Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Zamiast iść do szpitala, żeby zanieść rzeczy bliskiemu, wyślesz je przesyłką. Do paczkomatu
Belgia: Rząd Belgii otworzy więzienie w... Kosowie?
Belgia: Kibic Anderlechtu zmarł podczas meczu z Cercle Brugge
Niemcy: Policja zastrzeliła mężczyznę wymachującego maczetą na uniwersytecie
Polska: Trwa zamieszanie wokół cen za wodę. Zapłacimy więcej?
Belgia: Miał ponad 6 mln euro zaległych mandatów i grzywien!
Polska: Zakaz używania fajerwerków. Jego złamanie mocno uderzy po kieszeni
Belgia, biznes: „Jeśli chcemy ocalić nasz dobrobyt, to ten wskaźnik musi wzrosnąć”
Belgia: Polska wciąż nisko, Belgia wysoko. Który kraj najzamożniejszy?
Belgia: Pogoda na 25 i 26 kwietnia
Redakcja

Redakcja

Zdrowie: Zimą uważaj na odmrożenia

Kiedy na skórę działa zimno, naczynia krwionośne się zwężają, a to prowadzi do jej dalszego wychłodzenia. W ten sposób mogą powstać odmrożenia. W łagodnej postaci nie są bardzo groźne, ale gdy są głębokie, bywa, że prowadzą nawet do kalectwa. Dowiedz się, jak ich unikać i co robić, gdy już do odmrożenia dojdzie.

Znany jako „Iceman” Wim Hof otrzymał właśnie od serwisu YouTube „Złoty Przycisk” za zdobycie miliona subskrybentów. Hof słynie z nomen omen mrożących krew w żyłach wyczynów. M.in. z tego, że jak twierdzi, dzięki  swojej metodzie pokonywania zimna zdobył Kilimandżaro tylko w szortach i butach. Z podobnym wyposażeniem wszedł też na wysokość 7400 m podczas próby zdobycia Mount Everestu. Rzeczywiście, naukowcy z Wayne State University przed dwoma laty stwierdzili, że w ciele Holendra krew specyficznie ogrzewa się w naczyniach płuc, a potem wędruje m.in. do skóry, co pozwala uchronić go przed poważnymi skutkami, takimi jak odmrożenia. Ale uwaga: bez specjalnego treningu i być może szczególnych predyspozycji lepiej z mrozem uważać. Bo odmrożenia mogą być nie tylko bolesne, ale i niebezpieczne, w skrajnych przypadkach prowadząc do kalectwa.

Nieostrożność na mrozie oznacza ryzyko

Odmrożenia najczęściej dotykają miłośników sportów zimowych i  gór, a także osób pracujących na dworze, czy też bezdomnych. Ze względu na słabszy organizm bardziej narażone są też małe dzieci i ludzie starsi. Ryzyko odmrożeń jest wyższe także u palaczy, osób z zaburzeniami układu krążenia, cukrzycą, a także biorących niektóre leki, np. beta-blokery. Jednak de facto spotkać mogą każdego, kto nie będzie wystarczająco ostrożny.

Działanie mrozu na ciało jest dosyć podstępne. Otóż, w obliczu ryzyka wychłodzenia ciało się broni i naczynia krwionośne w narażonym na zimno miejscu się zwężają. To natomiast skutkuje ograniczonym dopływem krwi i dalszym spadkiem temperatury wystawionego na zimno miejsca. Może nawet dojść do zamarznięcia cieczy i  utworzenia w tkance uszkadzających ją kryształków lodu. Sprawę pogarsza związany ze słabszym ukrwieniem ograniczony dopływ tlenu. W ten sposób może dojść właśnie do odmrożeń czyli wywołanych mrozem zniszczeń w skórze, a czasami leżących pod nią tkankach.

Niektóre części ciała są szczególnie narażone: dłonie, stopy, uszy, nos, wargi, policzki, broda. Odmrozić można sobie jednak dowolne miejsce, także osłonięte rękawiczkami czy innymi częściami garderoby, jeśli nie będą odpowiednio dobrane.

