Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Dwóch policjantów rannych w wypadku drogowym
Temat dnia: Belgijscy naukowcy walczą z lekami i pestycydami w wodzie!
Belgia: Strzelanina w Molenbeek. Dwie osoby poszukiwane
Belgia: Do końca września wolniejsze tramwaje w Antwerpii
Belgia: Zmarł 33-latek ciężko zraniony przez własnego ojca
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek, 7 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Wypadek na pokładzie barki. Nie żyje kobieta
Polska: Chcesz pochwalić się dziećmi w social mediach? Zrób to z rozwagą!
Temat dnia: Tysiące właścicieli Airbnb w Brukseli zostanie ukaranych?
Polska: Nowy prezydent Polski złożył przysięgę i ogłosił swój program
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Renata Kaczoruk: Pomagam Ukraińcom, jak tylko umiem. Będę u siebie gościć mamę z siedmioletnią córeczką

Modelka zaznacza, że ciężko jest opisać wszystkie emocje, jakie towarzyszą jej od ponad tygodnia, kiedy świat obiegła informacja o inwazji Rosji na Ukrainę. Niepokój, przerażenie i napięcie stara się jednak pokonać realnym działaniem. Uchodźcom z Ukrainy można pomóc na różne sposoby – w formie wolontariatu, przekazując dary, wpłacając pieniądze bądź też przyjmując ich do siebie do domu. Renata Kaczoruk będzie u siebie gościć kobietę z siedmioletnią córeczką.

Modelka przyznaje, że od kilku dni nie może myśleć o niczym innym, jak tylko o ludziach, którzy obudzili się w kraju ogarniętym wojną.

– Ciężko mi jest nie myśleć o tym i myśleć o czymkolwiek innym. Wstrząsa to mną. To, co się dzieje, jest niewyobrażalne. Trudno to po prostu zaakceptować, trudno się na to zgodzić, trudno nie czuć złości, bólu, rozpaczy i wszystko to mną szarpie. Moja głowa jest cały czas gdzieś indziej – mówi agencji Newseria Lifestyle Renata Kaczoruk.

Jak podkreśla, w ostatnich tygodniach unikała szumu informacyjnego, bo nie chciała potęgować w sobie negatywnych emocji. Z nadmiaru wiadomości trudno bowiem wyodrębnić to, co jest prawdziwe i istotne. Wieść o wybuchu wojny w Ukrainie była więc dla niej jak grom z jasnego nieba.

– Świadomie unikałam jakichkolwiek informacji, jakby starałam się nie śledzić w ogóle newsów przez ostatnie trzy miesiące, więc ta informacja dopadła mnie dosyć mocno, tzn. z zaskoczenia, i wybiłam sobie zęby na niej. Teraz jednak znów nie czytam newsów, nie przetwarzam ich i nie napędzam tego strachu, tylko staram się działać – mówi Renata Kaczoruk.

Modelka uważa, że wobec tego bestialskiego czynu nie można przejść obojętnie. Na miarę swoich możliwości trzeba działać i pomagać, bo potrzeby tych, którzy uciekają z zagrożonych terenów, są ogromne. Warto w tym celu współpracować ze specjalnymi organizacjami, które najlepiej są zorientowane, jakie rzeczy są im najbardziej przydatne.

– Staram się radzić sobie z tym w taki sposób, że angażuję się, nie pozostaję bierna. Staram się być w kontakcie z ludźmi, którzy tam są, i organizować dla nich pomoc: krótkofalówki, sprzęty, zaczynam gościć u siebie uciekinierów i sama pojadę na granicę, żeby pomagać. Więc staram się po prostu przekierować swoją uwagę na to, co ja mogę zrobić, bo to powoduje, że troszeczkę mam poczucie sprawczości, głowa łatwiej może sobie z tym jakoś poradzić – mówi.

Modelka podkreśla, że niemal natychmiast zrodziła się u niej myśl, by przyjąć pod swój dach i otoczyć opieką osoby, które uciekają przed konfliktem zbrojnym.

– Pocztą pantoflową rozeszła się informacja o tym, że jestem gotowa kogoś przyjąć, że chcę kogoś poratować dachem nad głową i za chwilę zadzwonił do mnie mój sąsiad, którego koleżanka ma u siebie już uchodźczynie i ich znajomych. Nie znam więc tych osób, ale ci, którzy już zostali zaopiekowani, wskazali na kolejnych uchodźców, którzy potrzebują pomocy. I w ten sposób trafi do mnie mama z siedmioletnią córeczką – mówi Renata Kaczoruk.

