Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
26-letnia Niemka zaginęła w Australii
Polska: Rozwód i alimenty na nowych zasadach. Sprawdź, co się zmieni
Belgia: Sprzedawał dzieciom e-papierosy z domieszką narkotyków
Polska: Spóźnił się twój pociąg? Możesz domagać się odszkodowania
Flandria: Najczęstsze gospodarstwa domowe to te jednoosobowe
Belgia: W Belgii potaniał o 6%, a w Polsce aż o… 30%
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek 10 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: 101 osób objętych ochroną policyjną
Polska: Wysyp grzybów dopiero przed nami. Ma być deszczowo i ciepło
Belgia: „Ten tort za 860 euro to katastrofa!”. Panna młoda wściekła
Redakcja

Redakcja

Belgia: W maju Wizz Air uruchomi nowe połączenie na trasie Charleroi-Sarajewo

Linie lotnicze Wizz Air uruchomią w maju nowe połączenie pomiędzy portem lotniczym w Charleroi, a stolicą Bośni i Hercegowiny. Przedstawiciele Wizz Air potwierdzili tę informację w miniony wtorek. 

Wspomniany lot będzie jednym z 9 nowych połączeń utworzonych w celu stworzenia łatwiejszego dostępu do Sarajewa. Pozostałe loty będą kursowały pomiędzy stolicą Bośni i Hercegowiny a następującymi miastami: Kopenhagą, Dortmundem, Bazyleą (trzy razy na tydzień), a także Memmingen, Londynem (Luton), Beauvais, Eindhoven oraz Gothenburgiem (dwa razy na tydzień, również w przypadku Charleroi).

„Poprzez ogłoszenie nowych połączeń z Sarajewem chcemy pokazać, że jesteśmy zaangażowani w zwiększanie naszej obecności w Bośni i Hercegowinie. Zamierzamy zaoferować bardziej przystępne możliwości podróżowana, utrzymując przy tym najwyższe standardy sanitarne” - przekazał Andras Rado z Wizz Air.

Loty na trasie Charleroi-Sarajewo ruszą w dniu 21 maja. Obecnie w Belgii obowiązuje zakaz odbywania podróży zagranicznych, z wyjątkiem tych, które są absolutnie konieczne. Będzie on utrzymany w mocy co najmniej do 1 marca.


10.02.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Belgia: Darmowe przebukowanie biletów Brussels Airlines aż do końca maja

Linie lotnicze należące do grupy Lufthansa wydłużyły do końca marca okres, w trakcie którego klienci mogą zmieniać daty lotu.

Pandemia i wprowadzone w związku z nią obostrzenia mocno utrudniły podróżowanie, szczególnie pomiędzy różnymi krajami. Czy w miejscu docelowym czeka mnie wielodniowa kwarantanna? Czy muszę przed wylotem zrobić test? – takie pytania zadaje sobie wielu pasażerów. Część z nich decyduje się na przełożenie daty wyjazdu na inny termin.

Linie lotnicze należące do grupy Lufthansa, w tym belgijskie Brussels Airlines, już od końca sierpnia 2020 r. pozwalały klientom na darmowe przebukowanie biletów. Początkowo zakładano, że będzie to możliwe do końca lutego 2021 r., przypomina portal vrt.be.

Teraz jednak, kiedy coraz więcej mówi się o możliwej trzeciej fali pandemii, a szczepienia nie odbywają się tak szybko jak przewidywano, zdecydowano o wydłużeniu tego okresu. Darmowe przebukowanie biletów Brussels Airlines będzie możliwe do 31 maja, zdecydowała grupa Lufthansa. Można z tej opcji korzystać wielokrotnie, informuje vrt.be.
Do grupy Lufthansa należą oprócz Brussels Airlines linie SWISS, Austrian Airlines, Eurowings oraz oczywiście sama Lufthansa.