Uważaj na te objawy!

Zależnie od nasilenia mrozu, czasu jego oddziaływania i predyspozycji organizmu uszkodzenia wywołane odmrożeniami mogą mieć różne nasilenie. Na początku takiego procesu może pojawić się drętwienie, a przy późniejszym ogrzewaniu skóry - ból i mrowienie. Na tym etapie zwykle jeszcze nie pojawiają się żadne trwałe uszkodzenia. Jeśli jednak mróz dalej działa na skórę, to sytuacja się stopniowo pogarsza.  

Przy powierzchownym odmrożeniu skóra robi się czerwona, potem blada, może się też wydawać, jakby była ciepła. Kiedy ponownie się ją ogrzeje mogą pojawić się odbarwienia, kłucie, uczucie gorąca i opuchlizna. W ciągu 12-36 godzin po ponownym ogrzaniu mogą utworzyć się wypełnione płynem pęcherze (pęcherzy nie należy przebijać, ponieważ chronią znajdującą się pod nimi tkankę).

Najgroźniejsze są głębokie odmrożenia. W ich przypadku zniszczeniu może ulec nie tylko skóra, ale także głębsze tkanki. Zdrętwieniu zwykle towarzyszy wtedy biała lub sina skóra, a zimna można już nie czuć. W ciągu 24-48 godzin od ogrzania pojawiają się duże owrzodzenia. Potem dotknięte odmrożeniem miejsce staje się twarde i czarne, co wynika z obumarcia zniszczonej tkanki. To nie wszystko - kiedy u siebie lub u kogoś innego podejrzewa się jakiekolwiek odmrożenie, trzeba też zwrócić uwagę na inny możliwy problem - hipotermię, czyli groźne wychłodzenie całego organizmu. Można rozpoznać ją po tym, że dotknięta nią osoba zwykle drży, ma mało energii, zimną, bladą skórę, przyspieszony oddech, czasami niewyraźnie mówi i czuje się oszołomiona.

Kilka zasad bezpieczeństwa

Dlatego warto zapobiegać odmrożeniom. Pierwsza rada jest raczej oczywista - unikać niebezpiecznego wystawienia na zimno. Warto mieć na uwadze, że nawet gdy temperatura nie poszybowała na dolny skraj termometru, ale wieje, to lepiej mieć się już na baczności. To dlatego, że pod wpływem wiatru działanie zimna znacznie się nasila. Trzeba też szczególnie dobrze zadbać o ochronę narażonych na odmrożenie części ciała.

To oznacza m.in. założenie odpowiednio ocieplonych butów i skarpet, czy rękawiczek. Lepiej sprawdzą się rękawiczki z jednym palcem, ponieważ skuteczniej trzymają ciepło. Skarpety i bielizna powinny być dobrze dopasowane i mieć zdolność odprowadzania wilgoci, jednak nie powinny być za ciasne, aby nie utrudniały krążenia. Odpowiednie do pogody nakrycie głowy powinno zakrywać także uszy. Cały ubiór, gdy jest zimno, najlepiej aby miał tzw. strukturę cebuli, czyli składał się z kolejnych warstw. Tworzące się dzięki temu przestrzenie z powietrzem to świetna izolacja termiczna, a w razie potrzeby którąś warstwę można zdjąć, aby co także istotne, uchronić się przed przepoceniem.

Kolejna ważna sprawa to ostrożność w obchodzeniu się z alkoholem. Pod jego wpływem można nie tylko zasnąć, nawet na mrozie, ale stępieniu ulegają też wysyłane przez ciało sygnały, w tym ból. Podobnie działają niektóre narkotyki.