Uchodźców z Ukrainy do swojego domu zaprosili również: Maciej Stuhr, Robert Janowski, Natalia Siwiec, Michał Wiśniewski i Zygmunt Chajzer.

06.03.2022 Niedziela.BE // źródło: newseria // tagi: Renata Kaczoruk, wojna w Ukrainie, Ukraina, Rosja, pomoc uchodźcom, strach, lęk, niepokój // mówi: Renata Kaczoruk modelka

(sm)

 

Binzes: Różnorodność jest dla firm opłacalna. Budowanie zespołów złożonych z kobiet, osób z niepełnosprawnościami czy LGBT+ zwiększa innowacyjność biznesu

– Równe traktowanie osób niepełnosprawnych, kobiet bądź różnych grup ze środowiska LGBT+ jest dziś wyzwaniem, chociażby dlatego że niektóre procedury HR są zbyt sztywne i trochę przestarzałe. Ale największym wyzwaniem dla HR-u jest dziś  to, żeby dostrzec drugiego człowieka – nie proces, procedurę czy politykę – mówi Karina Woźniak z Cambridge Innovation Center. Jak podkreśla, budowanie różnorodnych zespołów złożonych z przedstawicieli różnych grup społecznych, wiekowych i kulturowych bezpośrednio przekłada się na innowacyjność firm, a także na ich zyski, co potwierdza szereg badań i raportów. Wiele przedsiębiorstw wciąż nie ma jednak wypracowanych polityk w obszarze różnorodności i inkluzywności.

Polityka różnorodności firmy wpływa bezpośrednio na zysk i tworzone projekty. To z kolei przekłada się na zadowolenie klientów, bo im bardziej różnorodna grupa wewnątrz firmy, tym bardziej różnorodne pomysły. To ma zresztą potwierdzenie w badaniach MIT, Harvardu czy innych, ogólnodostępnych raportach. Jeżeli zbudujemy zespół z 15 takich samych osób, to urodzi się wiele takich samych pomysłów. Ale jeśli zbudujemy grupę, która jest złożona z wielu różnych osób, reprezentujących różne grupy społeczne, to tych projektów i pomysłów urodzi się o wiele więcej i będą bardziej różnorodne, co sprawi, że i firma będzie bardziej innowacyjna – mówi agencji Newseria Biznes Karina Woźniak.

Jak wyjaśnia Deloitte, polityka różnorodności to coś więcej niż tylko przeciwdziałanie dyskryminacji. To takie podejście firmy do tworzenia środowiska pracy, w którym pracownicy – niezależnie od różnic pomiędzy nimi – mają szansę w pełni wykorzystać swój potencjał. To celowe działanie firmy na rzecz wykorzystania różnorodnych punktów widzenia, doświadczeń i pomysłów. Przedsiębiorstwa podejmują w tym celu szereg działań, m.in. w obszarze rekrutacji, szkoleń, wynagrodzeń i budowania włączającej kultury korporacyjnej.

Zapewnienie różnorodności w firmie jest sporym wyzwaniem dla dzisiejszego HR-u, nie tylko dlatego że talenty migrują między firmami i krajami, ale też dlatego że niektóre firmy nie są gotowe na to proceduralnie – mówi People Business Partner w Cambridge Innovation Center. – Równe traktowanie osób niepełnosprawnych, kobiet bądź różnych grup ze środowiska LGBT+ jest dziś wyzwaniem, chociażby dlatego że niektóre procedury HR są zbyt sztywne i trochę przestarzałe. Tak więc po prostu trzeba się uwrażliwić na drugiego człowieka. I myślę, że największym wyzwaniem dla HR jest dziś właśnie to, żeby dostrzec drugiego człowieka, a nie proces, procedury i politykę.

Cykliczne badania pokazują, że ten aspekt coraz bardziej zyskuje na znaczeniu: już w 2018 roku 69 proc. ankietowanych przez Deloitte’a szefów HR i członków zarządów wskazało kwestie różnorodności i inkluzywność jako ważne bądź bardzo ważne w działalności firmy. Coraz większy nacisk na budowanie w firmach takiej kultury wynika z faktu, że to się po prostu opłaca. Jednak w praktyce nie wygląda to tak kolorowo, co pokazują przykłady społeczności LGBT+.

