Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Flandria: 1 na 4 miejsca w żłobkach nie jest wykorzystywane
Belgia: Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa pilnie potrzebni
Belgia: Młodzi ludzie „najmniej zmotywowanymi” pracownikami
Belgia: Tu domy (nieco) potaniały
Belgia, Walonia: Mniej wypadków i ofiar śmiertelnych
Belgijskie autostrady uszkodzone przez upały!
Niemcy: Służby graniczne zawróciły ponad 6 tys. osób w ciągu 2 miesięcy!
Belgia kupi 11 dodatkowych myśliwców F-35
Słowo dnia: Trimester
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 5 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Wydatki na opiekę zdrowotną w Belgii dużo wyższe niż w Polsce

Krajem Unii Europejskiej, w którym wydatki na opiekę zdrowotną w przeliczeniu na mieszkańca były w 2020 r. największe, były Niemcy. Także w Belgii na służbę zdrowia wydaje się bardzo dużo.

Dane te uwzględniają wszystkie wydatki na opiekę medyczną, zarówno te w ramach państwowego systemu ochrony zdrowia, jak i wydatki na prywatną opiekę medyczną.

Statystyczny mieszkaniec Niemiec wydał w 2020 r. na służbę zdrowia, tę państwową i prywatną, w sumie 5.736 euro. W Holandii było to 5.108 euro na mieszkańca, w Austrii 4.862 euro, w Szwecji 4.759 euro, a we Francji 4.520 euro. Także w Belgii te wydatki są wysokie i w 2020 r. wyniosły 4.469 euro na osobę.

Na drugim końcu tego zestawienia przygotowanego przez unijne biuro statystyczne Eurostat oraz OECD znalazły się państwa z Europy Środkowej i Wschodniej. Relatywnie najmniej na opiekę zdrowotną wydano w 2020 r. w Rumunii. Tam wydatki na jednego mieszkańca na ten cel wyniosły jedynie 1.696 euro rocznie.

W Chorwacji było to 1.719 euro, w Bułgarii 1.755 euro, w Słowacji 1.757 euro, a w Łotwie 1.814 euro. Także w Polsce wydatki na ochronę zdrowia są relatywnie niskie i wyniosły w 2020 r. 1.890 euro na osobę. To na przykład dużo mniej niż w Czechach (3.145 euro) i mniej niż na Węgrzech (1.986 euro).

Aby ułatwić porównania pomiędzy poszczególnymi krajami, podane kwoty zostały skorygowane o różnice w cenach w poszczególnych krajach.

Oznacza to, że np. kwota dla Polski (1.890 euro), obliczona została na podstawie średnich cen usług medycznych w całej UE. Kwota ta jest więc w Polsce niższa niż w Belgii czy w Niemczech nie dlatego, że w Polsce usługi te są tańsze, ale dlatego, że w Polsce faktycznie wydaje się ponad 2 razy mniej na opiekę zdrowotną niż w tych krajach.

06.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

  • Published in Belgia
  • 0

Polska bieda 2022. Ludzie muszą przeżyć dzień za 13 złotych

Szlachetna Paczka co roku przedstawia raport o biedzie. Mimo wielu programów socjalnych skrajne ubóstwo wciąż jest w Polsce poważnym problemem. Na ogół przemilczanym.

„W Polsce w 2021 roku poniżej granicy skrajnego ubóstwa żyło w Polsce 1,6 mln osób, w tym 333 tys. dzieci i 246 tys. seniorów. Wielu, mimo pilności, pracy i starań, nie jest w stanie z niej wyjść” – informuje Szlachetna Paczka, organizator znanej bożonarodzeniowej akcji pomocy potrzebującym.

I wylicza, że w czasie szalejącej inflacji na podwyżkach cen cierpią osoby najmniej zasobne. Podrożał chleb (29 proc.), mąka (45 proc.), olej i inne tłuszcze (38 proc.). Autorzy tego opracowania stawiają zatem pytanie: – Jeśli rok temu Pani Krystyna miała 1 zł na przeżycie dnia, to co dziś może kupić za tę złotówkę? Jedną bułkę?

Jeśli jeszcze taką znajdzie...

Skąd się bierze bieda?


To pytanie autorzy raportu zadali Polakom. Odpowiedzi mogą zaskakiwać.

