym.

Z badań wynika, że za brak dzietności w 40 procentach odpowiedzialne są kobiety, w 40 procentach mężczyźni, a w 20 procentach obie strony.

"Trudno oczywiście analizować niepłodność męską i żeńską osobno, bo przecież płodność oceniamy przez pryzmat pary. Bardziej chodzi o to, by czynnik męski po prostu brać pod uwagę wciąż bowiem zdarzają się mężczyźni, którzy nie chcą się badać" - mówi dr Jan Karol Wolski, specjalista urolog i androlog, przychodnia Lekarska nOvum.
Na męskie kłopoty z płodnością - androlog

Weryfikacja płodności mężczyzny opiera się na badaniu nasienia. Według wskazań WHO, prawidłowa analiza nasienia powinna być wykonana u mężczyzny po 2-7 dniach abstynencji płciowej.

"Jeżeli podczas badania wykryje się nieprawidłowości, nie świadczy to od razu o niepłodności pacjenta. Niepłodny jest dopiero mężczyzna, u którego nie stwierdza się ani jednego plemnika w nasieniu, co jest sytuacją niezwykle rzadką. Najczęściej mamy do czynienia z ograniczeniem płodności, czyli subfertylnością. Ocenia się ją na podstawie parametrów Światowej Organizacji Zdrowia czy Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii. Te wytyczne regularnie podlegają aktualizacji, która zazwyczaj polega na obniżaniu standardów jakości nasienia. Plemniki współczesnej populacji mężczyzn są coraz mniej ruchliwe i gorszej jakości, ale mimo to wciąż są zdolne do zapłodnienia" – tłumaczy prof. Robert Jach, kierownik Oddziału Klinicznego Endokrynologii Ginekologicznej i Ginekologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

W przypadku stwierdzenia nieprawidłowych parametrów nasienia, leczeniu niepłodności mężczyzn z pomocą przychodzi andrologia, zajmująca się zaburzeniami męskiego układu rozrodczego. Specjaliści rekomendują, by podczas diagnozowania przyczyn problemów z płodnością u mężczyzn, wykonywać dodatkowo badania endokrynologiczne, USG jąder i prostaty oraz - w wybranych przypadkach - badania genetyczne.
Kiedy mówimy o obniżonym potencjale męskiej płodności?

Przyjęte przez WHO normy dotyczą całej populacji człowieka, niezależnie od ras i miejsca zamieszkania.

"Za dolną granicę normy przyjęto koncentrację co najmniej 15 mln plemników w 1 ml nasienia. Istotna jest też budowa plemników, czyli ich morfologia. Obecnie przyjmuje się, że już 4 proc. prawidłowych plemników gwarantuje prawdopodobieństwo uzyskania ciąży. Konieczna jest prawidłowa ruchliwość, umożliwiająca sprawne dotarcie plemników do komórki jajowej, co najmniej 32 proc. musi prezentować ruch progresywny" – wyjaśnia dr Wolski.

Cykl produkcji męskiej komórki generatywnej trwa 72-74 dni i odbywa się w samym jądrze, ale potem plemnik musi nabyć zdolność do ruchu, czyli umiejętność dochodzenia do komórki jajowej, co odbywa się w najądrzu i trwa 2-12 dni. Zatem cały cykl – od komórki macierzystej (spermatogonii) do plemnika – trwa około trzech miesięcy. Diagnozując i planując terapię zawsze trzeba mieć na uwadze ten fakt.
Jak się leczy niepłodność u mężczyzny

Algorytm postępowania w niepłodności u mężczyzn jest taki sam jak w innych chorobach.

"Mamy więc na początku dokładny wywiad, później badania przedmiotowe, badania dodatkowe, wybór terapii, a następnie określamy dalsze postępowanie. My lekarze musimy bardzo szanować czas prokreacyjny,  jak najmniej zabierać czasu pacjentom, aby jak najszybciej dochodziło do ciąży i urodzenia dziecka" – podkreśla dr Wolski.

