Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Rozwiązanie zbrodni sprzed lat? Przyznał się do ukrycia ciała 26-latki
Polska przed trybunałem. Aptekom wolno się reklamować
Belgia: Gaz, ropa, prąd. Jakiej energii zużywamy najwięcej?
Truskawki w rękach klienta. Czy może je dotykać, kiedy chce?
Belgia: Większość mieszkań za mniej niż ćwierć miliona euro
Belgia: 5 sklepów w Antwerpii zamkniętych. Powodem przemoc gangów
Niemcy: Liczba rozwodów stabilna
Co pacjent powinien jeść w szpitalu? Zasmażka odpada
Belgia: Trwa śledztwo w sprawie salmonelli na fermie w Geel
Polska: Bo dziecko dostanie się do gorszej szkoły. Straszą brakiem oceny z religii w średniej
Redakcja

Redakcja

Belgia: "W bombie były gwoździe, chcieli jak najwięcej ofiar”

- Niektóre z ofiar miały gwoździe w ciałach, co wskazuje na to, że sprawcy dodali do bomby gwoździe i inne kawałki metalu. Chcieli, by ofiar było jak najwięcej – powiedział belgijskim mediom Marc Decramer ze szpitala UZA Gasthuisberg w Lowanium.

Szpital ten jest jednym z wielu, do których przewieziono rannych wtorkowych zamachów w Brukseli. W atakach na lotnisko Brussels Airport i metro zginęło co najmniej 34 osób, a setki odniosło rany. O zamachach w stolicy Belgii i sercu Europy już informowaliśmy (LINK); według niektórych polityków był to „najczarniejszy dzień w powojennej historii Belgii” (LINK).

Bomby z gwoździami lub innymi ostrymi, metalowymi przedmiotami są często używane przez terrorystów-samobójców, chcących zabić lub zranić jak najwięcej osób. Ze szpitali do których trafiły ofiary brukselskich zamachów docierają informacje o tym, że faktycznie wiele z pokrzywdzonych osób ma bardzo poważne rany i jest w ciężkim stanie. Belgijskie media informowały również o prawdopodobnych przypadkach amputacji kończyn niektórych ofiar.

Przypomnijmy, we wtorek rano na lotnisku w Zaventem dwóch terrorystów-samobójców wysadziło się w powietrze, zabijając co najmniej 14 osób. Bomba trzeciego terrorysty nie eksplodowała i mężczyzna ten porzucił pas z ładunkiem wybuchowym i zbiegł. Niewiele później doszło do zamachu w metrze w centrum Brukseli. W tym ataku zginęło co najmniej 20 osób.

 

22.03.2016 ŁK Niedziela.BE

"To najczarniejszy dzień w powojennej historii Belgii”

Obudziliśmy się w nowej rzeczywistości, powiedział Wouter Beke, lider flamandzkiej partii CD&V. Brukselska siedziba partii znajduje się tuż obok stacji metra Maalbeek, gdzie doszło do jednego z wybuchów.

O wtorkowych zamachach w Brukseli, w których zginęło 34 osób, już na tych łamach informowaliśmy LINK. Terroryści zdetonowali ładunki wybuchowe na lotnisku w Zaventem oraz w metrze.

- W chwili wybuchu nasze biura zaczęły się trząść. Znajdujący się tu pracownicy udzielili pierwszej pomocy rannym [na zewnątrz], wielu z nich miało poważne obrażenia. Później przyjechały służby ratunkowe i wtedy ze wszystkimi moimi pracownikami udaliśmy się w bezpieczne miejsce. Także oni potrzebują teraz pomocy psychologicznej – powiedział Wouter Beke. - Obudziliśmy się nowej rzeczywistości - dodał.

Także Bart De Wever, lider innej dużej flamandzkiej partii N-VA, użył mocnych słów.

- Wszystko wskazuje na to, że przeżywamy najczarniejszy dzień w powojennej historii naszego kraju – powiedział De Wever, który jednocześnie sprawuje także funkcję burmistrza Antwerpii.

Na specjalnej konferencji prasowej głos zabrał także premier Belgii Charles Michel.

- To czarny dzień dla naszego kraju. Wzywam wszystkich do zachowania spokoju i solidarności w tych trudnych chwilach – powiedział premier Michel.

- Obawialiśmy się ataku terrorystycznego i dziś do niego doszło. Nasz kraj i jego obywatele stali się ofiarą ślepych, brutalnych i tchórzliwych zamachów. W Zaventem i w centrum Brukseli terroryści dokonali dzisiaj mordów – mówił Michel.

 

22.03.2016 ŁK Niedziela.NL

Zamachy w Brukseli: „już co najmniej 34 zabitych”

Rośnie liczba ofiar wtorkowych zamachów w Brukseli. Około 13.30 belgijskie media informowały o w sumie co najmniej 34 zabitych.