15 proc. myśli, że życie w biedzie to kwestia wyboru.
17 proc. uważa, że ubodzy sami są winni swojej sytuacji.
22 proc. myśli, że ubóstwo jest wynikiem lenistwa.
31 proc. jest zdania, że aby wyjść z biedy, wystarczy wziąć się do pracy.
27 proc. twierdzi, że osobom z wyższym wykształceniem nie grozi ubóstwo.
34 proc. uważa, że ludzie są biedni, bo wolą żyć na zasiłkach, niż iść do pracy.
36 proc. jest zdania, że jeśli ktoś ma etat i ciężko pracuje, to nie będzie żył w ubóstwie.
77 proc. uważa, że inflacja i rosnące ceny podstawowych produktów najbardziej dotykają tych, którzy już wcześniej byli w trudnej sytuacji.

Biednych będzie jeszcze więcej

Co więcej, w kwestii ubóstwo Polacy nie są optymistami. Aż 3/4 badanych jest zdania, że liczba biednych jeszcze bardziej wzrośnie, a wpływ na to ma właśnie inflacja i rosnące ceny podstawowych produktów.

Cały raport znajduje się w tym miejscu.

„Aż 8 na 10 osób uważa, że w konsekwencji ludzi potrzebujących pomocy będzie więcej. To znaczy, że dostrzegamy powiększającą się przepaść i nierówności społeczne” – czytamy w raporcie.

Z ustaleń autorów raportu wynika, że średni dzienny dochód na osobę w rodzinie korzystającej z pomocy Szlachetnej Paczki wynosi 13 zł i 11 gr.

Link: TUTAJ

10.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Praca zdalna na nowych zasadach. Szef zapłaci za prąd i internet

Według raportu Pracuj.pl nawet 35 proc. Polaków pracuje zdalnie lub hybrydowo. Wkrótce i pracownicy, i pracodawcy będą musieli przystosować się do nowych przepisów.

Model pracy zdalnej, powszechny podczas pandemii, nadal cieszy się dużą popularnością. Wielu Polaków nie chce wracać do biur. Dlatego konieczne stało się opracowanie przepisów regulujących zasady pracy z domu. Po ponad 2 latach nadchodzą oczekiwane przez pracowników zmiany.

Praca zdalna na wniosek

Dzięki nowelizacji przepisów szef i podwładny kwestie pracy zdalnej będą uzgadniać na etapie podpisywania umowy lub już w trakcie zatrudnienia. O tę formę mogą wystąpić obie strony i – co ważne – nie muszą wypełniać stosów dokumentów. Wystarczy napisać prosty wniosek, w którym podamy dane swoje i firmy i powołamy się na znowelizowany art. 67 [19] par. 2 Kodeksu pracy.

O tym, czy będziemy mogli pracować poza biurem, ostatecznie zadecyduje przełożony. Powinien on uwzględnić wniosek pracownika zwłaszcza wtedy, jeśli ten opiekuje się niepełnosprawnym domownikiem lub dzieckiem do 4 roku życia oraz gdy zatrudnioną jest kobieta w ciąży. Chyba że w ich przypadku praca zdalna byłaby niemożliwa.

Jeśli zostanie ogłoszony stan zagrożenia epidemicznego, stan epidemii lub klęski żywiołowej oraz w sytuacji, gdy w wyniku działania siły wyższej pracodawca nie będzie w stanie zapewnić pracownikowi bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w biurze, może wydać mu polecenie pracy zdalnej. Pracownik ma obowiązek się do niego zastosować, chyba że nie będzie miał warunków do wykonywania swoich zadań poza firmą.

Zapłaci za prąd, sprawdzi trzeźwość

Osoba pracująca zdalnie może liczyć na wsparcie finansowe pracodawcy. W świetle nowych przepisów zostanie on zobowiązany do instalacji, serwisu i konserwacji narzędzi pracy oraz pokrycia kosztów za energię elektryczną czy dostęp do internetu.

Firma – w porozumieniu z zatrudnionym i w godzinach jego pracy – będzie miała możliwość sprawdzenia, czy pracownik przestrzega zasad bhp i procedur w zakresie ochrony danych osobowych. Szef będzie mógł także sprawdzić trzeźwość pracownika i poddać go testowi na obecność narkotyków w organizmie.