Problemy prowadzące do męskiej niepłodności

  • Żylaki powrózka nasiennego – poszerzenie naczyń odprowadzających krew z jądra związane jest z zastojem krwi, prowadzący do uszkodzenia gonady;
  • Niezstąpienie jąder – nie ma gonad w mosznie;
  • Choroby genetyczne;
  • Zaburzenia hormonalne;
  • Choroby nowotworowe jąder , a także ogólnoustrojowe;
  • Styl życia;
  • Stres oksydacyjny - reaktywne formy tlenu uszkadzają komórki generatywne, obniżając istotnie potencjał płodności. Poziom stresu oksydacyjnego jest mierzalny, służą do tego odpowiednie narzędzia diagnostyczne.

"Jeśli występują podwyższone wartości, włączamy leczenie. Stosowanie odpowiednich mikroelementów oraz witamin działa odwracalnie na stres oksydacyjny, niweluje go. Mamy do dyspozycji preparaty, które zawierają odpowiednio dobrane antyoksydanty obniżające stres oksydacyjny oraz poprawiające liczbę i jakość plemników. Taka suplementacja jest wskazana, zawsze po konsultacji z lekarzem” – mówi androlog.

  • Hipogonadyzm - stan, w którym jądra nie wytwarzają wystarczającej ilości testosteronu. Może być spowodowany chorobą jąder bądź zmianami w obrębie przysadki mózgowej. Hipogonadyzm objawia się m.in. spadkiem aktywności, sennością, otyłością brzuszną, obniżeniem libido, sprzyja niektórym chorobom ogólnoustrojowym (np. cukrzycy). Warto zatem dbać o prawidłowy poziom testosteronu.

"Na świecie rośnie liczba recept z przepisanym testosteronem, jako suplementacją męskości. Ale jest w tym pewne niebezpieczeństwo nadużycia, czy niewłaściwego stosowania. Nie powinniśmy go przepisywać mężczyznom starającym się o dziecko" – ostrzega lekarz.

  • Nadużywanie antybiotyków, antydepresantów i leków przeciwbólowych.

"Antydepresanty uszkadzają nasienie, podobnie jak używki, w tym marihuana, która wywołuje także dysfunkcję erekcyjną. Problemem są również tzw. >>odżywki<< stosowane przez osoby ćwiczące np. na siłowniach" – zwraca uwagę specjalista.

  • Dysfunkcje seksualne, takie jak brak erekcji czy zaburzenia wytrysku (brak ejakulacji, wytrysk przedwczesny, wytrysk wsteczny).

"Warto więc pytać pacjentów o jakość życia seksualnego, a seksuolog jest kolejnym specjalistą pomocnym w leczeniu niepłodności” – mówi dr Wolski.  
Pomóż sobie sam

Mężczyzna, który chce zadbać o swoje zdolności prokreacyjne, powinien prowadzić zdrowy styl życia: dbać o regularny wysiłek fizyczny, mieć zdrową dietę, zredukować masę ciała jeśli jest ona za duża, zrezygnować z używek, cukrów i tłuszczy, oraz rzucić palenie i nie nadużywać alkoholu, w tym piwa, które zawiera związki roślinne o działaniu podobnym do hormonów żeńskich. Choć „zdrowy styl życia” brzmi dość błaho w przypadku starań o dziecko może mieć decydujące znacznie, warto więc spróbować. Warto też zrezygnować z bardzo obcisłych ubrań w kroczu i starać się nie doprowadzać do przegrzania jąder.

Czy medycyna może pomóc?

Płodność można poprawić także lecząc choroby, takie jak cukrzyca, infekcje, leczenie stresu oksydacyjnego, czy prowadząc hormonalną stymulację spermatogenezy. Są także możliwości chirurgicznej poprawy osobniczej płodności, np. korekta wad rozwojowych, czy operacja żylaków powrózka nasiennego.

"W skrajnych przypadkach, gdy zdiagnozowano całkowity brak plemników w nasieniu (azoospermia), szansą na ciąże jest rozród wspomagany. Najskuteczniejszą procedurą jest ciąża pozaustrojowa uzyskana poprzez wstrzyknięcie plemnika do komórki jajowej. W takich przypadkach plemnik jest pozyskiwany drogą biopsji jąder" – mówi dr Wolski.