10.02.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)





Belgia: H&M zlikwiduje część sklepów w Antwerpii, Brukseli i Gandawie

Popularna sieć sklepów odzieżowych H&M zlikwiduje dwa z trzech sklepów w Antwerpii. Także w Brukseli i Gandawie dojść ma do likwidacji części sklepów tej sieci – poinformował flamandzki portal vrt.be.

Już przed pandemią rosła popularność zakupów online, także w przypadku odzieży. W trakcie pandemii trend ten się pogłębił. Rządzący i eksperci apelowali, by jak najrzadziej wychodzić z domów, a wprowadzane przez władze obostrzenia uderzyły w branżę handlową. W takiej sytuacji jeszcze więcej osób decydowało się na zakupy online.

H&M zakłada, że trend taki może utrzymać się także po pandemii. Szwedzka sieć zamierza w związku z tym zmniejszyć liczbę „fizycznych” sklepów w wielu krajach świata, w tym w Belgii, opisują tutejsze media.

Obecnie w centrum Antwerpii znajdują się trzy sklepy H&M. Dwa z nich jeszcze w tym roku mają zostać zlikwidowane. Chodzi tutaj o filie przy ulicy Leysstraat i w pobliżu sklepu Primark. W obu sklepach pracuje obecnie około 60 osób.

Główny oddział H&M w Antwerpii, znajdujący się przy centrum handlowym Stadsfeestzaal, będzie nadal otwarty, informuje portal vrt.be.



10.02.2021 Niedziela.BE // fot. Alexandros Michailidis / Shutterstock.com

(łk)

Ekspert o rosyjskiej szczepionce Sputnik V: wyniki badań budzą wątpliwości; całkowita skuteczność to 73,1 proc.

Wstępne wyniki badań III fazy klinicznej rosyjskiej szczepionki Sputnik V budzą wątpliwości – mówił PAP dr hab. Piotr Rzymski z UM w Poznaniu. Wskazał, że np. całkowita skuteczność w okresie badania preparatu to 73,1 proc., zaś podawana w mediach wartość 92 proc. to skuteczność w dniu podania II dawki.

Ekspert w dziedzinie biologii medycznej i badań naukowych Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu dr hab. Piotr Rzymski, odnosząc się do opublikowanych przez Rosjan wstępnych wyników badań trzeciej fazy klinicznej szczepionki Sputnik V podkreślił, że to co budzi uzasadnione kontrowersje w przypadku tej szczepionki to przede wszystkim wprowadzenie tego preparatu do użytku już w sierpniu 2020 roku - jeszcze przed publikacją jakichkolwiek wyników badań klinicznych.

"Już to działanie było bezczelnym policzkiem wymierzonym procedurom związanym z oceną bezpieczeństwa, immunogenności i skuteczności kandydatów na szczepionkę. Poza tym postawiło rosyjskich badaczy w bardzo niekomfortowej sytuacji - prowadzili testy nad preparatem, który przed całym światem aprobował wcześniej Władimir Putin. Nie chciałbym być w ich skórze. Poza tym takie działanie uderza w integralność i transparentność nauki, podburza zaufanie do niej i nigdy nie powinno mieć miejsca" – zaznaczył Rzymski.

"Teraz jednak, gdy do połowy stycznia Sputnikiem zaszczepiono na świecie 1,5 mln ludzi, Rosjanie opisują wyniki trzeciej fazy w czasopiśmie +The Lancet+. Zastanawiam się: czy gdyby wyniki były niekorzystne, to czy w ogóle byłyby publikowane, biorąc pod uwagę bezprecedensową sytuację dopuszczenia preparatu do użycia bez krytycznych danych potrzebnych do oceny?" – dodał.

Rzymski podkreślił, że ogólnie rzecz biorąc przedstawione wyniki dotyczące rosyjskiej szczepionki są korzystne. Jak wskazał, media na całym świecie rozpisują się np. o ok. 92 proc. skuteczności szczepionki.

