W listopadzie inflacja w strefie euro wyniosła 10%. W Belgii była ona nieco wyższa i osiągnęła poziom 10,5%.

Listopadowa inflacja w strefie euro była niższa niż w październiku (10,6%), ale dużo wyższa rok wcześniej (4,9%) – wynika z danych opublikowanych na stronie internetowej unijnego biura statystycznego Eurostat.
 
Największy wpływ na wysoką inflację w strefie euro mają wysokie ceny energii. Gdyby energia kosztowała obecnie tyle samo, co rok temu, to inflacja w strefie euro wynosiłaby 7%.
 
Także coraz droższa żywność wpływa na wysokość inflacji w strefie euro. W listopadzie za jedzenie oraz napoje (w tym te alkoholowe) płacono w krajach strefy euro średnio o ponad 13,6% więcej niż rok wcześniej.
 
W Belgii inflacja obliczana przez Eurostat wyniosła 10,5%. To wyraźnie mniej niż miesiąc wcześniej (13,1%). Krajowy Belgijski Urząd Statystyczny Statbel stosuje nieco inną metodę obliczania inflacji. Według Statbel inflacja w Belgii osiągnęła w listopadzie poziom 10,6%.

Krajami strefy euro z najwyższą inflacją są państwa bałtyckie. W listopadzie inflacja w Łotwie, Litwie i Estonii wynosiła ponad 21%. W Słowacji było to 15,1%, a we Włoszech 12,5%.
 
Krajem strefy euro z najniższą inflacją jest Hiszpania. W listopadzie średni poziom cen był w państwie ze stolicą w Madrycie o 6,6% wyższy niż rok wcześniej. We Francji było to 7,1%, na Malcie 7,2%, a w Luksemburgu 7,3%.

Także polski Główny Urząd Statystyczny opublikował w środę najnowsze dane o inflacji. Według GUS-u wyniosła ona w listopadzie aż 17,4%, co oznaczało pierwszy od dawna spadek tego wskaźnika, wcześniej od kilkunastu miesięcy prawie bez przerwy rosnącego. W październiku inflacja w Polsce wynosiła 17,9%, we wrześniu 17,2%, a w sierpniu 16,1%.

30.11.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

W ubiegłym roku flamandzki rząd regionalny zainwestował 5,7 mld euro. To dużo więcej niż jeszcze kilkanaście lat temu.

W 2010 r. inwestycje regionalnego rządu Flandrii (a więc południowej, niderlandzkojęzycznej części Belgii) wyniosły jeszcze tylko 3,8 mld euro. W ciągu 11 lat kwota przeznaczana na inwestycje zwiększyła się więc w tym regionie o prawie 50%.

Inwestycje we Flandrii rosły od 2010 do 2013 r., kiedy to osiągnęły poziom 4,6 mld euro rocznie. Później przez dwa lata inwestycje malały, ale od 2015 r. znów rosną.

Pomiędzy poszczególnymi gminami występują bardzo duże różnice w poziomie inwestycji - wynika z analizy opublikowanej na stronie internetowej Flamandzkiego Urzędu Statystycznego Statistiek Vlaanderen.

W 2021 r. w dziewięciu flamandzkich gminach wskaźnik inwestycji w przeliczeniu na liczbę mieszkańców był na minusie. Ujemne inwestycje oznaczają, że wpływy inwestycyjne (np. ze sprzedaży gruntów) były większe niż nakłady na inwestycje. Ujemny wskaźnik inwestycji odntowano między innymi w Lokeren i Mechelen.

Najwięcej w 2021 r. inwestowała gmina Middelkerke, gdzie w ubiegłym roku nakłady inwestycyjne w przeliczeniu na jednego mieszkańca wyniosły aż 1.980 euro. W gminie Merksplas było to 1.138 euro.

Najczęściej jednak nakłady te wynosiły od 200 do 400 euro na mieszkańca. Tak było w 140 flamandzkich gminach. W 99 gminach nakłady te wynosiły od 0 do 200 euro na mieszkańca, a w 52 gminach  było to co najmniej 400 euro.

01.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Brukselska gmina Saint-Gilles przestała czekać na jakiekolwiek regionalne decyzje w tej sprawie i jej burmistrz podjął działania na szczeblu lokalnym w celu wyegzekwowania maksymalnego ograniczenia prędkości dla hulajnóg elektrycznych. Limit prędkości wynosi 8 km/h, zarówno w przypadku ruchu pieszego, jak i półpieszego.

Środek ma zastosowanie na obszarach, takich jak Parvis de Saint-Gilles, Place Bethléem, Place Jacques Franck, Rue Jourdan, obszar pomiędzy Avenue Louise i Rue Dejoncker, a także sama Rue Dejoncker, Rue Jean Stas, Place Marie Janson, Rue de Moscou oraz obszar pomiędzy Rue de la Forge i Rue de Rome.

W 2021 roku 410 osób korzystających z e-hulajnóg zostało rannych – co oznacza wzrost o 195% w porównaniu z latami 2019-2020. Według danych Brussels Mobility, 3% osób uczestniczących w wypadkach w latach 2019-2020 zostało poważnie rannych lub zmarło.


„Zbyt często duża prędkość hulajnóg elektrycznych na obszarach wysokiego ryzyka stwarza niebezpieczne sytuacje dla pieszych. Często są to dzieci i osoby starsze” – powiedział burmistrz Saint-Gilles.

30.11.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

W okresie od 21 do 27 listopada (czyli w 47. tygodniu 2022 r.) w Belgii zbankrutowało 185 firm – poinformował Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.


W sumie w pierwszych 47 tygodniach 2022 r. zbankrutowało ponad 8,3 tys firm. To aż o 45% więcej upadłości niż w tym samym okresie 2021 r. i o 27% więcej niż w 2020 r., ale o 12% mniej niż w 2019 r. W ubiegłym roku w Belgii w tym czasie zbankrutowało około 5,7 tys. przedsiębiorstw, w 2020 r. – 6,6 tys., a w 2019 r. – 9,4 tys.


W 2021 r. obostrzenia wprowadzone w związku z pandemią nie doprowadziły, jak się obawiano, do fali upadłości. Wręcz przeciwnie, było ich dużo mniej niż przed pojawieniem się COVID-19. Był to przede wszystkim skutek rządowych tarcz antykryzysowych, które uchroniły wiele firm przed bankructwem.



Od kilku miesięcy sytuacja jest już inna, a liczba bankructw jest większa niż w 2021 r. Pomoc w ramach tarcz antykryzysowych się skończyła, a część przedsiębiorstw po ograniczeniu tego wsparcia nie jest w stanie utrzymać się na rynku. Także kryzys energetyczny, wysoka inflacja i kiepskie nastroje konsumentów nie pomagają. 


W sumie w wyniku bankructw ogłoszonych w Belgii w pierwszych 47 tygodniach tego roku zlikwidowano już ponad 20 tys. miejsc pracy – poinformowało biuro Statbel. To o 29% więcej niż w tym samym okresie 2021 r., ale o 4% mniej niż w 2020 r. i o 20% mniej niż w 2019 r.

30.11.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)