Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek, 22 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Hakerzy atakują. Ofiarami 850 tys. klientów Orange
Tak Polacy oceniają żądania Putina wobec Ukrainy. Sondaż
Belgia, praca: Bez urlopu latem? „Wiele plusów”
Polska: Sztandarowa obietnica trafiła do kosza. Cios w pracodawców
Belgijski samolot wraca do domu po misji w Strefie Gazy
Polska: Za chwilę startuje rok szkolny, a nie ma kto prowadzić lekcji
Temat dnia: Późniejsza emerytura w Belgii, dodatkowych 100 mln euro dla państwa
Polska: Czarny Księżyc nad nami. Ciemne niebo już w ten weekend
Słowo dnia: Volkoren
Klaudia

Klaudia

Website URL:

Belgia: Ostrzeżenie pogodowe dla kraju. „Silny wiatr i intensywne opady deszczu"

Oczekuje się, że warunki pogodowe w Belgii pogorszą się w nadchodzących godzinach, a z uwagi na silny wiatr i deszcz ogłoszono ostrzeżenie pogodowe – kod żółty. Aktywowany został także numer alarmowy 1722.

Królewski instytut meteorologiczny RMI wydał ostrzeżenie pogodowe – kod żółty – dotyczące silnych wiatrów, które wystąpią od południa we wtorek, do godziny 17:00, szczególnie na belgijskim wybrzeżu. Tutaj możliwe są porywy wiatru sięgające prędkości do 80 km/h.

Na południu kraju spodziewane są ulewne opady deszczu. Tam żółty kod obowiązuje od wtorkowej nocy do czwartkowego wieczoru. Aktywna strefa opadów dotrze do kraju od północnego zachodu.

„Spodziewamy się opadów od 25 do 50 mm we Flandrii i od 30 do 60 mm w Walonii. W ciągu 24 godzin może spaść od 25 do 40 mm” – ostrzega RMI.

Uruchomiono numer 1722. Zgodnie z założeniami, numer jest przeznaczony dla obywateli, którzy doświadczyli problemów, jednakże nie są w sytuacji bezpośrednio zagrażającej życiu.

06.02.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Belgia: Przyszłe kontrole paszportowe po Brexicie mogą ograniczyć usługi Eurostar

Oczekuje się, że znacznie opóźniony unijny system wjazdu/wyjazdu (EES) po Brexicie wejdzie w życie pod koniec 2024 roku i będzie miał ogromny wpływ na pociągi Eurostar jadące do Brukseli, ponieważ obiekty na londyńskim St Pancras uznano za „nieodpowiednie” do przetwarzania nowych kontroli.

EES to zautomatyzowany system informatyczny służący do rejestracji podróżnych z krajów trzecich udających się do Unii Europejskiej. Od dnia 1 lutego 2020 roku obywatele Wielkiej Brytanii są uważani za „obywateli państw trzecich” zgodnie z prawem UE. Za każdym razem, gdy posiadacze wiz krótkoterminowych i osoby podróżujące zwolnione z obowiązku wizowego wjeżdżają do UE, będą musiały również przedstawić dane biometryczne odcisków palców i twarzy. System rejestruje także odmowy wjazdu.

Wprowadzenie EES pierwotnie zaplanowano na 2022 roku, ale dwukrotnie przesunięto je na koniec 2023 roku. Obecnie wprowadzenie EES planuje się na koniec 2024 roku – w następstwie wniosku Francji o przełożenie jego wdrożenia do czasu po Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, które odbędą się tego lata.

UE przyjęła EES jako skuteczny zamiennik obecnego systemu ręcznego stemplowania paszportów, który jest czasochłonny, nie zapewnia wiarygodnych danych na temat przekraczania granic i nie pozwala na systematyczne wykrywanie podróżnych, którzy przekroczyli maksymalny czas ich dozwolony pobyt.

Jednakże przewoźnik Eurostar, obsługujący pociągi pomiędzy Londynem a kilkoma stolicami UE, w tym Brukselą, stwierdził, że nowy system został zaprojektowany z myślą o lotniskach, a nie o dworcach zlokalizowanych w centrach miast lub o ograniczonej przestrzeni, oraz że jego wdrożenie będzie stanowić „wyjątkowe wyzwanie”.