Równe traktowanie osób ze społeczności LGBT+ zależy od firmy. Niektóre są na to gotowe, mają przemyślane strategie i wprowadzają zmiany. Jednak są też takie, które kompletnie nic z tym nie robią. Wszystko zależy od świadomości firmy, jej menedżerów i kadry oraz tego, w jakim kraju działa dana firma, jaki wpływ na jej funkcjonowanie ma kultura – wymienia Karina Woźniak.

Ubiegłoroczny raport Open For Business wskazuje na znaczną przewagę ekonomiczną firm i państw dbających o inkluzywność. W krajach Europy Środkowo-Wschodniej uwzględnianie sytuacji i potrzeb osób LGBT+ ma pozytywny związek z zagranicznymi inwestycjami, pozyskiwaniem wykwalifikowanych pracowników i wynikami finansowymi danych podmiotów. Tymczasem dyskryminacja osób LGBT+ powoduje utratę aż 1,75 proc. rocznego PKB. Przyczynia się też do zjawiska tzw. drenażu mózgów, czyli odpływu talentów i wyjazdów wykwalifikowanych pracowników za granicę, do bardziej otwartych społeczeństw.

Przeprowadzona przez Credit Suisse analiza indeksu LGBT350 pokazuje, że przedsiębiorstwa uznawane za pracodawców sprzyjających inkluzji LGBT+ bądź te, w których menedżerowie wyższego szczebla są zdeklarowanymi lesbijkami, gejami, biseksualistami lub transseksualistami, w czołowych badaniach opartych na indeksie MSCI All Country World – porównującymi je z przedsiębiorstwami, które nie prezentują podobnych postaw – odnotowują stopę zwrotu na poziomie 9,1 proc. już od 2010 roku. Jest to wynik lepszy o 378 punktów bazowych w skali roku w porównaniu z podobnymi firmami, które nie wdrażają inicjatyw przyjaznych osobom LGBT+.

Firma musi zaczynać od podstaw, od małych rzeczy, a nie dużych zmian. Trzeba edukować najpierw zespoły na temat tego, czym może być równe traktowanie, na temat otwartości pensji, możliwości kariery i awansu – tłumaczy ekspertka CIC.

Warunkiem dobrostanu pracownika w firmie jest również to, że może być wśród swoich współpracowników sobą. Według danych Kampanii Przeciw Homofobii, które przytacza Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, już dekadę temu aż 99 proc. osób nieheteroseksualnych ukrywało w pracy swoją orientację z obawy przed dyskryminacją ze strony kolegów i przełożonych. Nowsze badania, przeprowadzone w 2020 roku na potrzeby raportu koalicji Open For Business („Argumenty ekonomiczne przemawiające za inkluzją osób LGBT+ w Europie Środkowo-Wschodniej”), pokazały z kolei, że 24 proc. pracowników na własnej skórze odczuło dyskryminację w miejscu pracy z powodu przynależności do społeczności LGBT+.

Z drugiej strony w tym samym badaniu 72 proc. specjalistów ds. zasobów ludzkich oceniło, że ich firma jest zaangażowana lub wręcz bardzo zaangażowana w działania na rzecz różnorodności i inkluzji, a w szczególności na rzecz wspierania pracowników LGBT+. Ponad połowa (57 proc.) oceniła też, że zróżnicowanie i inkluzja pracowników są dziś bardzo ważne w celu zatrzymywania i przyciągania nowych talentów.

– Jeżeli chodzi o równe traktowanie osób LGBT+, od strony HR-owej to obejmuje m.in. dostęp do takich samych benefitów, jakie mają osoby heteroseksualne, czyli np. rodzinne ubezpieczenie medyczne dla osób z LGBT, które nie mają małżonka – bo prawnie nie mogą w Polsce wziąć ślubu, ale mają partnera, który też mógłby zostać objęty tym ubezpieczeniem. Niektóre firmy o tym nie myślą, chociaż to jest bardzo proste, systemowe rozwiązanie, które można szybko wprowadzić i które ma realny wpływ na dobrostan pracowników – podkreśla ekspertka CIC.