Według portalu dziennika „Het Nieuwsblad” w zamachu na brukselskie metro zginęło co najmniej 20 osób, a w dwóch wybuchach na lotnisku Brussels Airport w Zaventem co najmniej 14 osób.

- To czarny dzień dla naszego kraju. Wzywam wszystkich do zachowania spokoju i solidarności w tych trudnych chwilach – powiedział na specjalnej konferencji prasowej premier Belgii, Charles Michel.

- Obawialiśmy się ataku terrorystycznego i dziś do niego doszło. Nasz kraj i jego obywatele stali się ofiarą ślepych, brutalnych i tchórzliwych zamachów. W Zeventem i w centrum Brukseli terroryści dokonali dzisiaj mordów – mówił Michel.

Władze wezwały mieszkańców stolicy do pozostania w domach. Nie działa transport publiczny, ruch lotniczy z lotniska Brussels Airport został zawieszony. Zamknięto granicę francusko-belgijską. Do Brukseli wysłano 225 żołnierzy, a Francja wysłała 1.600 żołnierzy na granicę z Belgią. Ewakuowano budynki w pobliżu kancelarii premiera i parlamentu. Także dworzec w Antwerpii został ewakuowany. Poziom zagrożenie terrorystycznego podniesiono do poziomu czwartego, najwyższego z możliwych.

Media piszą także o „konkretnym zagrożeniu” w kampusie uniwersyteckim VUB-campus Etterbeek.

Niektóre media informują, że do organizacji zamachów przyznało się już tzw. Państwo Islamskie. Według flamandzkich mediów w atakach zginęło dwóch terrorystów-samobójców, a trzeci zbiegł (stan na ok. godz. 13.30). Przy jednym z ciał na lotnisku w Zaventem znaleziono podobno kałasznikow.

Około godz. 14.00 poinformowano, że na terenie lotniska znaleziono pas z bombą. Najprawdopodobniej terrorystów-samobójców na lotnisku było trzech, ale w przypadku jednego z nich bomba nie eksplodowała. Mężczyzna najprawdopodobniej porzucił bombę i zbiegł.

Do pierwszych ze wtorkowych ataków doszło około godz. 8.00 na lotnisku w Zaventem. W hali odlotów doszło do dwóch eksplozji przy stanowiskach SN Brussels Airlines oraz American Airlines. Następnie doszło do wybuchu w innej części miasta, w wagonie metra znajdującym się pomiędzy stacjami Kust-West i Maalbeek w centrum Brukseli. Na lotnisku zginęło co najmniej 14 osób, w metrze – co najmniej 20.


22.03.2016 ŁK Niedziela.BE

Belgia: Zamachy w Brukseli, co najmniej 13 zabitych

Terroryści uderzyli po raz kolejny, tym razem w sercu Europy. We wtorek rano na brukselskim lotnisku Brussels Airport (Zaventem) oraz kilku stacjach metra doszło do wybuchów (i najprawdopodobniej strzałów) – zginęło co najmniej 13 osób, a wiele zostało rannych.

Około godziny 8.00 rano w hali odlotów lotniska Brussels Airport (Zaventem) doszło do co najmniej dwóch eksplozji. Według flamandzkiego VRT Nieuws zginęło w nich co najmniej 13 osób, a 35 zostało rannych. Niektóre belgijskie media informowały również o strzałach, słyszanych na lotnisku około 9.30. Informacja o strzałach nie jest jednak potwierdzona.

Część mediów informuje również o tym, że zanim doszło do wybuchów, słyszano okrzyki w języku arabskim. Również ta informacja jest niepotwierdzona (stan na godz. 10.30, wtorek 22.03).

CNN informuje, że doszło też do czterech wybuchów na kilku stacjach metra, m.in. położonej w centrum Brukseli stacji Maalbeek (a także Kunst-Wet i Schuman). Rannych miało tam zostać wiele osób, donoszą media. W związku z zamachami zawieszono rano ruch metra w całym mieście. Według portalu dziennika „Het Nieuwsblad” w zamachach w metrze zginęło co najmniej 10 osób. Również i te informacje nie są jeszcze potwierdzone.

Minister spraw wewnętrznych Belgii Johan Jambon zdecydował o podniesieniu poziomu zagrożenia terrorystycznego do poziomu czwartego, czyli najwyższego z możliwych. Ruch kolejowy do i z stacji Brussels Airport został zawieszony. Odwołano także wszystkie loty, a samoloty, które miały lądować w Brukseli są przekierowywane na amsterdamskie lotnisko Schiphol. Zamknięto wszystkie szkoły w Brukseli, nie działa transport publiczny.



22.03.2016 ŁK Niedziela.BE

Subscribe to this RSS feed