Leczenie zależy od stopnia uszkodzeń

Przy podejrzeniu odmrożenia trzeba jak najszybciej osłonić się przed zimnem. To pomoże uchronić się przed większymi szkodami. Następnie trzeba udać się po pomoc lekarską, szczególnie jeśli odczuwa się ból, zauważa opuchliznę, czy pojawia się gorączka. Lekarz najprawdopodobniej zleci 15-30-minutowe ogrzewanie dotkniętego odmrożeniem miejsca z pomocą ciepłej, ale nie gorącej wody, czyli o temperaturze ok. 40 stopni C. Trzeba się przygotować, że taki zabieg może wywołać ból, dlatego nierzadko potrzebne okazują się leki przeciwbólowe. Nie powinno się stosować ogrzewania, jeśli istnieje ryzyko ponownego działania mrozu na leczone miejsce.

W przypadku głębszych uszkodzeń mogą okazać się potrzebne bardziej złożone procedury medyczne, na przykład związane z usunięciem martwej tkanki. W trudniejszych przypadkach podawane mogą być też antybiotyki i leki przeciwzakrzepowe. Trzeba mieć na uwadze, że ciężkie przypadki niestety mogą wiązać się powikłaniami, takimi jak gangrena czy nawet sepsa. Konieczne jest wtedy leczenie szpitalne, bywa, że niezbędna jest amputacja. Głębokie odmrożenia z uszkodzeniem kości u dziecka mogą zaburzyć nawet ich wzrost. Uszkodzenie zimnem stawów może natomiast doprowadzić do ich sztywności. Przy odmrożeniach może też dojść do zaburzeń pracy nerwów, nadwrażliwości na zimno, problemów z czuciem, czy odbarwień skóry.

Specjaliści szukają nowych sposobów pomocy

Cały czas opracowywane i testowane są metody, które mogą do pewnego stopnia usprawnić leczenie owrzodzeń. Na przykład pomocna wydaje się być tlenoterapia hiperbaryczna, w której stosuje się tlen pod zwiększonym ciśnieniem. W ubiegłym roku naukowcy z University of Ottawa opisali badanie obejmujące 22 pacjentów w wieku od 13 do 70 lat, poddanych takiemu leczeniu. U 16 z nich pojawiły się typowe skutki uboczne, takie jak mdłości, wymioty, uraz ciśnieniowy ucha, rozdrażnienie, toksyczne działanie tlenu, drgawki i zaburzenia ostrości widzenia. Wszyscy pacjenci doszli jednak do siebie. Według badaczy, w połowie przypadków wymagających amputacji udało się zaobserwować korzyści z zastosowania terapii.

Specjaliści szukają też nowych sposobów pomocy osobom z odmrożeniami jeszcze na miejscu zdarzenia. Naukowcy z indyjskiego Institute of Nano Science and Technology zaprezentowali w ubiegłym roku żel, który z pomocą sprayu nakłada się na uszkodzone miejsce zaraz po wystąpieniu odmrożenia. Badacze umieścili w nim liposomy z heparyną - przeciwzakrzepową substancją, która wspomaga krążenie i naprawę naczyń krwionośnych. Żel zawiera też przeciwbólowy ibuprofen i glikol propylenowy, dzięki któremu sam nie zamarza. W badaniach na szczurach, odmrożenia potraktowane żelem wyleczyły się w 100 proc., rany leczone kremem z antybiotykiem  - w 80 proc., a nieleczone - tylko w 40 proc.

Trudno powiedzieć, czy i kiedy ten wynalazek trafi do aptek. Podstawą dla uniknięcia kłopotów z mrozem są więc nadal przede wszystkim wiedza i rozsądek.