Jeszcze trochę cierpliwości

Kodeksowe zasady pracy zdalnej zaczną obowiązywać po 2 miesiącach od publikacji nowelizacji w Dzienniku Ustaw.

Teraz ustawa trafi do Senat – najprawdopodobniej na posiedzenie 14-16 grudnia. Jeśli będą poprawki, ustawa wróci do Sejmu, który ma się zebrać 15 grudnia, a potem już 11 stycznia 2023 roku.

„A wszystko wskazuje, że senatorowie mogą mieć poprawki. Sejm bowiem odrzucił też inną poprawkę, zgodnie z którą tzw. okazjonalna praca zdalna (czyli świadczona sporadycznie, bez konieczności np. wypłat ryczałtu) miała zostać wydłużona z 24 do 30 dni w roku kalendarzowym.

Potem ustawa trafi już do podpisu prezydenta i publikacji. Można więc szacować, że zacznie obowiązywać w marcu lub kwietniu przyszłego roku” – poinformował Business Insider.

10.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sg)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: 2,7 mld zł dla TVP. Polacy krytycznie oceniają hojność PiS dla telewizji publicznej

PiS chce zwiększyć dotację dla TVP i Polskiego Radio aż o 700 mln zł. Ten pomysł ostro skrytykowała opozycja. Równie krytycznie ocenia ten pomysł większość Polaków.

Tak wynika z sondażu United Survey przeprowadzonego na zlecenie „Dziennika Gazeta Prawna” i RMF FM.

– Nie jest zaskoczeniem, że większość nie chce takiego pakowania pieniędzy w TVP – ocenia w rozmowie z dziennikiem.pl prof. Antoni Dudek, politolog. – Bo wiemy, że ogląda ją mniejszość, a składa się całe społeczeństwo.

Lider PSL: Takie są priorytety tej władzy!

W ubiegłym tygodniu – przypomnijmy – poseł PiS Andrzej Kosztowniak zaproponował, żeby w ustawie budżetowej na 2023 rok kwotę rekompensaty abonamentowej dla Telewizji Polskiej i Polskiego Radia podwyższyć z 2 do 2,7 mld zł.

„Mają rozmach...” – skwitował to krótko na Twitterze europoseł Radosław Sikorski.

Szerzej uzasadnił swoją krytyczną opinię lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz: „SKANDAL! Drożyzna pustoszy kieszenie Polaków, tysiące firm upada, ochrona zdrowia skrajnie niedofinansowana, a PiS przepycha w Sejmie wzrost nakładów na propagandę w #TVPiS do blisko 3 mld zł! Takie są priorytety tej władzy!”.

Zdaniem całej opozycji tak duże dofinansowanie dla TVP to także efekt tego, że w przyszłym roku czekają nas wybory do parlamentu.

Twardy elektorat twardo broni PiS

O ocenę hojności PiS-u dla TVP poprosiły tzw. zwykłych Polaków DGP i RMF FM. Z sondażu United Survey wynika, że 60 proc. Polaków krytycznie ocenia 2,7 mld zł dotacji dla TVP w przyszłorocznym budżecie. Pozytywnie o poprawce zgłoszonej do budżetu przez PiS wypowiada się 30 proc. ankietowanych.

– To najtwardszy elektorat PiS – skomentował dla dziennika.pl prof. Antoni Dudek.

Potwierdzają to także szczegółowe badania: to głównie wyborcy PiS chwalą to rozwiązanie. Wśród nich ponad 60 proc. popiera tę decyzję, ale aż prawie 30 proc. jest przeciwko.

Natomiast pomysł budzi zdecydowany sprzeciw wśród elektoratu opozycji. Tam w zależności od partii od 75 do ponad 80 proc. jest przeciwko. Także trzy czwarte niezdecydowanych jest krytycznych wobec takiego dofinansowania TVP.

Zwolennicy dotacji przeważają wśród osób z wykształceniem podstawowym lub zawodowym, mieszkający na wsi, wśród 60-latków oraz widzów „Wiadomości” TVP.

Najwięcej krytycznych ocen jest wśród osób z wyższym wykształceniem, mieszkańców średnich miast oraz 30- i 40-latków. To grupy, w których przeważa elektorat opozycyjny.

07.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen TVP / Wiadomości


(sg)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed