Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Mieszkańcy Belgii młodsi niż Polacy
Belgia: Anderlecht z nagrodą za integrację osób niepełnosprawnych
Polska: To było pewne. Kolejne województwa myślą o swoich bonach turystycznych
Wkrótce do Belgii trafi kolejny lek na odchudzanie
Belgia na drugim miejscu w Europie pod względem praw LGBTQ+
Belgia: W ArcelorMittal zagrożonych nawet 190 miejsc pracy
Belgia: Zmiany w emeryturach? „Ludzie to popierają”
Połowa mieszkańców Niemiec chce zakazania skrajnie prawicowej partii AfD
Belgia: Za znęcanie się nad niemowlakami wyrok... w zawieszeniu!
Słowo dnia: Varkensvlees
Redakcja

Redakcja

Kartka z kalendarza: Wtorek 17 grudnia 2024 – Belgia

Dzień w skrócie

  • Dzień tygodnia: Wtorek
  • Numer tygodnia: 51
  • Wschód słońca: 8:41
  • Zachód słońca: 16:39
  • Długość dnia: 7 godzin i 58 minut
  • Dni do końca roku: 14

Belgijskie przysłowie na dziś

"Een goede december brengt een goede zomer."
("Dobry grudzień przynosi dobre lato.")
Przysłowie to pokazuje, że zimowa pogoda miała dla Belgów znaczenie symboliczne i tradycyjnie wróżyła pomyślność w nadchodzących miesiącach.


Polskie przysłowie na dziś

"Ciepły grudzień, mroźny styczeń."
Przysłowie to przestrzega przed łagodną zimą, która może oznaczać większe mrozy na początku nowego roku.


Ciekawostka na dzień

W grudniu Belgia przyciąga mieszkańców i turystów jarmarkami świątecznymi. W Brukseli trwa Winter Wonders z piękną iluminacją, lodowiskiem i regionalnymi przysmakami, jak smoutebollen (belgijskie pączki) oraz glühwein (grzane wino). Warto odwiedzić rynek Grand Place, który o tej porze roku wygląda magicznie!



Niech dzień przyniesie odrobinę magii i spokoju w przedświątecznej atmosferze!



17.12.2024 Niedziela.BE // fot. Maurice Yom, Malezja / shutterstock.com

(kg)

 

 

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Producenci technologii zapłacą za szkody psychiczne wyrządzone klientom

Przepisy obejmują nie tylko tradycyjne produkty, ale również oprogramowanie, systemy sztucznej inteligencji oraz usługi cyfrowe związane z produktami.

8 grudnia weszła w życie nowa unijna dyrektywa dotycząca odpowiedzialności za wadliwe produkty. Państwa członkowskie, w tym Polska, mają dwa lata na przystosowanie jej do krajowych przepisów.

Producenci już nie wywiną się od odpowiedzialności

Zgodnie z nową dyrektywą odpowiedzialność za szkody spoczywa na producencie wadliwego towaru. Co więcej, w przypadku towarów spoza UE, firmy są zobowiązane wskazać podmiot gospodarczy z siedzibą w Unii, który będzie odpowiadał za produkt. To rozwiązanie ma ukrócić praktyki globalnych koncernów, które do tej pory unikały odpowiedzialności.

W przypadku usług cyfrowych odpowiedzialność obejmuje także systemy sztucznej inteligencji oraz oprogramowanie. Nowe przepisy nie dotyczą oprogramowania open-source, o ile nie jest ono częścią działalności komercyjnej.

Firmy, które wprowadzają swoje produkty na rynek, będą odpowiedzialne za nie przez 10 lat. W przypadkach, gdy skutki używania produktu pojawiają się powoli, okres odpowiedzialności zostanie wydłużony do 25 lat.

Dostaniesz pieniądze za uszczerbek na psychice

Nowe przepisy wzmacniają pozycję konsumentów, zwłaszcza w zakresie żądania odszkodowań. Osoby poszkodowane mogą domagać się rekompensaty za:

  • szkody materialne, takie jak zniszczenie mienia,

  • szkody niematerialne, w tym uszczerbek na zdrowiu psychicznym potwierdzony medycznie,

  • utratę danych cyfrowych, np. skasowanie plików z dysku twardego.

Bez limitu

Kolejną dobrą wiadomością jest zniesienie limitu szkody. Osoby ubiegające się o rekompensatę nie muszą już spełniać minimalnego progu szkody w wysokości 500 euro. Mogą także żądać dostępu do dowodów od obu stron procesu sądowego.

