Państwa Unii Europejskiej straciły w 2020 r. łącznie aż 93 mld euro potencjalnych wpływów z podatku VAT (btw). W przypadku Belgii straty z tego tytułu wyniosły prawie 4,8 mld euro.

Oznacza to, że wpływy z tego podatku są w skali UE o 9% mniejsze niż być powinny - wynika z raportu przygotowanego przez Komisję Europejską.

W 2019 r. straty z tego tytułu były o 30 mld euro większe. Trend jest więc spadkowy, ale sytuacja nadal jest daleka od idealnej, pokazują unijne dane.
Dlaczego tak znaczna część podatku VAT (btw) nadal nie wpływa do budżetów państw UE? Przyczyn jest kilka. To między innymi skutek oszustw podatkowych i defraudacji, a także tzw. optymalizacji podatkowej. Również w przypadku bankructw firm podatek VAT często nie jest płacony w całości.

Aby ograniczyć straty z tego tytułu, Komisja Europejska zamierza wprowadzić nowy system informatyczny, mający ułatwić wymianę informacji dotyczącej podatku VAT w transakcjach pomiędzy różnymi krajami UE.

Komisja Europejska chce też, aby takie platformy jak Uber i Airbnb były odpowiedzialne za to, by korzystający z ich pośrednictwa klienci (kierowcy, właściciele mieszkań) odprowadzali VAT. Teraz odpowiadają za to poszczególni klienci, którzy nieraz unikają płacenia tego podatku.

Krajem UE, który traci najwięcej na nieodprowadzaniu VAT-u, są Włochy. Tam strata ta wyniosła w 2020 r. aż 26 mld euro. We Francji było to 14 mld euro, w Niemczech 11 mld euro, W Rumunii 7,5 mld euro, w Polsce 5,3 mld euro, a w Belgii niespełna 4,8 mld euro.

08.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

Kryzys związany z kosztami utrzymania już nadwyrężył budżety belgijskich gospodarstw domowych, a ponad połowa mieszkańców francuskojęzycznych regionów Belgii planuje wydać mniej tej zimy. Również obchody Bożego Narodzenia w wielu belgijskich gminach będą skromniejsze niż w poprzednich latach. Presję odczuwają również firmy – w tym farmy choinek bożonarodzeniowych, które wydają znacznie więcej środków na uprawę drzew, ponieważ ich koszty operacyjne gwałtownie rosną.

Jak donosi gazeta La Libre Belgique, na jednym gospodarstwie choinek w Libin w Walonii koszty produkcji wzrosły o 20%. „Koszty produkcji w 2022 roku wzrosły na wielu frontach: nawozy, płace personelu, transport, opakowania… wszystko jest w tym roku droższe” – powiedział Gerald de Wouters, lokalny producent choinek, którego drzewka są eksportowane do całego kraju, a także do Francji. „Paleta choinek, która kiedyś kosztowała 26 euro, dziś kosztuje nieco ponad 50 euro” - dodał mężczyzna.

Większość pracy dla producentów rozpoczyna się w październiku. Do listopada producenci już ścinają drzewa gotowe do dostarczenia do domów. Choinka o wysokości około 1,75 metra będzie rosła przez około 10 lat, więc w przypadku gwałtownego wzrostu kosztów producenci niewiele mogą zrobić – zawieszenie produkcji na krótki okres nie wchodzi w grę.

Jonathan Rigaux, prezes Związku Szkółkarzy w Ardenach (AUP), mówi, że jego branża została mocno dotknięta przez kryzys. „Niezależnie od tego, czy chodzi o rolnictwo, leśnictwo czy ogrodnictwo, koszty nawozów i produktów stosowanych w uprawach eksplodowały w tym roku. Wzrosty wahają się od 30% do 60%, ale niektóre ceny wzrosły trzykrotnie lub czterokrotnie” - tłumaczy Rigaux, który prowadzi własną firmę i ucierpiał także z powodu wzrostu cen benzyny. Koszt paliwa zwiększył się nawet o 90 tys. euro. Nawet koszt podstawowych produktów, takich jak bambusowe patyczki do prostowania wierzchołków jodeł, wzrosły siedmiokrotnie.

Wzrost kosztów przełoży się najprawdopodobniej na 5-15-procentowy wzrost cen dla konsumentów. W przypadku świerku cena może wzrosnąć o 3 euro, a w przypadku gatunku jodły Nordmanna – nawet o 9 euro.

Wpływ na sytuację branży miały również tegoroczne susze. Na jednej ekologicznej farmie choinek w Anhée producenci stracili 80% sadzonek z tegorocznych plantacji i 95% z ubiegłorocznych.

Producent będzie zmuszony przenieść koszty na konsumentów, co oznacza, że tegoroczna cena ekologicznych drzew wzrośnie do 38 euro za dwumetrową jodłę Nordmann i 18 euro za drzewko gatunku Fraseri o tej samej wysokości.

09.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Prywatna rezydencja federalnego ministra sprawiedliwości, Vincenta Van Quickenborne, ulokowana w Kortrijk w prowincji Flandria Zachodnia, została ponownie objęta wzmożonym nadzorem policji, zaledwie kilka miesięcy po groźbach ze strony przestępców narkotykowych.

Dom Van Quickenborne ponownie znajduje się pod ścisłą obserwacją lokalnej i federalnej policji, podobnie jak we wrześniu, kiedy policja dowiedziała się o planach porwania ministra. W ramach śledztwa zatrzymano wówczas czterech podejrzanych, którzy wciąż przebywają w areszcie.  

„W środę wieczorem pojawiły się nowe informacje związane z możliwym zagrożeniem życia ministra Van Quickenborne. Oceniamy te informacje i dokładnie je zbadamy” – w rozmowie z VRT, poinformował rzecznik prasowy prokuratury federalnej, Eric Van der Sypt.


09.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

W pierwszej połowie tego roku kierowcy pod wpływem narkotyków lub mocnych leków spowodowali we Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, aż 262 wypadki, w których ktoś został ranny.

W pierwszej połowie 2021 r. takich wypadków było prawie dwa razy mniej, bo 139 - wynika z danych belgijskiej policji. Kierowcy pod wpływem narkotyków to coraz większe zagrożenie na belgijskich drogach, pokazują statystyki.

W ciągu pierwszego półrocza 2022 policja we Flandrii przyłapała na prowadzeniu samochodów pod wpływem narkotyków ponad 4,3 tys. ludzi.

Inna szokująca statystyka: około 8% belgijskich kierowców przyznaje, że przynajmniej raz w miesiącu siada za kierownicą pod wpływem narkotyków. Są to głównie młodzi kierowcy. Prawie co piątemu kierowcy w wieku od 18 do 34 lat zdarza się co najmniej raz miesięcznie prowadzić auto pod wpływem narkotyków.

Kiedyś problemem byli pijani kierowcy, teraz coraz częściej dużym zagrożeniem na drogach są kierowcy pod wpływem narkotyków.

- Trudno określić, jak bardzo narkotyki zwiększają ryzyko wypadku. Niektóre środki działają stymulująco i kierowcy czują się tak pewnie, że podejmują na drodze duże ryzyko. Inne narkotyki otępiają, kierowca traci kontakt z rzeczywistością i wolniej reaguje - tłumaczy Tom Brijs z Uniwersytetu w Hasselt, cytowany przez dziennik „Het Laatste Nieuws”.

09.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)