08.01.2021 Niedziela.BE // źródło informacji: Serwis Zdrowie // źródła: Poświęcone odmrożeniom witryny Mayo Clinic / Poświęcona odmrożeniom witryna NHS / Praca naukowa na temat leczenia hiperbarią / Doniesienie na temat sprayu na odmrożenia / Wim Hof - profil w serwisie Twitter / Materiały dotyczące Wima Hofa z YouTube // autor: Marek Matacz dla zdrowie.pap.pl // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)



Polska: Rok 2021 w Białowieskim Parku Narodowym pod znakiem obchodów stulecia rozpoczęcia ochrony

W 2021 r. Białowieski Park Narodowy obchodzi stulecie rozpoczęcia ochrony ścisłej. Białowieski PN jest najstarszym parkiem narodowym w Polsce. Obchody - w różnej formie - odbywać się będą w zależności od sytuacji epidemiologicznej.

Białowieski PN chroni ostatni las naturalny na niżu europejskim.

W ramach obchodów stulecia ochrony będą organizowane wykłady online, konkursy dla dzieci i młodzieży, akcje edukacyjne w mediach społecznościowych.

Planowana jest też konferencja z podsumowaniem - jak podano PAP - "dotychczasowego stanu badań nad przedmiotami ochrony Białowieskiego Parku Narodowego oraz zostaną postawione pytania dotyczące przyszłości jego ochrony". Planowane są też dyskusje naukowe np. o bieżącym stanie ochrony poszczególnych elementów ekosystemu leśnego.

Park planuje także - jeśli będą do tego warunki - wystawy poświęcone Puszczy Białowieskiej. Rocznicy będą też dedykowane cykliczne, doroczne wydarzenia, np. wystawa grzybów Puszczy Białowieskiej czy akcja ochrony płazów.

Wcześniej w konkursie: "Białowieski Park Narodowy 1921-2021. Sto lat ochrony" wybrano okolicznościowe, rocznicowe logo, którego autorami są dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży dr hab. Rafał Kowalczyk oraz dr Tomasz Samojlik z tego instytutu. Logo będzie elementem wizualnym obchodów.

Setna rocznica odnosi się do powstania w 1921 r. pięciu rezerwatów, z których dwa były początkiem przyszłego parku narodowego. Przy okazji 99. rocznicy początków Białowieskiego PN, park przypomniał w mediach społecznościowych, że 29 grudnia 1921 r. po kilkuletnich pracach naukowców, na konferencji w Departamencie Leśnictwa Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych w Warszawie zdecydowano o utworzeniu pięciu rezerwatów w wyznaczonych miejscach o największych pierwotnych walorach przyrodniczych. Były to: rezerwat ścisły zlokalizowany w siedmiu oddziałach Nadleśnictwa Browskiego, rezerwat ścisły sosnowy zlokalizowany w dwóch oddziałach Nadleśnictwa Królewskiego, rezerwat ścisły jodłowy w jednym oddziale w Cisówce, rezerwat częściowy w Nadleśnictwie Browskim i rezerwat częściowy zlokalizowany wzdłuż szosy biegnącej z Białowieży do Zwierzyńca.

Zanim formalnie powstał Białowieski PN, najpierw (w 1924 r.) powstała jednostka administracyjno-organizacyjna: Nadleśnictwo Rezerwat, która w 1932 r. przemianowana została na "jednostkę organizacyjną szczególną Park Narodowy w Białowieży" (o powierzchni prawie 4,7 tys. ha), a w 1947 r. - na Białowieski Park Narodowy. Obecnie Białowieski PN zajmuje powierzchnię ok. 10,5 tys. ha i jest to około jednej szóstej powierzchni polskiej części Puszczy Białowieskiej. Park podaje na swojej stronie, że pod ścisłą ochroną jest ok. 6 tys. ha.

Park podkreśla, że gdy w 1921 r. powołano pierwsze rezerwaty, a później Nadleśnictwo Rezerwat i potem "Park Narodowy w Białowieży", w prawie polskim nie było takiej formy ochrony jak park narodowy, ale powołane jednostki już wówczas spełniały kryteria współczesnego parku narodowego.

"Zależy nam, żeby rok 2021 był w Białowieskim Parku Narodowym wyjątkowy - z jednej strony podkreślający minione sto lat i zwracający uwagę na czasy poprzedzające i doprowadzające do utworzenia pięciu rezerwatów w roku 1921, będących początkiem ochrony ścisłej w Parku - ale także wybiegający w przyszłość" - podkreśla w przekazanej PAP informacji dyrekcja parku.