Cykliczny ranking ILGA Rainbow Europe pokazuje, że na 49 uwzględnionych państw Polska zajmuje w tej chwili 42. miejsce pod względem ochrony prawnej zapewnianej osobom LGBT+. To ostatnie miejsce spośród wszystkich krajów UE. Najgorzej wypadamy m.in. pod względem poszanowania prawa do życia rodzinnego i właśnie ochrony przed dyskryminacją.

Zjawisko dyskryminacji na rynku pracy nie dotyczy tylko społeczności LGBT+, lecz również kobiet.

Dyskryminacja w firmach najczęściej dotyczy kobiet, bo ich rola społeczna częściowo polega na tym, że przejmują opiekę nad ogniskiem domowym – mówi Karina Woźniak. – Z ich sytuacją nadal wiąże się wiele wyzwań i widać to szczególnie w Azji, która dopiero raczkuje  jeśli chodzi o równouprawnienie kobiet i ich pełnoprawne traktowanie. Z mojego punktu widzenia w Azji jest to spory, systemowy problem, bo po prostu tamtejsze społeczeństwo tak funkcjonuje. Z kolei w Holandii, gdzie rekrutuję, tego problemu nie ma w ogóle, społeczeństwo jest bardzo świadome i tych wyzwań jest niewiele. Natomiast w Polsce wciąż jest ich sporo, choć tu nie odbiegamy aż tak dramatycznie od reszty Europy.

Z ubiegłorocznego raportu  McKinsey & Company („Win-win: How empowering women can benefit Central and Eastern Europe”) wynika, że zróżnicowanie pod względem płci i większy udział kobiet wśród wyższej kadry zarządzającej jest bezpośrednio skorelowany z lepszymi wynikami finansowymi firm. Analiza 200 największych spółek z regionu CEE pokazała, że te z większą równością płci na wyższych stanowiskach miały aż o 26 proc. większe szanse na ponadprzeciętne zyski. Mimo to w regionie Europy Środkowo Wschodniej, w tym również w Polsce, kobiety wciąż stanowią tylko ok. 6 proc. prezesów spółek i ok. 15 proc. wyższej kadry zarządzającej.

O równouprawnieniu różnych grup na rynku pracy eksperci rozmawiali podczas debaty przeprowadzonej podczas jednego z Thursday Gathering. To cykliczne eventy, które odbywają się co czwartek o 17 w warszawskim Varso i przyciągają społeczność innowatorów: ekspertów, korporacje, naukowców, start-upowców i studentów. Organizatorem otwartych dla wszystkich spotkań jest Fundacja Venture Café Warsaw.

06.03.2022 Niedziela.BE // źródło: newseria // tagi: nierówności na rynku pracy, LGBT, kobiety na rynku pracy, inkluzywność, polityka różnorodności w firmach, dyskryminacja w miejscu pracy, Thursday Gathering // mówi: Karina Woźniak - People Business Partner w Cambridge Innovation Center

(sm)

 

Rozrywka: Marta Wiśniewska: Znaleźliśmy z Michałem instrukcję obsługi siebie nawzajem. Lubimy się, kibicujemy sobie i rozmawiamy ze sobą w miły sposób

Tancerka przekonuje, że z byłym mężem utrzymują poprawne relacje. Choć ich małżeństwo skończyło się wiele lat temu, a wokalista później stawał na ślubnym kobiercu z innymi kobietami, to obydwoje nie mają teraz do siebie pretensji i nie żywią żadnych urazów. Już zawsze będą ich łączyć dzieci, dlatego wspierają się, szanują i wspólnie towarzyszą swoim pociechom podczas różnych ważnych dla nich wydarzeń. Razem występują również na scenie.

Mandaryna była drugą żoną Michała Wiśniewskiego. Para doczekała się potomstwa – syna Xaviera i córki Fabienne. Mimo to związek nie przetrwał próby czasu. I choć po rozwodzie byli małżonkowie nie mogli się ze sobą dogadać i toczyli medialne spory, to jak zapewniają, wszystkie konflikty zostały już zażegnane. Tancerka podkreśla, że dużo łatwiej żyje się w zgodzie, dlatego stara się unikać kłótni, nieporozumień i słownych potyczek.

– Ja w ogóle mam z ludźmi dobre relacje. Wydaje mi się, że jest to dużo przyjemniejsze mieć z kimś dobre relacje, niż tracić czas, energię, życie i serce na boksowanie się. Życzę wszystkim, żeby umieli znaleźć na to sposób – mówi agencji Newseria Lifestyle Marta Wiśniewska.