10.02.2024 Niedziela.BE // fot. Jeang Herng / Shutterstock.com

(kk)

Flandria inwestuje miliony w bezpieczne ścieżki rowerowe

W ciągu ostatnich kilku lat rząd flamandzki przeznaczał rekordowe kwoty na ścieżki rowerowe. Pomimo tego, władze regionu nie wydają dużej części budżetu. W ubiegłym roku wykorzystano niecałe 78 mln euro z udostępnionych 274,5 mln euro.

Po gwałtownym wzroście liczby rowerzystów na belgijskich drogach podczas pandemii, różne szczeble rządów podjęły działania w celu dalszego zwiększania bezpieczeństwa rowerzystów i poprawy zarówno infrastruktury fizycznej, jak i polityki dotyczącej ruchu rowerowego, na przykład poprzez gwałtowne podwyższanie dofinansowań dla rowerzystów dojeżdżających do pracy, do których obecnie wszyscy mają prawo.

Zwłaszcza we Flandrii władze regionalne inwestują w ten cel rekordowe kwoty. Minister mobilności, Lydia Peeters, pochwaliła się w zeszłym tygodniu, że „tempo, w jakim postępują inwestycje, przyciąga uwagę całej Europy”. W budżecie na 2023 rok przeznaczono prawie 275 mln euro na samą bezpieczną infrastrukturę rowerową.

„Jednak tylko niewielka część tego budżetu jest wydawana” - stwierdził flamandzki poseł, Stijn Bex, na podstawie danych zażądanych przez jego partię. Do listopada ubiegłego roku wykorzystano jedynie 77,9 mln euro z tego budżetu (28%). Na lata 2020–2024 przeznaczono 1,4 mld euro. Z tej kwoty faktycznie wydano 463 mln euro, czyli 33%.

„Przy takim tempie wydawanie przekazanych środków nadal zajmie ponad 12 lat” – powiedział Bex w rozmowie z gazetą De Standaard. Według doniesień, fundusze z planu kopenhaskiego – mającego zachęcić gminy do inwestowania w infrastrukturę rowerową – również nie są wydawane. Z zaplanowanych 150 mln euro w ciągu trzech lat wydano jedynie 14 mln euro.

Administracja Peeters wyjaśniła jednak, że w przypadku budżetu na 2023 rok nie ma się czym martwić. „Te 28% odnosi się jedynie do środków, które faktycznie zostały już wypłacone, ale budżet został zlecony podmiotom zewnętrznym. Projekty są zatwierdzone lub już realizowane. Pieniądze są zablokowane i będą wypłacane w transzach” – poinformowano.

10.02.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

160 skradzionych artefaktów z Brukselskiego Muzeum Instrumentów Muzycznych

Muzeum Instrumentów Muzycznych (MIM) opublikowało listę 160 skradzionych instrumentów. Celem jest odnalezienie zagubionych artefaktów.

Muzeum zlokalizowane obok Place Royale zauważyło ubytki w swoich zbiorach podczas przeglądania inwentarza. „Apelujemy do opinii publicznej o przekazywanie wszelkich informacji na temat miejsca pobytu instrumentów” - poinformowała placówka.

Do kradzieży jednak nie doszło w ostatnim czasie. 160 instrumentów, o których mowa, zniknęło w ciągu półtora wieku konserwacji albo w wyniku rozproszenia kolekcji po budynkach o niewielkim zabezpieczeniu lub bez zabezpieczenia bądź też w wyniku źle nadzorowanego systemu wypożyczeń.

MIM tłumaczy także, że teraz celem jest zachowanie instrumentów jako artefaktów, nie zaś czerpanie przyjemności z tworzonej przez nie muzyki. „Kiedyś pomysł był taki, aby usłyszeć instrumenty i pozwolić im grać” – w rozmowie z RTBF, powiedział Pascale Vandervellen z MIM. „Dziś chcemy je chronić i przekazywać nasze dziedzictwo, nie wypożyczając już instrumentów”.

Na swojej stronie internetowej MIM opublikowało szczegółowy opis każdego skradzionego instrumentu. Placówka prosi każdego, kto posiada informacje, o zgłaszanie się, „bez względu na to, jak trywialna może wydawać się wskazówka”.

Muzeum twierdzi, że konieczne może być zaangażowanie w tę sprawę policji.

09.02.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Subscribe to this RSS feed