"Chcemy, aby zaakcentowana była rola przyrody nie tylko w życiu każdego człowieka, ale również całej ludzkości, chociażby ze względu na zmiany klimatu, zanik gatunków, kurczenie się naturalnych siedlisk, problemy z czystością wód i powietrza. Poprzez wpisanie całej Puszczy Białowieskiej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, chcemy mówić o tym, że przyroda jest z jednej strony dobrem i pięknem samym w sobie, ale także naszą spuścizną, czymś co zostało nam powierzone, a naszą misją jest dbałość o nią i pozostawienie jej dla przyszłych pokoleń tak, żeby one również mogły ją podziwiać i odpowiedzialnie z niej korzystać" - dodaje dyrekcja parku.

 


09.01.2021 Niedziela.BE // Serwis Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl // autor: Izabela Próchnicka // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

  • Published in Polska
  • 0

Białystok: Naukowcy z UMB i UwB badają długofalowe zdrowotne i społeczne skutki COVID-19

Jak zakażenie koronawirusem wpłynęło na zdrowie fizyczne ale też psychikę i zachowania społeczne mieszkańców Białegostoku badają naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku (UMB) i Uniwersytetu w Białymstoku (UwB) w ramach rozpoczętego kilkuletniego projektu.

Na badanie "Koniec początku czy początek końca? Krótko i długoterminowe trajektorie zdrowotnych i psychospołecznych efektów pandemii COVID-19" dostali 2,9 mln zł dofinansowania z Narodowego Centrum Nauki.

Rozpoczął się pilotaż tego badania, który potrwa do końca stycznia 2021 r. Cały projekt zaplanowano do 2024 r., ale pierwszych wniosków można się spodziewać za pół roku, a być może jeszcze wcześniej - poinformował PAP kierujący projektem prof. Karol Kamiński, kierownik Zakładu Medycyny Populacyjnej i Prewencji Chorób Cywilizacyjnych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku (UMB), jednocześnie kierujący badaniem populacyjnym Białystok Plus, w oparciu o które będzie realizowany projekt covidowy.

"Unikatowe w naszym projekcie jest to, że dzięki badaniu Białystok Plus prowadzonemu od kilku lat posiadamy doskonałą grupę porównawczą sprzed pandemii, co umożliwia obiektywną ocenę skutków jakie wywołała pandemia. Myślę, że to wyróżnia nas w skali kraju, a może nawet Europy" - powiedziała PAP dr hab. Anna Moniuszko-Malinowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji UMB.

Łącznie naukowcy chcą przebadać około dwóch tysięcy osób, w różnych grupach. Będą nimi objęci pacjenci, którzy z powodu zakażenia byli hospitalizowani (bazą będzie Klinika Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji UMB), osoby z cukrzycą i chorobą wieńcową - jako pacjenci z grup podwyższonego ryzyka (będzie oceniania dostępność do leczenia przed pandemią i w jej trakcie). Zaplanowano też szersze, ogólnopolskie telefoniczne badania socjologiczne, w trakcie których respondenci będą pytani o przebieg choroby, jej objawy, wpływ zakażenia na zdrowie i życie.

Według wskazań lekarzy, u tych, którzy byli w szpitalu (ale nie u wszystkich) będą - wykonywane badania, np. TK klatki piersiowej, by zobaczyć czy i jakie powikłania zostawił koronawirus. "Ciekawe jest to, jak długo utrzymują się zmiany zapalne w płucach, które obserwujemy w przebiegu choroby i jaka jest ich ewolucja" - mówi Malinowska-Moniuszko.

Lekarze chcą też zbadać, dlaczego jedne osoby przechodzą chorobę bardzo ciężko, a inne lekko.