Piosenkarka przyznaje, że od dłuższego czasu pozostaje w dobrych relacjach ze swoim byłym mężem. Robi to nie tylko dla dobra dzieci, ale również z sympatii i szacunku dla mężczyzny, z którym spędziła kilka lat swojego życia. Ma nadzieję, że wszystko co było złe, jest już za nimi.

– My znaleźliśmy instrukcję obsługi siebie nawzajem i ja lubię ten moment. W sumie nie mam nic złego do powiedzenia, bo my naprawdę się lubimy. Może nie rzucamy się sobie na szyję, ale też nie wsadzamy sobie nogi pomiędzy drzwi i nie żyjemy życiem drugiej osoby, natomiast jeśli się już widzimy albo mamy coś do zrobienia, albo rozmawiamy o dzieciach, to jest to raczej miły sposób. Ja mu kibicuję, myślę, że on mi też i to jest okej – mówi Marta Wiśniewska.

Kiedy w 2020 roku Michał Wiśniewski pojawił się na scenie w Augustowie w towarzystwie swoich dwóch byłych żon: Mandaryny i Anny Świątczak, fani nie kryli swojego zdziwienia tą sytuacją. Okazuje się jednak, że artyści tworzą patchworkową rodzinę i żyją ze sobą w zgodzie, czasem realizują wspólne projekty zawodowe, a ich dzieci pozostają w stałym kontakcie.

06.03.2022 Niedziela.BE // źródło: newseria // tagi: Marta Wiśniewska, Michał Wiśniewski, małżeństwo, rozwód, relacje, była żona, były mąż // mówi: Marta Wiśniewska funkcja wokalistka, tancerka

(sm)

 

Nadchodzi wiosna! Jak ją rozpoznać?

Po długiej, chłodnej i szarej zimie wielu z nas z niecierpliwością wypatruje pierwszych oznak zbliżającej się wiosny. Podpowiadamy, jakie rośliny i zwierzęta zwiastują nadejście pory roku, która budzi przyrodę do życia.

Przebiśniegi

Te urocze kwiatki o białych listkach można spotkać już w lutym. Są odporne na mróz, i jak wskazuje ich nazwa, potrafią przebić się nawet przez śnieg. Okres kwitnienia przebiśniegów trwa do kwietnia. Należy pamiętać jednak, że są to rośliny objęte ochroną – pod żadnym pozorem nie wolno ich zrywać.



Fot. iStock

Zawilec gajowy

Piękny, choć trujący kwiat spotkać można w lasach liściastych i mieszanych, wczesną wiosną, jeszcze przed ich zazielenieniem. Kwitnie masowo, dlatego zawilec gajowy tworzy niemalże całe „dywany” ze swoich pięknych kwiatów.



Fot. iStock

Przylaszczka

Zwykle przybiera niebiesko-fioletową barwę, i osiąga do 15-20 cm wysokości. Jeszcze do niedawna objęta ochroną, przylaszczka kwitnie wczesną wiosną. Spotkamy ją już w marcu, głównie w lasach liściastych.



Graf. Nadleśnictwo Augustów Lasy Państwowe

Kaczeniec

Wysyp żółtych kwiatków kaczeńca spotykany jest najczęściej na podmokłych terenach. Występują w całej Polsce, a ich kwitnienie rozpoczyna się już w marcu.



Fot. iStock

Pszczoły

Te pracowite owady budzą się z zimowego snu, kiedy za oknem pojawia się temperatura w granicach 12-14 stopni. Pierwsze miodobrania zaczynają się jednak dopiero pod koniec maja.



Fot. iStock

Motyle rusałki

Jeśli przed nosem radośnie przeleci ci motyl o skrzydłach ubarwionych charakterystycznymi oczkami, możesz ze spokojem przywitać nadchodzącą wiosnę. Pierwsze z nich spotkamy już w marcu.



Fot. iStock

Ptak Kopciuszek

Zwiastunem wiosny są również niewielkie ptaki o wdzięcznej, bajecznej nazwie Kopciuszek. Poznamy je po czarnych nogach i wielkości zbliżonej lub nieco mniejszej od wróbla oraz ciemnoszarym lub czarnym upierzeniu.



Graf. Nadleśnictwo Browsk Lasy Państwowe


06.03.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock / graf. Nadleśnictwo Browsk Lasy Państwowe

(sm)

 

Subscribe to this RSS feed