"Ale lektura pracy dostarcza wielu wątpliwości i uwag. Po pierwsze, pierwszorzędowym punktem końcowym były objawowe zakażenia oceniane w 21 dniu od podania pierwszej dawki - czyli w dni podania drugiej porcji. I to właśnie w tym punkcie obserwacji Sputnik wykazywał ok. 92 proc. skuteczności ochrony przed objawowym zakażeniem. Z opisu wynika, że uczestnicy byli obserwowani do 180 dnia od podania pierwszej dawki. Oszacowana, całkowita skuteczność preparatu wynosiła 73,1 proc. - ale ta informacja nie pojawia się w streszczeniu, które z pewnością jest najczęściej czytanym fragmentem całej publikacji” – mówił.

Dodał, że badania skuteczności innych szczepionek skupiały się z kolei na efektach od podania drugiej dawki. "Dlaczego więc podobnie nie uczyniono w przypadku Sputnika? Nie można zestawiać ze sobą skuteczności różnych preparatów, jeżeli oceniana była ona w różny sposób, i twierdzić, że jeden jest lepszy, a drugi gorszy" – zaznaczył.

Rzymski wskazał, że wątpliwości budzi też sposób randomizacji uczestników badań, czyli przydzielania ich do grupy szczepionych lub otrzymujących placebo.

"Przeprowadzono go w proporcji 3:1. Dlaczego? Czy tak od początku planowano, czy może to jakaś modyfikacja wprowadzona w trakcie trwania badania? Samo badanie objęło łącznie 22 tys. osób, bo ze zrekrutowanej grupy niemal 36 tys. wykluczono prawie 14 tys. Grupa placebo liczyła zaledwie 5467 osób. Łącznie w badaniu wzięło udział ok. 2 tys. osób w wieku powyżej 60 lat. Te dane są w mojej opinii niewystarczające, by na ich podstawie podejmować decyzję o autoryzacji. Problem w tym, że ta szczepionka jest od dawna w użyciu" – powiedział.

Zaznaczył równocześnie, że badania innych szczepionek prowadzone są w ośrodkach w różnych krajach i kontynentach, zaś całe badanie Sputnika prowadzono tylko w moskiewskich szpitalach. "Szkoda, bo zaangażowanie ośrodków z różnych krajów zapewnia możliwość oceny efektów u uczestników różniących się pochodzeniem etnicznym, a także większą transparentność badania" – powiedział.

Rzymski podkreślił, że nie kwestionuje wyników badania, bo nie ma ku temu podstaw. Niemniej – jak mówił – "niezmiennie uważam, że nawet jeżeli wypadają korzystnie to absolutnie nie zmienia to faktu, że decyzja o dopuszczeniu preparatu przed przeprowadzeniem potrzebnych badań stanowi niebezpieczny precedens, który może w przyszłości znajdować naśladowców. A medycyna w XXI w. nie może działać na zasadzie chybił-trafił, zwłaszcza jak w grę wchodzi zdrowie milionów ludzi".

"Poza tym w takiej sytuacji trzeba oczekiwać, że przedstawione wyniki z badań tym bardziej nie będą budzić dodatkowych pytań. Wpierw kilkadziesiąt specjalistów uznaje część wyników z badań I/II fazy Sputnika za statystycznie nieprawdopodobne, a teraz znów nie wszystko jest jasne. Cała to sprawa prowadzi do tego, że pewnie większość Polaków odetchnęła z ulgą po informacji ministra Michała Dworczyka, że rosyjska szczepionka nie jest brana pod uwagę w naszym kraju" – dodał.

Rzymski przypomniał, że Sputnik V jest szczepionką wektorową i dwudawkową. Szczepienia tym preparatem mają charakter heterologiczny: tzn. przy pierwszej dawce podawany jest wektor oparty o adenowirusa typu 26, a przy drugiej, która ma miejsce po 3 tygodniach - o adenowirusa typu 5.


10.02.2021 Niedziela.BE // źródło: Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl // autor: Anna Jowsa // fot. Ascannio / Shutterstock.com

(kmb)

 

Subscribe to this RSS feed