Badani, którzy nie mieli objawów, albo mieli je niespecyficzne, mają też mieć wykonywane testy na obecność przeciwciał przeciwko koronawirusowi.

"Nasza wiedza na temat pandemii w Polsce jest bardzo słaba. Nie mamy praktycznie żadnych dużych danych, analiz, które byłyby publicznie dostępne, w związku z tym nie wiemy, kto się zakaża, w jaki sposób. Mamy tylko suche cyfry, nie jesteśmy w stanie określić, jaki odsetek społeczeństwa miał kontakt z wirusem, czy miało wpływ na postrzeganie ochrony zdrowia, samego siebie, własnego zdrowia" - mówi prof. Kamiński.

Przed pandemią, w ramach badania Białystok Plus, naukowcy zebrali dane o zdrowiu około tysiąca mieszkańców miasta i do tych danych nowe będą porównywane. Nie podsumowano jeszcze wstępnych informacji w projekcie covidowym, ale - jak mówi prof. Kamiński - już widać, że u mieszkańców nasiliły się zaburzenia lękowe, depresyjne i ludzie źle sobie radzą z pandemią.

Dr hab. Anna Moniuszko-Malinowska zaznacza, że z jej doświadczenia wynika, że te osoby, które same ciężko przechorowały COVID-19, albo doświadczyły np. śmierci bliskich z powodu zakażenia koronawirusem, chętniej uczestniczą w badaniach naukowych. Prof. Karol Kamiński dodaje, że widać polaryzację w polskim społeczeństwie w temacie pandemii: jedni chętnie o tym mówią, inni są źle nastawieni, nie chcą mówić ani się badać, czy spotykać się z lekarzami.

W projekcie - od strony socjologicznej - bierze także udział Uniwersytet w Białymstoku (UwB). Uczelnia podała, że w informacji prasowej, że badanie powinno pozwolić określić, jaki rzeczywisty procent mieszkańców Białegostoku zetknął się z zakażeniem koronawirusem.

W konstruowaniu ankiet do badań i planowanych wskaźników pomiarów główną rolę odgrywa dr nauk humanistycznych Łukasz Kiszkiel z Instytutu Socjologii. "Wskaźniki używane w badaniu będą także odniesione do danych europejskich pochodzących z innych pomiarów, m.in. z ESS (European Social Survey) dzięki częściowemu zastosowaniu tych samych pytań, co w rezultacie pozwoli +zmapować+ sytuację Białegostoku i Polski na tle innych państw"- podkreśla cytowany w komunikacie dr Kiszkiel.

 


07.01.2021 Niedziela.BE // źródło: Serwis Zdrowie www.naukawpolsce.pap.pl // autor: autor: Izabela Próchnicka // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

Nauka przeciw Pandemii - naukowcy podejmują kolejne działania na rzecz edukacji

Naukowcy z inicjatywy Nauka przeciw Pandemii podejmują kolejne działania na rzecz edukacji nt. szczepień. Właśnie opublikowali anglojęzyczną wersję Białej Księgi; powstała też strona, na której eksperci medyczni odpowiadają na pytania internautów dot. szczepień.

Twórcy inicjatywy Nauka przeciw Pandemii opublikowali anglojęzyczną wersję Białej Księgi nt. szczepień na COVID-19. "Ma ona służyć naukowcom i klinicystom w krajach, którym na szczepionkę przyjdzie czekać dłużej, gdzieniegdzie nawet do 2022 r. Takie opracowanie ma być pomocne chociażby w takich krajach (np. niektórych afrykańskich), gdzie stopień edukacji jest niski, panuje wiele przekonań lokalnych, które samoistnie generują mity dotyczące ochrony zdrowia" - poinformował jeden z uczestników przedsięwzięcia, prof. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Polskojęzyczna wersja Białej Księgi nt. szczepień na COVID-19 istnieje już kilkanaście dni. Powstała ona jako wsparcie dla środowiska lekarskiego i służb medycznych, którzy mają codzienny kontakt z pacjentami i są dla nich najczęściej pierwszym źródłem wiedzy.