 


14.11.2021 Niedziela.BE // źródło informacji: Serwis Zdrowie // autor: Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl // źródła: Webinar z serii: Dr Tulimowski Press Workshops pt. „Chcę zostać tatą! Jak wspomagać męską płodność?”, który odbył się 03.11.2021 r. / Komunikat prasowy dotyczący różnych przyczyn niepłodności, opublikowany przez Centrum Medyczne Superior, współpracujące z prof. Robertem Jachem. // rys. Zdrowe plemniki - Krzysztof "Rosa" Rosiecki

(sn)

 

Koronawirus w Belgii: Już ponad 10 tys. zakażeń dziennie!

Codziennie odnotowuje się w Belgii już ponad 10 tys. nowych zakażeń, poza tym do szpitali trafia codziennie ponad 200 mieszkańców Belgii cierpiących na koronawirusa. To sprawia, że belgijskie szpitale są ponownie przepełnione – wynika z najnowszych, opublikowanych w sobotę (13.11.2021) danych instytutu zdrowia publicznego Sciensano.

W okresie od 3 do 9 listopada Covid-19 diagnozowano u średnio 10 081 pacjentów dziennie, co w porównaniu z poprzednim tygodniem oznacza wzrost o 39%. W poniedziałek, 8 listopada, odnotowano 15 208 pozytywnych diagnoz, zaś we wtorek, 9 listopada – 12 942. Od początku wybuchu epidemii, koronawirusa zdiagnozowano łącznie u 1 484 712 mieszkańców Belgii. W grupie tej znajdują się osoby aktualnie zakażone, wyleczone, a także te, które przegrały walkę z chorobą. Jednocześnie dotychczas wyzdrowiało 1 242 741 zakażonych Covid-19 mieszkańców Belgii. Z powodu rosnącej liczby zakażeń w piątek, 19 listopada, odbędzie się spotkanie belgijskiego Komitetu Konsultacyjnego poświęcone pandemii.

W tym samym okresie odnotowywano średnio 23,6 śmiertelnych przypadków Covid-19 dziennie, co oznacza 9-procentowy wzrost w porównaniu z poprzednim tygodniem. Od początku pandemii z powodu koronawirusa zmarło łącznie 26 321 mieszkańców Belgii.

W okresie od 6 do 12 listopada do belgijskich szpitali przyjmowano średnio 207 pacjentów z Covid-19 dziennie, co oznacza wzrost o 21% w porównaniu z poprzednim tygodniem i najwyższą liczbę od kwietnia. W środę (10.11.2021) do belgijskich szpitali trafiło łącznie 287 osób. Obecnie w szpitalach przebywa 3 391 pacjentów z koronawirusem, co oznacza wzrost o 29% w porównaniu z ubiegłym tygodniem. W grupie tej 487 pacjentów przebywa na oddziałach intensywnej terapii, co także oznacza dalszy wzrost (o 27%). Aby poradzić sobie z rosnącą liczbą hospitalizacji szpitale zostały poproszone o rozpoczęcie fazy 1A+ i zarezerwowanie na przestrzeni najbliższych dwóch tygodni 1/3 łóżek na intensywnej terapii dla pacjentów z koronawirusem.

W zeszłym tygodniu przeprowadzono dziennie średnio 83 800 testów na obecność koronawirusa i 12,7% z nich miało wynik pozytywny. Dotychczas łącznie około 88% dorosłej populacji lub 76% całkowitej populacji Belgii otrzymało pierwszą dawkę preparatu (co oznacza liczbę ponad 8,74 mln mieszkańców Belgii), zaś obydwie dawki – około 87% pełnoletnich mieszkańców Belgii i 75% całkowitej populacji kraju (8,6 mln osób). W Belgii osoby z osłabionym układem odpornościowym mogą otrzymać też dawkę przypominającą szczepionki, czyli tzw. „booster”. Do poniedziałku trzecią dawkę otrzymało już ponad 760 tys. osób.

Jak wynika z danych instytutu Sciensano, zaszczepione osoby są 14-krotnie mniej narażone na leczenie na intensywnej terapii w porównaniu z osobami, które nie przyjęły szczepionki. Z tego powodu większość hospitalizowanych w Belgii pacjentów to osoby niezaszczepione.

13.11.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Subscribe to this RSS feed