Czas na zgłoszenie roszczenia to 3 lata od momentu, gdy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i odpowiedzialnym za nią podmiocie.


17.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(ed)

 

Polska: Wystarczy jedna ładowarka, żeby naładować wszystkie urządzenia

Dziś ładowarka pasuje tylko do jednego urządzenia? Niebawem się to zmieni. Producenci będą musieli stosować jeden rodzaj gniazda ładowania.

To efekt wprowadzenia dyrektywy unijnej, która ma ujednolicić standardy ładowania urządzeń elektronicznych. Od 28 grudnia 2024 roku wszystkie nowe urządzenia elektroniczne muszą być wyposażone w port ładowania USB-C. 

Mniej elektrośmieci

„To oznacza, że do każdego z tych urządzeń będzie można używać tej samej ładowarki. Dodatkowo producenci będą musieli oferować urządzenia bez ładowarek, co pozwoli klientom korzystać z posiadanych już ładowarek i ograniczyć generowanie nowych odpadów” – czytamy w komunikacie Ministerstwo Cyfryzacji.

Nowe prawo ma również na celu zwiększenie ochrony konsumentów. Obywatele zyskają łatwiejszy dostęp do przeglądania ofert i wyboru najkorzystniejszych opcji, a także będą lepiej chronieni przed nieuczciwymi sprzedawcami. 

Operatorzy zostaną zobowiązani do jasnego poinformowania klienta o warunkach umowy przed jej podpisaniem.

Laptopy trochę później

Polska spóźniła się z wdrożeniem nowych przepisów. Termin na przyjęcie dyrektywy minął 31 grudnia 2023 roku.

Komisja Europejska dała Polsce dodatkowe dwa miesiące na dostosowanie się do wymogów i zagroziła zgłoszeniem sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w razie, gdy przepisy nie zostaną wprowadzone na czas.

Nowe przepisy dla większości urządzeń zaczną obowiązywać od 28 grudnia 2024 r. Z wyjątkiem laptopów. W tym przypadku przepisy zaczną obowiązywać od kwietnia 2026 r.


16.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(ed)

Polska: Coraz mniej recept na marihuanę. Wiadomo, dlaczego tak się stało

Ledwie nowe przepisy zaczęły obowiązywać, a o ponad połowę spadła liczba recept na marihuanę medyczną. To pokazuje, ile szło jej na cele niemedyczne.

Nowe przepisy weszły w życie 7 listopada. I ograniczyły przepisywaniu niektórych substancji podczas teleporady, m.in. fentanylu, morfiny, oksykodonu oraz marihuany medycznej).

Zgodnie z nimi, zanim lekarz wypisze pacjentowi receptę na marihuanę medyczną, musi najpierw osobiście zbadać pacjenta.

W te sposób Ministerstwo Zdrowia walczy z receptomatami. Efekty już są.

Spadek o prawie 60 proc. To robi wrażenie

Jak podał Rynek Zdrowia (dane Centrum e-Zdrowie):

  • w styczniu tego roku lekarze wystawili 42 tys. recept na marihuanę medyczną,

  • w sierpniu i wrześniu – 65 tys. 

  • w październiku – 72 tys.,

  • w listopadzie – 31 tys.

To spadek aż o 57 proc.

W pierwszym półroczu 2024 na legalną „trawkę” pacjenci wydali 135,6 mln zł – przytacza dane serwis.

W październiku Polacy wydali na marihuanę medyczną aż 42,6 mln zł (dane od firmy PEX). O 5,7 mln więcej niż w całym 2022 r.

Jak powiedzieli serwisowi farmaceuci, dwa miesiące przed wprowadzeniem ograniczeń pacjenci wykupowali te specyfiki na zapas.

Na co pomaga marihuana medyczna

W Polsce marihuana medyczna jest legalna od 1 listopada 2017 roku. Na receptę w aptece jest dostępna od stycznia 2019 roku. 

To jest ten sam narkotyk co rozprowadzany przez dealerów. Zawiera ok. 19 proc. THC i mniej niż 1 proc. CBD, które nie ma działania odurzającego.

Jest stosowana w wielu przewlekłych chorobach jak padaczka czy depresja. Jest też wykorzystywana w reumatologii, onkologii i neurologii. 

16.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(ed)

 

Subscribe to this RSS feed