Jest to także źródło wiedzy dla mediów oraz ogółu społeczeństwa, którzy poszukują popartej wiedzą medyczną faktów nt. szczepień przeciw COVID-19 i typów stosowanych szczepionek. Publikacja to pierwszy tak kompleksowy dokument przygotowany przez przedstawicieli nauki i medycyny praktycznej na rzecz edukacji i szerzenia rzetelnej informacji na temat szczepionek przeciw COVID-19.

W ramach tej samej inicjatywy na stronie https://naukaprzeciwpandemii.pl/faq/ założono też sekcję odpowiedzi na pytania dotyczące szczepień na COVID-19, na spływające od internautów. Eksperci medyczni odpowiadają tam na pytania nawiązujące do rozmaitych mitów i fake newsów - a także pytania dotyczące bardziej technicznych aspektów szczepienia.

Według prof. Rzymskiego zapotrzebowanie na rzetelną informację jest duże. Członkowie inicjatywy Nauka przeciw Pandemii również indywidualnie, praktycznie codziennie odpowiadają na mnóstwo pytań, spływających głównie e-mailem. "To taka dodatkowa praca, którą wykonujemy każdego dnia. Świadczy to o ogromnej potrzebie informowania opinii publicznej, w sposób rzetelny i w oparciu o istniejące informacje" - podkreślił.

Wiedza przekazywana jest różnymi kanałami. W tygodniku "Polityka" opublikowano artykuł, który - jak mówi prof. Rzymski - jest "ripostą na pseudonaukowe tezy prezentowane przez prof. Romana Zielińskiego na temat szczepionki". "Warto zauważyć, że pan profesor nie postanowił się dzielić swoją opinią w sposób przyjęty w środowisku akademickim - mógł do tego wykorzystać chociażby serwer preprintowy. Postanowił jednak 'zakażać' strachem przez wcześniej bliżej nieznany portal. Niestety, skutecznie. Dwa, podrasowane terminami naukowymi, nieprawdy wymagają rozprawiania się na dwie strony. Cieszy nas natomiast bardzo duże zainteresowanie naszym artykułem, również pośród osób z grupy 0. Obserwujemy je na różnych grupach, zarówno naukowych, jak i lekarskich" - dodaje.

Radę programową inicjatywy „Nauka przeciw pandemii” tworzy grono uznanych ekspertów z różnych dziedzin: chorób zakaźnych, wakcynologii, wirusologii, chemii i biochemii, zdrowia publicznego i medycyny rodzinnej. Są to (w kolejności alfabetycznej): dr n. farm. Leszek Borkowski, prof. Marcin Drąg , prof. Andrzej M. Fal, prof. Robert Flisiak, prof. Jacek Jemielity, dr Jacek Krajewski, dr hab. n. med. Agnieszka Mastalerz-Migas , prof. Andrzej Matyja, prof. Krzysztof Pyrć , dr hab. n. med. Piotr Rzymski, dr n. med. Michał Sutkowski, prof. Krzysztof Simon, prof. Jacek Wysocki, prof. Joanna Zajkowska. Przedsięwzięcie tworzą pro publico bono naukowcy: wirusolodzy, biochemicy, biolodzy medyczni, a także klinicyści, specjaliści chorób zakaźnych czy epidemiolodzy.

Inicjatywę wsparła m.in. międzynarodowa sieć naukowa USERN (Universal Scientific Education and Research Network), która zrzesza obecnie tysiące naukowców z całego świata, w tym badaczy ze świata medycyny. W skład rady USERN wchodzi 16 laureatów Nagrody Nobla. Serwis Nauka w Polsce - PAP jest patronem medialnym inicjatywy Nauka Przeciw Pandemii.

 


06.01.2021 Niedziela.BE // Serwis Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl // fot. materiały prasowe

(kmb)

 

Subscribe to this RSS feed